Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak może część już z Was wie, jestem osobą dość podłego wzrostu…

Jak może część już z Was wie, jestem osobą dość podłego wzrostu (159cm), z nadprogramowymi kg i dość przeciętną urodą, najczęstszy ubiór - glany, bojówki, bluza i słuchawki w uszach, lecz mimo tego jestem posiadaczką osobistego Narzeczonego, który jest przystojny, inteligentny i ma naprawdę zajebiste ciało. To tyle tytułem wstępu.
Teraz do rzeczy.

Miałam, proszę ja Was, koleżankę jeszcze z podstawówki. No może trochę więcej jak koleżankę, ale mniej jak przyjaciółkę. Sporo o sobie wiedziałyśmy, spotkanka nad piwkiem i głębokie dysputy na temat "czemu z tych facetów tacy idioci". Koleżanka owa, jest moim zupełnym przeciwieństwem - wysoka, szczupła, z tych co nogi ma do szyi, ubrana niczym prosto z żurnala, nigdy nie narzekała na brak adoratorów, czym ja niestety nie mogłam się pochwalić, więc większość rozmów toczyła się właściwie wokół jej, różnej maści i intensywności, romansów.

Lecz nadszedł ten czas gdy ktoś wreszcie połakomił się na me wątpliwej jakości wdzięki, ba, nawet wyznał miłość do grobowej deski, co okrasił dodatkowo jednym z najpiękniejszych pierścionków jakie w życiu widziałam. Koleżanka ta, dziwnie tą wiadomość przyjęła, nawet twierdziła, że nic z tego nie będzie, bo "to nie jest facet dla mnie". Mówię sobie, ok, twierdź co chcesz, nawet jeśli jeszcze Go nie spotkałaś (jakoś nie było okazji).

Po paru miesiącach lekkiego ochłodzenia stosunków (gdyż jej usilne próby nakłonienia mnie do zerwania z Lubym, działały mi zwyczajnie na nerwy, a motywy jakimi się kierowała poznałam dopiero później), spotkaliśmy się na jednej z domówek u wspólnych znajomych, gdzie zarówno my jak i ona mieliśmy nocować, gdyż domek położony jest kawałek od miasta.
Impreza jak to impreza, rozkręcała się, procenty miło szumiały w głowie, lecz wypity alkohol ma to do siebie, że lubi wyjść z człowieka w najmniej odpowiednim momencie.

Głęboko po północy, kiedy wszyscy spali w bardziej lub mniej dogodnej pozycji, usłyszałam zew natury z wyraźnie zaznaczonym kierunkiem na wc. Wyplątałam się z objęć Kochania i udałam w określonym kierunku.
Gdy wróciłam, zobaczyłam scenę która zagotowała mi krew w żyłach. Żmijka wpakowała się na moje miejsce i wtula w klatę Lubego jakby nic innego w życiu nie robiła (Kochanie Moje ma tak twardy sen, że bomba mogłaby wybuchnąć, a On co najwyżej przekręciłby się na drugi bok). Ja wrzask, co ona sobie myśli, że chyba jej się współrzędne pomyliły i ma w tym momencie zabierać dupę z mojego posłania (i od chłopa).
Pobudziłam wszystkich, w tym, o dziwo, Lubego, który był bardzo zdziwiony co robi obca panna na jego torsie i bardzo stanowczo ją od siebie odsunął (ha! nigdy nie zapomnę tej miny, jakby dotykał czegoś obrzydliwego). Reszta Znajomych widząc co się dzieje, kategorycznie wyprosiła dziewczynę,choć byli nawet na tyle mili, że zamówili jej taksówkę, oczywiście na jej koszt. W ten sposób zakończyła się całkowicie nasza znajomość.

