Opiszę kilka historyjek pochodzących od różnych ludzi. Będzie o zwierzętach i Świętach.
1. Koleżanka ma sąsiadów, którzy postanowili na gwiazdkę kupić swojemu dziecku szczeniaczka. Mieszkają w bloku na osiedlu nowym, zadbanym, gdzie mocno pilnowani są właściciele psów, aby sprzątali po swoich pupilach. Dzieciakowi szybko znudziło się wyłażenie z psem, więc zaczęła robić to matka. Jej jednak nie odpowiadało, że trzeba sprzątać, więc któregoś dnia wpakowała szczeniaka do reklamówki, zawiązała i wrzuciła do pojemnika na odchody. Psinkę udało się uratować.
2. Historia kuzyna. Jego kolega postanowił w prezencie świątecznym kupić swojej dziewczynie 2 chomiczki. Dziewczę uradowane, ale kiedy przyszło do sprzątania im klatki, radość ta minęła. Dziewczyna spuściła zwierzaki w sedesie "niby przypadkiem".
3. Byłam wolontariuszką w schronisku. W okresie poświątecznym (styczeń i luty głównie) miałyśmy pełno roboty z przyjmowaniem nieudanych prezentów. Któregoś dnia zauważyłam pana kręcącego się przy schronisku ze szczeniakiem. Na moje pytanie czy chce oddać pieska, zmieszany odpowiedział że nie. Niestety, następnego dnia znalazłam już martwą psinę przywiązaną do płotu schroniska. Pan po zamknięciu schroniska przywiązał psa do płotu i zostawił na pastwę nocnego mrozu i głodu.
4. Znajomy taty mieszka przy lesie. Podczas odśnieżania podjazdu, koło płotu znalazł małe pudełko, a w środku 2 króliczki. Miały sporo szczęścia, że zostały znalezione dość szybko. Inaczej śnieg zasypałby całkiem pudełko. Ten pan znalazł również rodzącą sukę, przywiązaną do drzewa w lesie.
5. Kolega, którego znam z czasów wolontariatu, prowadzi mini schronisko dla gryzoni, papug, rybek, itp. Tuż po świętach ludzie przyłażą i wciskają futrzaki z tekstami "ty kochasz zwierzęta, a jeden szczur więcej nie zrobi ci różnicy".
6. Weterynarz, który opiekował się naszymi podopiecznymi w schronisku opowiedział kiedyś, jak trafił do niego kotek nie do odratowania. Kotek był prezentem świątecznym kilkulatki. Niestety dziecko zakatowało kota zabawami. Miał połamane łapy, rozcięte ucho, miejscami nie miał sierści, posiadał liczne rany, a na dokładkę dostał jakąś truciznę do jedzenia.
Zbliżają się Święta i jest to mój osobisty apel, aby przed kupnem komuś futrzanego prezentu zastanowić się 1000 razy. Zwierzę to nie zabawka.
O KU*RWA - tylko tyle byłam w stanie powiedzieć podczas czytania. Moja kotka też jest prezentem świątecznym - najbardziej udanym, jaki dostałam.
OdpowiedzCieszę się:) Chciałabym widzieć więcej takich postaw.
OdpowiedzNawet nie chcę sobie wyobrażać jak to dziecko bawiło się tym kotem, że tak go zmasakrowało.:(
OdpowiedzProwadziłam w gimnazjum pokój hodowlany (bo żadna z nauczycielek nie chciała się nim zajmować...). Po świętach też zawsze mieliśmy "świeżą dostawę" świnek, królików, chomików, szczurków, a nawet żółwi... Cóż, jak skończyłam gimnazjum zabrałam połowę futrzaków do siebie do domu :) Teraz wszyscy się ze mnie śmieją, że hoduję świnki geriatryczki (wszystkie dożyły 8 lat, a jedna żyje dalej i w styczniu skończy 12 latek). Ale przyznam się, że musiałam kiedyś oddać kotka - prezent gwiazdkowy od babci. 3 lata temu, w wigilie byłam najszczęśliwszą nastolatka na świecie - dostałam wymarzonego dachowca. Niestety okazało się, że mam silną alergię (czemu akurat na kotki? ;/ ), nie byłam w stanie oddychać gdy kociak wchodził do pokoju. Ale znalazłam kotkowi nowy dom i wiem, że ma się dobrze. Nigdy nie zrozumiem ludzi ZABIJAJĄCYCH zwierzęta (większość myśli, że jak zostawi na zimnie na śmierć to nie jest to morderstwo....)
