Dziś będzie o MATCE ROKU. Poważnie, MATCE ROKU. Powtórzę, MATKA ROKU, albo co najmniej tysiąclecia.
Moja przyszywana Ciocia jest dentystką. Bardzo dobrą i właśnie dlatego pracuje z dala od NFZ-u, w swoim własnym prywatnym, gabinecie. Świetnie radzi sobie z dziećmi a poczekalnia jest wyklejona laurkami od młodych pacjentów. Wczoraj kiedy dłubała mi w uzębieniu postanowiła zająć mi czas następującą opowieścią.
Zaczyna się około godziny 11 w nocy, kiedy Ciocię obudził ktoś, kto przycisnął dzwonek do drzwi i nie puszczał (Ciocia ma troje małych dzieciaczków, które od razu się obudziły) przerażona zbiegła po schodach zobaczyć co się dzieje, o tak nieludzkiej porze.
I tu właśnie wkracza MR. Targając pod pachą dziewczynkę w wieku przedszkolnym, oznajmia że wydarzył się "okropny wypadek" i mała natychmiast musi trafić na fotel. Ciocia nie pytając o nic więcej, bo w końcu dziecko może cierpieć, pakuje zapłakaną dziewczynkę na warsztat.
Co się okazało?
Młoda upadła tak niefortunnie, że straciła 3 mleczne ząbki na samym przedzie. Ufff! Czyli nic strasznego! Ciocia posmarowała spuchniętą buzię maścią znieczulającą, wręczyła naklejki i zabawki dla dzielnej pacjentki i oznajmiła MR, że nic się nie stało, mleczaki jak mleczaki, odrosną.
I tu MR wpadła w popłoch!
- Ale jak to, nie wstawi ich pani?
- Nie ma potrzeby, odrosną.
- Ale mu jutro mamy CASTING!
Tak, MR próbowała opchnąć pociechę do jakiejś reklamy proszku do prania, barszczu czy wibratorów w wersji junior.
- Proszę pani, nie ma zagrożenia zdrowia, córki już nic nie boli, proszę sobie już darować ten casting.
- Ale pani MUSI coś zrobić!
- Nie robi się protez mlecznych zębów, a poza tym jest 11 w nocy, ja i moje dzieci chcą spać. 20 złotych proszę i do widzenia.
MR zabrała młodą, zapłaciła i wyszła.
Wróciły 3 dni później. Dziecko było w okropnym stanie, bało się otworzyć buzię.
Otóż MR przerażona oszpeceniem córki zrobiła protezę po swojemu. Mleczne ząbki wkleiła córce do buzi... kropelką.
Dziecko nie tylko wylizało sporo kleju, ale też skleiło pyszczek na amen.
Kiedy na skutek zatrucia klejem zaczęło wymiotować, nie mogło otworzyć ust. Wymiociny leciały noskiem, a mała dusiła się.
MR wstydziła się iść do najbliższego lekarza czyli cioci, wiozła dzieciaka 35 kilometrów do ośrodka zdrowia.
Lekarz widząc co się dzieje, po prostu wybił wklejone ząbki, i w sumie w ostatniej chwili. Razem z protezą poszły inne mleczaki, cześć skóry z podniebienia i naruszono jeden z niewielu stałych zębów.
Całość została spartaczona przez dentystę ośrodka, który sprawił dziecku tyle bólu, że dostawała histerii na widok samego budynku, i tak, na leczenie trafiła do Cioci.
MATKA ROKU, kochani moi, MATKA TYSIĄCLECIA...
Ja pierd*** jakaś wariatka o_O
OdpowiedzPoje.... . Za dużo Piły się naoglądała chyba. No ją poje^^ło ,żeby klejem. KLEJEM ! Po prostu ja jej bym ten ryj zakleiłi wrzucił do wody. A niech popływa dla rekreacji
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2011 o 16:47
Historia hardcorowa, chyba trafi do top 100 wszechczasów. Nie wypowiadam się na temat komentarzy, pod każdym bardziej kontrowersyjnym wpisem zawsze to samo toczenie piany...
OdpowiedzJa się nie martwię matką. Ani castingiem. Ani bólem, kiedy się wywróciła. Tylko tym, co mała musiała przeżyć, kiedy wymiotuje, a nie może! Duszenie się nie jest miłe. Pamiętam, jak musiałam wsadzić sobie rękę i "ręcznie" wyjmować jedzenie. Nie wiem, jak wyjęłam, adrenalina robi swoje. I w tym momencie jestem wdzięczna za istnienie oleju lnianego.
OdpowiedzTak to jest, gdy rodzic za wszelką cenę próbuje zaspokajać własne, niespełnione ambicje kosztem dziecka. Po tym, co zrobiła dziecku powinna się temu przyjrzeć prokuratura. Mało dziecka nie zabiła. Zryła dziecku psychikę, zatruła klejem, skleiła buzię, a mała mało nie zachłysnęła się wymiocinami.
OdpowiedzZamurowało mnie dosłownie!
OdpowiedzMnie aż zakleiło o_O Co niektórym ludziom siedzi w tych łbach zamiast mózgu?
Odpowiedzklej...
Odpowiedzbrak słów
OdpowiedzJa prdle .
OdpowiedzZ ust mi to wyjąłeś...
OdpowiedzTo samo powiedziałam po przeczytaniu tej historii...
Odpowiedzmało powiedziane... ja pierkur*wadolę... albo nie, nie ma w naszym języku takich przekleństw... w żadnym chyba
OdpowiedzI to jest właśnie piekielna historia. A matki widzące "oczami duszy swojej" dziecko na wybiegu w Mediolanie to wcale nie taki rzadki przypadek. Problem zaczyna się wtedy, kiedy próbuje za wszelką cenę, bo dochodzi do takich, lub gorszych (matka głodząca dorastające dziecko) sytuacji.
OdpowiedzMatka-wariatka. Brak słów opisujących głupotę tej baby.
OdpowiedzCzy Twoja ciocia nie powinna wtedy zadzwonić na policje?
OdpowiedzDo cioci przyjechały po fakcie, a na policję powinni dzwonić chyba lekarze z ośrodka.
OdpowiedzAle sprawa zgłoszona do odpowiednich organów, tak?
OdpowiedzEj, moment - nikt nie zgłosił na policję?? przecież te poczynania zagrażały życiu i zdrowiu dziecka.
OdpowiedzA ja się pytam gdzie w tym czasie był ojciec dziecka? O ile nie był skur*wysynem który zwiał po zapłodnieniu baby, to nie ogarniam jak mógł na coś takiego nie zareagować, bo przecież wiedzieć o tym musiał.
Odpowiedzjest wiele mozliwosci: nie zyje, ona odeszla od niego... itp
OdpowiedzAlbo on pracuje za granicą, harując na córeczkę i żonę-idiotkę...