Rano, gdy już wszyscy się obudzili, dokonano oświecenia mnie i Lubego. Jak się dowiedzieliśmy:
-mój ją zgwałcił
-uwiódł, okradł i zostawił
-tylko okradł
-kłamał, że zostawi mnie dla niej
-była z nim w ciąży (ale poroniła)
-wyjechali na tydzień w góry (dokładnie w tych samych dniach kiedy mój wyjechał do innego miasta.. z moim ojcem na fuchę)
-oświadczył się jej
-byli ustalić datę ślubu
-jest impotentem (jak się to ma do ciąży??)
-jestem z nim tylko dla pieniędzy (no ciekawe których;>)
Nie mówili nam tego wcześniej, gdyż nie chcieli nam psuć nerwów, każdy i tak znał prawdę, tylko nikt nie wiedział, czemu ona wymyśla te bajki.

Wspomniałam, że w końcu się dowiedziałam, jakie motywy nią kierowały. Otóż, po wielu prośbach, namowach jedna z moich koleżanek, która również była na w/w domówce, poszła wreszcie na "jedno piwko" z nią (bo ona tęskni, płacze po nocach, bardzo żałuje, nie wie co w nią wstąpiło etc), mając oczywiście małą misję dowiedzenia się czemu tamta usiłowała zniszczyć mój związek. Panna miała już odpowiednio w deklu i się wygadała - "nie pozwoli by taki gruby kaszalot jak ja, wcześniej wyszedł za mąż niż ona, kiedy ona nawet nie może sobie znaleźć faceta na stałe".
I jak to skomentować?

koleżanka

by kiniaas007
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Vyvren
16 16

straszne co zazdrość i zawiść robi z ludźmi :/

Odpowiedz
avatar metalowa
4 6

Ano straszne.nA takie koleżanki są najgorsze.nWiesz... Nie wiem jak to się stało, ale Twój opis pasuje idealnie do mnie. I też mam takowego lubego :D Pozdrawiam :)

Odpowiedz
avatar KsiazeCzarnychSal
27 27

zazdrosna p*nda :/ takie zniszczą wszystko żeby tylko dopiąć swego :/ jak skomentować? przysłać jej fotki z wesela ;P

Odpowiedz
avatar Forgotten
3 5

Lepsza by jednak była noc poślubna.

Odpowiedz
avatar santiraf
5 7

Jest to ewidentny przejaw zazdrości... Wychowała się w mniemaniu, że to ona ma być adorowana i rozchwytywana, a tu coś jest nie po jej myśli... Pomysł ze zdjęciami z wesela trochę za okrutny.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 listopada 2011 o 15:15

avatar nataleg
16 16

nie, nie okrutny, idealny dla takiego kogoś

Odpowiedz
avatar KsiazeCzarnychSal
7 9

może dzięki temu dziewczyna wreszcie zrozumie, że nie jest Królową Świata? ... chociaż... nieeee... chyba nie pojmie tego...

Odpowiedz
avatar Bryanka
25 25

autorko opowieści - potraktuj to jako komplement :) dziewczyna teoretycznie idealna ma kompleksy z Twojego powodu :D

Odpowiedz
avatar Bombonierka
12 14

Ja proponuje zdjecia ze slubu i tez fotki kazdego z waszych przyszlych dzieciakow zeby miala updaty ze nadal szczesliwi jestescie :D

Odpowiedz
avatar Xenopus
14 14

A ja proponuję zostawić panienkę samą ze sobą. Niech nie ma nawet tej satysfakcji, że o niej myślisz na tyle, żeby próbować jej dopiec. Skoro macie wspólnych znajomych to i tak będzie dziewcze słyszało o waszym ślubie i zje ją zazdrość nawet jeżeli nie zrobisz nic.

Odpowiedz
avatar marchewka
13 17

Witam w klubie tych, których zaręczyny kogoś ubodły. Miałam równie nieprzyjemną sytuację, tylko w nieco inną stronę: jakiś zapatrzony we mnie kolega opowiadał o mnie niestworzone rzeczy po moich zaręczynach. Na szczęście, mój prywatny narzeczony ma więcej rozumu, niż chłopczyk, który miał bardzo bujną wyobraźnię.

