Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pewna historia jak to pewna pani pracująca na kasie biletowej w PKP…

Pewna historia jak to pewna pani pracująca na kasie biletowej w PKP potrafiła napsuć nerwów ;)

3 lata temu jechałem z Wrocławia do Rybnika z przesiadką w Kędzierzynie-Koźlu.
W Kędzierzynie mieszka moja siostra, która tego samego dnia miała jechać do Rybnika więc zaproponowała, żebym przyjechał tylko do K-K, a resztę trasy pojadę z nią samochodem, zawsze to trochę grosza zaoszczędzonego za bilet.

We Wrocławiu kupiłem bilet do K-K i jadę. W czasie podróży zadzwoniła do mnie siostra, że jej córkę dopadła wysoka gorączka i niestety nie pojedzie tego dnia do Rybnika. Cóż nie ma problemu, wiedziałem o której mam pociąg do Rybnika z K-K. Przyjechałem do K-K, zakupiłem bilet i czekam na pociąg, który zostanie podstawiony za dokładnie 3 godziny i 20 minut. Nudziło mi się, była wczesna wiosna, więc tak strasznie zimno nie było. Poszedłem pozwiedzać miasto, jakoś trafiłem na przystanek autobusowy, który był jakieś 10 minut oddalony od dworca, przystanąłem i zauważyłem na rozkładzie PKS do Katowic przez Rybnik za 1,5h. Lepsza opcja, 2 godziny szybciej więc idę oddać bilet.
Proste nie? Nie.

Wtedy wiedziałem jakie są cyrki z oddawaniem biletów w kasach, ale ja byłem pewny swego, bo na każdej z kas oraz informacji była wywieszona karta o treści mniej więcej takiej "Niewykorzystane bilety spółki TLK mogą zostać zwrócone w kasie nr.1 przy uiszczeniu opłaty 15% ceny biletu" czy jakoś tak. Podchodzę do kasy numer 1, widzę [K]asjerkę, która nie była zbyt zainteresowana moją obecnością i dopiero po moim 4 "dzień dobry" odburknęła "hyyy" i rzekła:

[K] O co chodzi?
[Ja] Bilet zwrócić chciałem na ten do Katowic przez Rybnik o 21:14.
[K] Nie ma zwrotów!
[Ja] Ale to jest bilet na TLK, więc chyba zgodnie z informacją umieszczoną na kartce przede mną, zwrot mi przysługuje za te 15% ceny.
Kasjerka wzięła, zerwała tę kartkę jednym ruchem i powiedziała:
[K] Ja nic nie widzę! - I dodała uśmiech triumfu. - Jak chcesz zwrot to do centrali. - I wróciła do rozwiązywania krzyżówki.
[Ja] Chcę zwrot i twoim obowiązkiem jest mi go wydać.
[K] Patrzcie jaki bezczelny, na ty mi będziesz mówił!
[Ja] Myślałem, że przeszliśmy na ty po twoim ostatnim zdaniu. To mogę prosić o ten zwrot?
[K] Ja nie będę liczyć ile to jest te 15% z ceny, nie mam kalkulatora!
[Ja] 6,15zł. (Nie pamiętam dokładnej ceny, a wtedy jedyny oraz ostatni pociąg do Rybnika był TLK, cena wynosiła coś lekko ponad 40zł)
[K] Nie wierzę, może chcesz mnie oszukać, JA LICZYĆ NIE BĘDĘ!
[Ja] Ale to jest pani praca, ta czynność należy do pani obowiązków!
[K] LICZYĆ NIE BĘDĘ!
[Ja] No przecież już pani policzyłem, nie będę jechał tym pociągiem, niepotrzebny mi ten bilet i co ja mam z nim zrobić?
[K] To po co kupowałeś, skoro nie jedziesz?
[Ja] Moja sprawa. A poza tym nie jesteśmy na TY! Kolejka się robi, niech pani weźmie ten bilet, wyda mi 30zł i będzie spokój, ja nie mam całego dnia żeby tu stać.
[K] Ile razy mam mówić. JA.LICZYĆ.NIE.BĘDĘ. (Z takimi przerwami)
[Ja] (już wnerwiony na całego) KOBIETO, JEST NAPISANE JAK BYK, ŻE ZWROT MI PRZYSŁUGUJE PO UISZCZENIU 15% OD ZAPŁACONEJ KWOTY, JAK MI TEGO NIE ZWRÓCISZ TO DZWONIĘ DO TWOJEGO PRZEŁOŻONEGO!.
[K] A DZWOŃ, JA NA MILICJE ZADZWONIĘ, ŻE MNIE TU ZASTRASZASZ!
Ogólnie już się zebrała pokaźna grupka ludzi, znudzonych czekając na swój pociąg, cóż, dostarczyłem im trochę rozrywki.
[Ja] To weź kobieto zawołaj jakąś koleżankę, co skończyła chociaż 8 klas podstawówki i potrafi wyliczyć 15% z 40zł!
[Ja] Ja studia skończyłam! (yhy)
[K[obieta co stała [z]a [m]ną też już nerwowa, mówi jej ile ten procent wynosi, jak jeszcze 2 inne osoby, w tym na oko 13 letni chłopiec, który wyliczył jej to na telefonie i starał się pokazać, ale dosłownie nic nie docierało, i tylko mówiła, że jej przeszkadzam w pracy i ONA LICZYĆ NIE BĘDZIE.
[KzM] No niech się pani zlituje, ja też mam zwrot na ten sam pociąg i ze mną też będzie pani takie cyrki wydziwiać?
[K] No poszaleli, cholera poszaleli, wszyscy zwracać chcą! Się zastanówcie 10x zanim kupicie bilety, a nie potem mi dupę zawracają zwrotami, ja nic liczyć nie będę.

