Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o tym jak nieobliczalni i niegodni zaufania mogą być ludzie. Miała…

Historia o tym jak nieobliczalni i niegodni zaufania mogą być ludzie. Miała miejsce kila miesięcy temu, ale dopiero niedawno miałam okazję ją usłyszeć.

Rodzice mojej znajomej na czas studiów kupili jej mieszkanie. Po studiach znajoma wyprowadziła się do swojego narzeczonego do miasta 200 km dalej, ale stwierdziła, że skoro za rok jej siostra też wybiera się tam na studia, to nie będzie sprzedawała mieszkania tylko na rok je wynajmie. Znalezienie najemców jak się okazało nie było zbyt łatwe, no, ale w końcu udało się wybrać młodą, sympatyczną parę studentów. Podpisano umowy, wpłacono kaucje, młodzi się wprowadzili. Mieli pomieszkać rok – od września do września.

Rok minął spokojnie, wszelkie wpłaty były terminie, więc znajoma była zadowolona. Kiedy zaczął się zbliżać termin wyprowadzki umówiła się z lokatorami na przyjazd i odbiór kluczy. Nie robili problemów, radośni i sympatyczni umówili się na sobotę, bo ona przecież musi te 200 km przejechać, a w tygodniu pracuje. W sobotę rano zajechali z narzeczonym pod blok i udali się do mieszkania.

Pierwszy zły znak – drzwi od mieszkania nie były zamknięte na klucz. Kiedy weszli okazało się, że lokatorów i ich rzeczy nie ma, a klucze leżą na blacie w kuchni. Czyli mieszkanie stało otwarte – jak długo? Powód wcześniejszej wyprowadzki lokatorów był widoczny gołym okiem – sympatyczni studenci okazali się nie być zwykłymi bałaganiarzami – oni to mieszkanie wręcz zdewastowali. Dobrze przeczuwając, że i tak nie zwróci im kaucji i spodziewając się awantury, umówili się na sobotę i wyprowadzili wcześniej. Ogólny stan lokum nie prezentował się najlepiej:

- w łazience podłoga nie była myta co najmniej od kilku miesięcy, cała była pokryta brudem i włosami, widać było za to szlak wytarty od wejścia do sedesu i zlewu.
- wanna była wręcz zarośnięta brudem
- kuchnia – obraz nędzy i rozpaczy – kuchenka zalana wielokrotnie i nie myta była pokryta brązową skorupą, podobnie zatłuszczone blaty i ściany. Na suficie nad zlewem był ślad jakby coś wybuchło czy wylało (cola light + mentosy?), w zlewie stały brudne naczynia, szafki miały powyrywane zawiasy
- kosz na śmieci był pełen, śmieci się wysypywały – zresztą warstwa brudu na dnie szafki dawała do myślenia, że nie przejmowali się tym co z kosza wypadło.
- sypialnia - porysowane meble, brudne ściany, ślady butów odbite na ścianie jakby ktoś w nich leżał w poprzek łóżka. Ogólnie wszędzie brud, resztki jedzenia, nawet jakieś brudne ciuchy.

Zapach w mieszkaniu aż szczypał w oczy.
Znajoma jak to zobaczyła to się poryczała, po prostu wpadła w histerię. Jej chłopak zachował spokój i pierwsze co zrobił to wyprowadził ją z mieszkania, a potem wziął aparat i zaczął robić zdjęcia. Potem poszedł do sąsiadów i trochę popytał – dowiedział się min., że dzień wcześniej lokatorzy w pośpiechu się wynieśli.

Sytuacja delikatnie mówiąc nieprzyjemna, wszelkie próby kontaktu z lokatorami spełzły na niczym, nie podali przecież nowego adresu, telefonów nie odbierali. Myśleli, że są tacy cwani, ale to się może dopiero okazać - chłopak znajomej miał praktyki w dużej firmie, która miała między innymi całkiem nieźle działający dział prawny. Szybko zadzwonił do znajomej radczyni.

Mieszkanie musiało zostać ponownie pomalowane, trzeba było wymienić uszkodzone łóżko, naprawić meble itd., Na co znajomi pieczołowicie gromadzili faktury, bo przydadzą się potem w sądzie.

