Obecnie szukam pracy. Jestem na etapie wysyłania CV głównie internetowo.
Dzisiaj dostałem odpowiedź od jednej z firm o treści: "Pańskie podanie o pracę nie zostało pozytywnie rozpatrzone ponieważ nie mogliśmy przeprowadzić weryfikacji Pańskich danych w oparciu o Facebook′a". Szczęki jeszcze nie pozbierałem z podłogi. Firma wyglądała poważnie (kilka oddziałów, itp).
P.S.
Tak. Nie mam założonego konta na Facebooku.
przyszła praca?
Nie masz konta na Fb nie istniejesz/ nie żyjesz?? Ja też nie posiadam, nie jesteś sam ;).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2011 o 16:41
Daj CV na piekielnych, od razu znajdzie się 100 ofert ;D
OdpowiedzWidać firma tylko wyglądała poważnie, ale tak naprawdę była kompletnie niepoważna. Chyba wiele nie tracisz.
OdpowiedzSpoko. Gdybyś miał, być może w innej firmie by Cię nie przyjęli, bo posiadanie konta na fb znaczy że jesteś niepoważny...
OdpowiedzY... wtf?!
Odpowiedz@Xayan: Szacunek dla własnej prywatności i danych osobowych. Niektóre firmy szukają odpowiedzialnych, rozsądnych pracowników, niektórzy frajerów, którzy są skłonni sprzedać własną duszę za lizaka.
Odpowiedz@sharpy, jak rozumiem imię, nazwisko, uczelnia i e-mail to równowartość mojej duszy? dobrze wiedzieć.
Odpowiedzszarri - niektórzy nie potrafią ograniczyć dostępu do swojego konta ;) ba może nie znają nawet takiej możliwości
Odpowiedzno nie gadaj - serio sprawdzili Cię, na fejsie? Wygląda na to, że ja też nie dostanę pracy bo nie istnieję (co w sumie byłoby logiczne...)
OdpowiedzA czy przez Facebooka nie da rady stworzyć zafałszowanego obrazu tożsamości? Np będąc imprezowym alkoholikiem zrobić z siebie wzór trzeźwości i ustatkowania? Jeśli ci się chce, to podeślij im mejla z zapytaniem, czemu weryfikują potencjalnych pracowników o tak podatne o fałszowanie źródło. Pozdrawiam, też beztwarzoksiążkowy.
OdpowiedzNie mam nk ani facebooka! Nigdy nie dostane dobrej roboty, pozostaje robota na czarno :(
OdpowiedzFB, NK to przeżytek. Teraz weryfikuje się ludzi na piekielnych. XD
OdpowiedzHR-owiec, który ci to napisał musiał być niedouczonym debilem albo dzieciakiem prezesa bez wiedzy o własnej robocie...
Odpowiedza w świetle powyższych danych, lepiej dla Ciebie, żeś nie dostał tam pracy :) jeszcze wypłacaliby Ci kasę w wirtualnych pieniądzach do wykorzystania na kokosie czy jeszcze jakimś innym badziewiu. :)
OdpowiedzWypłata w eurogąbkach :D
Odpowiedz@athene Minusują ludzie, którym nie podoba się przepisywanie czyichś komentarzy :)
Odpowiedzcytuję "SecuritySoldier 2 listopada 2011 o 16:57 FB, NK to przeżytek. Teraz weryfikuje się ludzi na piekielnych. XD" Od teraz wszyscy w CV piszą nick z piekielnych, zamiast nazwiska XD. Minusują fani FB i NK.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2011 o 20:02
A po co go cytujesz? Sam nic wymyślić nie umiesz? A to ostatnie zdanie to już dno i 2 metry mułu.
Odpowiedznie no, śmiech na sali xD z wrażenia aż nie wiem jak to skomentować xD
OdpowiedzDobrze, że Cię nie zatrudnili, bo podobno dają mało eurogąbek za miesiąc pracy.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2011 o 8:39
Tłumaczenie firmy zwaliło mnie z krzesła wprost na sierściucha, który obecnie pała żądzą mordu w stosunku do mej osoby... Słyszałam, że niektórzy HR- owcy weryfikują potencjalnych pracowników szukając ich na portalach społecznościowych... ale.. o tempora... o mores... nie popadajcie drodzy weryfikatorzy w paranoję:/
OdpowiedzBłagam - napisz jaka to firma. Please!!! (jak się kurfa nazywa ten kot ze Shreka...). :))))))))
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2011 o 20:26
Kot W Butach :>
OdpowiedzKot w butach, ale w którejś scenie chyba przedstawił się jako Puszek, nie pamiętam już za bardzo, dawno oglądałam :(
OdpowiedzW ostatniej, Shrek forever.