OdpowiedzPrędzej babka była skur*wycórką, która zwiała z (ich wspólnym) dzieckiem po zapłodnieniu jej i zażądała alimentów...
OdpowiedzAlbo po prostu nieznany...
OdpowiedzJakim kretynem trzeba być, żeby zakleić SWOJEMU DZIECKU buzię kropelką ?! Podpisuję się pod pomysłem testów psychologicznych dla przyszłych rodziców.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2011 o 12:54
Powiedziałabym, że równie kretyńskie jest zaklejenie ust kropelką nieswojemu dziecku, ale wiem, co miałaś na myśli i zgadzam się w stu procentach. Choć może ta kobieta myślała inaczej? Że "moje, to mogę robić, co chcę". Chore.
OdpowiedzNawet jeżeli, kropelka... Nie potrzebuje wiele czasu na zaschnięcie. Ale pomyślmy. Gdyby ta "operacja" się udała, po ok. miesiącu ząbki się wyżynają... I co wtedy? Albo inaczej. Po prostu polała klejem buzię? Jeżeli już, powinna była przypilnować, żeby się nic nie "poprzyklejało". Inna sprawa. Ile go lała? Czy ona oku*wiała?! Damn it. BURN SHE!
OdpowiedzCzy przypadkiem kropelka nie parzy jak cholera?
OdpowiedzGeneralnie kleje typu "kropelka" powstały na użytek opatrywania ran w warunkach bojowych. A tej pani proponuję zakleić narządy płciowe, żeby się więcej nie rozmnażała, bo predyspozycji do wychowania potomstwa nie posiada.
OdpowiedzTak, ale połknięte... Pomyślcie, rany zaklei, a żołądek?
Odpowiedzdajcie mi tą matkę i klej, który jest naprawdę mocny... Skleję jej gębę a pięścią porachuję ząbki... może się nauczy.
OdpowiedzHm, tak teraz myślę, że może co innego jej zakleić?? Coby kolejnym dzieciom krzywdy nie robiła? ;)
OdpowiedzPotwór nie matka. Ciekawe, czy przed castingiem dokleiła córce rzęsy (metodą 1:1), zrobiła makijaż permanentny, tipsy na paznokcie i treskę /perukę, jak troskliwe mamusie w USA (których np. 2-letnie córeczki biorą udział w konkursach piękności). Aha, byłabym zapomniała o solarium lub opalaniu natryskowym...
Odpowiedza cycki powiększyć i odessać 5latce zbędny tłuszczyk z brzucha i ud to grzyb? No i przydałoby się ze dwa żeberka wyciąć, bo coś talii nie ma
OdpowiedzRzęsy, tipsy i perukę koniecznie też kropelką.
OdpowiedzNo, i jeszcze botoks, coby miała wszystkie zmarszczki wygładzone.
OdpowiedzMoże operację plastyczną na kropelkę?
OdpowiedzOzesz... Na Policje migiem zanim core zaczna rzesy wypadac!
Odpowiedzto jest właśnie piekielna historia, którą czyta się z otwartą buzią, wytrzeszczem oczu, pełnym nie dowierzaniem, szokiem i łzami w oczach... biedne maleństwo nie umiem sobie wyobrazić do czego jest zdolna taka kobieta skoro własne dziecko jest w stanie tak zmaltretować dla głupiego kastingu...
OdpowiedzKtóre pewnie ufa matce jak nikomu i nawet nie wie jaki życiowy błąd popełnia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2011 o 21:59
Jak można być taką zadufaną w sobie, chorą psychicznie egoistką? Odebrać prawa rodzicielskie, wychłostać, to za mało. Nie dociera to do mnie. Po prostu... zabić.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2011 o 13:32
Chyba ty też uważasz, że przydałby się nam "kira". Chociaż kto wie, kim dzong il (nie wiem czy dobrze napisałem) zmarł na zawał serca.
OdpowiedzNawet nie Kira ale kilka Death Note'ów -_-...
OdpowiedzO ku*wa... Mało inteligentny komentarz, ale nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Dziecku? Swojemu własnemu dziecku? Nie, żebym twierdziła, że jak cudze, to można, ale... Dziecku? Takiej matce, to bicz na plecy, albo do słupa przywiązać, żeby nikomu więcej krzywdy nie zrobiła... (taa, mam skłonności sadystyczne wobec takich ludzi. I dobrze mi z tym)
OdpowiedzCiekawe, czy sobie by przykleiła zęba na kropelkę. No tak, po co ludzie noszą protezy, implanty, skoro zęby na kropelkę można przykleić?! Kropelka 2zł, a implant dużo droższy.
OdpowiedzMleczaki? Kropelką? Czy ta baba kompletnie straciła rozum? Sama niech sobie sklei wargi kropelką, najlepiej obie pary. Nie będzie gadała głupot i głupota się nie rozmnoży...
Odpowiedz@rann - czy to jest porównanie sklejenia kawałka skóry superglue do przyklejenia zębów do dziąsła?! To nawet nie brzmi normalnie! Jasne, centymetrową rankę na skórze można tak skleić i nawet się tak robi - w warunkach, gdzie plastry się nie kleją a szwy nie spełniają funkcji - choćby na wielkim mrozie. I mogę nawez zrozumieć jakiegoś marzyciela, który na imprezie złamał kawałek stałego zęba, boi się dentysty i ów kawałek przykleja na ten klej, przeczytawszy, że 'do porcelany się nadaje'. A przykleić kilkuletniemu dziecku zęby, które już tam nie mają być? 'Pięcioletnia Córeczko, uważaj, to cyjanoakryl'. to chyba oczywiste, ze pięcioletnie dziecko wie, że musi uważać, po sklei sobie buzię!
Odpowiedz@ houstonwevegotaproblem - Może źle się wyraziłem. Moje skróty myślowe bywają dla innych męczące ;) Raczej chciałem zwrócić uwagę na fakt, że stara dobra Kropelka została potraktowana jak demon zła, śmierci, chaosu i zniszczenia, bo jest TOKSYCZNA. Ech, mnie po prostu męczy i śmieszy ta ogólna paranoja w społeczeństwie. Nie wiem, czy rozumiesz co mam na myśli ;) Poza tym moje stwierdzenie nt. chłopaków w zielonym i SG to była raczej dygresja mająca małe odniesienie do głównej historii, ot, ciekawostka. A parę osób się strasznie o to zahaczyło (choć jak widzę Ty akurat dostrzegłeś pewne zróżnicowanie z mojej strony... mam nadzieję). Oczywiście stosowania kleju w ten sposób, jeszcze na dziecku, nie pochwalam ale raczej z racji nie posiadania stosownych umiejętności (chociaż nie jestem pewny, czy Kropelka skleiłaby zęby... aż będę musiał sprawdzić. Akurat dzieciak sąsiada zmnienia zęby, to się potestuje*) niż samego pomysłu. Pomysł nie był taki głupi. Geneza i motywacja pomysłu - owszem. Wykonanie zaś wyszło tragicznie... (* - nie, nie będę sklejał mu zębów. Przynajmniej nie takich, które jeszcze ma w ustach... ale za Wróżkę Zębuszkę mogę porobić)
OdpowiedzA co, gdy stałe zęby zaczną rosnąć, a mleczaki przyklejone?
