Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pojawiło się ostatnio kilka ‘międzynarodowych’ historii, więc i ja dorzucę swoje trzy…

Pojawiło się ostatnio kilka ‘międzynarodowych’ historii, więc i ja dorzucę swoje trzy grosze.

Od kilku lat pracuję w firmie, która ma oddziały w różnych krajach, lecz siedziba tych głównodowodzących znajduje się za Wielką Wodą. Zawsze bawiły mnie żarty o Amerykanach i ich "znajomości" świata poza granicami ich własnego kraju – aż do czasu gdy te wołki zbożowe, z którymi przyszło mi się użerać udowodniły mi, skąd te wszystkie żarty się biorą.

Jednym z "byznesow", którymi się zajmujemy jest wysyłanie tego i owego do różnych krajów. Część rzeczy znajduje się w lokalnych magazynach, część musi być wysłana bezpośrednio z Hameryki. Proces jest w większości zautomatyzowany; schodki pojawiają się gdy już po złożeniu zamówienia i wysłaniu instrukcji trzeba coś zmienić.
I tak klientowi nagle się przypomniało, że wróć, on już to i tamto ma, tak że praktycznie z całego zamówienia on chce tylko jedną rzecz, X.
Klient z siedzibą w Innsbrucku, więc podlega mojemu oddziałowi; szybko wysyłam maila do Stanów z poleceniem aby "anulowali wszystkie pozycje oprócz tej jednej, numer X".

Niestety, z powodu różnicy czasu, odpowiedź przeczytałam dopiero następnego dnia, a tam stoi jak byk: "anulowano pozycję X, pozostałe artykuły zostaną przygotowane do wysyłki". W tym momencie zwątpiłam w swoją znajomość angielskiego, który do tego czasu jeszcze mnie nie zawiódł, ale po szybkiej konsultacji z kolegą, z dziada-pradziada Anglikiem, doszliśmy do wniosku że e-mail był sformułowany poprawnie. Tylko poziom kumania odbiorcy nie spełnia oczekiwań...
Kolejny e-mail z wyjaśnieniem, tym razem z uwzględnieniem ograniczonej rozumności przeciwnika... errr kolegi za oceanem: "Do paczki włóż tylko X. Nic więcej. Resztę zostaw. Odłóż na półkę." – Podziałało.
Przyszedł kolejny mail, jeszcze w ten sam dzień, że spoko, on zrozumiał i przeprasza. Przesyłka będzie wysłana do Sydney w przeciągu 24 godzin.

No jakie Sydney? Gdzie Rzym, a gdzie Krym? No na pewno nie tam gdzie powinien. Nic to, że firma z nazwą typu "Schwartz und Schwartz GmbH", że zaadresowane do Herr Johan Schmitt, Cośtamstrasse Nein und Zwanzig. Jako kraj była wpisana Austria i chociaż brak kilku liter w nazwie, to na bank musi być to kraj kangurem i koalą płynący.
Haha. No dobra, gościu nie szkolony, mógł nie wiedzieć.

Sprawę udało się odkręcić, przesyłka poszła gdzie trzeba.

Ale po kimś z poziomu dyrektora można by było oczekiwać czegoś więcej. Hm, nie do końca. Otóż nasz dyrektor regionalny, przylatujący z JuEsEj z wizytą, odbierany przez podwładnych na lotnisku w Zurychu, z rozbrajającym uśmiechem wita się i wypala:
- Jak tu pięknie... Pierwszy raz jestem w Szwecji, tak się cieszę!
Szkoda nam się gościa zrobiło, zastanawialiśmy się czy nie zrobić zrzutki i nie wysłać go na Północ na kilka dni. Bo to w końcu nasza wina, Europejczyków, że tak żeśmy kraje podobnie ponazywali. Szwecja, Szwajcaria, Austria, Australia...

Zagramanica

by LinaGreen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar akuzativus
15 15

A weź tu jeszcze zrozum, która to Słowacja, a która to Słowenia! :)

Odpowiedz
avatar TomX
19 21

Heh. Spotkałem kiedyś w Ameryce Pd jednego kolesia ze Stanów. Zbierał banknoty, bardzo mu zależało na złotówkach i euro. Przelicznik USD/PLN przyjął bez szemrania, ale jak przyszło do euro... nie mógł uwierzyć, że euro jest silniejsze od dolara. Ba! Takiego focha o to strzelił, jakbym uraził jego najgłębsze patriotyczne uczucia.

Odpowiedz
avatar Attentat
2 4

Z doświadczenia wiem, że Polakom również często zdarza się mylić Szwecję ze Szwajcarią...

Odpowiedz
avatar Agness92
5 7

No a Poland i Holland to dopiero podobne.