Już chciałem sobie dać spokój, poczekać na ten pociąg i pojechać te 2 godziny później, pośmiać się z innych ludzi, którzy chcieli zwrócić bilet(4 osoby) no ale jak już zacząłem to skończę.
[Ja] To niech pani zawoła jakąś koleżankę.
[K] Ja wołać nie będę, każdy ma swoją pracę!
[Ja] TO NIECH JĄ PANI WYKONUJE, GDYBY NIE TA KŁÓTNIA TO JUŻ BY PANI WSZYSTKICH OBSŁUŻYŁA!!
[K] Ale ja liczyć nie będę!

W końcu podeszła do niej jakaś koleżanka, powiedziała "Jadziu, odpocznij sobie ja to załatwię" (Pani Jadzia to musiała być wyczerpana ciężką pracą) pani koleżanka załatwiła 5 osób w niecałe 5 minut, przeprosiła i po sprawie. Ja pojechałem PKSem za 9zł, który zatrzymał się pod samym moim domem. Mimo takiego długiego opisu ta sytuacja trwała niecałe 10 minut.

Kasa nr 1 w Kędzierzynie-Koźlu.

by Skuty
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ChildOfRock
2 6

Ach... ten Kędzierzyn ;) jak ja kocham tą dziurę :))

Odpowiedz
avatar Ania1008
0 6

wypraszam sobie ;)

Odpowiedz
avatar Mirame
1 1

Hahaha... dziwne uczucie mieszkać tyle czasu w innym kraju i nagle czytać o mieście, w którym trochę lat się przeżyło:) @ChildOfRock ma oczywiście rację, KK to jest dziura... może trochę większa niż inne okoliczne, ale jednak dziura :) Historia rzeczywiście groteskowa i przyznam szczerze, że mnie dziwi, bo ja nigdy w Kedzierzynie problemów na dworcu nie miałam, ale w sumie też nigdy biletu nie próbowałam zwrócić. P.S. Te autobusy do Rybnika, to nawet nie 5 min od dworca są, z tego, co pamietam! :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2011 o 22:04

avatar staresandaly
17 19

J-eb.any kur.w-isz&.n. Gdy pomyślę, ilu młodych chciałoby dostać np. tę pracę, to.... Następnym razem nie ruszaj się bez dyktafonu. Pasożyty trzeba tępić ogniem.

Odpowiedz
avatar bukimi
12 12

W sumie w trakcie można wyciągnąć telefon, ustawić dobrą jakość nagrania video i na spokojnie zacząć jeszcze raz od "dzień dobry" :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 listopada 2011 o 10:00

avatar videomanka
6 6

nienormalne babsko..nps. jestem z kędzierzyna, ale korzystając z PKP nigdy problemów nie miałam :)

Odpowiedz
avatar puszkapandory
8 8

Trzeba było to zgłosić. Jak jej sie nie chciało liczyć lub nie umie to niech spie***la z tego stanowiska na jej miejsce jest dużo osób które nie beda jakiejś łaski robić. n

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

Pamiętam sobie jak kiedyś zapomniałem kasjerce PR dopowiedzieć, że proszę bilet dopiero na jutro. Wracając na uczelnię zorientowałem się o moim błędzie. Potem miałem ostatnie zajęcia. Wróciłem na stację i poprosiłem tę samą kasjerkę o wymianę biletu. Pani mówi mi, że przykro jej, ale nie może wymienić. Pytam: "Czemu, skoro nie było możliwości wykorzystać go?" (przejazd do N. w jedną stronę trwa 2h), Odpowiedziała "System do dwóch godzin przyjmuje zwroty." Podziękowałem i już zbierałem się do odejścia, gdy powiedziała "Pan poczeka." Poszła na zaplecze. Wzięła jakąś pieczątkę. Dopisała na odwrocie biletu "Z powodu awarii systemu bilet z błędną datą. Prawidłowa data to 05.10.2011" i przybiła pieczątkę. Konduktor nie miał żadnych pretensji.

Odpowiedz
avatar Vividienne
2 2

Taki ładny dworzec a taka głupia kasjerka...

Odpowiedz
avatar KompocikJablkowy
0 0

Gdzie Ty w Kędzierzynie masz ładny dworzec? :D Też jestem z K-K i niestety, ale zarówno dworzec w Kędzierzynie, jak i drugi w Koźlu, są w okropnym stanie. Z kędzierzyńskim to jeszcze od czasu do czasu coś robią (nowy dach itd.), ale kozielski jest w stanie "agonalnym"...

Odpowiedz
avatar Vividienne
0 0

Dworzec jest zaniedbany, ale ma piękną architekturę. Byłeś w poczekalni? Widziałeś witraże? Kiedy tam byłam ostatni raz (trzy lata temu) nie trzeba było wiele żeby przywrócić go do dawnej świetności. Mówię o dworcu głównym Kędzierzyn-Koźle.

Odpowiedz
avatar dRaddy
0 0

dziwnie to siedziec na piekielnych szmat czasu i przeczytac piekielną historię z miejsca, ktore w tygodniu odwiedza się 5 razy, dwa razy dziennie, albo i wiecej (ach dojeżdżający na uczelnie...). I w sumie wyjątkowa historia, bo sama nie spotkałam się w KK na PKP z niemilymi kasjerkami, czy nawet starszym panem kasjerem. a z PKP korzystam prawie cale zycie, zwlaszcza w KK :)

Odpowiedz
Udostępnij