Odpowiedz@Arwenka: Przebywaj z kotem [a później kotami] troszkę czasu, stopniowo coraz więcej, to alergia przejdzie. Potwierdzone na alergii na pióra papugi, sierść psią i kocią. ;)
OdpowiedzGdyby to dotyczyło katarku, wysypki, czy czegokolwiek niegroźnego to kociaka dalej bym miała, ale niestety przy problemach z oddychaniem już nie jest tak łatwo się "przyzwyczaić" :(
OdpowiedzAle wierz mi: jest to możliwe [trudne do osiągnięcia, ale możliwe].
Odpowiedzczłowiek to najgorsze bydle świata. Po prostu serce się kraja
OdpowiedzTy też? Ja też? Matka wujka chrzestnego twojego sąsiada też?
OdpowiedzZa co minusy? Za bronienie ludzi którzy nie są bydlakami? Człowiek to nie najgorsze bydle. Bo takie bydlaki to nie są ludzie.
OdpowiedzW domu od dziecka mam zwierzęta - w tej chwili dwa psy i kotkę. Nie do pojęcia jest dla mnie ogrom ludzkiego sk ur wys yństwa, jaki tu opisujesz...
OdpowiedzTeż nigdy nie mogłam pojąć jak można być takim potworem wobec zwierzaków. Pod koniec listopada mój dom powiększył się o kocię, które mój pies wyniuchał zakopane po szyję w lesie, a do tego jak już je wykopałam, okazało się że zamiast sierści ma jeden wielki strup. Mały zdrowieje u mnie w domu.
OdpowiedzMAŁE KOCIĘ ZAKOPANE W LESIE PO SZYJĘ?! TO ZBYT SŁODKO-SMUTNE! (słodki jest mały kociak żeby nie było).
OdpowiedzPisałam to już kilka razy, napiszę jeszcze raz - na posiadanie zwierząt i dzieci powinny być pozwolenia, jak na posiadanie broni.
OdpowiedzDokładnie tak!
OdpowiedzMam taka cicha nadzieje ze polowa tych historii jest zmyslona... Niestety obawiam sie ze nie
OdpowiedzMyślę że każdy zna podobną historię, a nawet kilka. Ale jak się siedzi w wolontariacie takich historii zna się mnóstwo... Niestety, ale ludzie w dzisiejszych czasach nie doceniają niczego co nie przynosi im zysku, a na dodatek trzeba jeszcze wydać na to pieniądze.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2011 o 17:23
Wszystkie zwierzaki, które przewinęły się przez mój dom rodzinny, dom babci, obu ciotek, a teraz wszystkie zwierzaki, jakie z nami mieszkają (dwa koty, pies i królik) trafiły do nas, ponieważ: ktoś bezmyślnie rozmnaża koty, a potem kociaki topi/zakopuje (Lucjan i Dżekson); zwierzak zachoruje, a wygodniej jest wyrzucić, niż leczyć (Junior); szczeniak komuś nasika na dywan, a dywan jest droższy niż nowy pies (Reks-emeryt); małe króliczki są takie słodkie, ale niestety trzeba je karmić (Królik Bez Imienia); dzieciaki na osiedlu znęcają się nad kotami (Kicia, jej rodzeństwa nie dałam rady uratować, dzieciaki były ode mnie większe, miałam tylko 7 lat); ktoś wyrzucił szczeniaka z samochodu na trasie Katowickiej (Axel, moja babcia mało go nie rozjechała); kot bez ogona nie jest potrzebny (Lutek); ślepy pies nie jest potrzebny, zostawić w lesie to nie problem, i tak nie wróci (Kapsel); kot wielkości rysia, za to z jednym okiem wygląda jak Greebo i straszy dzieci, zamknąć w szopie, niech zdycha (Pan Kot); sąsiadka ma dobrą rękę do zwierząt, podrzucimy jej psa w worku (Azor); znudził mi się chomik, weźmiesz go? (Ojej); wyjeżdżamy na wakacje, zostawimy psa przywiązanego do budy bez jedzenia i picia, najwyżej zdechnie (Puszek i zmasowany atak wiejskiej młodzieży na nowobogacki dom nowobogackich sąsiadów. Psa nie udało się odratować, a sąsiedzi po powrocie znaleźli kilka zgniłych jaj w piwnicy, bo oczywiście na pomoc dorosłych nie było co liczyć). Wszystkie z tych zwierząt doczekały u nas spokojnej starości, niektóre znalazły inne domy, Kicia zakończyła żywot pod samochodem. Lucjan lubi jeść oliwki, Junior najlepiej czuje się na kaloryferze, Dżeksona przed chwilą zgoniłam z klawiatury. O Reksiu już tu pisałam, królik ma odwyk od gryzienia kabli, a u mojej babci mieszka w tym momencie jeszcze jeden pies i dwa koty. I wszystkie te zwierzaki trafiły do nas przez ludzką głupotę, bezmyślność i okrucieństwo...
