Historia w urzędzie.
Stałam sobie w kolejce, przede mną stała pani wieku średniego dialog.
[PU] - Pani urzędniczka, [P] - Pani
[PU] Dzień dobry.
[P] Dzień dobry, ja przyszłam w sprawie mieszkania mojej córki. Córka nie mogła przyjść... bla, bla bla...
I nagle padło pytanie.
[PU] A kim jest pani dla córki?
[P] (O.O) Yyy.. matką?
[PU] Dobrze.
I zaczęła coś robić w komputerze, kolejka pękła śmiechem, a pani urzędniczka nie wiedziała o co chodzi, na serio była chyba zapracowana. ;D
Urząd
Mogła powiedzieć synem, ciekawe jakby zareagowała Pani urzędniczka
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2011 o 20:43
daję mocne, choć "pani wieku średniego dialog" strasznie kojarzy mi się z "owoc żywota twojego Jezus".:)
OdpowiedzJak przeczytałam twój komentarz to też mi się do skojarzyło :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2011 o 23:16
Trzeba było powiedzieć "ojcem"
OdpowiedzMoże być Matką lub Macochą...
OdpowiedzAlbo teściową...
OdpowiedzWtedy powiedziałaby "pasierbica", a nie "córka", mistrzu ciętej riposty.
Odpowiedza nike nie pomyślał że może być macochą a dziecko męża nazywać "córką", bo jest z nią w dobrych kontaktach? Inna możliwość to teściowa, jeszcze inna to opiekun prawny, nie machocha, niespokrewniony ze swoją "córką". Ludzie w Polsce często mają klapki na oczach nastawione tylko na jedną możliwość i dlatego jak wyjdziesz przed szereg albo np. chorujesz na coś rzadkiego to się od razu powieś bo Cię zjedzą.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 stycznia 2012 o 20:20
Oczywiście ciotką. Pamiętacie ten tekst z przedszkola "urodziła mnie ciotka, bo matka miała pranie"?
OdpowiedzJak to przeczytałam, to przypomniała mi się pewna rozmowa z kumplem. Kumpel: Co robisz? Ja: Jem kanapkę z serem. Kumpel: Aha, spoko. A z czym jesz tę kanapkę?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 stycznia 2012 o 21:19
moja Mama przez pierwszych 11 lat mojego zycia miala mnie wpisaną w dowodzie jako...syna (jestem dziewczyną). w rubryczce "imię" były wpisane moje dwa imiona, ewidentnie żeńskie ;), a obok w rubryczce "stopień pokrewieństwa" wpisane "syn". Zmieniono to dopiero gdy jechalysmy razem za granicę. Więc dla urzędników stopień pokrewieństwa między matką a dzieckiem wcale nie musi być takie oczywisty ;)
OdpowiedzTo nielogiczne... Być matką dla córki? W głowach się poprzewracało...
OdpowiedzNie ma w tym nic piekielnego... Piekielne jest naśmiewanie się z zapracowania kobiety... Oby tylko takie pomyłki się zdarzały, to świat byłby piękny :)
Odpowiedzwątpię, żeby akurat ta urzędniczka była taka głupia, to zapewne odgórny nakaz. musiała zapytać i już :)
Odpowiedz