Odpowiedz@Slayerowa przedstawił sie jako Puszek Okruszek, ale wszędzie figuruje jako Kot w Butach, nawet na napisach...
Odpowiedz@Methab - wiem właśnie, sprawdziłam na filmweb :) To samo napisałam, że tylko się przedstawił, lecz nie jest to jego nazwa jako postaci.
OdpowiedzPrawdopodobnie kota nazwał Puszkiem Okruszkiem na polski użytek tłumacz Bartosz Wierzbięta, który robił dubbing do wszystkich Shreków (facet jest moim idolem! A przynajmniej jednym z). Gdy kot po raz pierwszy się pojawia, wycina szpadą literę P (nawiązanie do Zorro). A dlatego P, że kot w butach to po angielsku "Puss in Boots." Trzeba było do tego dorobić jakiś polski element, żeby to P było uzasadnione.
OdpowiedzZamiast patrząc na CV liczy się FB czy NK. Chyba lepiej w takiej firmie nie pracować.
Odpowiedz@Keira87 - jak mawiają " ch..uj z nimi, Bóg z nami". Szkoda naszego czasu by odkryć, co kretino baletino z HR miał na myśli.
OdpowiedzFajne rzeczy w Polsce się dzieją, ale to tylko chwilowe, bo to krótki boom na FB jest. Konto na FB mam, chwalę sobie. Przydaje się do komunikacji czasami.
OdpowiedzNo tak, nagonka na FB więc gość dostaje minusy za to, że przyznał się do użytkowania tego portalu. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Wszystko jest dla ludzi. Sam mam konto bo kilka portali do rejestracji go wymaga a tak to nie używam, ale nie będę głosił poglądów, że to "jest gupie" tylko dlatego, że mi się nie podoba.
OdpowiedzNiedługo oprócz standardowych dokumentów będą prosić o wyciągi z FB, NK czy czegośtam jeszcze oraz o zaświadczenie, że ten i ten, niżej podpisany nigdy nie trafił na główną WIOCHY :D
OdpowiedzZastanawiam się czy taki tekst to wystarczająca podstawa do narobienia im nieprzyjemności z powodu dyskryminacji kandydatów? Może by się nauczyli lepiej traktować potencjalnego pracownika. Co do samego FB, to usunąłem konto na tym serwisie jeszcze przed zmianą pracy. I jak się okazało miało to sens, bo dziewczę z kadr przyznało, że standardowo szukają tam informacji o kandydatach. Choć na pewno brak konta, nie jest podstawą do odmowy przyjęcia do pracy.
OdpowiedzTrzeba się cieszyć że przynajmniej odpisali. Inne firmy całkowicie olewają takie podania bo "skontaktujemy się z wybranymi kandydatami". Mam głębokim poważaniu czy powodem było FB czy nie. A tak na marginesie: dostałem SMS i jutro idę do innej na kwalifikacyjną.
OdpowiedzSMSem Cię poinformowali o rozmowie kwalifikacyjnej? Nikomu nie chciało się nawet zadzwonić? Ciekawie...
Odpowiedzte całe portale społecznościowe to jedna ogromna kopalnia danych osobowych. I nie tylko, jak ktoś nie ma poblokowanych dostępów to można czytać wszystkie posty i wiedzieć co lubi, kim jest, ile wypił na ostatniej imprezie etc.
OdpowiedzJeszcze 3 dni... Oby to była prawda z tym shackowaniem fb, przestaną mnie wreszcie molestować bym założył tam konto ;]
OdpowiedzJa uważam że to jedna wielka ściema, nic nie zostanie zhackowane, a wszystko jest elementem kampanii reklamowej google+...
OdpowiedzTo była ściema - z tego co wiem Anoni sami przyznali, ze filmik nie jest ich autorstwa.
OdpowiedzPowinieneś im odpisać, papierowym listem, za potwierdzeniem odbioru. W liście wytknąć im błąd ortograficzny (Facebooka - bez apostrofu piszemy, chyba że końcówka jest niema), a potem z grubej rury napisać, że dyskryminacja kandydatów na podstawie cech niezwiązanych z kwalifikacjami, ani charakterem/ofertą pracy została zgłoszona do odpowiednich władz. Zresztą, zgłosić też by wypadało, bo tak nie może być, że rekrutujący robią co chcą. Trzeba było w ofercie zaznaczyć, że wymagane do pracy/procesu rekrutacji jest konto na facebooku. PS. Ja konto miałem i usunąłem. Lepiej się żyje bez.