OdpowiedzPytanie co do trzeciej historii. Czy w schronisku nie było monitoringu, tak aby drania złapać. Niestety system karny w takich sytuacjach jest niesprawny. Dostanie taki jeden z drugim zawiasy i jakąś grzywnę, a kara powinna być taka żeby odstraszała ludzi Tak jak kiedyś za kradzież groziła utrata ręki, tak i w takiej sytuacji kara powinna być mocniejsza.
OdpowiedzNiestety w schronisku nie było i nie ma monitoringu. Jest za mało pieniędzy na zapewnienie w miarę dobrych warunków zwierzakom, więc na monitoring tym bardziej nie ma.
Odpowiedzdlatego uważam, że ludzie przed kupnem lub adopcją zwierzaka powinni na własny koszt robić jakieś testy psychologiczne czy są odpowiednimi osobami do tego celu. Ja mam kota od niecałych 4 lat i jak na dłużej znika na podwórku to panikuję, że gdzieś go wetło albo że go ktoś ukradł ;/
OdpowiedzA może lepiej po prostu wprowadzić większe kary za znęcanie się i publiczne ukazywanie wizerunków osób, które dopuściły się takich czynów, obojętnie czy na zwierzętach czy na ludziach (żeby nie było że zwierzęta będą miały większe prawa niż ludzie :P).
OdpowiedzJa tak jak szaryobywatel i applancer uważam, że w Polsce prawo karne dotyczące znęcania się na zwierzętami (wszystkimi rodzajami znęcania się) jest zbyt lekkie i nie wzbudza w ludziach strachu/respektu przed karą. Dotyczy to nie tylko znęcania się nad zwierzętami ale karami za gwałty, morderswa, cokolwiek - człowieka posadzą, ale za kilka lat spędzonych w porządnych warunkach, wyjdzie na wolność gdzie zrobi to samo. Jakby kary były wyższe, to ludzie zastanowili by się lepiej - czy zaryzykować nieudany prezent z ŻYWĄ ISTOTĄ czy może lepiej kupić jakąś zabawkę...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2011 o 17:44
Ciągłe zmiany prawne doprowadziły w końcu do obecnej liberalizacji przepisów. Dawniej ludzie przynajmniej wiedzieli, jak ciężka może być kara, a dziś machną na to najwyżej ręką...
Odpowiedz@Swidrygajlow - ale oczywiście! Co z tego, że "kary" jako takie są, jeżeli nie mają nic wspólnego z karą! Jak zareaguje na taką karę człowiek postępujący w taki sposób? Powie eee w sumie, to i bardziej się opłacało to zwierzę zaje***, bo za utrzymywanie go zapłaciłbym więcej. Powiem tyle: Polskie Prawo jest beznadziejne pod względem łapania i karania przestępców. Może czas wziąć przykład z mądrzejszych od siebie np. Williama Brattona. Jakby i w Polsce była zasada "zero tolerancji" to by się odechciało cwaniaczkom oszukiwania i znęcania się nad słabszymi.
