Jakoś z 5 lat temu zobaczyłem u koleżanki opis na gg w stylu "napadli mnie". Pytam więc zaniepokojony, co się stało. Uraczyła mnie taką historią:
Szła sobie samotnie w środku dnia przez park. Podeszło do niej nagle dwóch dresów pozdrawiając ją staropolskim zawołaniem "dawaj komórę".
A więc dziewczę wyciągnęło i dało. Hit roku 1999. Niezniszczalną Nokię 3210. W półprzezroczystej różowej obudowie.
Dresom szczęki opadły do ziemi. Popatrzyli na ten zabytek telekomunikacyjny, na siebie... Wcisnęli jej telefon z powrotem ze słowami "a zostaw to sobie" i oddalili się w poszukiwaniu majętniejszej ofiary.
A to się zdarza :)
OdpowiedzTo jest naprawdę dobry pomysł (bez sarkazmu), nosić starą nokię i w razie czego oddać.
Odpowiedzale właśnie tak mam zamiar zrobić w najbliższym czasie gdy będę jechała do Warszawy ;) starą nokię wezmę ze sobą a moją obecną zostawię bezpieczną w domku ;)
Odpowiedzz powrotem a nie spowrotem ;P
OdpowiedzKajam się i obiecuję poprawę :)
OdpowiedzA ja wciąż full poważnie i na cały etat mam Nokię 6230i, która ma dwie zalety: jest zupełnie pancerna i w razie, gdyby ktoś się połasił - przeżyję to bez wielkiej straty ;)
OdpowiedzBył na YT taki filmik, mówili po angielsku, ale jak gościu wyciągnął Niezniszczalną Nokie to tamten sobie dał spokój.
OdpowiedzA mogła zabić...
OdpowiedzMiałam podobnie, z pół roku temu -5-letnia Nokia 6020 :) A takie miałam szanse na pozbycie się zgrota, który po kolejnych 2-3 tygodniach przestał działać...
OdpowiedzMojego SE K300 też nikt nie ruszy :D Odrapany dziadunio ma już... ja wiem, 8 lat, prawie 9? I tylko raz był w naprawie - joystick już miał dość. To się nazywa jakość :D
OdpowiedzJakość tak naprawdę największą miała Nokia, SE był wcześniej z technologią, ale teraz już Telefony robi się na ilość a nie na jakość.
Odpowiedz@shgetsu: Telefonów nie robi się na ilość, tylko nikt nie potrzebuje, żeby smartfon wytrzymał więcej niż trzy lata - wtedy jest już po prostu tak przestarzały, że nie ma sensu go używać. Już zawsze tak będzie, bo tak działa technologia.
OdpowiedzArendos, raczej: ludzie pozwalają sobie wmówić, że tak działa technologia. Piszę właśnie z kilkuletniego netbooka - 900 MHz, 16 GB "dysku", 1GB RAM, XP, całość zoptymalizowana jak tylko się da. Zabytek? Może i tak, ale w ciągu dnia potrafi zarobić więcej, niż jest wart. Zastąpienie go czymś nowszym nie da mi absolutnie nic.
Odpowiedz@whateva: Komputery może trochę mniej, bo ich postęp już się trochę ustabilizował. Natomiast rynek smartfonów powstał w ciągu ostatnich 4-5 lat, i rozwija się w takim tempie, że kupowanie nowego modelu rzadziej niż co dwa lata nie ma najmniejszego sensu.
OdpowiedzSTARE NOKIE 4EVER! (Szczególnie bestseller pt. Nokia 3310) :)
Odpowiedz3210 była solidniejsza od 3310. Grubszy plastik, skręcana na śruby nie na zatrzaski. Kumpel po pijaku wkurzył się raz i wyrzucił swoją przez balkon z 1 piętra. Opamiętał się, poszedł po nią, zobaczył, że wyświetlacz rozwalony... Więc wyrzucił jeszcze raz, żeby zobaczyć jak daleko poleci. Rano zdziwił się, bo obudził go dzwonek telefonu. Tego telefonu. Poza pękniętym wyświetlaczem telefon był w pełni sprawny. Dla porównania - w mojej byłej Nokii 2600 załatwiłem wyświetlacz wsadzając ją do tylnej kieszeni spodni - usiadłem w tramwaju.
OdpowiedzPrzez 3 lata noszę tzw. cegłofon. Ani razu mnie nie okradli. Skuteczna metoda, polecam
OdpowiedzŚwietny patent! Nosić cegłę-telefon-atrapę, na byle kartę, a drugą cenną komórę gdzieś schowaną. Dobrze mieć też dwa portfele, z okrojoną wersją dla dresów, z np. starym nieważnym dowodem osobistym, wytartym do połowy, co by tylko wystawał i udawał poprawną zawartość portfela.
OdpowiedzOczywiscie. Dobrze tez jezdzic rozsypujacym sie kredensem, a na holu ciagnac "samochod wlasciwy".
OdpowiedzMogła w niego rzucić tym telefonem - dresik by tego nie przeżył.
OdpowiedzByło dwóch a ona miała tylko jeden telefon. Tak, to był jej jedyny telefon a nie "cegła na wabia dla dresa".
Odpowiedz