O nauczycielce z dziwnymi pomysłami.
Historia wysoce żenująca.
Chodziłam do drugiej albo trzeciej klasy podstawówki, wtedy, kiedy pani w szkole jest jeszcze największym autorytetem, generalnie dość ślepo słucha się jej poleceń i wierzy się, że chce kobiecina dobrze. Zresztą jako dzieci nieskażone jeszcze pojęciem asertywności, odmawiać nie umieliśmy.
W klasie od jakiegoś czasu unosił się zapach nieprzyjemny. Nasze guru życiowe uznało więc, że najpewniej któryś z chłopców skarpet z należytą częstotliwością nie zmienia.
Sensei na zasadzie widzimisię wytypował faworytów do tytułu pachnącej inaczej stopy. Po prostu zostali wskazani palcem na zasadzie: Ty, Ty i jeszcze może Ty.
Nominowani zostali poproszeni na środek klasy, grand prix natomiast miała przyznawać komisja w składzie: samorząd klasowy i nikt więcej.
Jak widać samorząd dysponował dodatkowymi kompetencjami w postaci rozwiniętego zmysłu powonienia.
Wytypowani poproszeni zostali o ściągnięcie obuwia. Wszystko oczywiście przy udziale i ku uciesze reszty klasy, wgapiającej się w to widowisko z niemym zachwytem. Porażonym tym nagłym zaszczytem samorząd klasowy poproszony został o obwąchanie stóp kolegów.
Na życzenie. Zlokalizowano winnego. Odesłano do domu by skarpety zmienił.
Nie mam pojęcia dlaczego nikt z nas nie opowiedział o tym rodzicom. Sytuacja była upokarzająca zarówno dla samorządu jak i wytypowanych chłopców. Nikt też nie zaprotestował. Nikt nawet o tym nie pomyślał. Skoro pani kazała, uznaliśmy to za stosowne i słuszne. Dziś w głowie mi się to nie mieści.
Jeden wniosek - więcej nie zgodziłam się być przewodniczącą samorządu.
szkoła
Samorząd klasowy w 3 klasie podstawówki? Przecież do liceum jedyna funkcja takich to latanie po dziennik D:
OdpowiedzNo, na pewno nie u mnie. W moich szkołach samorząd miał kompletnie inne zadania, a w obecnej klasie od dziennika jest dodatkowa osoba ;p
OdpowiedzU mnie nauczyciele nawet nie chcą zostawić dziennika na biurku jak wychodzą z klasy na chwile. Inna sprawa, że maja ku temu powody.
OdpowiedzNo plus dodatkowe bonusy jak widać;P
Odpowiedza przestało śmierdzieć?;d
Odpowiedzto teraz taka najważniejsza kwestia? :D Mój umysł rozwielitki nie zakodował tego faktu, więc pewnie tak :P
OdpowiedzPrzynajmniejrozwiazalaproblem.
Odpowiedzjesus, ja teraz jestem starościną roku, chyba mi nie każą wąchać niczyich stóp? :D
OdpowiedzCóż, ja jako przewodnicząca w podstawówce takich przygód nie miałam... Zdarzały się różne sprawy, nawet jedno błogosławienie basenu, ale bez przesady :) Plus za historię... I Senseia ;)
OdpowiedzKsiądz pokropił basen wodą święconą? Czy to nie oznacza, że pobłogosławił całą znajdującą się w zbiorniku wodę? A czy jeśli tak, to czy można się było tam zachłysnąć wiarą?
Odpowiedz@SS wiarą może nie ;) ale oprócz ciała to i duszę można oczyścić }:>
OdpowiedzNam pani w podstawówce kazała wąchać zadki kolegów ^^
OdpowiedzZ tego co słyszę od mojej siostry, która chodzi do 3 klasy i od kuzynki, która studiuje pedagogikę i ma praktyki w takich klasach, te panie z nauczania zintegrowanego są nieźle rąbnięte. Szarpanie dzieci, wyzywanie, krzyczenie, gdy dziecko się pomyli to częste przypadki.
Odpowiedznie mylisz się. Będąc na praktykach w pewnej klasie integracyjnej usłyszałam jak pani mówi do chłopca z autyzmem "uspokój się, bo zamknę cię w piwnicy!"
OdpowiedzW ramach wolontariatu chodzę do przedszkola i czytam dzieciom bajki. Dzieciaki ubierają się po leżakowaniu, jeszcze zaspane. Jakaś dziewczynka zakłada bluzkę i podchodzi do niej przedszkolanka i z takim testem do niej: "Głupia jesteś? Tył na przód zakładasz..."
OdpowiedzTak się wczułam, że przeczytałam "z niemytym zachwytem".
OdpowiedzSzkoła 2020: do drzwi klasy ktoś puka. Wchodzi nauczyciel i nieśmiało przestępując z nogi na nogę pyta: dzieci, czy mogę zostać i was czegoś nauczyć. Spaaaaaadaj...
OdpowiedzEee, do czego nawiązuje ta historyjka? W opisanej historii było raczej na odwrót.
OdpowiedzDoktor ma rację, nie wiem za co te minusy. W szkole coraz mniej praw ma nauczyciel, a coraz więcej dzieci. Już teraz jest ciężko z tym wchodzeniem na głowę, a będzie tylko gorzej. Niestety to też efekt zmiany mentalności rodziców na "moje dziecko na pewno uczy się świetnie, to pani jest zła".
OdpowiedzA nie masz się co przejmować ;) Pani chciała Was przygotować, do dumnej roli żony ;) Hehehe, sprawdzać "na czuja", czy już skarpetki się nadają do pralki. A żebyś się nie czuła strasznie urażona, to porządna pełna kaku pielucha potrafi nie tak capić. Tak, sprawdzone organoleptycznie na moim synu.
Odpowiedz;))
OdpowiedzJa, po 32 latach pamiętam jak na lekcji środowiska pani zapytała o to jak nazywa się mama źrebaka, zgłosiłem się ładnie i odpowiedziałem: KLACZ na co ona zaczęła krzyczeć na mnie żebym się nie zgłaszał jak nie wiem, bo owa mama to nie żadna KLACZ tylko KOBYŁA :))nie zgłaszałem się od tamtej pory do odpowiedzi, nigdy.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2011 o 6:35