Przy okazji historii z miasta T, przypomniała mi się historia z mojej miejscowości z 1998 roku, dzięki której poznałem nowy przymiotnik na określenie pewnej grupy kobiet w tym kraju.
Jeździłem już dwa lata Wartburgiem dwusuwem (dla ciekawych - prawie zanikły te samochody, produkcji NRD, które też zanikło).
Zima 1998 roku, osiedlowa uliczka, jadę powoli za pięknym BMW na blachach ze Stolicy, w poszukiwaniu serwisu RTV. Uliczka za 10 metrów kończyła się rozwidleniem, dodatkowo szła tamtędy kobieta z wózkiem. BMW zatrzymało się, ja również, metr za nim, wszystko spokojnie, prędkości rzędu 10 km/h, jak to zima na osiedlu.
Nagle w BMW zapalają się lampy cofania i bach! Tył BMW na moim Wartburgu. Tak zbaraniałem, że nawet nie zdążyłem pomyśleć żeby zatrąbić. Wysiadam oszołomiony z auta zobaczyć skale zniszczeń a z BMW od strony pasażera wypada młoda, może 20 lat kobieta, o urodzie modelki, nogi w botkach do samej szyi i zaczyna krzyczeć na mnie.
Gdyby nie była tak olśniewająca, pewnie przemówiłbym bez opóźnienia, ale naprawdę odjęło mi mowę. Zanim cokolwiek powiedziałem, BMW odjechało nieco od mojej maski i wysiada facet w zimowej kurtce typu
"narty w Alpach", o posturze takiej, że z moimi 193 cm wzrostu poczułem się jak mały pluszowy miś.
Myślę sobie - kobietka się wydziera, ja podniosę głos to facet mi "sypnie" i obudzę się na OIOMie. Ale oto facet mówi do mnie: (F) facet z BMW, (K) kobieta z BMW, (Ja) ja czyli mały miś.
(K) Bla bla bla - głośno.
(F) Bardzo pana przepraszam, sam nie wiem jak to się stało! Chciałem zaparkować tyłem i zupełnie pana nie widziałem !
(K) Co? To jego wina!
(Ja) Moja? To państwo cofali i najechali na mnie!
(F) (w stronę kobiety) - Do auta!
Wsiada bez słowa.
(F) Jeszcze raz bardzo przepraszam! Może się dogadamy bez wzywania Policji? Wie pan, mam wysokie zniżki na OC i nie chciałbym ich stracić.
(Ja) Dobrze, ale widzę, że poszedł mi reflektor, kierunek no i pas przedni do wyklepania ...
Po oględzinach auta, okazało się że zostałem trafiony zderzakiem, BMW nie ucierpiało w ogóle, tylko mój Wartburg. Facet zaproponował 200zł, jednak poinformowałem go że sam reflektor to 250zł. Facet wyjął Nokię wartą wtedy jakieś 4 moje pensje, zadzwonił gdzieś i potwierdził, że części do Wartburga są (były wtedy) kosmicznie drogie. Wyjął więc 500zł i mi wręczył.
Już podawaliśmy sobie prawice na zgodę, kiedy z okna BMW wychynęła kobieta i zaczęła krzyczeć, że za co tyle kasy mi daje?
Wtedy Facet kazał jej nie zabierać głosu, a do mnie powiedział półgłosem:
(F) Człowiek weźmie takie DUPISZCZE na wczasy i już jej się zdaje że będzie mną rządzić.
Za to 500zł fundnąłem sobie prawie nowy reflektor ze szrotu, kierunek i wyklepałem pas przedni. Starczyło jeszcze na wielki karton części do Wartburga, które mocno go odświeżyły.
Do dziś nie wnikam, kto to był .... Bo i po co.
osiedlowa uliczka
Ciekawy brak komentarzy , dziękuję za oddane głosy :)
OdpowiedzWiesz, dość częsty schemat: koleś całkiem w porządku ,a kobita to kompletna idiotka " no ale wie pan, może i pyskata i głupiutka ale sex to jest świetny".
OdpowiedzPozory mylą :) Gość był w porządku.
OdpowiedzJa się tylko zawsze zastanawiam, ile straci się tych zniżek? 5-10%? Przecież taniej by było z OC niż 500 zł do ręki...
Odpowiedz@wojtas103: na jednym aucie, a jak gość ma ich kilka(naście)? ponadto teraz jedna szkoda daje możliwość zachowania zniżek lub utratę tylko kilku procent, historia dotyczy czasów gdy jeszcze tak fajnie nie było i głupia stłuczka mogła kosztować utratę całych 60%.
OdpowiedzTak, ja tez tak pomyślałem, na początku. Ale po odjeździe BMW dopadły mnie zgoła inne myśli - może temu Panu bardzo nie na rękę byłaby wizyta Policji,. Może on się z Policja nie lubił z jakiś powodów, a może autko było ,,pożyczone,, z jakiegoś parkingu z Warszawy ...?
OdpowiedzNo właśnie - lata 90', duży pan, BMW, drogi telefon i 5 stów dawane lekką ręką - skojarzenia raczej jednoznaczne.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2011 o 18:00
"produkcji NRD, które też zanikło" - leżę i kwiczę!
OdpowiedzA którego konkretnie Wartburga?
OdpowiedzLove story zapoczątkowane na piekielnych przez miłość do wartburgów? już rzygam :D
OdpowiedzPrzypomniała mi się historia mojej znajomej która pojechała z koleżnką Wartburgiem (biegi przy kierownicy) na dyskotekę (czy coś w tym stylu) Wracają do samochodu otwierają zapalają i szukając biegów przy kierownicy wywiązuje się taki dialog: - Ku*wa Magda ktoś nam biegi ukradł Okazało się, że swoimi kluczykami otworzyły cudzy samochód, w sumie to szczęście, że biegi były w podłodze bo pewnie by pojechały w siną dal...
Odpowiedzwtym kraju nie warto miec drogiego auta! a jak widac taki wartburg nie jedno wytrzyma!
Odpowiedzdo Slayerowa: model 353 Lux, pas przedni tłoczony z blachy, biegi w podłodze, wskaźnik poboru paliwa i stan paliwa na diodach led.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2011 o 14:29
+ Wolne koło! Ile my się naszukaliśmy wyłączenia tego mechanizmu tak aby można było ten samochód odpalić na pych i z tego co pamiętam to była pod kierownicą taka dźwignia... A ten wskaźnik poboru paliwa miał wdzięczną nazwę EKONOMIZER.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2011 o 19:35
Dzięki za odpowiedź :) Do nokiafun - Wartburgów nie kocham, ale interesuję się zawsze kto ma jaki samochód, szczególnie jeśli chodzi o staruszki :D Fajne autko.
Odpowiedz