Znajoma powiedziała, że chociażby mieszkanie miało stać puste i miałaby do niego dopłacać, już nigdy nie skusi się na wynajęcie.

by meg
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Lapis
11 11

Niestety, ale warto kontrolować kto i jak mieszka w wynajmowanym lokum, jesli nie osobiście to chyba mieszkając tam sama kilka lat znała trochę sąsiadów.

Odpowiedz
avatar katem
2 8

Niestety, masz rację, i kolejne "niestety" zwłaszcza jeśli masz do czynienia ze studentami, przynajmniej przez pierwsze 2-3 miesiące. Zbyt wielu ludzi nie wynosi z domu rodzinnego zamiłowania do porządku i dobrych manier.

Odpowiedz
avatar ladykaren88
9 9

ach, Ci syfiarze. nie lubię zbytnio sprzątać, ale też nie mogę żyć w chlewie i nie rozumiem jak inni mogą. Wpadanie co miesiąc do mieszkania uchroni przed takimi niespodziankami na przyszłość.

Odpowiedz
avatar nisza
11 13

Katem, nie przesadzaj ze studentami... To nie kwestia bycia studentem, a jak sama napisalas, wyniesienia odpowiednich wzorcow z domu. Nie jest istotne, czy wynajmiesz studentowi, czy komus juz pracujacemu -po prostu jesli kto byl syfiarzem, to nim pozostal. Bez wzgledu na to, czy studiuje, czy juz skonczyl nauke.

Odpowiedz
avatar Piekielnaaaaa
15 15

Przez rok ani razu nie odwiedziła wynajmowanego mieszkania? Chyba wykazała się jednak za dużym zaufaniem...

Odpowiedz
avatar SaszaGrigoriewna
2 4

wynajmowalismy mieszkanie dobrze ponad rok i nie poznalismy osobiscie wlasciciela mieszkania. umowe zawierala w jego imieniu matka, na koniec rowniez ona sie z nami rozliczala. przez ponad rok nikt nam glowy nie zawracal, bo wszystko bylo w terminie i na czas. inna sprawa, ze mysmy nie trzesli sie nad kazda plamka na scianie, bo mielismy spisane w umowie, ze wlasciciel bierze na siebie wszystkie normalne slady uzytkowania pozostawione w mieszkaniu. no, ale u nas nie bylo takiej sytuacji, jak tu w historii... :/ nigdy nie przeszlo nam przez mysl, zeby zapuszczac cudze mieszkanie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2011 o 20:09

avatar ankhar
2 2

Wynajmowałem mieszkanie przez 5 lat. Przez ten czas właściciela widziałem dokładnie raz - przy podpisaniu umowy. Nawet kiedy się wyprowadzałem, mieszkanie odbierała osoba z agencji nieruchomości.

Odpowiedz
avatar adela845
2 4

Jak widać są ludzie i ludzie.... my jak w zeszłym roku kupiliśmy mieszkanie od małżeństwa ok 35 lat z dzieckiem to taki syf zostawili,że aż wstyd a nawet bardziej

Odpowiedz
avatar nuclear82
6 6

jak tak czytam tych piekielnych to mam wrażenie że znam samych pedancików jakichś. Nikt kogo bym nie spotkał nie był bałaganiarzem, sam też trzymam względny porządek. Nie do przesady jakiejś ale regularne mycie naczyń, odkurzanie czy wynoszenie śmieci nie jest chyba czymś niezwykłym, prawda?