OdpowiedzOj ludzie, jesteście nie lepsi z tym "ja nie mam konta i żyje" niż Ci, co uważają "nie masz facebooka = nie istniejesz". Nie wiem czy dla niektórych tutaj to forma lansu czy jakiegoś poprawiania sobie nastroju, ale nudne to już się robi. Bo ktoś ma konto to jest zły, bo potem będzie rzucać się, że Ty nie istniejesz, bo nie masz? Jak chcecie być traktowani poważnie to pokażcie postawę "lepszą" niż Ci posiadacze opanowani manią Fb i skończcie tą dziką furię pod adresem Fb. To, że Wy nie widzicie użytku żadnego, nie znaczy że inni nie widzą. Ja np widzę - kontakt ze znajomymi, do których mam 2kkm odległości. Jakoś jest szybciej niż mailem, a z protokołu Gadu-Gadu nie korzystam. I co, jestem ten zły, bo mam konto?
Odpowiedzwiesz, wydaje mi się, że FB jest po to, żeby właśnie mieć kontakt ze znajomymi. Problem polega na tym, że część pasjonatów FB utrzymuje ten kontakt z ludźmi mieszkającymi w tym samym mieście - i to jest chore. Jakbym miała znajomych oddalonych o 2kkm i więcej to pewnie - miałabym fejsa. Ale nie mam takich znajomych a nie chcę dowiadywać się z fb, że moja bliższa koleżanka "zmieniła status związku na: zaręczona".
OdpowiedzNie mam tylko takich znajomych na fb, czasami kontaktuje sie tez z tymi z tego samego miasta (bo jest szybciej niz smsami, a taniej niz telefonem). Nie widze w tym niczego zlego.
OdpowiedzNie zależy Ci to możesz do nich napisać, że to nielegalna dyskryminacja. Ja bym to poważnie rozważył. Najwyżej Cię przyjmą :)
OdpowiedzSzczerze jeśli mają też takie podejście do pracowników to wolę nie mieć z nimi nic wspólnego.
OdpowiedzBuehehe, ja swoje trzymam, ale obcy ludzie jedynie moje zdjęcie profilowe mogą oglądać i niech se oglądają:). Nie dziwi mnie to, że teraz się ludzi sprawdza na googlach, srejbuku itd., sama czasem chcę wiedzieć jak mój kontrahent wygląda, ale zawsze myślałam,że to działalność raczej konspiracyjna :D
OdpowiedzLudzie odczepcie się od FB. Wolność mamy. Chce to ma konto, a nie chce to nie ma. Osądzanie ludzi po czymś tak nietrwałym jest niepoważne, moim zdaniem. Ja się nie wstydzę swojego wykształcenia i innych rzeczy, a dzięki FB mam lepszy i darmowy kontakt z wieloma znajomymi.
OdpowiedzJeszcze 2 dni Facebooka! Swoją drogą, też kiedyś szukałam pracy wysyłając CV przez internet. Parę razy zapraszali mnie na rozmowę pisząc maila, ale nawet nie chodziłam na nie.(często była to automatyczna odpowiedź). Poważna firma powinna zadzwonić :)
OdpowiedzAle fejk. Od kiedy to firmy odpisują wszystkim, których nie chcą zatrudnić? Chcą zaprosić na rozmowę piszą/dzwonią. Nie chcą- nie odzywają się. Jakos nie wydaje mi się, aby do każdego, kto wysłał cv pisali i podawali powód dlaczego nie. Śmieszne!
OdpowiedzA u mnie w pracy to stala praktyka. Fakt, firma niewielka, ale bywalo wysylanie 150 listow odmownych na raz. Zalezy od polityki danej firmy.
OdpowiedzSprawdzanie potencjalnego pracownika na portalach społecznościowych czy googlowanie jego adresu e-mail to standardowa praktyka. Sam robiłem to nie jeden raz. Często pozwala to przygotować się do rozmowy kwalifikacyjnej. Pamiętam jedną z rozmów, w jakich uczestniczyłem. Podczas sprawdzania człowieka na stanowisko handlowca okazało się, że jest homoseksualistą. Ani to ludzi z HRu ziębiło ani grzało, jednak podczas rozmowy kwalifikacyjnej - na koniec, po dużo bardziej rzeczowej rozmowie - padło pytanie "Jest Pan homoseksualistą aktywnym czy pasywnym?". Kandydat z zachowaniem zimnej krwi, bez zająknięcia, odparł mniej więcej tak: "Pasywnym, jednak nie uważam jakoby moje preferencje mogły rzutować na sposób wypełniania przeze mnie obowiązkow pracowniczych. Tu, zapewniam, wykazywać umiem znaczną aktywność." Facet dostał robotę niemal od ręki - bo właśnie takiego człowieka, którego nie da się zagiąć nagłym strzałem z armaty podczas negocjacji handlowych, firma potrzebowała.
