Moja teściowa... Na dźwięk tych słów przez głowę przechodzą mi setki kawałów o teściowych, którymi raczą mnie koledzy z pracy, po tym jak kiedyś moja teściowa nachodziła ich w pewnej sprawie (chyba to tu opisywałem :)). Żaden z tych kawałów nigdy nie pocałuje nawet jej pięt. Jest ona całkowicie przekonana o swojej nieomylności (ma w zwyczaju mawiać: prędzej Bóg się pomyli niż ja!) i uważa, że wszystkie decyzje jakie podejmuje słuszne są.
Historia zdarzyła się w końcówce grudnia i zahaczyła o nowy rok. Od kilku tygodni ze wstrętem obserwowałem poobgryzaną tapetę w przedpokoju (dziękuję wredofrety...), niestety brak czasu nie pozwalał na pozbycie się tego widoku. Korzystając ze świątecznej przerwy, postanowiłem w końcu coś z tym zrobić. Był jednak mały problem... Kiedy ma się tyle zwierząt, nie można ot tak wstać i rozpocząć zakurzanie mieszkania. Wprowadziłem więc procedurę wyprowadzania zwierzaków z domu. Mama zgodziła się wziąć trzy kotki, ale "przez przypadek" w transporterku zaplątały się też wredofrety, na miejscu uciekły za kanapę i w ostateczności zostały razem z kotkami.
Większym problemem były szczuraki, jest ich 15. Kompletnie nie miałem komu ich zostawić (Mama jest potwornie uczulona na nie). Po obdzwonieniu wszystkich znajomych i całej rodziny został mi ostatni numer - Teściowa. Mając nóż na gardle zadzwoniłem, zgodziła się. Nie obyło się oczywiście bez gadania, że nasprowadzałem "setki zwierząt" i teraz nie chcę się nimi zajmować i takie tam. Myślałem, że nic gorszego zdarzyć się nie może.
Ponieważ służba w pogotowiu wypadła mi w pierwszy dzień świąt, a później (jako że zamieniłem się z kolegą) w sylwestra, to postanowiłem odebrać szczury 1 stycznia jak będę wracał z pracy. Przyjechałem, pakuję maluchy do transportera. Jeden szczur, dwa, pięć, osiem, jedenaście... Jedenaście...
J-Mamo, gdzie reszta?
T-No wszystkie są! Co ze mnie idiotkę robisz! Wszystkie są!
J-Mamo, jest jedenaście. Powinno być piętnaście.
T-Aaa... Te szczury... - To już nie wróżyło nic dobrego. - Sąsiadka, wiesz Klocia z drugiego piętra z bloku z sąsiedniej ulicy ma siostrzenicę. Byłam tam na kawie no i mówię: Klocia, zięć mi szczury przywiózł do domu!! No i razem z Klocią stwierdziłyśmy, że trzeba się pozbyć bo jak to, szczury? W domu?
J-Mamo!!
T-Co mi przerywasz!? Idiotkę ze mnie robisz! Przerywasz mi! Do Kloci tego dnia przyjechała siostrzenica. Monisia, mówię ci, piękne dziecko! Mam nadzieję, że ty w końcu zrobisz jakiegoś wnuka!! A nie, tylko praca i praca, praca i praca!
J-Mamo! Szczury...!?
T-Aaa! No i Monisia, ta siostrzenica ładna, fajna ma może z 11 lat. No dobra może 15. No i ona usłyszała, że gadamy o szczurach i powiedziała, że chce zobaczyć. To poszłyśmy do mnie no i siedziała. Tak jej się oczy świeciły!! Jak mogłam dziecku nie dać jednego?
J-Nie ma czterech...
T-Bo Klocia powiedziała, że jeden to pewnie będzie się nudził, to dałam dwa. Ale Monisia, ta ślicznotka, powiedziała, że jeden to samiec i samiczka, więc dobrałyśmy dla samiczki koleżankę, a dla samca kolegę (to niemożliwe ponieważ w moim stadzie znajdują się same samce).
J-Wydałaś MOJE szczury!?
T-Jezus, Maria, Piotrek, dziecko chciało. Nie masz dzieci to nie wiesz nic! Ty to tylko o sobie, tylko o sobie!! Jesteś potworny, że też moja córka akurat ciebie zechciała! Idź już, idź już.