Odpowiedz
avatar nisza
6 8

Prawda. Tez tak kiedys myslalam. Ale zdarzylo mi sie mieszkac przez rok z pewnym dziewczeciem, ktore albo mylo sie raz ma kilka dni, albo tak sie pocilo, ze nie nadazala albo z uzywaniem dezodorantu (tudziez kupnem nowego)albo z praniem ubran. Do tego jakos zawsze strasznie ja denerwowalo, gdy upominalam , aby w swojej kolejce wypelnila dyzur- co tydzien kazdy z lokatorow mial co innego do utrzymania w porzadku - a to lazienke czy kuchnie, wyniesienie smieci, lub zamiatanie podlog. Niestety, wypadlo,ze ja przejmowalam dyzur po niej, wiec za kazdym razem musialam kilka razy przypominac, zeby sprzatala w terminie. A jakie fochy byly! Jakis czas po jej wyprowadzce przypadkiem trafilam na jej bloga. Uh, ale bylam koszmarna wspolokatorka! Biedna, musiala sie wiernym czytelnikom wyzalic, ze sie nad nia znecam i zmuszam do wyniesienia smieci... Nadal sie zastanawiam, jak moglam byc tak podla..

Odpowiedz
avatar czarnakrowawkropkibordo
5 5

niestety, ale w wynajmie najlepiej jest umówić się na wpłatę co miesiąc do ręki bezposrednio, choćby po to, by zrobić obchód mieszkania. Wiem, że te 200 km to daleko, ale czy nie wyszłaby na tym lepiej w ostatecznym rozrachunku? współczuję, mam nadzieję, że ich sczyścicie :D

Odpowiedz
avatar meg
1 3

Ja akurat nie brałam udziału w czyszczeniu:) sytuacja miała miejsce pod koniec września, w mieście moim studenckim, w którym już nie mieszkam, więc o wszystkim się dowiedziałam z opóźnieniem, kiedy tylko mieliśmy okazję się spotkać. Za to widziałam zdjęcia. Naprawdę niezbyt ciekawe. Mieszkanie już jest doprowadzone do porządku i zamieszkane przez siostrę znajomej. Z pozwu chyba zrezygnują, bo koszty nie przekroczyły kaucji o jakąś zawrotną kwotę i odradziła im to radczyni. Chodziło bardziej o to, że oni zostawili to mieszkanie otwarte - z wszystkimi rzeczami i meblami właścicieli.

Odpowiedz
avatar mystery_on
0 0

@czarnakrowawkropkibordo: Wpier***ałbyś się komuś co miesiąc na mieszkanie i robiłobchód wszystkich pokoi ??? A chciałbyś żeby ktoś do ciebie do domu się tak pakował. Szanuj czyjąś prywatność.To jak się zachowli lokatorzy z histori to skrajny przypdek.

Odpowiedz
avatar crach
10 10

Bez obaw, zapłacą. Moja koleżanka ma mieszkanie po babci które wynajmuje. Studenci postanowili sobie zabalować. Remont kosztował około 15 tysięcy a cała ekipa solidarnie to spłaca o co dba komornik już od roku

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@crach O.O 15 tysięcy??? To co oni tam zrobili??

Odpowiedz
avatar Leone
-1 3

Mnie zastanawia coś innego. Kaucja to zazwyczaj jeden czynsz. Nie wiem jakiej wielkości jest to mieszkanie, ale koszt wynajmu kawalerki to od 1000zł w górę. W historii zostały opisane rzeczy, które w większości można doczyścić i to nawet dość szybko (zakładam, że zostały opisane "najgorsze" rzeczy, bo taka już mentalność ludzi, że piszą o najbardziej jaskrawych aspektach). Do tego malowanie, niech będzie że całości. Nie jest trudno zmieścić się w tym w 500zł gdy samemu się sprząta (to wręcz za duża kwota). Może jest trochę pracy, ale zostaje Wam w kieszeni min. 500zł. Zostają jeszcze porysowane meble, ale tu już wszystko zależy od skali.

Odpowiedz
avatar Jorn
4 6

A kosztu pracy dlaczego nie liczysz?

Odpowiedz
avatar Leone
-1 5

Koszt pracy.. jeśli to kawalerka, to dajmy na to jeden dzień pracy (miałem okazję sprzątać bardzo zabrudzoną kawalerkę, wiem ile to czasu zajmuje). Plus malowanie, które w przypadku kawalerki trwa kilka godzin. Myślę, że sporo osób byłoby chętnych za 500zł. A jeśli mieszkanie większe, to więcej pracy, ale też kaucja pewnie byłaby większa.

