Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja koleżanka jest doradcą finansowym, także moim. Bardzo ją sobie cenię, bo…

Moja koleżanka jest doradcą finansowym, także moim. Bardzo ją sobie cenię, bo zawsze dobiera mi najlepsze rozwiązania. Jej praca polega na załatwieniu za klienta wszystkiego, dostarczeniu odpowiednich dokumentów do podpisu, zawsze dojeżdża do klienta, umawia się w dowolnym terminie. Doradztwo nic klienta nie kosztuje, bo przedstawiciele otrzymują prowizje od banków/funduszy itp.
(K)oleżanka opowiedziała mi dziś taką historię. Doradzała od miesiąca pewnej parze. Pani była sympatyczna, otwarta i chętna do współpracy. Piekielnym był jej (m)ąż, który bardzo nieufnie podchodził do wszystkich rozwiązań (ok., jego prawo), ale przy tym był bezczelny, wręcz chamski. Moja koleżanka nie zwracała na to większej uwagi, aż padło pytanie:
(M) – A ja sam sobie mogę pójść do oddziału X i taką umowę podpisać?
(K) – Oczywiście, ale moim zadaniem jest załatwienie wszystkiego za pana.
Od dwóch tygodni koleżanka dzwoniła do parki w sprawie decyzji dotyczącej dwóch zaproponowanych gotowych rozwiązań czekających tylko na podpis. W końcu zadzwoniła (ż)ona piekielnego.
(Ż) – Wie pani co, ja bardzo przepraszam, że tyle czasu pani na nas zmarnowała, ale mąż przed tygodniem poszedł do oddziałów X i Y i sam podpisał umowy na te rozwiązania.
Koleżankę trochę ruszyło i zapytała, jaki był powód takiego zachowania.
(Ż) – A bo wie pani, mąż powiedział, że nie będzie dawał zarabiać takim jak pani.

Koleżanka już nie dopytywała, kogo pan mąż miał na myśli mówiąc „takim jak...”
Miło, nieprawdaż??

Pewien złośliwy facet

by Tumartini
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Kosiar
10 12

Niech mu teraz wyśle fakturę za doradztwo :)

Odpowiedz
avatar gacoperz
2 2

Skoro nie dają zarabiać to nie doradzamy, krótka piłka. Inaczej możnaby to uznać za dawanie im jałmużny.

Odpowiedz
avatar Berlinka
3 3

No to mąż zrobił dobrze pracownikowi banku. Sprawa prowizji bowiem wygląda tak, że jak jest doradca, to dzieli się prowizję między niego a pracownika banku, a jak nie ma, to więcej zarabia "bankowiec".

Odpowiedz
avatar artaks
0 2

Ja mam złe zdanie o niektórych 'doradcach'. Np przedstawiciel firmy OVB (przestrzegam!) wcisnął znajomemu mojej rodziny III filar. Roztaczali piękne wizje, w każdym razie po dwóch latach miałą być opcja przejscia na bezskładkowe ubezpieczenie (gdyby ktoś miał problemy finansowe). Akurat zdarzyło się, że znajomy po roku stracił pracę, imał się różnych zajęć, ale paręset złotych na II filar co miesiąc mocno go obciążało. Dotrwał do 2 roku, okazało się, że jednak po 3, ok dotrwał do 3. roku, okazało się że jednak po 5 (po 3, jeżeli to co ma na końcie zaprocentuje tak jakby odkładal 5 lat, oczywiście według wizji 'doradcy' fundusze miały co rok zarabiać przeciętnie 20%). Uważajcie gdy ktoś Wam życzliwioe doradza, czytajcie to co małym druczkiem, bo kasę za III filar maja doradcy sporą i są w stanie sprzedać duszę własnej matki, żeby wcisnąć klientowi jak najwyższą składkę.

Odpowiedz
avatar thm084
1 1

Dobrze, że słowo doradca jest w cudzysłowie. Normalny doradca nie sprzeda nikomu III filaru. To zwykły produkt ubezpieczeniowy, żadna inwestycja. Sam z tego uciekłem, na szczęście bez komplikacji, ale i tak sporo straciłem. Ale odrobię w prawdziwym produkcie inwestycyjnym

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Facet bezczelny niesamowicie. Ale coraz wiecej tutaj takich historii- wykorzystac czyjs czas, prace, wiedze i umiejetnosci, ale wielka obraza, gdy mieliby za to zaplacic. Tu facet ta prace juz wykorzystal i jeszcze poczul sie oburzony, ze mialby jej "dac zarobic". Zupelnie, jakby robil jej laske i dawal jalmuzne.

Odpowiedz
avatar thm084
2 2

No to sam się będzie martwił o produkt, który ma. A tak by miał darmowy serwis.

Odpowiedz
avatar Kajkot
0 2

@artaks a tak trudno bylo znajomemu przeczytac umowe? Odpowiednie zapisy musialy sie w niej znalezc wiec nie wiem co mialoby sie niby "okazywac" po roku, dwoch itp. Jak ktos podpisuje dokument podsuwany przez obcego czlowieka bez czytania.. no to sry, ale sam sie prosisz o problem.

Odpowiedz
avatar artaks
1 1

Tak, było trudna, bo: 1. Firma OVB korzyta z socjotechnicznych sztuczek, np zawsze prosi o polecenia znajomych, więc jak juz ktos do Ciebie przychodzi to jest to jakby znajomy znajomego (którym de facto nie jest), starają się wzbudzić zaufanie, wprowadzić wręcz rodzinna atmosfere spotkania, wmawiają, że są Twoim wybawicielem, doradcą w gąszczu umów i przepisów. A wciskają niekorzystne opcje dla klienta, ale takie, które daja im największe prowizje. 2. Znajomy był wtedy po 50 już, nie wszystkie zapisy rozumiał, te których nie rozumiał dopytywał i 'doradca' mu tłumaczł (jak sie okazało nierzetelnie, a w sumie po prostu kłamał, wypierając sie później swoich słów).

Odpowiedz
Udostępnij