Historia z dziś rano.
Dzwonek do drzwi, podchodzę, patrzę przez wizjer, a tam [P]olicja. Otwieram.
[P] Dzień dobry, porucznik Borewicz, dostaliśmy informację, że znosi Pan do domu martwe zwierzęta.
[Ja] O.o
[P] Możemy wejść?
[J] Proszę.
Wchodzą do salonu, leży tam mój pies.
[P] To ten martwy pies? Co mu jest?
[J] Śpi.
[P] Z otwartymi oczami?
[J] Tak, narkoza pewnie działa jeszcze, miał czyszczone zęby.
Wykonali telefon do lecznicy, wszystko gra.
[P] Ma pan jeszcze jakieś zwierzęta?
[J] Za wami jest królik, proszę nie podeptać.
[P] A w tamtym pokoju co są drzwi zamknięte?
[J] Tam śpi mama ale bez narkozy i żyje.
Jak to miło, że sąsiedzi tak o mnie dbają i dzwonią na policję już kolejny raz nie mając przyczyn... Chyba mnie nie lubią.
Dom
"Tam śpi mama ale bez narkozy i żyje." Ło matko! Boski tekst. Zasłużony plus!
OdpowiedzPatrząc na Twój nick Pokerfejsie zaczynam rozumieć dlaczego ;)
Odpowiedz@Pokerfejs to wcale nie ma być śmieszne. Pomyliłeś serwisy...
Odpowiedz"porucznik Borewicz" + za to się należy !
OdpowiedzNo jak tak można.. całkiem żywą mamę bez narkozy trzymać ;)
OdpowiedzMasz szczęście, że nie zechcieli zajrzeć do lodówki i nie znaleźli zwłok kurczaka.
OdpowiedzI ciesz się, że nie zrobili wiazdu a la antyterroryści
OdpowiedzJeżeli policjant rzeczywiście sformułował pierwsze pytanie na zasadzie "co jest temu martwemu psu", to przestaję się dziwić stereotypom... ;d
OdpowiedzTo tak z uśmiechem powiedział, bardziej poważny stał się jak pytał dlaczemu śpi z otwartymi oczami - jakiś bystry był :P
OdpowiedzAaa, no jak tak to w porządku. Przywracasz mi wiarę w tę profesję ;)
OdpowiedzHahaha. To jest świetne.
OdpowiedzSąsiedzi zawsze czujni, na wypadek gdyby pies był w narkozie :-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2011 o 23:51
A przynoszenie do domu martwego drobiu z biedronki to co? :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2011 o 21:27
sąsiedzi... nie wiedzą nic ale i tak wiedzą wszystko... wszystko swoje.
OdpowiedzTekst o mamie mnie po prostu rozwalił - leżę i kwiczę :D
OdpowiedzMiałam podobną sytuację. Mój pies ciężko chorował (dziś wiem, że już umierał)i był na silnych lekach. Nie miał sił nawet podnieść pyska z łóżka. Natomiast, bardzo miły, starszy Pan Moher zadzwonił po SM, że pies hałasuje, w godzinach nocnych (ok 22.00). Mina strażników, gdy zobaczyli umierające zwierzę - bezcenna.
OdpowiedzUps... Chyba przez pomyłkę kliknęłam 'słabe', przepraszam :/
OdpowiedzPozostaje mieć nadzieję że panowie policjanci sąsiadowi który ich wezwał wlepili słony mandat za nieuzasadnione wezwanie policji.
Odpowiedz