Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj w pracy przypomniała mi się zabawna(nie dla wszystkich historyjka. Kiedy zaczynałem…

Dzisiaj w pracy przypomniała mi się zabawna(nie dla wszystkich historyjka.
Kiedy zaczynałem swoją przygodę z pracą w młodym wieku postanowiłem zatrudnić się na budowie u sąsiada jako pomocnik, tak na wakacje by sobie dorobić.
Na jednej ze stawianych domów był bardzo nieprzyjemny kierownik budowy, młody, niedawno co skończył studia, uważał się za wielkiego znawce, znał się na wszystkim itd...
Natomiast inwestor był osobą dość chciwa i wszystkie materiały kupował jak najtańsze nie patrząc na ich jakość.

Pewnego dnia zjawił się kierownik budowy (a był to dzień przed zalewaniem stropu) i stwierdził że idzie sprawdzić jak nam idzie. Przed wejściem na górę ostrzegłem go że gary ( http://www.betax.com.pl/admin/library/xinha/plugins/ImageManager/demo_images/BETAX-pustak-czterokomorowy.jpg ) są kiepskiej jakości (kruszyły się w rękach) i żeby chodził po belkach żelbetowych stropowych. Facet zaczął się na mnie wydzierać, że taki gówniarz nie będzie go uczył jak ma chodzić, bo on skończył studia i się zna, a po belkach nie będzie chodził, bo to niewygodne i na drutach można skręcić sobie nogę. Już chciałem mu odpyskować ale sąsiad chwycił mnie za ramię i pokiwał głową, że nie warto.

Weszliśmy na górę i idziemy. Pierwszy kierownik budowy (okrakiem po garach, a za nim sąsiad i ja po belkach, bo bezpieczniej). Nagle pod kierownikiem dwa gary pękły, a on spadł i idealnie swoimi rodzinnymi klejnotami przywalił w drut będący częścią belki stropowej, facet stracił przytomność i musieliśmy go znieść i wezwać karetkę.

Po całym zajściu kierownik już się nie pojawił na budowie, a sąsiad mi powiedział parę miesięcy później (po tym jak wróciłem już do szkoły), że dowiedział się od innego kierownika o tym iż tamten stracił jedno jądro i zrezygnował z bycia kierownikiem na budowach po wypadku u nas.

budowa

by lolus
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Laska
10 14

To co to za pustaki co się tak kruszyły? jak one miały przenieść jakikolwiek cieżąr...

Odpowiedz
avatar valhalla
17 17

dla ignorantów budowlanych (to znaczy dla mnie) przydałoby się wytłumaczenie, co to są te gary. Co prawda już sobie znalazłam, ale wyjaśnienie, dla laików, w tekście mile widziane.

Odpowiedz
avatar toffciak
4 4

dokładnie to samo pomyślałam czytając historię.

Odpowiedz
avatar shgetsu
2 2

Pierwsze słyszę o takiej nazwie, u nas to się nazywa pustak szalunkowy.

Odpowiedz
avatar zireael
1 1

a nam mówiono że żużlobetonowy;)

Odpowiedz
avatar Palring
1 1

A u nas się mówi: "pustak chasiowy" ;-)

Odpowiedz
avatar szaryobywatel
7 7

Wiedziałem, że tak się to skończy mimo wszystko i tak się skrzywiłem na koniec.

Odpowiedz
avatar lolus
4 6

na budowach i w sklepach budowlanych występuje mnustwo specyficznych sformuowań, przepraszam że nie wiąłem pod uwage że nie każdy sie zna zaraz przeedytuje jeśli się nie obrazisz laska wykorzystam twój link, a jeśli chodzi o to że były takie slabe to pocześci wina inwestora że kupował taki szmelc a poza tym te pustaki z reguły są słabe dopiero po zalaniu betonem staje się to mocne i wytrzymałe

Odpowiedz
avatar Laska
5 5

ale nie powinny się połamać pod ciężarem 40 kg. Ja ważę 104 kg i swobodnie chodziłem po niezalanym stropie ;p

Odpowiedz
avatar lolus
16 16

To następnym razem uważaj bo z twoimi skarbami też się może coś stać:P a prawda jest taka że faktycznie nie powinny ale to zależy od ich jakości i zawsze lepiej dmuchać na zimne, na budowie nauczyłem się że nie zawsze ważne jest wykształcenie i czasami lepiej posłuchać pana Miecia który nie skończył podstawówki ale ma więcej doświadczenia niż ja.