Odpowiedz@Viper - co tu rzec? Masz rację, zgodzę się. Kodeks karny za czasów PRL był znacznie ostrzejszy, i to było dobre; Ale ale, pewnie, 'za otro! Za otro!' więc trzeba wszystkim dogodzić, zwłaszcza tym, którzy już wtedy kantowali ile wlezie. A teraz jest tak jak mówisz, to smutne i niestety prawdziwe, a szkoda. Polskie prawo chroni przestępców, na co nie powinno być przyzwolenia, a jest. Pocieszające przynajmniej że bandytyzm nie jest aż tak wielki, jak na przykład w Rosji... A mogłoby być lepiej, tyle że nie, bo jak będą ostrzejsze przepisy to niektórzy z krzykiem wyskoczą że znów wraca totalitaryzm, że kary jak za Stalina etc. (tak, rozmawiając ze znajomymi ktoś wyskoczył z podobnym kwiatkiem....) Słowem ani tak, ani siak. A czy w Polsce zaistnieje w ogóle szansa na zmianę w mentalności Polaków na tyle, by zaistniała podobna zasada?
OdpowiedzZ bólem serca, ponownie się zgodzę z tym co mówisz. Chociaż uważam, że jeżeli znalazł by się choć jeden z powołaniem i na odpowiednim stanowisku to znaleźliby się i następni. Niestety brakuje u nas ludzi którzy nie boją się sprzeciwstawić i powiedzieć w końcu stop.. A jeżeli już się tacy znajdą, to skupiają się na tym na czym nie powinni i w rezultacie nic się nie zmienia..
OdpowiedzTak mi się przypomniało, że w Grecji nie wsadzali do więzienia, bo państwo musiałoby takiego więźnia utrzymywać i w sumie byłaby to nagroda. Hmmm
OdpowiedzAle u nas niestety też brakuje czegoś takiego jak skuteczne egzekwowanie prawa! Co z tego jak będą surowe kary jak nikt nie będzie tego egzekwował.
OdpowiedzAż mi się przypomina ten spot... dziecko dostaje pieska, o fajnie, jakieś zabawki - o już lepsze, piesek siedzi sam, wigilia trwa, ojciec patrzy, że piesek chyba nieudany prezent, uśmiechnięty wstaje od stołu wigilijnego, podchodzi do szuflady, coś wyjmuje... i strzela do psa. Smutne. W ogóle co to za problem posprzątać PO CHOMIKU??? Miałam w swoim życiu 3 chomiki, i opiekowałam się nimi z braćmi. Naprawdę, wyrzucić trociny, umyć klatkę itd. to nie jest wielki problem.... (sama pierwszego chomika dostałam w prezencie :)) A pieska przygarnęliśmy ze schroniska przed świętami (17 grudnia dokładnie) równe 11 lat temu.
OdpowiedzTeraz ruszyła świetna kampania w tym temacie - chyba najlepsza z tych polskich. Mam tylko nadzieję, że ten spot leci w telewizji (nie wiem, nie posiadam telewizora): http://www.youtube.com/watch?v=zMnvGmcig8U Oby w tym roku dała jakiś efekt.
OdpowiedzTiszka, apropo tematu - masz pięknego kota w awatarze :) Norweg?
Odpowiedzzwierze to żywa istota - zwierze to odpowiedzialność...
OdpowiedzNiestety, nie wszyscy rozumują w ten sposób..
