Na wstępie tylko powiem, że po tylu latach służby i tylu "wspólnych" wezwaniach znamy się ze strażakami i policjantami.
Pamiętam jak jakiś czas temu dostaliśmy wezwanie do ewakuacji budynku (nie pamiętam dokładnie, ale chodziło o zatrucie czymś, w każdym razie nie pożar). Na miejscu spotkaliśmy już straż pożarną (ratowników chemicznych, którzy są także strażakami). Podszedłem więc do dowódcy w celu zdobycia dokładnych informacji ile mniej więcej poszkodowanych, czym się zatruli, którędy będą ich ewakuować, itp. Przywitałem się podając mu rękę na co jakaś kobieta przebiegła pod taśmą (wiecie, taką która odgradza miejsce zdarzenia) i do nas doskoczyła...
K-To co!? Teraz panowie pogawędki będą sobie prowadzić!?
D-Przepraszam panią, niech pani nie podchodzi.
K-Tak! Tam ludzie umierają, a wy sobie ploteczki wymieniacie!?
D-Ostrzegam panią, niech pani odejdzie.
J-Może pozwoli pani, że pomogę pani wrócić za taśmę?
K-Jasne! Proszę bardzo! To mają być służby porządkowe!? - Tu podbiegła do dowódcy i dosłownie wykrzyczała mu to w twarz (nie wiedzieć czemu, głównie jego się przyczepiła). Po chwili zaczęła krzyczeć do gapiów -No ludzie, widzieliście!? Ploty sobie urządzają! - Gapie oczywiście zaczęli potakiwać i żywiołowo przyznawać rację buntowniczce.
J-Co pani teraz, jakąś publiczną egzekucję tu przeprowadza!? Przez panią tracimy niepotrzebnie czas!
Z daleka sytuację zobaczył znajomy policjant, więc szybko do nas podbiegł, ale narwana kobieta nie dała za wygraną.
K-No, pan też pogawędzić!? Widzicie, widzicie! Honoru nie mają!!
P-Proszę udać się ze mną za taśmę i przestać się awanturować lub będę zmuszony panią aresztować za przeszkadzanie w czynnościach ratunkowych.
K-Haha! Czynności ratunkowe!? A kogo dziś obgadujemy!?
Nie wiem czy pani miała jakieś niemiłe wspomnienia z akcji ratunkowych, ale nie poddawała się. Doszło do szarpaniny z policjantem. Tłum zaczął być agresywny, musieliśmy wzywać dodatkowe patrole bo doszło do tego, że ludzie podbiegali do karetek i krzyczeli na ratowników, którzy "pakowali" poszkodowanych do budy. Zrobiło się zamieszanie, a pani najwyraźniej była z siebie dumna. Połowa strażaków zamiast ewakuować ludzi z budynków, musiała pomagać policji w uspokajaniu tłumu, nie wspominając, że między gapiami zaczęło dochodzić do bójek i zaczęło nam brakować karetek.
W ten oto sposób zwykła ewakuacja zamiast trwać 2h trwała ponad 4. Zdarzenie to miało miejsce chyba 3 lata temu, a do dziś wspominam je bardzo niemile. W ogóle takie podburzanie ludzi wokół akcji to jedna z najgorszych rzeczy, które mogą przydarzyć się na akcji (chodzi tu i o ratowników wszelkiej maści jak i policjantów czy strażaków). Myślę, że każdy w tym zawodzie przyzna mi rację, najgorzej niestety ma policja, a ludzie nie zdają sobie sprawy, że to wszystko zagraża życiu poszkodowanym, do których przyjechaliśmy..
Pogotowie
No cóż...podobno każdy mierzy wszystko własną miara, więc paniusia w swojej pracy zapewne jedyne co robi, to ploteczki plecie. Jakiś mandat dostała?
OdpowiedzSzkoda, że w takich sytuacjach nie możecie zrobić tak jak czasem się robi z osobą będącą w mocnym czoku-szybki "liść" w twarz.
OdpowiedzNie mogliście uznać, że Pani dostała histerii i zapodać jej coś na uspokojenie ?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2011 o 13:16
Niestety nie, widzisz, różni ludzie są uczuleni na różne rzeczy, więc tak niezapowiedzianie możemy podawać leki tylko w ostateczności, podburzanie niestety nie zalicza się do histerii, mieliśmy związane ręce. Decyzje o takim nagłym podawaniu leków ludziom, których wywiadu nie znamy jest trudną decyzją, a to właśnie na moich barkach, jako kierownika zespołu, ciąży ta odpowiedzialność. Pani była w pełni świadoma tego co robiła, nie miało to nic wspólnego z histerią czy niekontrolowaną agresją.
Odpowiedz"pani" pewnie dodala na yafuda "dzisiaj bylam jednym z gapiow podczas ewakuacji, podczas pozaru. zauwazylam strazaka i ratownika, ktorzy plotkowali zamiast brac udzial w ewakuacji, wiec chcialam ich jakos uswiadomic, zeby pomogli ewakuowac rannych. nagle zjawil sie policjant, ktory mnie aresztowal. YAFUD" :D
OdpowiedzKiedyś byłoby to uznane za stan wyższej konieczności, pyskata baba byłaby wymasowana pałą, podobnie jak inni chętni i można by spokojnie prowadzić akcję ratowniczą.
