Kilka lat wstecz pewnego dnia poszłam do pobliskiego supermarketu celem zakupienia papierosów. W portfelu, oprócz pieniędzy, miałam tylko legitymację studencką i prawo jazdy. Dodam tylko, że młodo wyglądam i ludzie zazwyczaj dają mi kilka lat mniej.
Zrobiłam jeszcze przy okazji drobne zakupy, stanęłam przy kasie. Pani kasjerka skasowała mi zakupy po czym poprosiłam jeszcze o paczkę papierosów. Pani uważnie mnie otaksowała i poprosiła o dowód. Podałam jej legitymację, ona że mi nie sprzeda bo to nie jest dokument tożsamości, podałam prawo jazdy. Tutaj dłuższa wymiana zdań, w pełni kulturalna ale wciąż bezowocna.
Po chwili zainteresował się ochroniarz, podszedł i pyta co jest grane. Wziął moją legitymację, przygląda się, przygląda po czym popatrzył na mnie z ironicznym uśmiechem i przeciągle skomentował:
- Noooo, nie wiem czy wiesz (brudzia chyba nie piliśmy, że tak na Ty, ale mniejsza), ale legitymacje studenckie są najczęściej podrabianymi dokumentami....
Nie powiem, trochę we mnie zawrzało, że imputuje mi się podrabianie dokumentów.
Spytałam, pokazując mu prawo jazdy, czy słyszał też coś na temat statystyk dotyczących prawka. Niestety, ochroniarz dalej szedł w zaparte, a ja stwierdziłam, że szkoda mojego czasu i ostatecznie zrezygnowałam z zakupu.
Odchodząc od kasy jeszcze usłyszałam:
- Przekręt się nie udał.
supermarket
"przekręt"? no tu pan ochroniarz trafił na trop prawdziwej afery, mam nadzieję, że powiadomił o swoim bohaterstwie prasę.
OdpowiedzJuż go pewnie minister sprawiedliwości awansował na wicekogośtam.
OdpowiedzMacierewicz zaciera ręce ;)
OdpowiedzBohaterska akcja, w dodatku tak brawurowa, w nagrodę ochroniarzowi należy sie uśmiech szefa.
OdpowiedzJa jestem zadziora, po tych słowach z przekrętem wróciłabym do kasy i poprosiła o fajki ponownie, a gdybym znów usłyszała, że moje dokumenty to podróba poprosiłabym telefonicznie o przybycie ekspertów podczas obsługi przy kasie. Za takie oskarżenia mogłabym poświęcić trochę czasu by nikt więcej bezpodstawnie mnie nie odważył się oskarżyć w tym supermarkecie z pseudoochroniarzem. Chamstwo i kretynizm trzeba tępić w zarodku.
OdpowiedzBędzie kolejny bohater narodowy !
OdpowiedzPo śmierci na Wawel ?
Odpowiedz@Zywel: Wawel jest za mały dla takiego bohatera.
OdpowiedzCzy posługiwanie się fałszywymi dokumentami nie jest karalne? Skoro ochroniarz był pewny, powinien chyba wezwać policje.
OdpowiedzTo samo chciałem napisać :D Skoro uznali, że dokumenty są fałszywe, to mają obowiązek zawiadomić policję. Chyba, że się mylę - poprosimy o zdanie naszych szanownych Ochroniarzy :)
OdpowiedzNa prawku jest data urodzenia, nie wiem czy nie umieli sobie policzyć...
OdpowiedzNa dowodzie osobistym też jest data urodzenia, tak samo jak na prawku. Na żadnym dokumencie nie ma podanego wieku :D
OdpowiedzPrzede wszystkim prawo jazdy ma z tyłu kategorie, pewnie było B, które jest od 18 roku życia.
OdpowiedzJuz tu ładnie ktos wczesniej podal podstawe prawna. Ochroniarz ma obowiazek wezwac policje tak samo jak inny obywatel w przypadku podejrzenia lub popelnienia przestepstwa. W ustawie i rozporzadzeniach szczegolowo nie ma otym mowy takze w tym wypadku nalezy dostosowac sie do innych przepisow prawa i zastosowac wewnetrzne procedury marketu albo regulamin. Osobiscie zas na miejscu klienta wezwalbym policje a nastepnie oskarzylbym o znieslawienie i bezpodstawne oskarzenie.
OdpowiedzTrzeba było strzelić z liścia w twarz, może by kultury nauczuło...