Odpowiedz
avatar kiniaas007
14 18

Wiesz, ja nie rozumiem jednego, tyle lat wysłuchiwałam o jej facetach, na prawdę szczerze się cieszyłam, że ma kogoś, bo wiedziałam, że ten mój książe gdzieś tam kopytkuje już do mnie...najwyraźniej jednak byłam za dobra...albo byłam świetnym tłem dla niej (nie ma to jak błyszczenie na tle mało atrakcyjnej koleżanki) i chyba, że tło znikło ją tak wnerwiło??

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2012 o 17:40

avatar Xenopus
15 17

A czego tu nie rozumieć? Miałaś być tą brzydszą/grubszą/mniej szczęśliwą koleżanką, która służy do poprawienia sobie nastroju ewentualnie jako tło na którym gwiazda miała błyszczeć a Ty wrednie ośmieliłaś się wypaść z roli i gwiazda się obraziła :P No cóż, ludzie bywają wredni a Tobie na pewno będzie lepiej bez takiej koleżanki.

Odpowiedz
avatar JenAnna
8 10

Ja to nazywam syndromem zepsutej zabawki - tak świetnie działało pokazywanie się na Twoim - jej zdaniem gorszym - tle, aż tu nagle się s3,14erdoliło. Zdarzenie to pokazuje że nie wszyscy mają zlasowane mózgi przez medialną sieczkę i że przymioty ducha wygrywają - a piękno jest rzeczą bardzo względną i najczęściej leży w oczach patrzącego - trzym się ciepło wspaniała dziewczyno :)

Odpowiedz
avatar ewcia1912
5 5

Wiem dokładnie jak to jest być "wątpliwej urody"! Chociaż ja właściwie jestem dopiero nastolatką to jednak widzę koleżanki z chłopakami, których sama bym chętnie "poderwała". Zazdrość na prawdę z ludźmi robi takie okropne rzeczy. Cholera sobie znalazła powód do rozbijania szczęśliwego związku. Ja to bym normalnie ją za kudły wytargała! Pozdrów swojego Lubego od Piekielnych ;)

Odpowiedz
avatar kiniaas007
10 14

Pocieszę Cię, jak to mówią "każda potwora znajdzie swego amatora", też wiele lat czułam się wszędzie jak piąte koło u wozu, bo wszyscy sparowani, a ja wiecznie sama...A Lubego znałam wcześniej, zanim sie zakochałam, z pewnej gry o wampirach, raz zaczeliśmy o czymś pisać (dotyczącego gry) i do tej pory nie możemy przestać, choć tematy sie pozmieniały. Ale gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że to jest mój przyszły mąż, ktoś kogo będę kochać nad życie, to bym śmiechem zabiła. Nie dość, że młodszy, z innego miasta to i blondyn (wypisz wymaluj Aryjczyk), a mnie się zawsze Latynosi podobali ;> tak wiec człowiek nawet nie wie kiedy się takie Kochanie przypałeta do człowieka ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 listopada 2011 o 18:31

avatar ewcia1912
2 4

Wiem :D Dlatego jeszcze nie zostałam tnącym się emo marzącym o popełnieniu samobójstwa z braku miłości :D Zresztą moja koleżanka przez 6 lat kochała się w jednym chłopaku i niespodziewanie nagle zaczęli chodzić na randki w tym roku, więc się nie wolno poddawać XD Morał z tego taki - Fajni mężowie graja w gry o wampirach :PnA co do gustu to widzę, że masz wręcz przeciwnie do mnie bo ja to bym serce oddała najchętniej jakiemuś blondynowi najlepiej jeszcze taki 192 cm *-*