OdpowiedzTo sie musialo wydarzyc jakis czas temu, bo w tej chwili pytanie o seksualnosc jest zabronione. W UK, gdzie mieszkam, za takie pytanie mozna zarobic pozew o dyskryminacje dla firmy i wywalenie na zbity pysk.
OdpowiedzTak poważnie, to znam kilka osób, którym Facebook tylko do tego służy - zdjęcie profilowe w garniturze i wpływowi ludzie w znajomych, żeby zrobić wrażenie na każdym, kto będzie sprawdzał.
OdpowiedzTo nie była poważna firma. W poważnych właśnie wolą ludzi, którzy nie zakładają kont na tego typu dziecinnych portalach,a jeżeli już to im mniej znajomych i zdjęć tym lepiej. Wiem to od kogoś kto się zajmuje rekrutacją w dość sporej firmie i ma kontakt z ludźmi zajmującymi się tym także w innych firmach.
OdpowiedzWidzę, że mój komentarz w którym podchwyciłam ironię SS, nie spotkał się z przychylnym przyjęciem. To, że inni nie podchwycili, trudno nie będę płakała. Co do samej sytuacji w historii, powiem tak, część ludzi jest na tyle durna, że umieszcza i udostępnia swoje dość prywatne zdjęcia, opisuje prywatne życie, a później ma pretensję do całego Świata,a nie do siebie, że coś wypłynęło w ten Świat. Osoba rekrutująca też za specjalnie się nie popisał inteligencją, wystarczyło napisać: " Nie spełnia Pan oczekiwań firmy" lub coś podobnego, lub zaprosić na rozmowę, wtedy by się przekonała z jakim człowiekiem ma do czynienia.
OdpowiedzUhm, denna firma chociaz sam pomysl weryfikacji jest dobry. Dobry bo na podstawie lajkow, zdjec, komentarzy i informacji "o mnie" [muzyka, ksiazki, filmy] generalnie mozna stwierdzic czy ktos nie ma przypadkiem sieczki we lbie. Dziala w jakis 80 procentach*. Tyle wg mnie jest idiotow na fejsbuku - lansiarze, pozerzy i puste laski. Dobre do HR w corpo gdzie wystarczy wygladac i nie oglaszac swojej glupoty. I tak nikt nie zauwaza osoby o ile nie podpalisz czegos. Jesli ktos szuka tylko na tej podstawie i wyklucza ludzi, ktorzy nie garna sie do sprzedawania siebie to pracownika wartosciowego raczej nie znajdzie. Gdybym byl HR to wlasnie zapraszalbym na rozmowy ludzi, ktorych nie jestem w stanie wykopac z czelusci internetu w ciagu 30 sekund. To oznacza ni mniej ni wiecej jak fakt, ze potrafia zadbac o bezpieczenstwo wlasnych danych. Idac tym tropem beda mniej podatni na wycieki danych firmowych. Skoro czynnie korzystam z internetu, a ty nie potrafisz mnie znalezc to jestem lepszy w chowaniu sie niz ty w szukaniu. BTW: google+ tez ssie. Nadrabia tylko swietna integracja ze swoimi mega popularnymi uslugami. Dla ludzi ceniacych sobie prywatnosc polecam raczej Diaspore [np.: www.diasp.org albo innu pod, nie ma to znaczenia bo dane sa rozproszone i jeden serwer nie ma wplywu na calosc]. *dane niepoparte zadnym badaniem naukowym. Obserwacja wlasna.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2011 o 18:16
I Wy w to wierzycie?! Jak taki gniot mógł się znaleźć na głównej? Matko, jakie to jest wyssane z palca! Sprawdzają facebooka, ale jak ktoś nie ma konta, to na pewno nie wysyłają mu odpowiedzi, tylko olewają i w dupie mają. Nie mówiąc o tym, że poważna firma z kilkoma oddziałami nigdy w świecie nie przyznałaby się, że sprawdza informacje o potencjalnych pracownikach w ten właśnie sposób. Swoją drogą na fejsie zawsze da się znaleźć coś głupiego o każdym (jak ktoś ma podejście, że infantylne jest składanie życzeń przez Internet, to też go to "odtrąci" w jakiś sposób), a posiadanie go to raczej kwestia chwilowej mody i wygody a nie dojrzałości psychicznej. Innymi słowy - jak ktoś nie ma facebooka poważna firma powinna go przyjąć tym bardziej. Na fejsie można się łatwo zbłaźnić. Siebie a zarazem firmę, szkołę itd. Chyba tu nie widziałam mniej wiarygodnej historii.