OdpowiedzDlatego do kazdej akcji ratunkowej powinny przyjeżdżać oddziały prewencji. :)
OdpowiedzNadgorliwa, ale chyba jednak nie piekielna. Intencje raczej miała dobre. W takiej sytuacji chyba faktycznie mógłby pomóc szybki cios z liścia. Rozumiem powagę problemu. Nie zazdroszczę pracy w takich warunkach.
OdpowiedzChyba jednak piekielna. Jakie dobre intencje mogła mieć podburzając tłum przeciwko ratownikom (mam tu na myśli i nas i strażaków i w następstwie policję)? Zobacz, jej "celem" było to, abyśmy zajęli się akcją, a w efekcie musieliśmy zająć się wściekłym tłumem i powstałymi w związku z nim rannymi, a nie faktycznymi poszkodowanymi, do których przyjechaliśmy. Co do strzelenia z liścia wypowiedziałem się w innym komentarzu gdzieś niżej.
OdpowiedzZaszczurzony, fakt że wywołała zamieszki nie oznacza, że taki był jej zamiar. Prawdopodobnie miała jednak dobre intencje, tylko problem z rozpoznaniem sytuacji i przewidywaniem konsekwencji swoich działań.
Odpowiedz"Po chwili zaczęła krzyczeć do gapiów -No ludzie, widzieliście!? Ploty sobie urządzają! - Gapie oczywiście zaczęli potakiwać i żywiołowo przyznawać rację buntowniczce." - co miała zamiar więc w ten sposób osiągnąć??
OdpowiedzDobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, jak to mówią. Samą chęcią poprawy sytuacji niczego się nie zdziała. Trzeba jeszcze zabrać się do tego w odpowiedni sposób, tak by nie zaszkodzić jeszcze bardziej. Niestety, ta pani wybrała najgorszy z możliwych sposobów. I mimo dobrych intencji była piekielna, bo przez jej działania było dodatkowo zagrożone życie/zdrowie osób poszkodowanych w tym zdarzeniu.
OdpowiedzTen "liścik"to prawda - kiedyś miałem akcję w szpitalu z lekarzem i nieprzytomną dziouchą - "czemu pan jej liścia nie sprzeda???" - okazało się, że omdlenie było na tle nerwowym i wyłącznie reakcja wstrząsowa mogła pomóc.
OdpowiedzLekarze mają troszeczkę inne prawa na terenie szpitala, gdzie głównie są pracownicy itp. Teraz wyobraźcie sobie, ze podchodzę do tej kobiety, której przytakuje 20 osób i "strzelam jej z liścia" - jak myślicie, jaka jest NATYCHMIASTOWA reakcja tłumu? Podejrzewam, że z 7 osób by się rzuciło na mnie. Tu trochę trzeba brać pod uwagę psychologię takiego tłumu, czego uczyli nas na studiach i podczas pracy. Czasami mamy tysiące pomysłów co zrobić w takiej sytuacji, a niestety mało który możemy wykorzystać właśnie ze względu na to, że musimy brać pod uwagę wszystko wokół, a nie jeden czynnik. Pewnie, że jakby się jej strzeliło ze dwa razy przez twarz to by zaraz się opamiętała, ale szkoda by było ryzykować poturbowaniem własnego ciała ;) A ranny ratownik to żaden ratownik...
OdpowiedzMam rozumieć, że jedna baba wywołała regularne zamieszki przy akcji ratowniczej? Jakie to społeczeństwo jest powalone...
OdpowiedzJedna głośno zwracająca na siebie uwagę baba - tak.
OdpowiedzTo trzeba było ją za dupsko wrzucić do radiowozu i potrzymać do końca akcji. A po jej zakończeniu albo jeszcze w trakcie można by np wywieźć do "Matysiaków" albo do czubków.
OdpowiedzPrzypomina mi się pewna książka ,,Mgła" :D
OdpowiedzNie no, przecież to oczywiste, że ratownicy i strażacy powinni na łeb, na szyję ładować się do środka bez wcześniejszych ustaleń i zatrutych ludzi montować w kołnierze ortopedyczne... Chryste, co ta baba ma we łbie?
OdpowiedzJakby coś miała to by się nie mieszała.
Odpowiedznic łącząca uszy, zeby nie odpadły....
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2012 o 13:18
Trzeba było jednak przyj*bać tej k*wie w ryj. Niekoniecznie z liścia, ale jeżeli tłum by na was ruszył, zaistniałyby okoliczności stanowiące dla Policji podstawę do zatrzymania i postawienia zarzutów napaści oraz, przede wszystkim, do zastosowania środków przymusu bezpośredniego ze względu na wyższą konieczność: napaść na ratowników podczas akcji ratunkowej.
Odpowiedza najsmutniejsze jest to że jedna durna osoba, a poszkodowanych wielu.
OdpowiedzZagłosowałabym na mocne ale... myślę, że ilość głosów:666 już w pełni oddaje piekielność tej historii, a mój głos jedynie mógłby popsuć tę piekielną harmonię;)
Odpowiedz