Odpowiedz@rann - to się zrozumieliśmy jednak :) wniosek: kropelka to bardzo fajne narzędzie, które zostało tu bardzo niefajnie uzyte..z ludziego braku wyobraźni. Co do sklejenia zęba..dentystą nie jestem, choć zajmuję się wszelakim 'naprawianiem' ludzkiego ciała. kawałki zęba powinny się przykleić do siebie (choć po odpowiednim przygotowaniu powierzchni), ale nie mogę się nadziwić, że matce udało się je przykleić do dziąsła.. O ile jestem za empiryczną próbą z zębem (i byłabym naprawdę wdzięczna za wyniki testów! ;) ), nie mamy jak sprawdzić sytuacji nr 2. Pozdrowienia!
Odpowiedz@ houstonwevegotaproblem - Sprawdzone. Może to ja coś schrzaniłem, ale nie klei się. Co prawda chciałem zasymulować warunki rzeczywiście występujące w jamie ustnej, więc nie oczyszczałem pękniętego zęba, nie wyrównywałem powierzchni itd... ale ogółem, nie udało się skleić. Jak to na Pogromcę Mitów przystało, nie dałem jednak za wygraną. Do wiadomości ogółu: KLEJ POKSYLINOWY DZIAŁA LEPIEJ ;)
OdpowiedzAle teraz, kiedy się uspokoiłam to w sumie... Matka zachowała się głupio. Wybitnie głupio, i swoją głupotą niemal doprowadziła do tragedii, ale za głupotę dzieci nie zabierają. Nie wiem po co matkę karać biciem, jak niektórzy proponują, przecież karą jest już strach o życie córki. A z tego co Ciocia mówi, to ta kobieta i jej dziecko są na świecie całkiem same i bardzo się kochają. Kobieta ma nauczę, a dziecko? Mam nadzieję że w końcu zapomni.
OdpowiedzDziecko raczej nie zapomni czegoś takiego. O i napisałaś tak: Całość została spartaczona przez dentystę ośrodka, który sprawił dziecku tyle bólu że dostawała histerii na widok samego budynku. To nie wina lekarza, bo dziecko się dusiło mógłby nie zdążyć inaczej. Każdy lekarz by chyba tak zrobił gdyby nie miał nic przygotowane.
OdpowiedzNie nie nie, nie chodzi mi o pana który ząbki wybił, tylko tego który po nim miał je "poskładać".
OdpowiedzWydaje mi się, że strach o życie córki to za mało. Bo ile to jest w porównaniu z tym, co musiała czuć córka? Od bólu prowizorycznej protezy, po sklejenie twarzy, potem wybijanie zębów, trauma... A gdzie kara dla tej kobiety za sam idiotyczny pomysł? Brak wyobraźni? Gdzie kara za to, że jakieś durne wystąpienie było ważniejsze od jej córki? Od jej zdrowia, a nawet życia, bo na opakowaniu, opakowaniu opakowania i ulotce jak byk napisane, żeby nie konsumować, ani nie zbliżać do otworów pochłaniających. A kobiety nikt bić nie chce, to raczej kwestia tego, że tez jesteśmy pod wpływem emocji. Ograniczenie praw rodzicielskich, grzywna i leczenie psychiatryczne chyba by wystarczyło. Ja rozumiem, że są same, miłość i te sprawy, ale z miłości twarzy dzieciom się nie zakleja i trzeba myśleć wcześniej.
OdpowiedzKażdy ma prawo do błędu, nawet tak tragicznego. Ograniczenia praw dawać nie warto, za to jakiś kurator mógłby ich odwiedzić. Bo muszę powtórzyć - za jednorazową głupotę, nawet skrajną, dzieci się nie zabiera.
OdpowiedzNo ale jak nikt nie został poinformowany, to się może okazać że to wcale nie "jednorazowa głupota" tylko spraw jest więcej. Tylko wszyscy są tacy wyrozumiali, no to to w sumie nie oni rzygali przez nos i nie oni mieli jedną wielką ranę w ustach. I każdy wie o jednym wyskoku mamuni.
OdpowiedzKochająca matka....to chyba "kochała" córkę jakoś specyficznie;]Żadna normalna matka nie klei dziecku ząbków kropelką żeby wystartowało w jakimś durnym konkursie czy reklamie!Za taką głupotę powinna być kara,strach o życie córki to za mało.
OdpowiedzWiecie co? A ja, że tak powiem, stanę za Tariją... no, rączka do góry, kto z pieniaczy od bicia mamusi i zabierania jej dziecka ma WŁASNE dzieci? Popełniła błąd, nie da się ukryć, i to cholerny... ale czy to zła wola, czy po prostu niewiedza - a może nawet nie to, tylko brak umiejętności? Dla niewiedzących... wiecie, ile sam sobie (i nie tylko sobie - ale nigdy bez zgody osoby mającej być klejoną) zakleiłem w życiu drobnych ran klejem Super Glue? Czyli również klejem cyjanoakrylowym. Stary patent, jeszcze w Wietnamie chłopaki w zielonym to robili. Dzieciakowi kumpla też tak kilka skaleczeń opatrzyłem, a lekarz który to potem zobaczył na pogotowiu (gdy dzieciak trafił tam z większym urazem tego samego dnia - ot, pech) zapytał tylko z usmieszkiem, kto go tak po żołniersku połatał. W świetle mojej własnej wiedzy, to klejenie ząbków to wcale nie taki głupi pomysł. Technicznie. Ale praktycznie... kurde, to trzeba umieć, żeby zrobić dobrze. A jak się nie umie, to się nie ryzykuje, bo się skończy jak w tej historii.
Odpowiedz@Rann głupiś. Naczytałeś się historii z Wietnamu gdzie jeszcze superglue był robiony na innej bazie. Jakbyś chciał taki "jak wtedy" - to musiałbyś poszukać "kleju tkankowego" (używanego w medycynie). A tak - jak użyłeś na ludziach "normalnego" - to dałeś im na do dwóch tygodni toksynę do organizmu (sprawdź na bazie czego jest obecnie robiony i dlaczego "klej tkankowy" jest kilkanaście ponad razy droższy od "normalnego" współczesnego superglue). Do kompletu może jeszcze zaproponuj kieliszek rozpuszczalnika - w końcu upić się nim też można - więc dobry jest, a kiedyś pili rozpuszczalniki - a że miały inny lekko skład (a część nie miała innego i padali lub ślepli) - ot taki drobiazg niewarty uwagi.
