Mieszkałem kiedyś w akademiku, gdzie poznałem pewnego kolesia - z rodzaju tych dla których nauka na studiach do niemiły dodatek do ciągłego imprezowania. Specjalną sympatią do siebie nie zapałaliśmy, ale mieliśmy sporo wspólnych znajomych, więc siłą rzeczy jakieś w miarę normalne relacje utrzymywaliśmy. W połowie wakacji po pierwszym roku przypadkiem spotkałem go na drugim końcu Polski, więc poszliśmy na piwko pogadać co tam i jak tam. Temat w pewnym momencie zszedł na wykwaterowywanie się z akademika w czerwcu - oj dużo piekielnych historii mógłbym o tym napisać, ale pewne zdanie kolegi mnie totalnie rozłożyło na łopatki:
- Najbardziej to współczuję tym kolesiom co ze mną byli w pokoju. Ja się szybko zmyłem, a oni zdając pokój będą musieli go dokładnie posprzątać - chciałbym zobaczyć ich miny jak za moim łóżkiem znajdą składzik zużytych prezerwatyw z całego roku. Tam już pewnie jakaś cywilizacja powstaje, Haha, niezła beka, nie ziom?
Cywilizacja idiotów chyba.... i ludzie się dziwią, że Polacy to... Polacy...
OdpowiedzPozdrawiam Polko :)
OdpowiedzW żadnym narodzie nie jest tak, że wszyscy ludzie są idealni :)
OdpowiedzMinus. Nie obrażaj mnie!
OdpowiedzMnie też nie obrażaj, nie wyzywaj mnie od Polaków!
OdpowiedzDobrze przynajmniej, że ich używał. Jeszcze by się rozmnożył...
OdpowiedzRacja!!! Mój ojciec był w latach 90 kierownikiem kontraktu polsko-niemieckiego. M.in. woził naszych ludków do pracy na budowie w zjednoczonych już Niemczech. Któregoś dnia, cali dumni z siebie, opowiadają mu: "Panie kierownik, ale jaja! Oni tam mają takie pojemniki na szkło, tylko że białe osobno, brązowe osobno, wszystko osobno! No to myśmy im nawrzucali brązowego do białego, do brązowego zielonego i w ogóle niezły burdel żeśmy tym szwabom zrobili! Dobre, nie? Hehehe..."
Odpowiedzprawdopodobnie w momencie sprzątania cywilizacja była już na etapie wynalezienia koła o.O
OdpowiedzPodejrzewam, że była raczej na etapie tworzenia pierwszych związków zawodowych.
OdpowiedzRaczej zbrojenie uranu zaczęła przerabiać.
OdpowiedzZ życia w akademiku to jeszcze nic! W tamtym roku mieliśmy w akademcu jednego agenta, co regularnie włączał alarm przeciwpożarowy średnio 2-3 w nocy (nie wiem czy z nudów, braku adrenaliny czy po porostu dla beki). Nie wiem jakim cudem przez 2 miesiące nikt go nie złapał, jednak w zimie już nikt nie chciał wychodzić na mróz podczas ewakuacji w środku nocy wiec się zaczaili i następnego dnia po wpadce już przestał być "studentem".
OdpowiedzBardzo proszę o więcej takich historii.
OdpowiedzNo, ja nie jestem pewien, co do powstania cywilizacji, ba, jakichkolwiek organizmów żywych. Żeby organizm powstał, to potrzeba pełnej informacji genetycznej, a nie połowy...
OdpowiedzPoczytaj o przemianie pokoleń. Najprzyjemniejsza jest chyba u mszaków.
OdpowiedzPrzypomniała mi się scena z Futuramy jak Dr. Zoidberg ujeżdżał plemnika http://3.bp.blogspot.com/_D024wpn2_Dg/Rz2NEwdQzWI/AAAAAAAABUQ/aw5hAAncG1w/s400/zoidberg_sperm.jpg :D
OdpowiedzNie chcę sobie nawet wyobrażać, jak tam musiało ŚMIERDZIEĆ.
OdpowiedzNiezła beka to pewnie była, jeśli go potem dopadli. :P
Odpowiedz