Odpowiedz
avatar starapurchawa
3 3

Akurat mylenie tych dwóch państw wynika z niepoprawnego wymawiania nazwy "Poland" :)

Odpowiedz
avatar starapurchawa
5 7

Jeżeli chodzi o 'głąbów geograficznych' to naprawdę wystarczy się rozejrzeć po naszym polskim podwórku ;) Spotkałam kiedyś pewną Francuzkę, ależ ona miała się za lepsza od takich tam Polaków, biedacy ze wschodniej Europy. Dziewczyna nie wiedziała, że w Europie jest takie państwo jak Białoruś, mogłabym zrozumieć, że nie jest pewna, gdzie ta Białoruś dokładnie leży, ale wielkie zdziwienie i oczy jak 5zł, że takie państwo w ogóle istnieje?

Odpowiedz
avatar jeap
4 6

Było badanie w Ameryce na znajomość geografii. Co 50 ankietowany (statystycznie) odpowiedział: Polska? A, tak, wiem. Kontynent Rosja.

Odpowiedz
avatar Aken
8 12

Jedna uwaga: tak jest nie tylko w Stanach. W przypadku większości krajów świata znajomość geografii politycznej u przeciętnego człowieka jest słabiutka. Jeśli ktoś odróżnia Holland i Poland i w dodatku wie na którym kontynencie są oba kraje to już jest powyżej średniej :D Do autorki: Na Twoim miejscu chyba bym sobie nie darował i kiedyś w obecności takiego łosia rzucił coś w stylu: 'Mam nadzieję zwiedzić Nowy Jork. Zawsze korciło mnie, żeby zobaczyć stolicę Teksasu!'

Odpowiedz
avatar margo6
1 3

Nie ma takiego państwa jak Holland, jest to nazwa regionu, Holandia to po angielsku Netherlands.

Odpowiedz
avatar delmet
2 4

Każdy słownik polsko-angielski podaje dwa określenia na Holandię - Netherlands i Holland.

Odpowiedz
avatar asienne
6 6

W moim liceum na odpytywaniu z mapy dziewczyna odpowiedziała, że stolicą Włoch jest... Madryt. Tak więc nie tylko Amerykanie mają takie problemy, niestety;)

Odpowiedz
avatar Vividienne
1 3

Ale ona raczej z taką znajomością geografii nie skończy liceum, a tutaj mowa o poważnych ludziach na poważnych stanowiskach.

Odpowiedz
avatar Nikki
1 1

u mnie na geografii jedna dziewczyna została poproszona o pokazanie wszystkich kontynentów i jako pierwszy wymieniła Saharę :P

Odpowiedz
avatar dzastice
2 4

kurczę, jak czytam o takich głąbach geograficznych, to się czuję normalnie geniuszem z geografii, a miałam tylko 3 na koniec liceum... gdzie tu sprawiedliwość?!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

ja bym się odpłacił coś w stylu " Waszyngton piękną macie stolicę w tej Kanadzie/Meksyku)" czy coś w tym guście zależy skąd gostek pochodzi :)

Odpowiedz
avatar KawaSypana
0 2

Hehe... Paru całkiem wysoko postawionych urzędników instytucji centralnych z kilku państw dziwiło się, że w Polsce wiemy, z kim graniczymy... oj, można sobie kompleksy poleczyć, co nie ;-)?

Odpowiedz
avatar s0vi3t
3 3

Ja raz w ramach gwarancji dostałem przesyłkę zaadresowaną do "Vienna, Australia". Kij że xxxgassse. Na szczęście ktoś na poczcie się połapał i przesyłka doszła zza wielkiej wody w tydzień. Tak, mieszkam w Austrii i tak też napisałem. Serwis mają dobry i sprawny, tylko niedouczeni. :)

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

Kiedy jeszcze mieszkałem w Polsce: postanowiłem pożegnać się z moim duńskim pracodawcą i rozpocząłem poszukiwanie nowej pracy. Trafiłem m. in. Na pewną agencję pośrednictwa, która mimo wymogu bardzo dobrej znajomości języka angielskiego nie chciała ode mnie CV po angielsku. Powiedzieli, żeby im dać tylko po polsku, oni sami na tej podstawie stworzą angielską wersję sprofilowaną pod konkretną ofertę. No i stworzyli; jako że ich klientem była firma holenderska, postanowili się w moim imieniu pochwalić doświadczeniem w pracy z Holendrami. Tak, przetłumaczyli ‘duński’ na ‘Dutch’.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2012 o 14:01

avatar LuzMaria
-1 3

nam się to wydaje śmieszne - ale jeśli z kimś z USA porozmawiamy sobie o ich stanach, często większych niż nasze europejskie państwa - to wtedy śmiesznie jest amerykanom :)

Odpowiedz
Udostępnij