Odpowiedz@Anatolay - cóż, może i głupim, ale nie zastosowałem niczego, czego nie przetestowałbym wcześniej na sobie i to wielokrotnie. Owszem, pierwszy raz za gówniarza, jakieś 10 lat temu jak nie więcej i było to nie do końca 'mądre' patrząc z perspektywy czasu. Wiem doskonale, czym jest klej tkankowy, jednak nie kryjmy że 1) uzyskanie dostępu do niego do łatwych nie należy i 2) nie chciałoby mi się marnować go na siebie. Tak klej tkankowy jak i SG czy Kropelka to cyjanoakrylaty, więc podstawa jest ta sama. A że jest to toksyna wprowadzona do organizmu? Oczywiście, że tak. Jednak żeby spowodować zagrożenie dla życia musiałbym chyba próbować skleić ranę po cesarskim cięciu i jednocześnie starać się przykleić odrąbaną nogę. A nie drobne, choć irytujące skaleczenia. Więc nie demonizujmy. To jak z ołowiem - oddychasz powietrzem zawierającym ołów codziennie, ale jakoś żyjesz, bo dawka jest za mała, by Ci zaszkodzić - prawda? Albo... czym są szczepienia, jeśli właśnie nie wprowadzeniem mikroorganizmów chorobotwórczych do organizmu? Stosuję tą metodę od lat, podobnie jak od lat corocznie wprowadzam się intencjonalnie w stan kontrolowanej hipotermii II stopnia/odwodnienia (w zależności od zachcianki), kilka razy do roku spożywam mięso niekoniecznie pewnego pochodzenia, a co jakiś czas mieszam wódkę z Red Bullem. I jakoś żyję, mimo tak nieodpowiedzialnych poczynań... bo żyjemy w czasach, gdy ludzie się wszystkiego cholernie boją i niesamowicie demonizują, a mi to po prostu nie odpowiada. Więc dziękuję, gdy chodzi o mnie, olewam wiele zasad powszechnie uznawanych za zasady bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku. Cóż - może to taki 'mój stajl'. A że patent z SuperGlue podchwyciło wielu znajomych... cóż, ich wola. Też jakoś żyją, a najgorsze co któryś usłyszał od lekarza widzącego plasterek zrobiony z SG było "No nie, następny cholerny komandos i jego medycyna alternatywna." ;)
Odpowiedz@Rann, no tak. Do ran, w pośpiechu. Ok. Nawet, jeśli to toksyna, możesz uratować życie. Ale ta matka wlała klej do buzi dziecka po to, by zakleić zęby. I tylko po to, by wystąpiła w kastingu do jakiejś reklamy! W ten sposób truć dziecko (które nie jest na tyle "duże", by pomyśleć nad tym, co się z nim dzieje). Za sprawą matki dziecko mogło się udławić własnymi wymiocinami. Uważasz, że to mądre zachowanie? Dziecko nie do końca świadome połykało spływający klej.
Odpowiedzczasami aż brak słów. o_O
OdpowiedzAż mi się słabo zrobiło...
Odpowiedzsiedzę dobrą chwilę nad klawiaturą i normalnie nie wiem co napisać. Szok to za mało. więcej telewizji i debilnych programów typu mała miss Ameryki
OdpowiedzNa tego typu klejach jak kropelka jest informacja że klej jest bardzo toksyczny w kontakcie ze skórą. A co dopiero z tkankami wewnątrz. Matka powinna to wiedzieć, ale z opowieści wynika, iż ważniejszy dla niej był fakt, aby dziecko było "gotowe" do castingu. To już nie jest głupota tylko świadome działanie na szkodę dziecka. Traktowanie go jak jakiś przedmiot wystawowy, w celu wykorzystania go do zarobku z reklamy. Ograniczenie praw rodzicielskich i nadzór psychiatry to raczej konieczność bo nie wiadomo co w przyszłości MR zaserwuje swojej pociesze.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2011 o 14:15
Psst... podpowiedź: jeszcze 50 lat temu SuperGlue używało się do prowizorycznego klejenia tkanek wewnętrznych, jak np. rozerwane pociskiem 7,62 jeli... no nie, OK, tego się już rzeczywiście nie da skleić. Ale kleiło się płuca, kości itp. Klej jest toksyczny? Tak. Szkodliwy? Trochę. Ale nie w stopniu zagrażającym życiu, przynajmniej z reguły (jakieś uczulenie zawsze może się zdarzyć). Więc nie demonizowałbym.
OdpowiedzRann, czy Ty tak z charakteru lubisz mieć odmienne zdanie,czy też jesteś przedstawicielem handlowym 'kropelki'? 50 lat temu!! 50! dla medycyny to jak 500 lat! skoro jest taki za***isty, to po co nam chirurdzy, szwy i inne bajery, jak mozna kupić beczkę superglue i postawić w szpitalu?
Odpowiedz@Rann ku*wa, mała nie jest żołnierzem na wojnie!
OdpowiedzEch... się czepili ;) Nie, nie mam nic wspólnego z żadnym producentem klejów ani nic podobnego. Zachowanie matki uznaję za naganne z powodu jego pobudek. Przynajmniej w stopniu, w jakim znam szczegóły historii. I tak, odmienne zdanie lubię mieć z charakteru ;) A co do 50 lat... wiesz, właśnie łyknąłem aspirynkę, bo trochę sie niewyraźnie czuję. A ten lek ma już grubo ponad 100 lat. Nie wszystko, co nieco starsze, od razu jest nieaktualne. Ale nie chcę tutaj się z nikim kłócić. I wiem, że mała to nie żołnierz na wojnie. Jedyne, na co chciałem zwrócić od początku uwagę, to to, by nie demonizować... Bo 90% komentujących ludzi oburzyło się o to, że mamusia skleiła ząbki klejem X (co by nie być o reklamę posądzanym ;]) a nie o to, z jakich pobudek to zrobiła. Choć w sumie pobudek samych w sobie też nie znamy, tak naprawdę... wszystko ma wój powód. Nawet powód ma swój powód.
OdpowiedzNiech sobie pi*dę tą kropelką sklei, przynajmniej krzywdy nikomu nie zrobi...
OdpowiedzMyślałam, że będzie to niegroźna historyjka, ale jednak nie. Jestem w kompletnym szoku!! Skąd tacy ludzie się biorą?!
