Tym razem kilka ciekawostek zebranych w mojej kolekcji piekielności. Rozpoznania, teksty pacjentów i takie tam głupotki.
Rozpoznania z ostrych dyżurów, wyprodukowane przez pogotowiarzy:
- Coś z nerkami.
- Stan po kąpieli w rzece Raduni (podtopienie? zatrucie?)
- Obserwacja narządów płciowych zewnętrznych - to akurat widniało w rubryce rozpoznanie na skierowaniu od lekarza POZ... Zadzwoniłem i zapytałem o co chodzi? Odpowiedziała, że facet przyszedł, trzymał się za klejnoty i nie chciał zdradzić natury problemu, to co miała napisać?....
Pewien zmęczony lekarz w Izbie Przyjęć uczynił następujący wpis w księdze rejestracji pacjentów:
"Około 2 w nocy zgłosiła się para podając, że pękło zabezpieczenie gumowe. Zalecono: płukanie, Postinor, wulkanizację".
Kolega z Pogotowia kiedyś nauczył mnie nietypowego objawu u pacjenta: NYNDZENIA...
Zabierał do szpitala staruszka, który na wszelkie pytania co dolega odpowiadał "tak mnie nyndzi"... Nie dało się zdefiniować istoty tego nyndzenia, ponieważ starszy pan zmarł w SORze. Mimo to kolega od tej pory wiezie pacjenta z nyndzeniem do szpitala na sygnałach. Ani chybi jest bowiem ono objawem stanu zagrożenia życia.
Jeszcze ciekawsze są zeznania innych pacjentów. Oto niektóre objawy:
- Odczuwam zwiększone natężenie grawitacji w okolicach głowy - to słowa Pani Nauczycielki z udarem mózgu.
- Podczas mrugania oczy uciekają mi na potylicę - stała pacjentka ratunkowa, której skończyły się powody wezwania
- Prostaki mi wycięli rok nazad - pacjent zapytany o operacje przebyte.
- Mam gorączkie i gulałkie na ci..e - słowa dziewczyny przecudnej urody, kilka dni po porodzie, dom za kilka milionów, beemka na podwórku, mąż 20 lat starszy, drogi garnitur.
- Widzę na niebie znaki od Chińczyków, przez które dają mi znać, że jutro umrę - stojąca na ulicy pani w prochowcu i ciemnych okularach, pomimo 1 w nocy.
I wreszcie hit sezonu.
Koło 22 dostałem wezwanie do wyjazdu. Na karcie napisane: "ciało obce w odbycie" (kolejne...).
Domek na obrzeżu miasta. Otwiera elegancki pan koło 40 i prowadzi do pokoju. Tam, na łóżku siedzi jego ojciec. Siedzi, dodajmy, sztywno jakby kij połknął...
Siadam obok i pytam co się stało.
- Ja panu powiem jak na spowiedzi... Rano siedziałem na sedesie no i mam te zaparcia... i gmerałem takim kijkiem żeby się podleczyć... Nagle jak mnie j.bło w krzyżu! zerwałem się, kijek się zassał i teraz tam siedzi...
- Panie, to było rano? Jest 22, coś pan robił tyle czasu??
- Kwaśne mleko piłem coby kijek wydalić... Ale patrz pan... sraczka jest, a kija nie widać.
- Kochany, na takim nawozie tylko patrzeć jak pędy i liście wypuści...
Zabraliśmy pana do szpitala. Tam chirurg po męczarniach wydobył z groty... trzydziestocentymetrowy, drewniany, rzeźbiony tłuczek do moździerza...
Tłuczek oddaliśmy, z prośbą, żeby zrobić w nim dziurkę i przeciągnąć sznurek. Tak na wszelki wypadek.
służba_zdrowia
Przy nyndzeniu rechotałam, ale tłuczek do moździerza mnie dobił...
OdpowiedzMiałam dokładnie takie same odczucia :)
Odpowiedznyndzenie... w podręcznikach powinni umieścić.. rechot tłumiony.. ale czytam dalej.. ot uśmieszek.. rozmowa ze staruszkiem konsternacja.. puenta.. parsk śmiechu godnej postaci...
OdpowiedzMichu, zupełnie poważnie - zaczynaj każdą historię od napisu UWAGA, ODSTAWIĆ PRZEKĄSKI I NAPOJE... bo Cię pozwę za zniszczenia mojego ekranu przez zaplucie ;p i drugie - jeszcze poważniejsze - prooooszę, wstawiaj coś codziennie, bo pierwszą rzeczą po powrocie z roboty jest sprawdzanie Cię na piekielnych - i jak nic nie ma to uważam dzień za stracony :(
Odpowiedzha ha ha ha ha :)))) Ludzie to mają pomysły. Ostatnio mój mąż złamał mi długopis wkładając go pomiędzy meble (chciał coś wyciągnąć) i mu powiedziałam, że szkoda, że sobie go w dupę nie włożył.. A teraz aż strach.. Może też zrobię długopisy na sznureczki :D
OdpowiedzJa się przez Ciebie michu2606xyz uduszę ze śmiechu :P I popieram, weź ostrzegaj żeby odstawić napoje bo Ci się czytelnicy ze śmiechu udławią :P
OdpowiedzZaparcia... jassssne... :D
Odpowiedz@Moira: w mojej młodości, niemowlakom pomagano przy zaparciach, termometrem maczanym w oliwce . . . . może dziadziusiowi się coś przypomniało, a że jego "siedzenie" sporo większe niż u niemowlaka, to wykalkulował że termometr tutaj nie pomoże, i potrzebuje trochę większego" przepychacza" :D
OdpowiedzW kwestii formalnej, czym objawia się takie "nyndzenie"? Pytam się bo nie wiadomo jakie wypadki mogą człowieka trafić.
