Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piątek, godziny późnoranne, szedłem do szkoły, w której uczę. Miałem na sobie…

Piątek, godziny późnoranne, szedłem do szkoły, w której uczę. Miałem na sobie bluzę, kaptur na głowie, na nogach bojówki, spod nich wystawały glany. Na jednym ramieniu zawieszony plecak. Przechodzę przez ulicę i naglę słyszę gwizd. Obracam się, widzę przedstawiciela władzy.

W-Cho no tu. - Pomachał w moją stronę rączką.

Myślałem, że może przeszedłem na czerwonym świetle i nie zauważyłem, ale po zbadaniu sytuacji dostrzegłem, że za mną wciąż zielone. Podszedłem.

W-Co? Na wagary się chodzi?
J-Nie... Właściwie to ja...
W-No? Właśnie szedłeś do szkoły, co?
J-No w sumie to tak...
W-Taaak, każdy tak mówi! Więc, do której szkoły idziesz?
J-Do policealnej, na następnej ulicy. I bardzo się spieszę.
W-Tak, znam, znam... Więc chodzisz do liceum. Czemu to na lekcjach się nie jest?
J-Tak konkretniej to nie liceum, a ja...
W-No, wiem! Pewnie jeszcze nie zacząłeś lekcji!
J-No właściwie to jeszcze nie... Mam niecałe 5 minut i jak się spóźnię urwą mi głowę.
W-Komu kity wciskasz? Nie wolno wagarować.
J-Panie, ja zaraz lekcje zaczynam. Spóźnię się... Ja się tam nie ucz...
W-Może razem pójdziemy? Zapytamy dyrektorki czy nie powinieneś już dawno zacząć lekcji?
J-Daj mi coś, człowieku, pow...
W-Masz legitymację? Zobaczymy czy na pewno do tego liceum chodzisz.
J-Mam! - Podałem mu... legitymację pracowniczą.
Zdołał wydusić tylko jedno.

W-Ouuu... Pan tam uczy... Rozumiem... Szerokiej drogi...

Ale miło, że wciąż wyglądam na licealistę. :) Może to magia tych luźnych ubrań?

Władza

by zaszczurzony
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar crach
33 33

Byłby z tego niezły dowcip ale życie niestety wyprzedza pomysły komików

Odpowiedz
avatar biednybelfer
14 16

Średnio kilka razy w roku (zazwyczaj na początku roku szkolnego) zdarza mi się być zaczepianym i proszonym o "fajkę", głównie przez pierwszoroczniaków, nie znających jeszcze wszystkich ze szkoły. Wesołe i podbudowujące (moje poczucie "starości") doświadczenie ;)

Odpowiedz
avatar sparxx
16 18

O, pan niebieski wstał lewą nogą i musiał sobie ulżyć :))) Trzeba go było wziąć do dyrektorki, chciałabym zobaczyć jego minę...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2011 o 0:07

avatar takaja
5 13

haha spoko:D pan ratownik i dotego nauczyciel? jak sie udaje pogodzić tak odległe zawody?

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
20 20

Uczę anatomii. Jest to związane z zawodem. :)

Odpowiedz
avatar takaja
4 6

musiałeś mieć kursy pedagogiczne? ogólnie wiadomo że ratownik medyczn pracy i dyżurów ma sporo. podziwiam że to łaczysz

Odpowiedz
avatar Rann
7 9

Mi w pierwszej chwili do głowy przyszedł "Pan od PełO" ;)

Odpowiedz
avatar nyks
7 7

Dobrze że pacjenci nie mają takich obiekcji :D

Odpowiedz
avatar slawcio99
30 30

"W-Może razem pójdziemy? Zapytamy dyrektorki czy nie powinieneś już dawno zacząć lekcji? " Ja jak bym był na twoim miejscu to z chęcią bym przystał na taką propozycję :P Ładnego buraka by spalił przy dyrektorce :D

Odpowiedz
avatar biednybelfer
16 20

A jak do szkoły trzeba się ubierać? We frak?

Odpowiedz
avatar blabla
9 13

A nauczycielki w sukniach wieczorowych. Ty chyba dziewczyno lumpa nie widziałaś...

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
15 17

Lump? Dlaczego tak? Miałem białą bluzę i czarne bojówki, to zakazane? :) Nie byłem ani dziurawy, ani brudny. ;) Ubieram się tak bo to wygodne. Zdecydowanie wygodniejsze niż pocenie się w garniturze pod krawatem.

Odpowiedz
avatar Rann
6 8

Ekhym... może by tak przestać określać ludzi w glanach/bojówkach/ramoneskach/bluzach z kapturem/starych flanelach/przetartych jeansach mianem lumpów? Kurcze, sam tak chodzę bardzo często i jakoś do lumpa mi daleko... choć nie powiem, że w młodości (znaczy, trochę dawniejszej młodości) nie zarabiało się gitarą na piwo w jakimś nadmorskim kurorcie, grając na deptaku.. ;)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
8 12