Spakowałem "ocalałe" szczury do transportera, zaniosłem do auta. Z samochodu zadzwoniłem do dziewczyny i podpytałem o Klocie. Podała mi adres. Na miejscu dowiedziałem się, że Klocia to nie Klocia (a była to ona ponieważ znam ją z widzenia i poznałem), nie ma rodziny i nie ma żadnych szczurów.
Łaziłem tam i do teściowej kilka dni.
I tak pożegnałem cztery szczurki, a w tym Trabanta (opisywałem kiedyś przygodę z nim).
Teściowa
Cholera jasna... Ja się praktycznie nie odzywam tutaj, ale bardzo lubię czytać Twoje historie, a teraz... no wstrząsnęło mną. Też już zdążyłam te szczurasy polubić. Kurna, współczuję. Utraty szczurków, i tego że Twoja dziewczyna ma taką szajbniętą mamę. Bo normalnie łopata się w kieszeni otwiera... )-:
OdpowiedzJak słyszę to jej "jezus, maria, piotrek!" to szkoda mi czasu na łopatę ;)
OdpowiedzNormalnie jeszcze pod koniec brakuje tylko piosenki Sum41 "Screaming Bloody Murder". Współczuję utraty szczurków, i zazdroszczę ci opanowania. Ja bym dawno zamordowała ;)
Odpowiedzszkoda czasu na łopatę? http://www.youtube.com/watch?v=anEuw8F8cpE stare, oklepane, ale jakże prawdziwe.
OdpowiedzZatłukłabym taboretem... ;/
OdpowiedzOd teściowej to i zaraza najgorsza już lepsza. Zabiłabym. Udusiła, pocieła na kawałki, poskładała i od nowa.
Odpowiedz'Moja teściowa..' Na dźwięk tych słów zaczynam się zastanawiać, czy zabijać szybciej czy żeby bardziej bolało... (nieeeee Trabant TT_TT)
OdpowiedzZabiłbym, najzwyczajniej w świecie bym zabił. Najpierw tak długo targał za szmaty aż by się szczury znalazły, a później bym zabił.
OdpowiedzNie zabiłbyś teściowej :P nie znasz tego: "Szła teściowa przez las, pokąsały ją żmije, żmije wyzdychały, a teściowa żyje"? :D
Odpowiedzznam to w wersji że 'szła magiczka przez porębę i pogryzły ją żmije..' hmm ;)
Odpowiedz@maggie, to podobne książki czytałyśmy ;)
Odpowiedzmaggie i pirlipatka - takie czasy, że ludzie poznają oryginalne działa z postmodernistycznych mieszanek tylko. Przyśpiewki ludowe z Wiedźmina, syreny z piosenek Radiohead, mitologię grecką z "Percy Jacksona", czy jak mu tam...
Odpowiedz@kulciarz, racja, racja. Gdybym nie miała w życiu nokii, nie znałabym Gran Vals Francisco Tarregi ;)
Odpowiedz@kulciarz: Nie zapomnij o kanonie D Pachelbela, znanym wszystkim jako dzwonek w telefonach ;)
OdpowiedzMoje szczere współczucie. Kurcze moze się jeszcze znajdą. Czy Twoja dziewczyna nie może przycisnąc matki?
OdpowiedzZaszczurzony, ja to bym zaprosila tesciowa na nalewke. Nalewke bardzo smaczna, bo zrobiona z senesu. Tojad jest karalny, ale takie male przeczyszczenie nikomu nie zaszkodzi;)
OdpowiedzTrzeba bylo zglosic kradziez/porwanie czy costam innego na policje. Dziewczyna jak madra to zrozumie, a szczury bys odzyskal. EDIT: A jest jeszcze szansa! Poki sprawa swieza, to moze odzyskasz szczury!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2012 o 10:22
No zabić babę to mało :/ Zgłoś to na policję, trzeba szczurki odzyskać. Współczuję i sytuacji i durnej teściowej.