Odpowiedzogólnie robić prezent z czegoś żywego to najgłupszy pomysł... już lepiej obdarowanemu dać możliwość wyboru czy chce taką formę (np. zamiast dawać kotka/pieska to kasę na zakup takiego ewentualnie jakieś akcesoria lub też podwieźć do schroniska itp) a jeszcze głupszy to kupować dziecku zwierzaka bez aprobaty rodziny, bo tak czy inaczej staje się on niejako jej członkiem
OdpowiedzGroszkowa super imiona:) zawsze miałam problem z nazywaniem zwierzakow (nie żebym ich wiele miała, większość chwilowo ze względu na wyjątkowo zazdrosnego psiaka;)) Czytając cała poczekalnie ostatnio mam wrażenie ze wg was dawanie dzieciakowi zwierzaka to zły pomysł. A jak dla mnie to na odwrót. Dziecko jak ma odpowiednie wzorce i motywację to zawsze się zwierzakiem zaopiekuje. Przykładowo - mam psinke, lat już prawie 7. Rodzice kupili ja jak jeszcze brat był w domu (chociaż już kończył liceum) a ja miałam jakieś 7-8 lat. Kwalifikuje się na bachora któremu nie powinno się kupować żywych prezentów? A jednak... Suczka meczona była, jak każde zwierzę które dopadnie taki smarkacz;) ale nie jakoś brutalnie - czasem pociagnie się ja za ucho, czasem za ogon, czasem się ja polaskocze:) ale jest miła, pocieszna i ręki na mnie podnieść nie da (nawet pana domu w takim wypadku potrafi zaatakować;)) owszem, zdarza mi się czasem nie chcieć z nią wychodzić, odkładać to na jak najpóźniej;) ale kiedyś mama mnie motywowala lodami, cukierkami czy czymś takim i nauczylam się ze albo ja z nią wyjdę albo muszę załatwić jakieś 'zastepstwo'. Jakiś rok temu dostałam tez myszkę tym razem od koleżanki:) malenstwo przesliczne, laciate, trochę smierdzace i uciekajace;) ale jakoś nie miałam momentu kiedy nie zajelam się nią:) może dlatego ze miałam ja przez jakiś miesiąc (mama boi się gryzoni:( ) co prawda eliminacja smrodu szła mi opornie ale myszką zawsze miała co jeść i pic i raz na dwa dni miała sprzatane:) tak wiec jak dla mnie to zależy od rodziców - jeśli od zawsze wpajaja dzieciom ze ze zwierzakiem można się bawić (w granicach rozsądku;)) ale tez trzeba o nie dbać to taki zwierz tez może być fajnym prezentem;)
OdpowiedzZdecydowana większość dzieci w wieku 7-8 lat nie zajmie się zwierzęciem, cała odpowiedzialność potem spada na rodziców i część "prezentów" niestety wraca do schroniska(jeszcze raz dla jasności podkreślam, że nie zawsze!). Do zwierzaka trzeba dojrzeć chociaż trochę, być świadomym, że czeka nas kilka/kilkanaście lat obowiązku sprzątania, wyprowadzania na spacer czy zapewniania karmy z własnej kieszeni (u mnie tak jest, rodzice czasami coś kupią ale to niewielkie ilości). Taki siedmiolatek najzwyczajniej brzydzi się zwierzęcych odchodów i otaczającego go smrodu, zabawa zaczyna go nudzić a rodzice nie zawsze mają czas czy chęci na zajmowanie się "prezentem"...Szanuję odmienne opinie, ale swojemu dziecku bym zwierza nie kupiła zbyt szybko, wiem jak to było z moją siostrzenicą w tym wieku (błagała o żółwia, psa, kota i chyba rybki - żadnym nie zajmowała się dłużej niż 2 dni, wiem, że dzieci są różne ale...)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2011 o 14:39
U mnie jest kotka Whisky aka Łysy ;)- prezent od żula, pies Radar- zabrany ze schroniska, pies Zefir- jedyny wzięty tak po prostu ;), u brata kotki- Mieciu i Rychu- Miecia znalazłam pod bramą na Wielkanoc (jako dorosłego kota), a Rycha znalazłam na własnym weselu jak był małym ping pongiem, bo się na salę przyplątał i wyglądał jak 7 nieszczęść. U moich rodziców są kocury- Piotruś (znaleziony jako dorosły, też przez kogoś wywalony), Rosół i Pacman (bracia)- ratowani jako "niemowlaki" urodzone na działkach i porzucone, a u teściów koty Sprężynka i Murzynek (też rodzeństwo) wyciągnięte z piwnicy. Suma sumarum zwierzęta, które, że tak powiem były wzięte na zasadzie, że myśleliśmy o nich to nasze dwa psy. Reszta- czyli wszystkie koty są z przypadku, co nie znaczy, że ich szalenie nie kochamy, bo kochamy :)
OdpowiedzJa pier*ole w jakim ja świecie żyje... Rok temu od przyjaciela na święta (cała nasza grupa jest tak zżyta) dostałem labradora z rodowodem. Wychodzenie z nim to sama przyjemność.
