Historyjka opowiedziana przez stolarza, który kiedyś robił mi szafki do kuchni.
Stolarz ten jest człowiekiem pracowitym i solidnym, dba o jakość swoich wyrobów, ale czasem zdarzają mu się wpadki. Wtedy przyjmuje reklamacje bez gadania, bo zależy mu na opinii klientów, w końcu jeden poleca drugiemu, więc ważne żeby był zadowolony.
Pewnego dnia zgłosiła się do niego klientka z reklamacją. Otóż pękła rama w wersalce, którą dla niej zrobił kilka dni temu. Bardzo była niezadowolona. Stolarz pojechał, zabrał wersalkę, wymienił ramę na nową i odwiózł klientce. Oczywiście przeprosił.
Minęło kilka dni i ta sama klientka znowu zawitała do jego sklepiku. Była wściekła - znowu pękła rama w wersalce. Znowu więc kurs do klientki. Otworzył mu pan domu i zaprosił do salonu. Stolarz wszedł i mowę mu odjęło.
Na wersalce przed telewizorem siedziały trzy baby - klientka i jej dwie córeczki. Każda ponad sto kilo żywej wagi. Nogi podwinięte pod siebie, rozparte wygodnie, pojadając ciasteczka oglądały jakiś pasjonujący serial.
Stolarz się zdenerwował. Taki ciężar to rzadko które drzewo wytrzyma, trzeba by ramę zrobić z hartowanej stali. Bez zastanowienia powiedział głośno, że ta wersalka nie była obliczona na udźwig 350 kilogramów i on nie ma zamiaru po raz drugi naprawiać uszkodzenia, które powstało nie z jego winy. Oczywiście został okropnie zwymyślany przez panie i niemal wyrzucony za drzwi.
Następnego dnia okno wystawowe w jego sklepiku było całe zasmarowane bigosem...
No cóż. Chłop robił na ludzi, nie wieloryby. <mocne> : >
Odpowiedzmógł naprawiać w nieskończoność, ale........na koszt klientki ;) jeszcze by sobie chłop zarobił.....
OdpowiedzNiech dorzuca informację, że łóżko wytrzymuje udźwig 100 kg Zaoszczędzi sobie takich atrakcji...
OdpowiedzPopieram: udźwig mebla powinien być znany klientowi przed zakupem.
OdpowiedzTego raczej nie zrobiły te trzy maciory bo nie chciałyby jedzenia marnować. I nie wyskakiwać mi tu że to choroba bo obżarstwo to nie choroba, tak samo ciąża spożywcza nie jest chorobą. Skoro ja potrafię zrzucić wagę jedząc to co lubie (w mniejszych ilościach i przy odpowiednim treningu na siłowni) to chyba nie jest to trudne.
OdpowiedzWspółczuję tak niskiego mniemania o sobie: "skoro ja potrafię, to nie jest to trudne". Ja na przykład potrafię zrobić wiele rzeczy, które są trudne i większość ludzi nie ich potrafi, i jestem z tego dumna. Są też rzeczy, których zrobić nie potrafię, a niektórzy inni tak - na przykład trwale schudnąć. I myślałam do tej pory, że wszyscy tak mają: w jednych rzeczach są dobrzy, w innych nie...
OdpowiedzTo zależy od człowieka. Niektórzy odbierają jedzenie swoich ulubionych rzeczy jako jedną z największych przyjemności, które są łatwo dostępne, dlatego jedzą i nie potrafią schudnąć.
OdpowiedzOtyłość jest chorobą wówczas jeżeli mózg nie odbiera informacji, że żołądek jest pełny i nie potrzeba więcej żarcia. Jak to się fachowo nazywa to przyznaję zapomniałam, a że obecnie cierpię na poświąteczne lenistwo to za daleko mi do google :) . Ja swoją drogą przybrałam na wadze nie przez chorobę (która nie ma nic wspólnego z rozmiarem mego siedziska), ale przez leki na nią. Ale od stycznia drżyj mój ocieplaczu!!!!! Zaczniesz znikać :D Pozdrowienia dla wszystkich normalnych, nienormalnych i tych środkowych :)
OdpowiedzChoroba nie choroba lekarstwo jedno: przestać wpie*dalać.
OdpowiedzDobrze, że nie wysmarowały czekoladą:)
OdpowiedzSzkoda czekolady ;)
OdpowiedzNie wysmarowały, bo ją zjadły! ;p
OdpowiedzNa takie wieprze to to nie wiem jaki mebel by pasował
OdpowiedzPrzyczepa błota żeby świnki mogły się potaplać przed telewizorem
OdpowiedzPrzyznaję, że spodziewałabym się wszystkiego, tylko nie bigosu x)
Odpowiedzale czy to znaczy, że 3 dobrze zbudowanych chłopów (2 metry 100 kilo) nie może usiąść na tej wersalce? nie wiem jaka ona duża, ale jeśli standardowa, to i 4 chłopa usiądzie. a 4 chłopa to już ponad 350 kg lekko znaleźć nie trudno. Więc? Może jednak konstrukcja nie przemyślana? Na etapie projektowania dano du*y.
OdpowiedzMyślę, e gdyby one siedziały normalnie, to nic by się nie stało - część ciężaru opierałaby się na opuszczonych na podłogę nogach. Ale zwróć uwagę, że one nogi miały podwinięte pod siebie, więc całym ciężarem spoczywały na wersalce. A poza tym to nie było siedzenie przez krótki czas, tylko stałe wysiadywanie. Wątpię, czy ktokolwiek projektuje meble o takiej wytrzymałości.
OdpowiedzI zreszta, jak sie ma takich poteznych chlopow, to sie raczej informuje o tym stolarza, by mogl zrobic jakies wzmocnienia? Dla mnie jest to logiczne, ale jak widac, to nie dla wszystkich :P
Odpowiedznawet fotele maja udzwig 150kg,wiec jesli kanapa jest przewidziana na 3 osoby,to powinna uniesc 450kg...czasem przeciez ludzie siedza komus na kolanach i jakos nigdy sie zaden mebel nie zepsul.
Odpowiedzjestes pewien ze to był bigos?
OdpowiedzSzkoda żarcia. Plusik
OdpowiedzCóż, prawda w oczy kole.
OdpowiedzBrzydota i wredota, najgorsze połączenie. Nikt na wygląd nie weźmie, a i na charakter nie ma co próbować.
Odpowiedzno chyba ktoś wziął,skoro to była mamusia i dwie córeczki...
OdpowiedzKtoś tam wziął, o gustach się nie dyskutuje.
OdpowiedzBiedna wersalka ;( I bigos się zmarnował, a mogłyby te wieloryby zjeść... kurde... odchudzają się?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2011 o 20:35