OdpowiedzJak ja nie cierpię ludzi którzy rządzą się nie swoim i jakby tego było mało znęcają (?) nad zwierzętami i ich nie szanują!!! No kurza stopa (tłumaczcie jak chcecie)!!! PS. Następnym razem deklaruję się na szczurzą mamę - może polubią się z moimi koszatniczkami ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2012 o 11:25
Na początku od razu wiedziałam, kto pisze, poznając po słynnym rozpoczęciu "moja teściowa", oraz słowo "wredofrety" ;) Ale zakończenie... Przyciśnij jakoś teściową, że by powiedziała gdzie Trabant i reszta koleżków!!! Przecież coś musiała z nimi zrobić! Bez Trabanta nie ma fascynujących historii o szczurach :(
OdpowiedzNie :(
OdpowiedzA żeby ją cholera wzięła!
OdpowiedzCo Ci cholera zrobiła, że jej tak źle życzysz? ;/
OdpowiedzCo za babsko! Nie rozumiem jak można pozbawić kogoś ukochanych zwierząt, ja bym się po tym nie pozbierała
OdpowiedzJak tak wrednemu babsku zależy na wnukach, to powiedz, że żadnego nie zrobisz, jeśli nie odda szczurków. I jak tu mieć dobre zdanie o takiej 'mamusi'?
OdpowiedzSłuchaj, spróbuj rozwiesić ogłoszenia w okolicy domu Twojej teściowej. Może przeczyta ktoś kto Twoje szczury rozpozna? Przy okazji możesz dać info o nagrodzie, a "mamci" powiedzieć, ze jeden był wystawowy i miał zarabiać X złotych na miesiąc, wtedy sama może postanowi się ruszyć w sprawie.
OdpowiedzNie były one jakieś wyjątkowe (z wyglądu), głównie agutki, które wyglądają jak piwniczne. Poza tym ze szczurami tak na dwór się nie wychodzi, zwłaszcza zimą, więc gdzie ktoś mógłby je zobaczyć? Myślałem o zgłoszeniu tego na policję, nawet byłem podpytać czy coś takiego jest możliwe, ale panowie od razu mi powiedzieli, że średnio bo nikt za szczurami nie będzie biegał... :(
OdpowiedzMówię o ogłoszeniu w którym opiszesz, ze teściowa oddała twoje szczury. Nie chodzi o to, ze ktoś je widział, ale może słyszał o takim "prezencie". Wiesz jak ludzie gadają, a nóż mamcia się pochwaliła, że kogoś obdarowała? Do tego, spróbuj fortelu z kasą. Jak się dowie, ze oddała potencjalne tysiące, to może ją ruszy chciwość czy nawet zwykłą zazdrość.
OdpowiedzMogę spróbować coś takiego. Zawsze lepiej niż nic nie robić. Póki co podpytywałem sąsiadów teściowej i Kloci, niestety nikt nic nie wie, a na słowo szczur słyszę tylko "fuj! w naszym bloku?".
OdpowiedzJa mam inną propozycję. Skoro teściowej (specjalnie nie z wielkiej litery) tak bardzo na dzieciach zależy, to teraz proponuję tak jej powiedzieć:"droga mamo, mówisz do mnie o dzieciach, a ja cierpliwość i odpowiedzialność ćwiczę na stadku swoich zwierzątek. No i teraz mama oddała moje pociechy. Czyli jak będę mieć dzieci, bliźniaki na przykład, to mama odda jedno z nich jak się sąsiadce spodobają? Bo ona nie ma a jej się podoba?"
OdpowiedzSama mam szczury i naprawdę się Tobie dziwie!!! Jestem ciekawa czy jak by teściowa zapakowała twoje dzieci i powiedziała że je sprzedała na organy bo były brzydkie, to czy też byś odpuścił. Porusz niebo i ziemie bo one gdzieś tam są i boją się i tęsknią! To żywe maleństwa a nie figurki z kolekcji które możesz dokupić jesteś dla nich rodziną! ratuj je proszę
OdpowiedzIdź na policję. Dziewczyna ci wybaczy, teściowa obrazi i Trabanta i pozostałe szczurki odzyskasz! Same plusy, więc mam nadzieję, ze to zgłosisz.
OdpowiedzMam nadzieje, że uda Ci się szczurki odzyskać. To było naprawdę podłe...