OdpowiedzNa pewno. Bicie ludzi po twarzy to przecież szczyt kultury (:
Odpowiedzja bym potem wrócił z dowodem, ale kupic nic bym tam nie kupił
Odpowiedztak samo pomyślałam
OdpowiedzArt. 15 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, pkt. 2: "W przypadku wątpliwości co do pełnoletności nabywcy sprzedający lub podający napoje alkoholowe uprawniony jest do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek nabywcy." - A nie "dowodu osobistego"! A ponadto: Art. 304 Kodeksu Postępowania Karnego: § 1. Każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społeczny OBOWIĄZEK zawiadomić o tym prokuratora lub Policję. (...)" W związku z powyższym moim zdaniem sprzedawczyni czy też ochroniarz mają dwie opcje: sprzedać alkohol bez gadania (uwierzyć, że legitka i prawko są autentyczne). W przeciwnym razie mają OBOWIĄZEK zawiadomić policję o możliwości popełnienia przestępstwa, jeśli sądzą, że dokument jest fałszywy. Z drugiej strony przeglądałam właśnie różne fora, bo temat mnie zainteresował i tam zdania są podzielone, ale nikt nie pisze "jestem prawnikiem i mówię wam, że na podstawie art. takiego a takiego jest tak i tak." - każdy pisze, że jest tak, bo tak i już - bez odwołań do ustaw. I tak na koniec: gdyby sprzedawczyni powiedziała Ci, że nie sprzeda fajek BO NIE I JUŻ pozostaje jeszcze jeden przepis: Art. 135. Kodeksu Wykroczeń: "Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny." PS: Nie jestem prawnikiem, podaję tylko przepisy z odpowiednich kodeksów. Pamiętajcie, że prawo podlega interpretacji, więc cała sprawa nie jest oczywista.
Odpowiedz"clara non sunt interpretanda" :P akurat te przepisy są tak jasno sformułowane, wprost, że nie trzeba się w nie zagłębiać :) z tekstu przepisu wynika wprost jego sens :) :D kiedyś wypróbuje to wszystko :D ahh :D
OdpowiedzDodatkowo - Oskarżenia o to, że macie fałszywy dowód tożsamości to przestępstwo. To jest oczernianie. Jeżeli was ktoś o to oskarża, to powiedzcie żeby zadzwoniła na policję, jak będzie się pluć to albo sprzeda, albo wy dzwonicie i zgłaszacie sprawę.
OdpowiedzSprzedawca przy sprzedaży fajek i alkoholu może zażądać okazania dowodu TOŻSAMOŚCI. Niekoniecznie dowodu osobistego. Prawo jazdy też jest dowodem tożsamości. Tak samo jak paszport. Ja nawet pierwsze konto w banku zakładałem na paszport bo wtedy jeszcze nie zdążyłem wyrobić dowodu... Nie chce mi się wierzyć, że sprzedawczyni i ochroniarz byli aż tak głupi żeby nie wiedzieć co jest dowodem tożsamości, ale jeśli to prawda to moja wiara w ludzką inteligencję jeszcze bardziej osłabła. Ja bym nie popuścił. Skończyło by się nawet na wezwaniu policji (sprzedawca nie ma prawa odmówić sprzedania towaru, bez wyraźnego uzasadnienia).
Odpowiedzja również z rezygnowałabym z zakupów, ale z drugiej strony, lepsi tacy sprzedawcy, niż sprzedający na ładne oczy. ani prawko, ani legitymacja dowodami tożsamości nie są, ale często używa się ich w zamian. paszport, owszem- jest. czepiali się, fakt- ale mogli. ja bym się tylko przyczepiła ochroniarza, bo dwukrotnie oskarżył cię. edit: doczytałam przepisy przytoczone przez juanaa. wobec tego, nie mogli się czepiać. jednak ani legitka, ani prawko w dalszym ciągu dowodem tożsamości nie są :). ale można przyjść z aktem urodzenia na przykład :)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2012 o 19:52
a masz akt urodzenia z (w miarę aktualnym) zdjęciem?
OdpowiedzNo, to doczytaj jeszcze raz - ale dokładniej. W przepisach dotyczących sprzedaży alkoholu nie ma nic o dokumentach tożsamości, tylko o dokumentach stwierdzających wiek. PJ i legitymacja szkolna są dokumentami stwierdzającymi wiek.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2012 o 7:29
Anais- ha, masz rację z aktem, jakoś mnie przyćmiło ;) znmd- to ty przeczytaj jeszcze raz, bo najwyraźniej źle zrozumiałeś.
OdpowiedzAleż facepalm z tej historii wyniknął... Dziwny ten gatunek ludzki który utrudnia egzystencję własnym współorganizmom ;)
OdpowiedzPrawo jazdy to JEST dowód tożsamości i nie miała prawa nie sprzedać Ci, gdy je pokazałaś. Ja bym robił dym.
Odpowiedzwqrwia mnie to. przecież za sprzedanie z podrobionym dokumentem chyba nawet by nie odpowiadali karnie? bo nie każdy sprzedawca odróżni dobrze podrobioną, a zwłaszcza że ta była niepodrobiona... to musiała wyglądać identycznie. chyba im nie zależy na zysku
Odpowiedz