OdpowiedzLudzie gdy widzicie kogoś kto się znęca nad zwierzętami. ZNĘCA! Dzwońcie na policję! Jeżeli Szanowny Pan Dyspozytor stwierdzi, że nie warte to zachodu proponuję zapisać nazwisko dyspozytora oraz godzinę o której zgłaszaliśmy czyn karalny. Próbujmy jeszcze raz, a o dyspozytorach, którzy "olali" naszą sprawę proponuję donieść Oddziałowi Wewnętrznemu Komendy Policji. Dokładne rozporządzenia znajdziemy tutaj: http://www.pupil.fr.pl/index.php/ciekawe-tematy/wane/187--przeciwdziaanie-zncaniu-si-nad-zwierztami
OdpowiedzLudzie są po prostu takimi durniami, bez-sercowymi durniami, że nie da się tego określić cenzuralnymi słowami. CZŁOWIEKU zastanów się trochę, bo zwierze nie jest zabawką. To OBOWIĄZEK! Jak nie jesteś sobie w stanie wyobrazić najbliższych kilku-kilkunastu lat ze zwierzakiem to W OGÓLE SIĘ NAD NIM NIE ZASTANAWIAJ i kup coś innego, albo od razu sam przywiąż się do drzewa w zimę.
Odpowiedzw tym temacie polecę krótki acz adekwatny filmik: http://www.youtube.com/watch?v=zMnvGmcig8U&feature=player_embedded oo dopiero zauważyłam, że Tiszka już wkleiła do samo (;
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2011 o 16:21
Nie wyobrażam sobie, jak można coś takiego zrobić... Mój kot był prezentem imieninowym, nie gwiazdkowym akurat, ale traktowany porządnie, jak moja babcia mówi, lepiej niż ludzie. Po prostu nie potrafiłabym skrzywdzić zwierzęcia.
Odpowiedzhttp://www.youtube.com/watch?v=zMnvGmcig8U&feature=player_embedded Oj, ja też zdublowałam.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2011 o 16:52
zwierze to zwierze. czyli coś co do człowieka należy - tak jak samochód, pralka, lodówka, telewizor - co z tym zrobi jego sprawa. zainteresujcie sie tym ilu ludzi a w tym i dzieci zamarza w Polsce podczas zimy czy chociaż by tym ile dzieci czeka na prawdziwą rodzinę w domach dziecka czy sierocińcach a nie jakimiś cholernymi szczurami czy innym paskudztwem. ciekawe czy dzieckiem byś sie tak samo interesował/ła jak tymi cholernymi kawałkami mięsa.
OdpowiedzIdź się schowaj człowieku. A nie, człowiekiem cię nazwać nie można.
Odpowiedzpowiem ci jedno... dużo dzieci w polsce nie zamarza... mają one domy i opiekę, i jedzenie. A zwierzaki są krzywdzone przez ludzi. Własnie przez takich jak Ty tyle jest zwierzecych nieszcześć na ulicach i w schroniskach. Dla niektórych zwierze nic nie znaczy, włąsnie Ty nie wyobrażasz sobie tego ze taki nawet zwykły szczurek ma serce. Ze taki zwierzak tez ma uczucia. Potrafi kochac, bardzo kochać. Mieć takiego zwierzaka z ulicy jest wielkim darem. Docen to ze są tu zwierzeta i pomysl o tym ze one tez mają uczucia- odczuwaja ból, głód, jest im zimno, potrzebuja miłosci i troski jak Ty, Ja i inni ludzie. Wiec za nim znowu napiszesz taki "pseudo zwierzecy" komentarz wyobraz sobie jak ty bys sie czuł porzucony, kopany, głodny, by ci było zimno...
OdpowiedzNastępny, który uważa, że zwierzęta to tylko kupa mięsa, bez uczuć i prawa do życia... Postaw się na ich miejscu. Nie chciałbyś być czyjąś własnością, prawda? Wyobraź sobie, że jesteś niewolnikiem katowanym za byle co, tak jak te futrzaki. Znasz takie powiedzenie "nie rób drugiemu co Tobie niemiłe"? Tym drugim wcale nie musi być człowiek. BTW człowiek to też zwierzę, tylko z lepiej rozwiniętym mózgiem.