Odpowiedz
avatar Animalia
3 5

Odpowiedni facet jara sie charakterem dziewczyny (podobno sex jest w mozgu:). A ze jestes jeszcze nastolatka to Cie pociesze, ja w tym wieku bylam przerazliwie chudym niesmialym okularnikiem bez szans na stanik A nawet:) Potem zaczelo cialka przybywac tu i owdzie i z przerazeniem (tak! bo zupelnie nie wiedzialam co z tym zrobic!)odkrylam ze faceci sie za mna ogladaja hahaha

Odpowiedz
avatar eweLinka
0 2

kiniaas007 właśnie, nie wiadomo nigdy. ja mam problem w drugą stronę - jak Go znaleźć bo koleżanka sobie nie radzi... i bach łapska do mojego.... kurdes... no ni ważne... :) pozdrowienia :D

Odpowiedz
avatar bukimi
9 9

Motyw jak z "American Beauty". Nie zdziwiłbym się jakby się okazało, że (tak jak w filmie) większość jej romansów była zmyślona na potrzeby podbudowania swojego ego w Twojej obecności.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2011 o 11:45

avatar konto usunięte
1 3

Puszcza się z kim popadnie i nie jest w stałym związku ;( Jakie to dziwne i okrutne :/

Odpowiedz
avatar Celestynka
0 2

Proste: olej. Niestety pozostaje chyba już tylko przyzwyczaić się do takich ludzi i cieszyć się, że wbrew pozorom to nie modelki mają szczęście w miłości :)

Odpowiedz
avatar myslpozytywniee
1 1

Ludzie zawsze byli i będą zazdrośni . W tej kwestii nic się nie zmieni . Gratuluje i szczęścia w dalszym, wspólnym życiu ( mam nadzieje, że bez 'życzliwych' koleżanek ) . :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2011 o 19:59

avatar Natas
2 4

O proszę Cię, takich ludzi można spotkać wszędzie! Nawet miałam podobne przypadki - też trochę jestem przy kości (niewiele, ale jednak) i glany. Mężczyznę swojego mam, a ile razy spotkałam się z panieneczką "jestem najpiękniejsza i najbardziej adorowana, a NATAS MA CHŁOPAKA?!".... Szkoda słów. Żadna się nie posunęła do tego stopnia, co Twoja "koleżankoprzyjaciółka", ale jednak... Skąd to przekonanie? Przez tyle lat nie mogłam znaleźć prawdziwej, wiernej przyjaciółki ze szczerymi intencjami. Jednak to jest fakt - prawdziwy mężczyzna nie będzie szukał tej najłatwiejszej i najpiękniejszej, tylko tej z pięknem, które trzeba odkryć i o które trzeba się starać. Dobrze, że inni jej nie uwierzyli i Ci pomogli.

Odpowiedz
avatar Filigranowa31
4 4

Oj kiniaas007 te twoje 159 cm to nie jest taki podły wzrost a do tego buciki na wyższym obcasie i jest ok. Ja na ten przykład chciałabym mieć chociaż tyle! nie żebym narzekała, ale co byś powiedziała na moje 145 cm wzrostu ? pozdrawiam :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2011 o 21:14

avatar NobbyNobbs
8 8

Lubię kompaktowe kobitki. Zawsze można w pociągu traktować je jako bagaż osobisty skoro do plecaka się mieszczą:P A tak na poważnie to po prostu mam słabość do takich mimo moich 191cm wzrostu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Ja z kolei z moimi 155 centymetrami uwielbiam bardzo wysokich mężczyzn :D Pasowalibyśmy do siebie jak ulał, Nobby :D

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
1 1

Jeśli jesteś z Lubelskiego to chętnie bym o tym przy kawie/herbacie porozmawiał ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

No niestety troszkę daleko - mazowieckie. Ale zawsze na piekielnych można podyskutować :D

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
1 1

A to jak najbardziej. A jak przypadkiem do Lublina zawitasz to daj znać. Kawę w dobrym towarzystwie zawsze wypić można.