Odpowiedz
avatar Laska
6 6

Na tych budowach gdzie bywałem nie ma oszczędzania na materiałach ;] Fakt, wykształcenie wykształceniem, ale pan Zenek po zawodówce, pracując 20 lat w zawodzie ma więcej doświadczenia niż student po politechnice ;/

Odpowiedz
avatar Palring
4 4

Sam jestem inżynierem (co prawda moja praca nieco odbiega od kierunku) ale nigdy nie odważyłbym się krytykować czy oceniać przysłowiowego "Pana Miecia", który 20 lat pracuje przy tokarce. Nie ma takiej możliwości aby inżynier świeżo po politechnice mógł mu dorównać wiedzą z zakresu obróbki skrawaniem ;-)

Odpowiedz
avatar Runek
5 5

Aż sobie wyobraziłem ten ból. AŁ

Odpowiedz
avatar jacplac97
4 4

Chciałem napisać identyczny komentarz,ale jednak za późno ;-)

Odpowiedz
avatar WhiteCock
-2 6

Tak dopiero co po studiach to on nie mógł być kierownikiem budowy. 2 lata praktyki na budowie, zakończonej egzaminem zawodowym i dopiero wtedy może zostać kierownikiem ... ;)

Odpowiedz
avatar Berlinka
2 4

Niech się cieszy, że tylko jedno, bo bez dwóch to już by mu tylko kariera zawodowa została.

Odpowiedz
avatar xenomii
0 2

...a może to i lepiej gdyby mu pozostała tylko kariera zawodowa? Po co męczyć dzieciaki "wszechwiedzącym tatuśkiem"...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2012 o 15:01

avatar dzastice
1 1

ech... uważał się za nie wiadomo kogo, bo skończył studia. za pięć lat muszę przeczytać tę historię znowu, a jakbym przypadkiem stała się taką ignorantką, to niech mnie ktoś w tyłek kopnie :)

Odpowiedz
avatar Vnc
2 4

Ale chociaż jakaś mała wzmianka, wspomnienie drobne do Nagród Darwina poszło? Co prawda tylko jedno stracił, ale głupota pierwszorzędna.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Nagrody Darwina są przyznawane pośmiertnie, więc tu trzeba mieć większą skuteczność niż strata jednego jajca ;) Z drugiej strony jeszcze wszystko przed nim, szanse ma...

Odpowiedz
avatar reskie
6 6

Nagrody Darwina są przyznawane by "upamiętnić osoby, które przyczyniły się do przetrwania naszego gatunku w długiej skali czasowej, eliminując swoje geny z puli genów ludzkości w nadzwyczaj idiotyczny sposób". Jakby stracił oba, to by się kwalifikował.

Odpowiedz
avatar Dracops
3 3

auuu aż mnie boli i łącze się z kolesiem w bólu.

Odpowiedz
avatar ooze
3 3

Łączmy się w bulu i nadzieji :DD

Odpowiedz
avatar chmis
0 2

Takie historie powinny się zaczynać od: "Panowie, dopijcie piwo, ażeby się nie opluć i trochę czucia gdzieniegdzie stracić"

Odpowiedz
avatar hasparus
4 4

No bez jaj!

Odpowiedz
avatar Zywel
0 2

Do tej pracy trzeba mieć jaja

Odpowiedz
avatar 54d1
1 1

Jakoś mi nie żal gościa. Sam jestem inżynierem (w innej dziedzinie) i potrafię docenić dobrą radę i nie obchodzi mnie, czy daje mi ją Pan Profesor, czy pan Mieciu. Nawet gdybym nie zastosował się do rady, to na pewno nigdy nie wyskoczyłbym z pyskiem na kogoś, kto mi jej udzielił.

Odpowiedz
Udostępnij