OdpowiedzOczywiście, znajdzie się debil, który zacznie się znęcać nad np. psem, a później, gdy ten go zaatakuje to ktoś stwierdza "Hej, ludzie! Ten pies zaatakował człowieka! Jest niebezpieczny! Trzeba go uśpić bo nam dzieci pomorduje!" a wina nie zawsze leży po stronie zwierzęcia. Takie zwierzę nam ufa. Mój chomik czasem śpi przy mnie, albo myje się, gdy wyciągam go z klatki. Ufa mi, mimo, że mogę zrobić mu wszystko. Zwierzęta zawsze były przy nas. Gdyby nie one byłoby nudno. A ty arakiz dla takiego nie wiem, dajmy na to tygrysa też jesteś kawałkiem mięsa, który zagryzie i zeżre przy najbliższej okazji, bo pomyśli sobie, że przynajmniej będzie jednego debila mniej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2011 o 20:44
A jeśli wierzysz w reinkarnację, życzę Ci abyś w następnym życiu był taki psem, którego ktoś potraktuje jako ten "kawałek mięsa".
OdpowiedzDAJMY TO NA GŁÓWNĄ! Może dotrze do niektórych rodaków.
OdpowiedzA ja szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie dostania zwierzaka na prezent, mam psa, ale to funkcjonuje tylko dlatego ze w domu są 3 osoby i 3 pory wyprowadzania, samej wychodzić 3 razy dziennie by mi się nie chciało. No i pomijając że mój pies ze mną samą w domu byłby biedny, ie mam cierpliwosci się z nim bawić czy go głaskać po godzinę dziennie 'obok' spacerów.
Odpowiedzeh... szkoda zwierzaków... dobrze ze kilka z historyjek dało sie uratować ;) tez stwierdzam ze zwierzaki to nie jest dobry prezent dla każdego... ja tez byłam w wolontariacie i byl przeuroczy i kochany piesek, który miał połamane łapki... a czemu miał połamane? debilny człowiek przerzucił go przez 3 metrowe ogrodzenie do schroniska... pamiętajcie wszystkie bezdomne zwierzęta to wina ludzi, bo gdyby ludzie o nie zadbali i sterylizowali swoje nierasowe zwierzaki by było inaczej.... a Wy wszyscy którzy to przeczytacie, proszę pomóżcie bezdomnym zwierzaka, szczególnie teraz w czasie mrozów. Nawet nie chce myśleć ile już zwierzaków zamarzło. Jak możecie postawcie jakieś skrytki dla kotów... nawet weźcie karton obwińcie workiem na śmieci z dziura na wejście a w środku jakiś kocyk i miseczkę z jedzeniem- nie pomorze wszystkim ale pomorze temu jednemu.
Odpowiedzcóż, jak głosi powiedzenie, niektórzy żyją tylko dlatego, że nielegalnym jest zabicie ich
Odpowiedz"Hitler miał dobry plan, ale za złych ludzi się wziął."
OdpowiedzJa po prostu nie moge pojąć, jak można być takim bezdusznym bydlakiem. Czemu ludzie robią tak okropne rzeczy? Na pierwszy rzut oka porządny, normalny człowiek, a potrafi zrobić coś takiego. Trzeba zreformować prawo, i zająć się tym barbarzyństwem.
Odpowiedzhttp://kwejk.pl/obrazek/742935/internet,jest,pe%C5%82en,k%C5%82amstw.html jakaś.. nie wiem, jak taką osobę określić, ale chyba mało w życiu widziała. Wystarczy włączyć tv, czy wyjść z domu, pójść do schroniska gdzie są setki makabrycznych historii porzuconych zwierząt. Dowiemy się, że to iluzja? Historii takich jak ta, jest pełno, na pęczki. A jest jeszcze wiele gorszych.
OdpowiedzWziąć takiego jednego debila z drugim za kłaki i walić jego pustym łbem o ścianę, może zmądrzeje. To jest dla mnie niepojęte, jak można spuścić chomiki w toalecie, jak można zostawić zwierzaka na mrozie lub bez jedzenia na tydzień?!