Odpowiedzmoze w takim wypadku przydalaby sie jakas przewrazliwiona babcia moherowa ktora powiadomilaby opieke spoleczna i rzecznika praw dziecka. Za tyakei cos powinno byc odebranie praw rodzicielskich. Chore niezrealizowane ambice rodzicow moga byc przyczyna tragedii
OdpowiedzJa nie mogę mohery są żeby czepiać się, że ktoś ma sześciopak piwa w kasie do 5 produktów a nie ma ich gdy dziecko dusi się wymiocinami. Tak w ogóle to wiem jak to jest się dusić gdyż kiedyś omal nie utopiłem się w morzu bo popłynąłem za daleko.
OdpowiedzJedyne co mam do powiedzenia to: O ja pier***b czemu nikt z tym nic nie zrobił. Takiej matce należy się więzienie za to co zrobiła dziecku. To jest nieodpowiedzialność! Jakby taką dorwała to...
Odpowiedzo ja pier**le to wszystko, co mogę powiedzieć po przeczytaniu tej historii.
OdpowiedzBłąd w tekście... Powinno być Sadystka Roku.
OdpowiedzSama kiedyś przypadkowo skleiłam sobie usta "Kropelką", to wiem, jaki to ból...(kleiłam coś a zakrętkę trzymałam w ustach, jak skończyłam, nie trafiłam tym dziubkiem tubki w nasadkę i resztki kleju pociekły na wargę, brrrrr).Ranki na wargach powstale po odklejaniu a wlasciwie odrywaniu ich od siebie, choć niewielkie bolały bardzo + przypalony język. I to tylko jedna kropelka "Kropelki" tyle narozrabiała. Aż ciarki po plecach mi przeszły, jak wyobraziłam sobie, co to biedne dziecko musiało się nacierpieć. Myślę, że dla Cudownej Mamusi najlepszą metodą wskazania jej błędów wychowawczych, bylo by wybicie jej przednich ząbków i w ramach korekty uśmiechu - przyklejenie "kropelką". ZĄB ZA ZĄB
OdpowiedzHmmm tak myślę - nie można było zastosować rozpuszczalnika a potem czegoś neutralizującego, zamiast odrywać? Ciekawi mnie to.
Odpowiedzakcja - reakcja zrobiłam zanim pomyślałam a mówią, że głupota nie boli, heheh
OdpowiedzBoże, aż mi ciarki po ciele przeszły jak przeczytałam czym przykleiła te zęby. Nie wierzę własnym oczom.. Jestem za testami psychologicznymi przyszłych rodziców, zanim kobieta dostanie 'odpowiedni papierek' potwierdzający możność wychowywania potomstwa.
OdpowiedzMatka piekielna, a jakże, tak samo jak autorka tej historii, wyjątkowo nie podoba mi się opis, ile razy można zaznaczać jak cudowną dentystką jest ciotka autorki, która jest tak wspaniałą dentystką, bo przyjmuje prywatnie, a wszyscy co robią publicznie na niczym się nie znają, są konowałami i w ogóle jacyś "be", ode mnie minus.
OdpowiedzAż słów brak... I nie chce się wierzyć, że nikt nie zawiadomił odpowiednich organów... Jedno sprostowanie: protezy mleczaków SĄ produkowane. Stosunkowo rzadko, w skrajnych przypadkach, np. gdy dziecko nie ma zalążków. Jednakże w tej sytuacji rzeczywiście nie było podstaw do tworzenia takiej protezy.
OdpowiedzNawet nie wiem jak to skomentować... Za dużo wulgaryzmów ciśnie mi się na usta...
OdpowiedzNóż się w kieszeni otwiera jak widzi się takie przypadki. Aż szkoda, że w Polsce zniesiono karę śmierci.
OdpowiedzWymiotowała nosem? Połkneła kropelke? Miała przyklejone zęby kropelką? Biedne dziecko powiedzcie ze to jest wymyslone bo mi sie tak jej zal zrobilo a matce to tak, rok na mrozie rok na upale rok w morzu kropelki rok na torturach rok na sluchaniu bibera i dopiero zabic ku**a tyle się juz o tych biednych dzieciach naczytałem że chyba ktoś musi załozyc gang mordercow debilnych rodzicow
OdpowiedzSkąd jesteś? Może by się dało. Przeczuwam, że kilka osób dałoby się znaleźć.
OdpowiedzPewnie casting się nie udał, i teraz będzie miała w domu piekło...
Odpowiedzjezu chryste....
OdpowiedzOK... tak sobie przeczytałem Wasze wszystkie komentarze i widzę słuszny gniew, anielskie oburzenie, etc. itp. itd. A do tego - snucie domysłów, jak to o nieudanym castngu... wiecie, z czym mi się to kojarzy teraz? Z niejedną historią, jaką tu przeczytałem, gdzie zadziałała zasada, że czego głuchy nie usłyszy to dopowie. Może tak trochę mimo wszystko spuśćcie pary? Na pewno w takiej sytuacji odpowiednie służby zostały powiadomione. Więc sprawą już ktoś się zajął. A czy dziecko zabierać? Taaaaaak. Oczy-wiście. Dom Dziecka to zawsze lepsza opcja niż matka, która popełnia błędy. Bo Domy Dziecka i rodziny zastępczne to zawsze raje na ziemi, nie? Ech... ludzie, ludzie...
Odpowiedz@Rann - maltretowanie i trucie dziecka - ot "drobny błędzik", celowe sprawienie bólu trwałego - każdemu może się zdarzyć - czyż nie, próba okaleczenia (gdyby jej się udało-co by było dalej z jamą ustną dziecka), prawie zamordowanie dziecka (bo jej się nie udało) - ot "pomyłeczka". I wszystko jeszcze w relacji do celu - będącego projekcją skrajnie niskich pobudek tej idiotki. Ciekawe jaki będzie kolejny "genialny pomysł"? Dla ciebie jak widzę - zabierać dziecko dopiero wtedy gdy jest martwe, bo inaczej to ma raj na ziemi nawet z matką idiotką okaleczającą ją i (w praktyce) dybiącą na jej życie dla realizacji swoich jakichś chorych ambicji.
Odpowiedzno dobrze, popełniła błąd, ale JAKI błąd, a co będzie następne? Strach pomyśleć. Widzę, ze bronisz tej kobiety. Ja rozumiem, że każdy może popełnić błąd przy wychowaniu dziecka, ale nie TAKI. W życiu by mi do głowy nie przyszło, żeby zęby przyklejać dziecku kropelką! Gdyby je przykleiła klejem do protez ale KROPELKĄ? Nie mieści mi się po prostu w głowie, że można na coś takiego wpaść! Strach pomyśleć co temu dziecku zrobi w przyszłości, chyba lepiej dla dziewczynki byłoby mieszkać w domu dziecka niż z matką, która jest zagrożeniem dla jej zdrowia i życia!