OdpowiedzA ja widziałam mniej wiarygodną - tę z gościem, który wjechał wózkiem na zakupy w babcię, która wepchnęła się do kolejki po wędlinę.
OdpowiedzDziękuję już myslałam, że jestem jedyną osobą, która wie, że to fejk ;/ Ale ludzie są naiwni ...
OdpowiedzNajciekawsze jest to, że owa historia już 170 razy została powielona na czyichś profilach facebookowych.
OdpowiedzTeż nie mam konta na Fb ;) A co do całej sprawy to od teściowej, która pracuje w Urzędzie Wojewódzkim, wiem, że praktyka prześwietlania ludzi na nk i Fb to dla nich normalka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2011 o 7:47
a ja mam. tak ukryty, że by mnie nie zweryfikowali. niemniej jednak uważam choćby próbę takiej weryfikacji za chorą.
OdpowiedzWrzuć na demoty - główna murowana ;)
Odpowiedzhttp://demotywatory.pl/3538651#comments :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2011 o 19:19
Czy to nie podpada pod PIP? A poza tym, nawet jak się już ma konto na fejsie i szuka pracy/dba o własne dane, to chyba normalne, że zastrzegamy sobie dostęp do profilu. Czy takim osobom też wysłaliby odmowę?
OdpowiedzSignum Temporis (znak czasów) - dziś pracodawca chętnie prześwietla potencjalnego pracownika za pomocą różnych portali społecznościowych, bo czasem pozwala to na wychwycenie istotnych różnic między "bajkami" z CV i LM a rzeczywistością ;) Ale żeby było to podstawą do odrzucenia aplikacji? Dziwne, ale możliwe - prywatny pracodawca może ustalać takie wymagania jakie chce...
Odpowiedzswoją drogą ja pracuję w małej firmie do 10 osób. Koleżanka, którą zastępuję opowiadała mi, że podczas rekrutacji szef był zdecydowany na inną kandydatkę, ale córka stwierdziła, że wygląda jak "wieśniara". Zresztą sam szef stwierdził, że z wszystkich kandydatów mieszkam najbliżej, to już innych nie zapraszał o_O
OdpowiedzWidzę, że niemała część z was jest zaskoczona sprawdzaniem kandydata na portalach społecznościowych. Z tego co wiem, w sporej części firm to standardowa praktyka. Ta historia jest jednak coś dziwna, bo zwykle poszukuje się kompromitujących zdjęć, albo opinii/komentarzy nie świadczących dobrze o ich autorze. Znalezienie czegokolwiek w tym stylu może zdyskwalifikować nawet bardzo dobrego kandydata. Brak takich informacji liczy się na plus. Ja mam konta na dwóch najpopularniejszych u nas portalach społecznościowych mimo, że prawie z nich nie korzystam. Dlaczego? Bo daje mi to pewną kontrolę nad swoim wizerunkiem. Znajomy wrzuci niekorzystne zdjęcie ze mną - dowiem się o tym i mogę go poprosić o jego usunięcie. Tak samo nikt się pode mnie (skutecznie) nie podszyje i nie zacznie rozpowiadać bzdur na mój temat. Co prawda wrogów nie mam, ale takie przypadki już się w Polsce zdarzały, a po co ryzykować? Niektórzy próbują też promować się przy pomocy Fejsa - stworzyć profil, który zrobi wrażenie na potencjalnym pracodawcy, czy klientach. W niektórych branżach może to być bardzo pomocne, a w przyszłości może się okazać znacznie ważniejsze, niż dziś.
OdpowiedzA ja ostatnio miałem taką sytuację. Wracam do domu, za jakąś dziewczynką i nagle z naprzeciwka nadbiega inne dziewcze (wiek 10-12 lat): -Magda czekaj! Nie złożyłam ci życzeń na "fejsie", wszystkiego najlepszego:P
Odpowiedz