OdpowiedzCo za wstrętne, niemyślące babsko. Jak ona tak mogła?! Zaszczurzony, mobilizuj dziewczynę i przypuśćcie desant na mamusię, w końcu będzie musiała się przyznać. Szantaż emocjonalny jest w tym wypadku mile widziany.
OdpowiedzLudzie, byłem na komisariacie, powiedzieli mi, że nikt nie ma czasu za szczurami łazić. Wysłali jednego gościa do Kloci, ona nic nie wie itd, nie mają nakazu nie wejdą, nie sprawdzą, nikt nie będzie nakazu na szczury dostawał. Poza tym nawet nie wiem czy ta siostrzenica mieszka z Klocią czy nie (no pewnie nie, zakładam, że była w odwiedzinach). Nie mam pojęcia gdzie one teraz są, tej siostrzenicy nigdy nie widziałem, nie wiem czy szczurki "jeszcze są" bo nie nam rodziców tego dziecka i nie wiem czy się zgodzili na szczury czy nie. Podsumowując, panowie mogą założyć sprawę, ale po 1. dobrowolnie zostawiłem je u teściowej (kurza wojna, żem nie przewidział), a po 2. to jedna z tych małych spraw, która tylko czeka na swój termin. Szkoda mi tych maluchów, zwłaszcza Pinkiego bo jest chory (ma raka). Będę próbował, oczywiście.
OdpowiedzPolicja to głupi pomysł. Ni kiwną w tym wypadku palcem. Co innego jakby to były rasowe psy, to już kosztuje. W każdym razie... Tak sobie myślę czy nie dałoby się jakoś tej Kloci podpuścić? Żeby się wygadała? Jakimiś dwoma wyższymi panami w ciemnej uliczce którzy "słyszeli ze ona szczury rozdaje, a oni potrzebują kilku, oczywiście dobrze zapłacą, cztery byłyby w sam raz". Czy coś takiego?
OdpowiedzMam nadzieję, że Twoją teściową pchły oblezą i wszy zagryzą. Bezmyślna prukwa. Podejrzewam, że zrobiła to złośliwie i z czystej antypatii do Ciebie.
OdpowiedzAż specjalnie się zarejestrowałam (cóż za poświęcenie z mej strony), zgadzając się z innymi osobami zabiłabym, i to okrutnie, powyrywałabym jej łapki i wyrzuciła ją w lesie, niech zdycha. 4 malutkie żyjątka pewnie nie najlepiej się teraz miewają, okropne babsko. Zaszczurzony, mam jedno pytanko, czemu Ty z nią utrzymujesz kontakt?! Nie sądzę, żeby miała dobry wpływ na kogokolwiek ani cokolwiek, ja bym udawała, że ona nie istnieje...
OdpowiedzJest jaka jest, ale nie da się jej wykluczyć z naszego życia. To matka mojej miłości. Żeby było śmieszniej sama ma zwierzęta, bo hoduje beagle. I swoim pieskom w życiu krzywdy by nie dała zrobić ;)
OdpowiedzJa mam zamiar mieć 0 kontaktu z potencjalną teściową. A przynajmniej dużego, "brzydko" wyglądającego psa (uwielbiam ttb:)
OdpowiedzMam kumpla z ratownictwa, jego teściowa jest genialna. Babka sama sypie kawałami o teściowych. Czasem wpada do nas do ratownictwa bo mieszka niedaleko zięciulkowi coś do jedzenia przynieść :D Oczywiście korzystamy wszyscy :P A gotuje pierwszorzędnie! :D
OdpowiedzPorwij jej psa albo dwa :)
OdpowiedzDokładnie to miałem napisać. Porwij jej psa i piesek za szczury.