Odpowiedz
avatar Filigranowa31
1 1

he he! Lubelskie górą ;)nPozdrawiam !!!

Odpowiedz
avatar martwa666cisza
2 4

Widze ze jestesmy bardzo podobne:) mialam identyczna sytuacje,tyle ze mojemu obecnie juz mezowi laska dupskiem wywijala przed nosem,zauwazylam to przez szybe,ale on tak ja odepchnal ze zaliczyla glebe :D zreszta wiele jest takich panienek co wyzej sraja niz dupe maja i lubia miec tlo zrobione z nas niby tych gorszych... a co smieszniejsze ta moja znajoma jak i Twoja tez nikogo na stale nie moze znalezc i wiem od znajomych ze gryzie pazury bo jestesmy juz po slubie i mamy cudowna coreczke , tego samego Wam obojgu zycze:)

Odpowiedz
avatar sprin
-1 1

Nooo...jeżeli jest to ta sama Kinia, którą poznałem wiele lat temu na blogach wszelakich (głównie naszych ;)), to z opisem się nie zgodzę ;P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Osobiście nakopałbym jej glanami.n

Odpowiedz
avatar AniaMP
-1 1

Gratuluję prywatnego narzeczonego :) Miło czytać, że nie wszyscy panowie lecą na "dupencje"...nI życzę dobrego związku, małżeństwa i może jakiegoś sympatycznego Maleństwa do kompletu :)

Odpowiedz
avatar kiniaas007
0 10

@ewcia, mój ma 182 cm wzrostu ;)n@natas, wiedzieli jaka jestem i że byle kogo bym sobie nie wzięła..poza tym doskonale zdawali sobie sprawę jaka ona jest..zawsze była łasa na cudzych facetów ;/n@filigranowa - w tej chwili, aż się poczułam dumna z mojego jakże wielkiego wzrostu, jest tylko jeden mały problem, ja w butach na obcasie nie potrafię chodzić -.-n@sprin, chyba jednak nie ta sama...choć może, ale nie obraź się bo nicka nie kojarzenA całej reszcie dziękuje za tak miłe słowa ;) Jeśli idzie o teoretyczne Maleństwo to sami nie możemy się już doczekać, ale niestety sytuacja jeszcze na to nie pozwala ;( A jeśli idzie o mojego Lubego, to wiem, że kumple mu mnie zazdroszczą..no bo która będzie grzebać z nim przy samochodzie, pójdzie na polowanie, zachwyca się bronią palną, ma w głowie więcej niż 2 komórki i da się z nią pogadać na każdy temat i nie rumieni się podczas pikantniejszych kawałków, namiętnie ogląda horrory, sensacyjne, thillery i tak dalej (komedie romantyczne też lubie, ale nie za wiele bo się zasładzam) oraz gra w sieciowe strzelanki (obecnie na tapecie CA), ale i umiem pokazać, jak bezbronna jestem (igły -AAAAAAAAAAaaaaaaaAAAAAAAA, pszczoły, osy, wszelkiego innego rodzaju bąkoloty?? - w tył zwrot na przód marsz) bo niestety większość kumpli Mojego Kochania, ma dziewczyny niczym figurki...ładne ale tona szpachli okrywa pustkę...(se reklamę zrobiłam ;>)

Odpowiedz
avatar Xenopus
-1 1

Hehe, ja namiętnie z moim mężem pykam w Borderlands i tylko czekam aż przyjedziemy do Polski coby ubrać się w mundur i pobawić w ASG :)Poza tym uwielbiam sport, mam chyba większą część bibliografii Pratchetta a z drugiej strony jestem w stanie się wbić w kieckę i obcasy jak już trzeba :P Nie wiem, skąd się wzięły stereotypy, że panienki muszą być śliczne i puste? Może łatwiej jest po prostu dbać o urodę i nie zawracać sobie głowy czymkolwiek innym? Ale jakie to nuuuuuuuuudne...