Odpowiedz@Rann nie wiem czy wiesz, ale za "mniejsze zło" rodzicom odbierane są dzieci. Mój wujek walczy o przywrócenie praw rodzicielskich, dlatego, że "za dużo pracuje, ciągle nie ma Go w domu, wraca późno z pracy i nie interesuje się dzieckiem"-opinia kuratora. Tylko ciekawe jak inaczej miałby zarobić na siebie i syna po stracie żony? Twoje gadanie, że to "tylko błąd" jest śmieszne! Gdyby to było... Sama nie wiem... Zgubienie dziecka w sklepie to ja rozumiem. TO JEST GŁUPI BŁĄD bo można było dziecko lepiej przypilnować. Ale przyklejanie dziecku zęby kropelką, wiedząc jakie to toksyczne nie jest głupim błędem! To jest chore! Głupi casting był aż tak ważny?! Pal licho! Będą następne, ale nikt nie przykleja swojemu dziecku zębów klejem! NIKT! Ani swojemu, ani cudzemu! Co z tego, że później matka najadła się strachu?! Że mają tylko siebie i bardzo się kochają?! Matka swoim zachowaniem i głupotą tego nieokazała! Może płakać, może żałować, ale to niczego nie zmieni! Co zrobi następnym razem? Może nadpali jej skaleczenie bo to hamuje krwawienie? Najlepiej ogniem z pochodni, albo przy ogniu z kuchenki ;/
OdpowiedzChyba mnie nie zrozumieliście do końca... ktoś z Was tam był? Zna pełen obraz sytuacji? Bo mnie tam nie było... więc nie piętnuję kobiety, nie wydaję radykalnych osądów. Bo NIE ZNAM PEŁNEGO OBRAZU SYTUACJI. A więc, moi drodzy obrońcy moralności, spuśćcie trochę pary i przemyślcie, do czego taki radykalizm prowadzi. Zaś jeśli chodzi o wycieczki personalne pod moim adresem, to obawiam się, że miałem wątpliwą przyjemność widzieć więcej niż niejeden z Was, a i za reakcję na jedno takie widowisko skończyć na 48 za kratami. Więc, drodzy intelektualni obrońcy moralności - nie prawcie mi tu kazań z łaski swojej. Bo mam podstawy, bardzo mocne, do takiego stanowiska... i potrafię czytać między wierszami - dziwi mnie zaś, że tylu z Was tę umiejętność straciło.
OdpowiedzMatka wariatka, ale lekarz nie powinien wybijać zębów dziewczynce
OdpowiedzNo jasne! Niech ginie! Przecież napisała, że dziewczynka się DUSIŁA(!). Co lekarz miał zrobić z zębami przyklejonymi kropelką? borować?
OdpowiedzPowinien. Albo to, albo tracheotomia. Jak dla mnie - bierz Pan młotek i wal bo ząbkach, to lepsze dla dziecka niż traszka.
OdpowiedzSiedzę i zbieram szczękę z podłogi. Mleczaki. Na kropelkę. DZIECKU. Jestem w ciężkim szoku.
OdpowiedzO k*rwa
OdpowiedzMi to przypomina te amerykańskie konkursy Małej Miss, gdzie za każdy występ swoich pociech mamuśki dostają dużą kasę. Na scenie wyglądają jak laleczki porcelanowe, ale za kulisami są zmęczone i zniechęcone. Mamusie mówią, że dzięki tym konkursom dziewczynki mają lepszy start w przyszłości, jeżeli chodzi o modeling. Ja się pytam po co? Typowe realizowanie swoich marzeń poprzez dzieci. I jeszcze jaka kasa za to. Zastanawiam się, czy te dzieci na prawdę tego chcą. Piekielna opisana w powyższej historii wybierała się pewnie na podobny konkurs. Z powodu własnych zachcianek zrobiła ogromną krzywdę dziecku i nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Przynajmniej ja takowego nie widzę.
OdpowiedzMoim zdaniem szpital, czy ośrodek do którego trafiło to biedne dziecko z zaklejoną buzią powinien był natychmiast zawiadomić policję, a ta odpowiednie służby. One niech później wyjaśniają, czy matka wyrodna czy tylko głupia, niech nawet umorzą sprawę, ale po dokładnym przyjrzeniu się tej rodzinie, bo lepiej dmuchać na zimne. Krzywdy im wielkiej nie zrobią, jak się przez jakiś czas kurator raz czy dwa razy w miesiącu przejdzie na kontrole, a przynajmniej mamusia z ambicjami będzie pamiętać, że dziecko to ani nie zabawka, ani nie jej własność. I że odpowiada za to, co z nim robi.
OdpowiedzWy tak czepiacie się Rann'a, a on mówi dobrze: kleje cyjanoakrylowe typu Kropelka są co najwyżej drażniące. Ludzie! Przecież cyjanoakrylany od razu polimeryzują w kontakcie z wilgocią przez co stają dość obojętne chemicznie i zdrowotnie. Szkodliwe są opary, które praktycznie nie występują. Para wodna czy woda są obecne wszędzie, zwłaszcza w i na organiźmie a H2O katalizuje polimeryzację i to dość mocno. Większym zagrożeniem jest egzotermiczność reakcji - w trakcie zachodzenia wydziela się ciepło, nawet w dość groźnych ilościach, ze względu m. in. na katalizę wodą. Więc nie demonizowałbym tak toksyczności Kropelki. W karcie charakterystyki cyjanoakrylan etylu (główny składnik) jest określany jako drażniący, jeśli się wczytać, to okazuje się, że chodzi raczej o wdychanie oparów niż o kontakt ze skórą (link: www.proauto.pl/pliki/Cyjanopan_e.pdf , poza tym można wpisać w Google zapytanie o kartę charakterystyki dla cyjanoakrylanu). Większym zagrożeniem są uszkodzenia mechaniczne tkanek powstałe przy rozklejaniu. A mamuśka pier_dol_nięta. Pozdrawiam Edycja 1: Jeśli wierzyć Wikipedii to i czasami cyjanoakrylan etylu TEŻ jest stosowany jako klej tkankowy.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2011 o 19:34
@RandomHobo - Kropelka to nie cyjanoakrylan etylu (czyli "wietnamski" superglue Ranna) - tylko 2-cyjanoakrylan metylu + różne niezbyt ciekawe dodatki. Więc na skórze - podrażni, w ranie - może być mniej ciekawie, a w ustach, zwłaszcza jak tu przy ranie, opuchliźnie a potem "masakrze" - jeszcze mniej ciekawie (zwłaszcza jak to podrażni całą "górę" i spowoduje wymioty / zatrucie).