OdpowiedzNienawidzę ludzi, do których nie dociera, że zwierzę może być przyjacielem, którego nie oddaje się ot tak. Poza tym mam pytanie, mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale ciekawi mnie, jak wygląda utrzymywanie porządku w domu przy takiej ilości zwierząt. Jak jest z ich zapachami? Bo miałam w pewnej chwili 7 kotów, potem 6 i było ciężko, nawet kiedy sprzątałam kuwety, wietrzyłam itd. Teraz mam 3 i dopiero jest ok :)
OdpowiedzMam 3 kotki, dwie fretki i 11 szczurków. Dużo pracuję, ale mam znajomą, która chętnie się nimi zajmuje jak mnie nie ma. Wszystkie te zwierzęta korzystają z kuwet, więc naszą obroną (oprócz częstego ich sprzątania oczywiście - koty i fretki korzystają z jednej kuwety, szczury z drugiej, która znajduje się w klatce) są zapachowe piaski do kuwet, zapachy w kontaktach (nie mocne, ale skuteczne), polecam taki spray co nie zakrywa brzydkich zapachów tylko je likwiduje czy jakoś tak, jak chcesz mogę sprawdzić nazwę. Naprawdę skuteczny. No i częste kąpiele. Nawet szczurki są kąpane. W jakiś dzień nalewamy wody do wanny i wpuszczamy śmierdzielki, te z łupieżem traktujemy nizoralem w osobnej misce. Bez tych zabiegów nie dalibyśmy rady mieszkać z taką gromadą. Aaa i kotki co jakiś czas prowadzane są do fryzjera na czyszczenie sierści. Korzystamy też z suchych szamponów dla kotów i fretek. A zanim wsypiemy piasek do kuwety posypujemy ją rumiankiem i polecam urine off multipet (usuwa brzydki zapach moczu).
OdpowiedzJak lubię czytać Twoje historie, tak ilość zwierząt mnie przeraża. Oczywiście to co zrobiła Twoja teściowa to było podłe, ale jakoś nie wyobrażam sobie takiej ilości zwierząt w jednym domu, więc w pewnym stopniu nie dziwię się teściowej, że nie popiera trzymania takich ilości szczurów, ona nie traktuje je w sposób osobisty, jak przyjaciół, dla niej to tylko gryzonie, które pewno jeszcze wg niej roznoszą zarazki. Poza tym czytałam, że jak masz 3 koty to powinieneś mieć 4 kuwety dla nich (o jedną więcej niż liczba kotów), koty powinny mieć wybór, zwłaszcza, że fretki też z ich kuwety korzystają. A 11 czy jak wcześniej 15 szczurów, mam nadzieję, że nie w jednej klatce? Jeszcze same samce? Nie zagryzają się? Piszesz, ze je często myjecie, to dobrze, ale i tak nie wierzę, ze nimi nie czuć ;) Koleżanka miała kiedyś 2 szczury i myszoskoczka w dwóch klatkach, mimo częstego mycia kuwet i tak było czuć zwierzętami, a co dopiero gdy wzięła na 'przechowanie' 7 szczurów koleżanki, gdy ta wyjechała na tydzień. Mówiła, że nie zafundowała by sobie takiej ilości szczurów. Dlatego nie wyobrażam sobie takiej ilości zwierząt. Więc podziwiam, że wytrzymujesz
OdpowiedzJeśli potrafi się dbać i robi się to sumiennie to nie czuć. Kiedyś mieliśmy trzy kuwety (jak mieliśmy tylko dwie kotki,a trzecia była w drodze), uparcie korzystały tylko z jednej. Zabraliśmy tamte dwie. Doszedł kolejny kociak, doszła nowa kuweta, ale korzystały cały czas z tej dużej, pierwszej. Doszło frety, znowu doszła kuweta, ale szybko została zabrana. Poza tym, gdzie ja mam trzymać pięć kuwet? Wszystkie szczury są trzymane w jednej klatce o wielkości 100x50x160. Samce są kastrowane, dochodzi do bójek, ale rzadko, przestrzeni mają dużo.