Odpowiedz
avatar Filigranowa31
2 2

kiniaas007 znasz taki wierszyk: Samochwała w kącie stała...... normalnie sam mi się nasunął :) Ps nie wszystkie wyższe dziewczyny to puste laleczki z toną szpachli na twarzach. Osobiście znam wysokie śliczne kobietki, które są bardzo wartościowymi osobami. Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka bo nie udźwigniesz :) Ja bym nie poszła na polowanie nawet jakby mi do tego dopłacali !!! za bardzo kocham i szanuję zwierzęta!!!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2011 o 17:48

avatar valhalla
1 1

przypomniało mi to historię mojej mamy ;) Była wtedy jeszcze na etapie spotykania się z moim tatą, pewnego dnia gdy on siedział u niej w pokoju, dzwonek do drzwi. Przyszła "koleżanka" mojej mamy i od progu, nie wiedząc, że mój tata jest w pokoju obok, oznajmiła, że właśnie go widziała na mieście, jak się obściskuje z inną kobietą ;] No trzeba mieć tupet po prostu ;)

Odpowiedz
avatar Filigranowa31
-1 1

kiniaas007 a jaki to problem nauczyć się chodzić w takich butach? ja też nie urodziłam się w butach z 10 cm obcasem :) a tak swoja drogą to nawet w tak wysokich butach nie osiągam takiego wzrostu jaki Ty masz na płaskich także nie narzekaj bo są większe problemy niż 159 cm wzrostu!!! a to wcale nie jest mało jak na kobietkę:) a wiesz co miałam kiedyś na studiach koleżankę która miała 178 cm wzrostu wiesz jak ona mi zazdrościła mojego niewielkiego wzrostu? uwierz mi nie jedna żyrafa Tobie też zazdrości, że nawet chodząc w butach na koturnie nie będziesz wyższa od partnera :) pozdrawiam:) Ps. moja siostra ma 160cm czyli niemalże tyle samo co Ty a w dowodzie takim jeszcze książeczkowym napisali jej że wzrost ma średni a nie niski !!!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2011 o 9:49

avatar dociu
0 2

O tak skomentować:n"taki gruby kaszalot jak Ty" (cytat z wypowiedzi boskiej lali) ma zajebiste wnętrze, a nad figurą zawsze można popracować (wzrost nie jest przeszkodą, bo małe jest piękne - pozdrawiam z wysokości 160cm). Więc niech ta boska lala się schowa, bo na starość będzie brzydka, pomarszczona i samotna. Więc uszy do góry słońce :)

Odpowiedz
avatar martwa666cisza
0 0

co do kogos kto pisze pod nazwa "muzyn" chcialam zaznaczyc ze nie trzeba wcale byc grubym zeby smierdziec, poza tym jak cos koledze nie pasuje to niech nie pisze-proste,zaznaczam ze musisz drogi kolego miec bardzo niska samoocene chyba ze pisales o sobie to zwracam honor... A co do szpilek to szczerze powiem ze ja od podstawowki glany nosilam i tylko glany,dopiero od niedawna nauczylam chodzic sie na obcasie, i szczerze mowiac czasami taka umiejetnosc sie przydaje :P

Odpowiedz
avatar RedKate
0 2

Znam to dobrze z własnego doswiadczenia ;) tez sama nie przypominam miss świata;) a z mojego faceta niezłe "ciacho"Miałam niezłą zabawe słuchajac komentarzy ,przypuszczeń itp...Najbardziej mi sie spodobało" co ona mu zrobiła ze sie z nia ożenił" i "wziął ja sobie żeby mieć gosposie w domu" (tu musze zaznaczyć ze serca do robót domowych nie posiadam ;) ) Na głupotę i zazdrość nie ma lekarstwa głowa do góry i duzo szczescia z ukochanym ;)

Odpowiedz
Udostępnij