A ja Ci powiem, że łatwiej jest podłapać kontakt z uczniami jeśli pokazuję, że nie jestem zrzędzącym, sztywnym kawalerem po 30. Poza tym, to naprawdę wygodne, jak ja tam siedzę tyle czasu. Nie ma nic gorszącego w białej bluzie i bojówkach. Powiem więcej, pod białą bluzą miałem koszulkę AC/DC i nawet jak chodziłem w bojówkach i t-shircie z zespołem nikt nie miał nic przeciw. Wszyscy jesteśmy ludźmi, nie warto robić z siebie kogoś kim się nie jest jeśli specyfika miejsca naprawdę tego nie wymaga (a myślę, że jeśli ktoś idzie na hotelarstwo lub bankowość jest przygotowany do tego, że będzie miał narzucony strój). Jestem schludny, zarost mam przystrzyżony, to, że mam bluzę zamiast marynarki raczej nie zmienia mnie jako uczącego w kogoś mniej zdolnego. Poza tym moja pracodawczyni nie jest tym faktem specjalnie urażona, a przecież widzi mnie w pracy, mijam ją na korytarzu, czasem przychodzi do mnie na zajęcia. Czy poprzez bluzę i bojówki pokazuję tym młodym ludziom, że ich nie szanuję? Nie wiem. Ale jeśli chcesz zapytam przy najbliższej możliwej okazji. :)

Odpowiedz
avatar Xyre
6 8

@Kamisha ja sam jestem uczniem i mnie tak jak reszcie rówieśników wisi to, jak nauczyciel jest ubrany. Byleby był ubrany. I tyle. Choć jakbym poznał 2 nauczycieli, jednego w stroju autora a drugiego w garniaku, to lepsze wrażenie by wywarł ten pierwszy :P

Odpowiedz
avatar biednybelfer
5 5

Nie ma co przesadzać z tą adekwatnością stroju do wykonywanego zawodu i wyrażeniem przez niego szacunku lub jego braku. Moi koledzy po fachu (nauczyciele - gdyby ktoś nie skojarzył po nicku) faktycznie chodzą w garniakach, czy przez to mają wśród uczniów większy szacunek lub czy lepiej uczą..? Wątpię. Sam chodzą w glanach, bojówkach (zwykłych lub camo), bluzach z kapturem (często z logo jakiegoś zespołu metalowego) i jakoś nie czuję szczególnej presji otoczenia dotyczącej złego ubierania się. Nawet dyrekcja szkoły, ludzie starsi ode mnie o pokolenie nie mają nic przeciwko, nie mówiąc już o uczniach często pytających mnie gdzie kupiłem któryś z ciuchów. Nie ma co bawić się w konwenanse a opinię o sobie lepiej wyrobić swoim zachowaniem a nie strojem.

Odpowiedz
avatar Negette
4 6

Strój nie ma nic do rzeczy, jeśli jest czysty. Ważne co kto ma w głowie i czy potrafi to przekazać uczniom/studentom/słuchaczom. Kiedyś wchodzimy przed wykładem na salę, a tam ekscentrycznie ubrana pani sprzątającą wyciera tablicę. Za chwilę siada za katedrą i rozpoczyna wykład. Szok. Fartuszek który bas zmylił był po prostu elementem garderoby. Bardzo ekscentryczna pani doktor. A my po 10 minutach wykładu kochaliśmy ją ja fanki Justina Bibera swego idola ;) - choć nas urzekła swoją wiedzą i osobowością. Dla nas na kolejne wykład mogła przyjść ubrana jakkolwiek jej bóg mody nakazał, bo zajęcia z nią były REWELACYJNE :) Aha, straszna żyleta z niej była na egzaminach - ocena pozytywna tym cenniejsza była :)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
7 9

Powiem Wam jeszcze, że raczej mnie lubią. Mimo, że jestem dość surowy jeśli chodzi o testy (chociaż nie są specjalnie trudne... raczej łatwe...) to nie ma problemu żeby się ze mną dogadać. Nie mają ze mną łatwo osoby, które olewają mój przedmiot czy nie przychodzą mi na testy, ale reszta jak jest w porządku wobec mnie to i ja do nich. A to, że ubieram się w koszulki z rogami i szerokie spodnie... Nie sądzę, aby ktoś tym faktem był poruszony bo gdyby było inaczej prawdopodobnie bym już tam nie pracował, a nawet jeśli tak to słuchacze patrzeliby na mnie spode łba. ;)

Odpowiedz
avatar Arthas90
9 13

A dlaczego od razu lump? Bojówki są nawet praktyczne (dużo kieszeni itp.) podobnie bluza z kapturem, sam się tak nie ubieram bo mam inny styl ale i tak doceniam. Do pracy w której nie musi nosić uniformu/munduru może się ubierać jak chce, poza tym myślę, że uczniom łatwiej złapać kontakt z luzackim nauczycielem niż jakimś japiszonem w garniturku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

facet zdarzylby mnie wkurzyc juz za 2 pytaniem i raczej bym sie z nim nie patyczkowala i kazala "odejsc szybko jak najdalej" <.<

Odpowiedz
avatar anyanka
5 5

Dwa lata temu zaczęłam pracę w podstawówce, dzieci pytały się mnie czy jestem nastolatką, a jak byłam na wycieczce to lokalny przewodnik zapytał się uczennicy czy przyjechała z siostrą - ze mną.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
6 6

Nie no, do podstawówki nie chciałbym być przyrównany. ;) I tak odmłodzono mnie o ponad 10 lat.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

no mnie kiedyś policjant wylegitymował, bo paliłam papierosa, a przecież gówniarzom palić nie wolno... tyle tylko że mam już 26 lat, no ale byłam w bejsbolówce i z plecakiem. innym razem policjant mnie wziął za faceta bo miałam włosy obcięte na jeża, a to że byłam w spódnicy i dopasowanej bluzce już mu umkło...

Odpowiedz
avatar Kamisha
5 7

Hahaha! Bystrzak :D

Odpowiedz
Udostępnij