OdpowiedzDzięki za odpowiedź. Poszukam tego urine off multipet, zawsze się przyda. Gdybyś mógł sprawdzić nazwę tego spraya, też byłabym wdzięczna :) Podziwiam, że chce ci się zajmować tyloma zwierzętami, do tego przy takiej trudnej pracy. @nataleg wg mnie to bzdura z tymi kuwetami, mam jedną na trzy koty i w zupełności wystarcza. Do pięciu chyba trzeba by dowozić żwir ciężarówką :)
Odpowiedzhttp://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ3GUVvhP9S3pAsUpdoVSsbv89vzsDhFqvWn-EiE92glQz2ry-GUQ jest to ten zapach, mam ten mandarynkowy i jest świetny :) Wcześniej miałem morski i też działa, jest delikatniejszy. Wiesz dla mnie te zwierzaki to sposób na odpoczynek, nie czuję się zmęczony zajmując się nimi, co najważniejsze, nie robię nic na siłę. Gdybym poczuł, że nie dam rady się dłużej nimi zajmować poszukałbym im domu, gdzie będzie im lepiej, ale ja to traktuję jako skuteczny sposób na odpoczynek po pracy. Nie wyobrażam sobie początku dnia bez czyszczenia czarnych ubrań z białych kłaków ;) Ja słyszałem o tych kuwetach i próbowałem się dostosować, ale zrezygnowałem bo po prostu było to mało praktyczne i niepotrzebne. Co do pracy, może i jest trudna, ale daje ona taki dziwny rodzaj satysfakcji, którego nie idzie w sumie opisać. Urine off multipet (są też inne rodzaje) kosztuje ok 50zł za 500ml, ale dużo sie tego nie zużywa. Głównie po umyciu kuwet traktujemy je tym żeby nie śmierdziały moczem, a oprócz tego wredofretom czasem zdarza się nalać na podłogę jak nie dobiegną do kuwety (musielibyście to widzieć... biegnie taka przez cały pokój i po drodze zostawia siki ;) dopada do kuwety i zdziwiona, że już jej się nie chce siku ;)). Mając tyle zwierząt mógłbym opowiadać i opowiadać i dziwnych i śmiesznych rzeczach jakie one robią. /edit: Co do tego smrodku jeszcze, wiesz, tak naprawdę żeby wyczyścić dobrze klatkę szczurów, klatkę fretek, legowisko fretek, legowiska kotów trzeba naprawdę dać sobie cały dzień. Ja jak mam wolne, siadam i robię wszystko po kolei, jak trzeba też kąpię. Czasami zajmuje mi to 5-6 godzin bo robię to dokładnie. U fretek z klatką jest mniej roboty, bo one rzadko w klatce bywają, mają nawet swoje legowisko w dużym pokoju od niedawna i tam śpią albo na szafce nocnej (taki cudak zamiast budzika, bo budzik mi rozwaliły jak pchały swoje dupska na szafkę ;)). Wiem z doświadczenia, że wiele osób, które ma szczury umycie kuwety ogranicza do wyrzucenia ściółki, zmycia kuwety wodą, ewentualnie trochę mydła i zasypuje to dalej ściółką, to wtedy faktycznie szybko zaczyna znów brzydko pachnieć.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2012 o 15:52
Dzięki, kupię coś takiego :) Ja kuwetę czyszczę domestosem, niewdzięczna robota, ale daje dobry efekt. No cóż, przynajmniej próbuje (fretka), moja kotka lubi sobie siknąć ot tak na podłogę (drewniany parkiet...), dlatego dodatkowe odświeżacze nie zaszkodzą :)
Odpowiedz@nataleg - nie trzeba mieć 4 kuwet jak się ma trzy koty oO bzdury czytałeś. Na dobrą sprawę to zależy od kotów czy kolejna kuweta będzie potrzebna, bo jeśli się zgadzają i załatwiają się do jednej to po co umieszczać ich aż tyle? Wypowiadam się bo sama jestem posiadaczką kilku kotów i wiem po prostu jak to wygląda.
Odpowiedzhttp://kwejk.pl/obrazek/805766/czy%C5%BC,one,nie,s%C4%85,s%C5%82odkie?.html : ) a co da zgłoszenie sprawy na policję? myślicie, ze potraktują to poważnie ? wątptię.... szkoda tych szczurasów, zwlaszcza, że są takie sympatyczne :)
OdpowiedzJej, są cudowne! Jestem zachwycony po prostu!
OdpowiedzJa uwielbiam szczury, mój maż wręcz przeciwnie ;D Już widzę ten bój za x lat, jak będziemy mieć dzieci i one będą chciały szczurka ;D PS. nie ma żadnych wątpliwości, że go dostaną sasasa :D
OdpowiedzBoże, zabiłabym gołymi rękami...
Odpowiedzno to skoro teściowa taka chętna do rozdawania cudzych zwierzątek, to może zainwestuj w węże? a najlepiej jedną żmije to bd miała z kim posyczec "jezus, maria, Piotrek", jak sobie we 2 poplują jadem to im przejdzie ;]
Odpowiedznabiła bym Twoją teściową na pal.