Odpowiedz
avatar Berlinka
1 3

W Niemczech, a przynajmniej w Berlinie, meble są odsprzedawane następnym lokatorom (często po dość wygórowanych cenach) - jak zniszczysz, to twoja broszka, zapłaciłeś za te meble. No a jak nie posprzątasz i zniszczysz coś jeszcze, to przepada ci kaucja, która też nie jest mała (chociaż czynsze miesięczne są rozsądne). Opłaca się więc szanować wynajęte mieszkanie. Studenci mieszkają w domach studenckich często, gdzie już nie da się niczego niemalże zniszczyć, a jak coś, to wiadomo, znowu kaucja przepada.

Odpowiedz
avatar tomslominski
0 2

Kilka lat temu, przed wyjazdem do Anglii, mieszkałem z mamą w mieszkaniu wujka które dla niego wynajmowaliśmy innym. Wcześniej on sam wynajmował, i mieszkał po drugiej stronie Polski. Zanim się wprowadziliśmy to mama codziennie przez miesiąc chodziła czyścić mieszkanie. Brud z szafek dosłownie *zdrapywała szpachelką*.

Odpowiedz
avatar voytek
0 4

własnie jak sie cos ma to trzeba oto dbac i tego pilnowac... mialo sie mieszkanie ale zajrzec kontrolnie do niego chocby raz na kwartal to sie nie chcialo? niech wlascicel sie cieszy ze mu go nie spalono lub calkowicie niezdewastowano...

Odpowiedz
avatar kcz1332
0 2

Ja wynajmuję mieszkanie jednak jest jedno ale. Sam w nim też mieszkam to raz. Dwa nie przeprowadzałem żadnego remontu. Uznałem, że jak pozostałe pokoje idą pod wynajem to nie ma to większego sensu. Tylko mój pokój ma trochę lepszy standard od pozostałych. W kuchni, wc i łazience wszystko na bieżąco się naprawia i jest ok. Współlokatorom nie robię problemów jak coś na ścianie chcą powiesić. Byle mi powiedzieli to sam robię dziurę wiertarką i jest ok... Jednak mimo to trafił mi się gościu, który był wyjątkowo męczący swoim jestestwem...

Odpowiedz
avatar mystery_on
0 0

@kcz1332: Ty jesteś męczący swoim jestestwem, kto chciałby mieszkać w mieszkaniu z włascicielem mieszkania ? Założę się, że pakowałeś się cały czas w ich intymne sprawy, a jak na to nie pozwalali to byli dla cb męczący.

Odpowiedz
avatar przytycki
-1 1

Pytanie za pięć punktów - czy wynajem był "po bożemu" - z umową, uczciwym odprowadzaniem podatków i takie tam, czy "na gębę".

Odpowiedz
avatar LookingForNeverland
0 0

Ech i przez takich właśnie "lokatorów" ciężko było na studiach znaleźć coś do wynajęcia, bo bardzo wiele osób było właśnie uprzedzonych do studentów :/ Pamiętam nawet w warszawskich anonsach ogłoszenie "psom i studentom dziękujemy". I to nie jedno...

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

Trzeba po prostu odpowiednio wycenić kaucję, a do tego zadbać, by mieć wszystkie dane wynajmujących, spisane z dowodu osobistego.

Odpowiedz
avatar barka
0 0

Miałam okazję też trafić na niewłaściwych lokatorów, poniosłam straty, straciłam nerwy. Ale częściej zdarza się jednak wynająć porządnym ludziom, chociaż i tak przy zmianie jest sporo pracy ...

Odpowiedz
avatar lanuitclaire
0 0

Zastanawiam się tak po ludzku, jak można do cholery jasnej żyć w takim syfie? Wejść do brudnej wanny, używać zapuszczonego sedesu, nie myć naczyń? To jest po prostu obrzydliwe i jak najgorzej świadczy o człowieku.

Odpowiedz
avatar Morog
0 0

i tak miała szczęście, mi wyprowadzający się lokator zdemontował nawet rury od wody, zabrał też lodówkę i pralkę, nawet pojemnik na pieczywo ukradł

Odpowiedz
Udostępnij