OdpowiedzZakochałam się w Twoim stylu :D Zna ktoś może jakiś ośrodek leczenia uzależnień od Piekielnych?
Odpowiedzpopieram odnośnie jednego i drugiego :D też się uzależniłam
OdpowiedzZalecono wulkanizację - leżałem :D
OdpowiedzWiększość piekielnych historii jest spoko, ale tylko nie liczne mnie potrafią do dobrego śmiechu doprowadzić :P
OdpowiedzMam gorączkie i gulałkie na ci...e o boże:D:D
OdpowiedzCo do ostatniego to się zastanawiam, co trzeba pić, żeby wpaść na taki zdrowo rypnięty pomysł?
OdpowiedzTajemnicza sprawa to nyndzenie. :) A po tłuczku aż mi się tak jakoś niewygodnie siedzi. :( A pracowników Służby Zdrowia to chyba już niewiele dziwi...
OdpowiedzPo przeczytaniu ostatniej części historii, tak sie wiercę na tym krześle, wstaję siadam, wstaję... I tak w kółko. No nieswojo się czuję. Ach, zapomniałabym, uprzedzaj żeby nie pić, ponieważ Cisowianka wylądowała na klawiaturze, monitorze i moich dłoniach. Kto mnie teraz wysuszy?! :)
OdpowiedzKarol Strassburger jakimś wiekowym sucharkiem.
OdpowiedzNieee! To ja wolę iść po ręcznik.
OdpowiedzNa mojej koleżanki siostrę spadła szafka. U lekarza w rubryce rozpoznanie wpisali "spadająca szafka"...:)
OdpowiedzCo to, do cholery, są gulałkie? Nie mogę na to wpaść. :P Całość wymiata, proszę o więcej. ;)
OdpowiedzTeż mam problem z rozgryzieniem tej dolegliwości :)
Odpowiedzerm... Gulki? Nie jestem pewna, czy chcę o tym myśleć :x
OdpowiedzGulka chyba. "Mam gulkę na c.." tylko w jej slangu to brzmi "gulałkie"
OdpowiedzByło pacjentowi doradzić, żeby na przyszłość bambusem grzebał... Bambus szybko rośnie więc niebawem sam by go usunął przy okazji higieny jamy ustnej ;)
Odpowiedzgulałka to twór patologiczny, podskórny, wypukły... no taka gulałka... a jak boli to wtedy nie jest gulałka ino bolak :)
OdpowiedzNo proszę a ja strzelałam, że to występujące płytko pod skórą zgrubienie w kształcie niewielkiej kulki. Czyli byłam blisko! Czy są jakieś nagrody?
OdpowiedzCzytałam w poczekalni i śmiałam się w głos, a kiedy wyszło na główną przeczytałam mojemu ślubnemu i autentycznie biedak się popłakał ze śmiechu przy ostatniej historii :) Uwielbiam Twój sposób pisania, a niektóre określenia wywołują niepohamowane napady śmiechu :D Dzięki Michu!
OdpowiedzNaprawdę styl pisania masz genialny, uwielbiam Cię :D
OdpowiedzTo coś z nerkami bawi mnie do dziś :) Pewna Pani często o nich wspominała i zawsze mówiła,że mamy uciekać jak najszybciej jeśli Pan to usłyszy z naszych ust ;D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2011 o 9:28
Niech zgadnę, Wasza wykładowczyni? Miała rację... Ostatniego, który tak zdał mi pacjenta, do dziś próbują wyciągnąć z sedesu :)
OdpowiedzDokładnie o tej Pani mówiłem ;) Ale najlepsze rozpoznanie usłyszałem od ratowników na praktykach.Żonaty mężczyzna ze stanem po spóźnionym powrocie do domu.- mąż dostał wazonem w głowę ;)
OdpowiedzWpis w księdze SOR: "Przywieziony przez pogotowie z niewiadomego powodu". Tudzież: "Znaleziony przez pogotowie w zaspie" :D
OdpowiedzPedały się tak zabawiają .Stary świńtuch,zboczeńce .
Odpowiedznyndzenie można przetłumaczyć "na wiejski" jako; 'nudzi mnie' czyli złe samopoczucie w kręgu jelitowo-żołądkowym:)
OdpowiedzZaplułam ekran soczkiem kiedy przeczytałam o przepychaniu odbytu kijkiem ;D
Odpowiedz'zalecono wulkanizację' mistrz! :D
OdpowiedzSzkoda, że wypłoszyli Hellraisera. To były historie na medal! Pięknie napisane z humorem, i już nawet nie można poczytać ich po raz setny w jakimś ciągu, tylko jak się trafi losowaniem.
Odpowiedz