Odpowiedz:O Ja bym nigdy moich szczurów nie oddała takiej osobie na przechowanie... Szkoda tego Trabanta
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2012 o 8:26
A może do TOZu jakiegoś? Nakłamać że jakieś tam mają zwierzątko i jest źle traktowane. To podziała lepiej niż policja.
OdpowiedzBiedactwa. Ja bym nie wytrzymała i dała w twarz. Sama mam zwierzęta więc wiem jak to jest
OdpowiedzZaszczurzony - Konto zamknięte Ale jak to tak :< !?
Odpowiedzhm, coś w tym jest, że jak poprzestawiać litery w "mother-in-law" (po ang. teściowa) to wychodzi woman hitler...
OdpowiedzPytanie brzmi... Czemu zamknąłeś konto : ( ?
OdpowiedzOj wiem co czujesz. Ja miałem fretke. Super zwierzak.musiałem ja oddać na jakiś czas do Mojej matki bo żona w ciąży a podobno obecność zwierzaka może powodować jakieś alergie w ciąży i bezpośrednio po porodzie. więc dałem na przechowanie na jakiś rok.problemu miało nie być bo fredka już w tym domu długo ze mną przebywała a do tego to mój ojciec ja znalazł w lesie i mi przywiózł. Po jakimś czasie jak przyjechałem w odwiedziny okazało się ze zwierzaka nie ma bo matka postanowiła oddać mojego przyjaciela i jeszcze bezczelnie kłamała ze jakiś facet przyszedł i powiedział ze mój ojciec kazał mu oddać tego zwierzaka dla jego dzieci.ojciec mówi ze w żadnym wypadku: 1. On wie ile fredka dla mnie znaczy i to jest mój a nie jego zwierzak którego on zresztą też uwielbia. 2. Ten facet wisi mu kasę więc nie ma takiej opcji żeby mu jeszcze coś dawać. Do dzisiaj mam żal do matki i powiedziałem jej ze do końca życia jej nie wybaczę. A tak czekałem ze moja córka by się z fredka bawiła zwłaszcza ze zwierzak lubił dzieci i w ogóle nie gryzł. Po przeczytaniu twojej historii aż mi się smutno zrobiło na sama myśl o mojej fredzi.
OdpowiedzKochany sama mam szczura od dwóch tygodni, między innymi dzięki Twoim historiom pokochałam te zwierzątka. :) Zabiłabym za taką akcję, gołymi rękoma!!!!
OdpowiedzCoś wszyscy ostatnio konta zamykają...
OdpowiedzZałożyłam konto żeby skomentować Rany boskie! Mam wrażenie że mój instynkt by zadziałał i bym ją zabiła, a przynajmniej uszkodziła! Raz, że za stratę zwierząt, a dwa za te wykręty i twierdzenie że Ty nie rozumiesz, że dziecko że cośtam! Jezu... Ciśnie mi się tyle klątw pod adresem tej wrednej wiedźmy... Szczerze Ci współczuję, aż dziwię, że byłeś w stanie się do niej kiedykolwiek jeszcze odezwać...
OdpowiedzZABIĆ SUKE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odpowiedz..wiem, że z psami u Ciebie ciężko, ale może tak jednego porwać i wymienić na szczurki? ..gorzej jeśli ich wcale nie oddała a ukatrupiła.. albo "niechcący" balkon otworzyła i "uciekły".. Po takim człowieku wszystkiego się można spodziewać :/
OdpowiedzBardzo lubię czytać Twoje historię, ale te dotyczące Ciebie i teściowej mnie osłabiają. Trochę nie rozumiem dlaczego do obcej kobiety mówisz "mamo", skoro nawet po ślubie nie jesteś ze swą narzeczoną. Dziwię się także, dlaczego mimo tych wszystkich przykrości masz z nią kontakt i w ogóle wpuszczasz ją do domu.... Twoja dziewczyna powinna zainterweniować i zrobić z tą wariatka porządek raz na zawsze, a tak to ona ma na wszystko przyzwolenie...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2012 o 21:57
Pewnie rozdeptała te szczury albo co innego.
Odpowiedz