OdpowiedzJa kiedys bedac na spacerze z moja sunia tez znalazlam szczeniaka w worku na smieci przysypanego sniegiem. Sama bym go nie zauwazyla, ale sunia zaalarmowala. Biedak byl caly mokry na mrozie i tak chudy ze nie moglam na to patrzec ;/ znalazlam mu dobry dom bo sama nie moglam sobie pozwolic na kolejnego zwierzaka, i piesek ma sie dobrze. Takich ludzi ktorzy w ten sposob sie pozbywaja zwierzat powinno sie ... Nie wiem co, chyba nie ma wystarczajacej kary...
OdpowiedzNo to może za jądra i na latarnię? Taki mój głupi pomysł.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2011 o 21:23
Mój ojciec znalazł kilka tygodni temu psa przybłędę zaplątanego w druty. Jakim trzeba być bandytą, żeby wywalić zwierzę tuż przed zimą. Czyżby miejsce dla kolejnego nietrafionego prezentu?
OdpowiedzJest ogromna różnica pomiedzy człowiekiem a zwierzetami. Człowiek jest sam sobie w stanie poradzić (oczywiscie nie mowie o osobach starszych czy chorych) ale zwierze jest niestety od nas uzaleznione i potrzebuje naszej pomocy. Ngdy nie rozumiałam takiego bydlęcego zachowania i juz chyba nie zrozumiem. Zrobiłabym to samo tym osobom co one tym zwierzętom. Krew mnie zalewa za każdym razem i nigdy nie mogę się z tym pogodzić. Mam swoje małe pogotowie i schronisko w domu i napatrzyłam się również na podobne przypadki.
OdpowiedzZastanowić się 1000 razy? Nie. Nie! NIE!!! W ogóle nawet nie myśleć o kupowaniu zwierząt w prezencie. Wyjątkiem jest sytuacja, w którym dziecko męczy rodziców o zwierza i rodzice odpowiedzialnie podejmują decyzję, że można dziecku zrobić taki prezent, w większości sytuacji nie ma mowy o takich rzeczach. Nawet zwykłe przygarnięcie zwierzątka do domu to powinna być odpowiedzialna decyzja, trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw, zastanowić się ile czasu dziennie będziemy w stanie poświęcić na zabawy ze stworkiem i sprzątanie po nim. Nie ma mowy o podejmowaniu takiej decyzji za kogoś.
OdpowiedzJa uwielbiam psy :) Mam trójkę, mają u mnie rajskie życie ;) 2 lata temu mój pies, którego miałem od szczenięcia wpadł pod samochód... Jakiś czas później na allegro znalazłem, że ktoś chce yorka za darmo oddać. Nie zastanawiałem się ani minuty dłużej, wziąłem do siebie. Nie żałuję decyzji, zastanawiam się nad czwartym psiakiem :) A Ci ludzie? Szkoda słów....
OdpowiedzChyba ma szansę trafić do większego grona odbiorców:) http://demotywatory.pl/3603922/Nie-masz-pomyslu-na-prezent
OdpowiedzCelowo zamieściłem ten tekst na demotach, celem było właśnie przybliżenie problemu większej publice. Nie jaram się tym, że mój demotywator jest na głównej.
OdpowiedzI dobrze ponieważ biorąc pod uwagę treść, jest to prawdziwy demotywator.
OdpowiedzNjabardziej mnie drażni to, że ludzie WSTYDZĄ SIĘ ODDAĆ ZWIERZĘ DO SCHRONISKA (jak już muszą) a NIE WSTYDZĄ ZAMORDOWAĆ. Bo to akurat często tak się kończy i zwierzę nie jest nawet uśpione, tylko umiera z głodu/zimna/pragnienia/uduszenia. Ja pracowałam (chociaż za darmo, to jednak ciężka praca) w schronisku kiedyś, ale nie wytrzymałam - niestety, głupio mi- psychicznie jak donoszono takie pół martwe zwierzaki...
Odpowiedzzgłosiliście to na policję?? z doświadczenia mojej mamy też znam dużo takich historii;/
Odpowiedzdaj mi namiary na tą babe od chomików!tak jej przetrzepię facjatę że jej się odechce kontaktu z chomikami!!!!!
Odpowiedz