Odpowiedzkomentowałam wypowiedzi rann'a, pozwolę sobie i tutaj. Nikt nie ujmuje kropelce, spokojnie - i prawda, to nadal jest klej tkankowy. I może pomóc - zastosowany przez kogoś, kto sie na tym zna, w miejscu, które się do tego nadaje. Ale nie buzia dziecka, która nie rozumie pojęć polimeryzacja, reakcja ezgotermiczna - i jak będzie ją coś piekło (choćby przetapiające się tkanki?) to będzie 'coś z tym robić' - stąd ten cał uraz..!
Odpowiedz@Anatolay Wg importera Kropelka to akurat JEST w 98-99% cyjanoakrylan etylu (no dobra, formalnie 2-cyjanoakrylan jak mamy się czepiać). Link do karty charakterystyki: http://www.promesa-farby.pl/download/Karty%20Charakterystyki%20i%20atesty/Bripox/Kropelka.doc ). To co jest zawarte w fragmencie o pierwszej pomocy praktycznie w niewielkim stopniu różni się od każdej praktycznie karty charakterystyki substancji, która nie jest zbyt szkodliwa. Te bajery o wyprowadzaniu z pomieszczenia, przemywaniu oczu itp to standard, nawet przy karcie charakterystyki NaCl takie rzeczy będą. Pozdrawiam @houstonwevegotaproblem Ja też nie mówię, że to był dobry pomysł tak zastosować klej, po prostu chciałem pokazać, że możliwość zatrucia się akurat tutaj była tą najmniej prawdopodobną i najmniej szkodliwą. Pozdrawiam
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2011 o 20:50
"Ja też nie mówię, że to był dobry pomysł tak zastosować klej, po prostu chciałem pokazać, że możliwość zatrucia się akurat tutaj była tą najmniej prawdopodobną i najmniej szkodliwą." - no w końcu ktoś z uczestniczących w tej całej dyskusji dostrzegł (a co najlepsze - bez naprowadzania) to, co ja tylko cichutko i między wierszami wskazywałem ;)
OdpowiedzMacGyver wersja niskobudżetowa?
Odpowiedzo kur** ta babe to bym całą kropelka posklejala. Biedne dziecko co musialo przejsc, przez chore ambicje matki wariatki
OdpowiedzBoże jak można w pogoni za kasą własne dziecko narażać na niebezpieczeństwo??? Powinni jej to dziecko odebrać bo jak kiedyś złamie sobie nogę to ta jej ją odetnie żeby wziąść jurorów na jakimś castingu na litość albo jeszcze coś gorszego zrobi..
OdpowiedzMimo iż jestem osobą która NIE rozczula się nad krzywdami wobec ludzi to ta historia mnie poruszyła! Ja bym ją zamknęła w klatce metr na metr bez wody, jedzenia, bez dostępu do kogokolwiek i czegokolwiek i niech cierpi.
OdpowiedzSklejona buzia i wymiotowanie przez nos? Po raz kolejny kojarzy mi się z ,,Ludzką Stonogą"... A na matkę-kretynkę szkoda słów, mam jedynie nadzieję, że zabiorą jej dziecko :|
OdpowiedzDziecka może nie zabiorą, ale będzie miała duuuże problemy przez to.
Odpowiedzciekawe co na to ojciec, psycholka, dziecku KROPELKĄ wklejać zęby, na to nie ma słów...
OdpowiedzDziecko jeszcze pewnie oberwało przez to, że wybiło sobie zęby... :/
OdpowiedzW swojej karierze pedagogicznej miałam trochę inny przypadek ale tez rodzic popisał się inteligencją. Agnieszka (imie zmienione) "przyniosła" wszy. Jaka najskuteczniejszą metodę wybrał jej tata? Obciął 7 letnie dziecko na łyso. Dziewczynka przez bardzo długi czas nosiła chustke na głowie, jakie były cyrki, żeby ona ją zdjęła mimo, że włoski już trochę jej odrosły - miały jakieś 5 cm.
OdpowiedzW przedszkolu mojego synka też jedna dziewczynka została ogolona na łyso. Żeby się nie przejmowała, mama zrobiła to samo. Dziecko chodziło dumne :-)
OdpowiedzPrzynajmniej nie bolało, na zdrowiu uszczerbku nie poniosła. To można uznać za błąd po prostu, ale nie wtrynianie dziecku kleju do buzi.
Odpowiedzale to nie bolało a włosy to tylko włosy i odrosną.A powybijane na siłę mleczaki,uszkodzone podniebienie i naruszony stały ząb to już poważny problem.Nie mówiąc o traumie tego dziecka, które się mało nie udusiło bo ta debilka wiozła je 35 km do lekarza bo do najbliższego"wstydziła się" iść.
OdpowiedzJa to bym pozywał do sądu za głupotę i nieudolne rodzicielstwo, a jako wyrok dawał "czytanie Piekielni.pl NA GŁOS w obecności X świadków". Im większa wina tym większy X. Głupotę tępić. Inaczej się rozpleni.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2011 o 23:04
Czytałam o przypadkach kiedy mamusie za wszelką cenę robiły z córeczek modelki. Ale o takim czyms nie. Ale ze swoich doświadczeń wiem do czego zdolni są rodzice a szczególnie mamusie z niespełnionymi ambicjami. Piszecie żeby to dac do sądu itd. Ale wiecie, że jeżeli sąd po takiej akcji zabierze matce prawa rodzicielskie a nie ma ono ojca który moze się nim zająć, tak samo inni członkowie rodziny nie mogą tego robić to ten dzieciaczek w najlepszym przypadku zostanie przy matce? W najlepszym bo jeszcze gorszym są domy dziecka. Ale o tym juz nie będę pisać. Bo to temat rzeka na temat naszej polskiej opieki nad dzieckiem.
OdpowiedzBiedne dziecko . Historia jest dowodem na to , ze niektórzy ludzie nie powinni mieć dzieci!
OdpowiedzChciałabym być kreatywna, ale po przeczytaniu historii mam w głowie tylko dwa słowa- "ja p***dolę"...
OdpowiedzO.ja.p***dolę.O.Ku*wa.o.ja.p*dolę.... chyba przez dłuższy czas nie będę w stanie wyartykułować czegoś sensowniejszego. O Ku*wa.
OdpowiedzNie wiem, co powiedzieć. Brak słów. Chore ambicje i zaślepienie? Obłęd? Bo nazwanie tej baby idiotką to komplement.
OdpowiedzPowiedz że to fake, powiedz że to fake, GODAMMIT POWIEDZ ŻE TO FAKE! :/
OdpowiedzBiedna mała :/. Przed zawarciem związku małżeńskiego każdy powinien przechodzić testy psychologiczne czy aby napewno nadaje się na życiowego partnera i matkę/ojca. Włos się jeży na głowie od takich historii.
