Mam koleżankę z roku, Anię. Ania długo nie mogła znaleźć pracy. Kiedy w końcu znalazła (pizzeria), skakała pod niebiosa ze szczęścia. Jednak po przepracowaniu miesiąca marzy tylko o tym, aby ją zmienić, ale to temat na osobna historię.
Dziś chciałam Wam opowiedzieć, jak to Ania przyjęła swoją pierwszą reklamację.
K - Bo wy mi tu nie tę pizzę, co chciałam przywieźliście!
A (sprawdza dokładnie, czy rzeczywiście i kiedy okazuje się, że tak mówi do Klientki) - Bardzo panią przepraszam. Za chwilę przywieziemy pani sałatkę w ramach rekompensaty.
K - Ja nie chcę waszej sałatki! Wy mi na pewno do niej naplujecie!
A - Droga pani, u nas pracują wychowani ludzie. Nie plujemy klientom do jedzenia.
K - Ja wiem, że wy mi naplujecie! Ja pracowałam w pizzerii i my tak robiliśmy! (pani trzasnęła słuchawką).
Ania pozostała ze słuchawką przy uchu jeszcze jakiś czas.
gastronomia
Może mi ktoś wreszcie wytłumaczy - oczywiście , plucie do jedzenia /picia klientom jest obrzydliwe, ale z drugiej strony - jeśli plujący nie na tyfusu, cholery czy innej mocno zakaźnej choroby, to takie plucie jest bez sensu, bo dany klient i tak o tym nie wie i wesoło sobie zjada - bez szkody ! Jaki sens ma zemsta, jesli osobnik, który zostaje poddawany działaniom odwetowym żadnego efektu tego nie odczuwa ? Dla mnie to kompletnie nieracjonalne działanie. Może na zasadzie zastraszenia innych - bójcie się klienci, bo wam naplujemy ? A w rezultacie - boją się tylko sami plujący, że im ktoś napluje.
OdpowiedzTego nie robi się by dopiec klientowi, tylko żeby tu i teraz pochwalić się swoim wychowaniem stojącemu obok koledze/koleżance. Przynajmniej ja tak to sobie tłumaczę i chyba taka sytuacja była w przypadku tej pani (użyła słowa "my"). Jeśli to jest prawdą to kierownik powinien dobierać na 1 zmianę towarzystwo, które nie za bardzo się lubi (bo dopilnowanie wychowania jest ciężkie- przy szefie wszyscy są grzeczni i mili).
Odpowiedzzawsze wydawało mi się, że właśnie o to chodzi. Sama tak nigdy nie robiłam i nie mam zamiaru, ale często widzę, jak ktoś pluje w szkole komuś do butelki z wodą, a potem ze złośliwą satysfakcją patrzy, jak pechowiec to pije i o niczym nie wie.
OdpowiedzZawsze trzeba być miłym zanim się dostanie jedzenie. Święta zasada zamawiania czegokolwiek!
OdpowiedzCzego oko nie widzi tego sercu nie żal.
OdpowiedzJEŚLI pracowała w pizzerii i wie, że tak się robi to dlaczego, u diabła, zamawiała pizzę? A może na pizzę też napluli? Niektórych ludzi nie zrozumiem i to mimo faktu, że zdarzyło mi się pracować w pizzerii ;)
OdpowiedzA plułeś/aś na jedzenie? Jeśli nie, to widocznie źle wykonywałeś/aś swoje obowiązki;p.
OdpowiedzZdecydowanie NIE. Owszem, czasem trafiały się paskudne dni czy paskudni klienci choć bardzo rzadko. Ale nawet w takim wypadku NIE należy zniżać się do pewnego poziomu. Po prostu... plucie do jedzenia to gówniarskie podejście. Szypty --> bez przesady ;) Jeśli klient działa Ci na nerwy to zawsze możesz np. podać danie mówiąc 'proszę' z odpowiednią dykcją: http://www.youtube.com/watch?v=RHkCqkn0VKE Mina klienta, który zaczyna się zastanawiać czy właśnie padł ofiarą jakiegoś dowcipu - bezcenna.
OdpowiedzDobrze wiedzieć - nigdy więcej pizzy :D
OdpowiedzSzkoda, że nie podała adresu gdzie pracowała. Mam nadzieję, że nie w Krakowie. Kiedy ja pracowałam w pizzerii, nawet gdy klient był chamem, w życiu byśmy czegoś takiego nie zrobili... Szkoda naszych płynów ustrojowych :D Aken - scena piękna :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2012 o 16:58
Ania pracowała (tak, czas przeszły ;)) w Poznaniu. Więc spoko :)
OdpowiedzGIENIUSZ! :D
Odpowiedz