Wiedziałem, że podczas najbliższego ślubu spotkam się w pracy z kumplem - kamerzystą. To nie pierwszy raz, gdy mieliśmy obsługiwać tą samą imprezę, więc byłem zadowolony, że będzie z kim w przerwach pogadać.
Na miejscu okazało się, że zamiast kumpla z kamerą gania jakiś mocno starszy koleś. Później dowiedziałem się, że "mojego" filmowca Młodzi uznali za zbyt drogiego i obsługę video zamówili u jakiegoś znajomego znajomego znajomego.
Gdy po miesiącu spotkałem się z Młodymi by oddać gotowe albumy ze zdjęciami, Młoda dziękowała mi prawie na kolanach, bo zdjęcia będą ich jedyną pamiątką - pan kamerzysta miał zacięcie piosenkarskie i podczas całego wesela śpiewał, nucił, mruczał, itp., do każdej melodii granej przez zespół. Głosu nie miał wcale.
Śpiewał także w kościele...
chytry dwa razy traci:) tamtych chwil już nie odzyskają, dobrze, że chociaż zdjęcia będą mieli:)
Odpowiedzgrunt ze zaoszczedzili! ;D
Odpowiedzi dobrą komedię mają ;p
OdpowiedzWspółczuję Młodym, jasne, chcieli zaoszczędzić, ale mimo wszystko... Ale zdjęcia są, tyle dobrze ;)
OdpowiedzNie powinni płacić za taki film.
Odpowiedznie powinni, ale i tak zostają bez filmu...
Odpowiedz252 głosy za i 1 przeciw - kamerzysty :)
Odpowiedzda się jeszcze uratować. zgrać film na kompa, usunąć ścieżkę dźwiękową, dodać jakieś pasujace okolicznościowo podkłady i juz. wiadomo juz nie będzie to, ale przynajmniej będzie się dało oglądać.
OdpowiedzZgadzam się z profixem, wolałbym nie mieć "oryginalnej ścieżki dźwiękowej" z wesela na kasecie ;)) pitolenie i brzęk sztućców, szkło o szkło,pijackie face to face, bleee
Odpowiedzcóż nie o to dokładnie mi chodziło. napisałem ze lepiej dać podkład o charakterze weselnym, że by się dało oglądać, bo przy zaśpiewach kamerzysty jest to raczej niemożliwe. pozdr.
OdpowiedzDobry kamerzysta wie, jak obchodzić się z dźwiękiem. Na filmie z mojego wesela nie ma żadnych nieporządanych dźwięków. Większość pochodzi bezpośrednio ze sprzętu zespołu. Z innych źródeł tylko wtedy, kiedy jest to potrzebne. Efekt jest bardzo dobry. Przesadzić można także w drugą stronę. Na filmie z wesela moich znajomych dźwięk jest tylko i wyłącznie ze sprzętu zespołu. Nic poza tym nie słychać. Momentami dziwnie to wygląda, kiedy nie słychać, co ktoś mówi w dość istotnych momentach, ale za to wyraźnie można usłyszeć komentarze członków zespołu. Trochę brakuje tych dźwięków z tła. P.S. W dzisiejszych czasach nie filmuje się już ludzi podczas spożywania obiadu ;-)
OdpowiedzCo tanio to drogo, niestety...
OdpowiedzI tak nie pobiło mojego "znajomego" z branży, który potrafi robić dwa wesela naraz w jednej wsi, albo, ponieważ nie przełączył dźwięku z manualu i miał ciszę całą zabawę, podłożył muzykę z innego wesela.
OdpowiedzW dawnych analogowych czasach kolega dorabiał sobie filmowaniem wesel.Gdy sam się żenił to nie potrafił jednocześnie obsługiwać swojej imprezy.Przekazał więc swe uwagi i życzenia firmie która miała filmować jego uroczystość.Żadnych ozdobników.Niestety kobitka przyjmująca zlecenie opacznie zrozumiała wytyczne i kolega miał powciskane gdzie się dało,turlające się obrączki,gruchające gołąbki,pulsujące serduszka,kwietne ramki itp. Wściekły zgodził się zapłacić dopiero wtedy gdy dostał surówkę,którą sam sobie potem zmontował.
OdpowiedzWidocznie to nie był nawet kamerzysta, tylko jakaś odmiana typowego kameruna.
OdpowiedzTak samo, jak jest lingwista i langusta :)
Odpowiedz