OdpowiedzBo dzieci się rodzą tylko jak ksiądz pozwoli?
OdpowiedzA to ksiądz testy psychologiczne by przeprowadzał?? Bo wydaje mi się że o księdzu tu nic nie było... Ale no zapomniałam!! jak krzywda dzieci - to wina księdza!!
OdpowiedzBastet, a czemu Cię nie dziwi założenie Raiona86, że dzieci to tylko po ślubie można mieć?
OdpowiedzBo akurat to raczej był skrót myślowy. Tym bardziej że raion86 nawet próbował być "poprawny politycznie" i nie pisał czy nadaje się na męża czy żonę tylko "życiowego partnera i matkę/ojca". Ale jak widać to mało, aby się nie czepiać. Przypominają mi się życzenia "poprawne politycznie" zaczynające się od słów "Ja życzeniodawca, wam życzeniobiorcom" ;)
OdpowiedzWstrząsające... Jak można coś takiego zrobić własnemu dziecku... oczywiście wszystko 'dla jego dobra'...
OdpowiedzCzytałem część, większość nie wie że ludzie się na błędach uczą. Ok, odbiorą dziecko, będzie siedzieć w domu dziecka, mimo że matkę pewnie kocha, wg. mnie powinna dostać kuratora, i terapie od-USA-owania, dobrze że dziecku nic się nie stało, niech zatrudnią któregoś bezrobotnego psychologa, wywiad zrobi i się zobaczy. Oczywiście nie wolno tego pochwalać, bo dziecko mogło skończyć jak GG Allin. Kogo rodzic nigdy nic nie spieprzył niech pierwszy mnie zminusuje.
OdpowiedzNo w końcu ktoś rozsądny.
OdpowiedzO ja pier****... Brak mi słów na inny komentarz
Odpowiedzgdzie ta debilka miała mózg ?! jak można coś co nie oszukujmy się jest zwykłym trującym świństwem wlać do buzi dziecka !? przecież to powinno być zgłoszone żeby tę dziewczynkę ochronić przed tym potworem !!!
OdpowiedzBoże, biedne dziecko... Mam nadzieje że ta matka sama straci zęby przez swoją głupotę!
OdpowiedzJakim cudem ta matka myślała, że nic poważnego się córce nie stanie? I ile ona tam tego kleju władowała skoro nie tylko zęby do dziąseł (aż mnie boli) ale też całe usta się skleiły? I co zamierzała po tym kastingu robić, rozcieńczyć to rozpuszczalnikiem? O_o
OdpowiedzPics or it didn't happen. Pomysł stary jak świat, tylko objawy w tej wersji historii kiepsko dobrane. Po kropelce się nie wymiotuje :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2012 o 14:42
Wymioty mogły być skutkiem ubocznym, albo reakcją uczuleniową, ewentualnie efektem podrażnienia żołądka w wyniku połknięcia... w takiej sytuacji, organizm sam się broni, próbując usunąć toksynę.
OdpowiedzAlbo po prostu stresu. Jak normalnie jestem odporna na stres, tak raz mi się zdarzyło ze zdenerwowania zwrócić obiad.
OdpowiedzBiorąc pod uwagę, że panicznie boję się zarówno dentysty jak i wymiotowania, coś czuję że będę mieć dziś w nocy lekkie problemy ze spaniem (: W każdym razie, jak to najprościej skomentowała moja mama: "niektórzy ludzie nie powinni mieć dzieci".
Odpowiedzjezusie. ta matka to miała chyba półkule mózgu sklejone na kropelkę.
Odpowiedzo żesz kuria ja pier***ę... A myślałem że nic nie przebije mojej koleżanki z pracy która po stwierdzeniu że jej kilkumiesięczny syn wrąbał pół szklanki proszku do prania wysłała go rano do żłobka bo przecież nie miał nawet gorączki i przestał zygać koło godziny 5 rano...
OdpowiedzAż nie wiem, co napisać. Współczuję małej.
OdpowiedzBiedna dziewczynka. Ja gdybym był dentystą nie ciećkałbym się z tą mamą. Przeciąć jej policzek aż do zębów wiertłem i niech zobaczy jaki to ból. Gdyby zemdlała to był ją cucił i dalej wirował moim pięknym zakrwawionym wiertłem ciesząc się że czerwona posoka kapie mi na twarz (tak jutro pójdę do psychologa) :D
OdpowiedzŻeby adoptować dziecko, trzeba nierzadko przez wiele lat przechodzić przez piekło i z powrotem- a taki element dochowuje się dzieci w chwilę...
Odpowiedzpo przeczytaniu tego tekstu cosnie mi sie tylko jedno cudowne lapidarne slowo... "o K*rwa" o.O
Odpowiedzza coś takiego powinni od ręki odbierać prawa rodzicielskie!!!
OdpowiedzCzy też ktoś przeczytał komentarze do końca? Ja uważam, że to straszne, zwłaszcza, biorąc pod uwagę, że kropelka jest uznawana za najgorszą z trucizn. A dentystka mówiła nie? Mówiła. To czemu się nie posłuchała? Czemu kropelką buźkę polała? Czemu do dalszego dentysty pojechała, oddalonego o kilkanaście kilometrażów? Wstydu się bała, czy jak? No tak, sąsiadki obgadają...
OdpowiedzJest idiotką. To chyba wystarczy :)
OdpowiedzKilka rzeczy po przeczytaniu tej historii: - Powinno byc wiele konkurencji pod względem Matka Roku - Ta baba pewnie jeszcze na nią nakrzyczała po tym jak się przewróciła - Jestem za tym żeby robić to samo oprawcom, co robili ofiarom (mam na myśli ludzi i zwierzęta)
OdpowiedzMiałem napisać inteligentny komentarz, ale po przeczytaniu historii, jedyne co przyszło mi na myśl to "O K...A"!
OdpowiedzDebilizm rodziców z niespełnionymi ambicjami w pełni rekompensuje Polsce brak klęsk żywiołowych.
OdpowiedzRozstrzelać!!!
OdpowiedzNie umiem sobie wyobrazić jak niby te zęby się przykleiły ...
Odpowiedz@CzekoladowyBaron: zapytaj autorkę bo jej wyobraźnia jak najbardziej działa na silnych obrotach by taka historie wymyślić. Strach co ludziom do głowy przychodzi byle tylko na piekielnych dostać plusy
OdpowiedzJa prdle co za wyobraźnia taka głupotę wymyślić. Że dziecko miało ząbki przyklejone kropelka?! Nic nie polknelo, nic innego oprócz ust nie zostało sklejone? Rzygalo nosem? Przecież to dziekno, gdyby naprawdę mialo wpuszczoną kropelkę do busu by się udusiło po tylu dniach
Odpowiedz