Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Powrót do domu na kilka dni jest wysypem masy piekielnych historii. Znalazłam…

Powrót do domu na kilka dni jest wysypem masy piekielnych historii. Znalazłam chwilę, żeby je opisać. Najpierw te z poprzedniego tygodnia, później te aktualniejsze.
W tej historii w roli głównej mamy TP s.a., a raczej piekielnie wytrwałą panią [k]onsultantkę tejże firmy, która swoim uporem wyprowadziła mnie z równowagi niemiłosiernie.
Tytułem wstępu, moja rodzicielka jest aktualnie za zachodnią granicą i niespecjalnie ma się jej na wracanie w czasie najbliższym.
Poprzedni wtorek rano, uskuteczniam odkurzanie, telefon. Odbieram i słyszę złowieszcze:
[k] - Dzień dobry, nazywam się dzwonię z TP, czy rozmawiam z osobą decyzyjną w sprawie telefonu?
[j] - Niestety, tato jest aktualnie w pracy.
[k] - To może mama?
[j] - Mama nie jest osobą decyzyjną, poza tym rozmowa z nią aktualnie jest niemożliwa, proszę kontaktować się po 16, jeśli chce pani złapać tatę.
[k] - W takim razie dziękuję, do usłyszenia.
Koniec połączenia.
Nie minęło pół godziny, kolejny telefon.
Ta sama formułka, informuję, że tato w pracy, proszę o kontakt po szesnastej. Dziękuję, do usłyszenia.
Zabrałam się za robienie obiadu. Walczę z kurczakiem, a tutaj... Tak, telefon! Kolejny raz, ta sama pani, ta sama formułka, przerwana przeze mnie w połowie.
[j] - Dzwoniła pani już dwa razy, tato jest w pracy, mamy nie ma, proszę zadzwonić po szesnastej.
Koniec połączenia. Reszta dnia upłynęła w spokoju, bez jakichkolwiek kontaktów od Tepsy, również po rzeczonej szesnastej.
Środa. Maluję paznokcie, dzwoni telefon. Pewnie domyślacie się, że to znów moja ulubiona pani z TP.
Znowu ta sama formułka, próbuję dotrzeć do niej.
[j] - Dzwoniła pani wczoraj kilka razy i mówiłam, że z tatą można się kontaktować po 16, jednak nikt nie zadzwonił.
[k] - A mama?
Facepalm z mojej strony.
[j] - Poza zasięgiem, proszę zadzwonić po 16 - rozłączyłam się, bo już mi ledwo starczało nerwów.
Zgadnijcie, co stało się piętnaście minut (z zegarkiem w ręku) później? Tak! Znów zadzwoniła miła pani z TP!
Tłumaczę, jak krowie na rowie, że ma dzwonić po 16, nie przed 16. Taty nie ma, ja nie będę decydować, zresztą jesteśmy w Netii i TP nas nie interesuje. Nie dociera, pani konsultantka jest wytrwała.
[k] - O tym, czy państwa interesuje zadecyduje osoba dorosła, jeśli nie ma taty, chciałabym rozmawiać z mamą.
[j] - Jestem osobą dorosłą, ale nie decyduję na temat telefonu - nerwy mi już puszczały, ale starałam się wytrzymać.
[k] - W takim razie poproszę do telefonu mamę.
[j] - Ale ona nie jest osobą decyzyjną, proszę o telefon po godzinie szesnastej.
[k] - Ale ja chciałabym z nią porozmawiać.
No i nie wytrzymałam.
[j] - Jak ja chowaliśmy pół roku temu, to nie była zbytnio rozmowna, ale jak pani nalega, to mogę podjechać na cmentarz i sprawdzić, czy się to zmieniło.
Połączenie się magicznie zakończyło.
I spokój. Do tej pory żadnego telefonu z TP.

Mama mało się nie popłakała ze śmiechu, jak ją poinformowałam, że została pochowana za życia.

T.P.

by marchewka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ewunian
15 15

Warto było przeczytać całą historię dla ostatniej wymiany zdań z konsultantką :)

Odpowiedz
avatar marchewka
18 18

Moja mama ma dość specyficzny humor, więc ją to rozbawiło. Poza tym, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: nastał święty spokój.

Odpowiedz
avatar ziutka
10 10

do mnie jak zawsze dzwonią i pytają czy jestem osobą decyzyjną to zawsze mówię że tak, i nie jestem zainteresowana ofertą. Cóż małe kłamstewko za cenę spokoju :D

Odpowiedz
avatar andrejewna
3 3

W tym szaleństwie jest metoda...

Odpowiedz
avatar peacemaker23
1 5

A skargę złożyłaś? Niech dostanie po premii, należy jej się.

Odpowiedz
avatar Alive2011
3 13

Widzę, że niektórzy kompletnie nie mają pojęcia, jak wygląda praca w takich TP, Netia i innych. Już tłumaczę. Jest to zwykłe call center, numery zostają wybierane PRZEZ KOMPUTER. Masz bazę, która zawiera "ileś-tam" numerów. Niestety zdarza się, że ta baza się kończy, numerów zostało mało, a komputer i tak łączy. Do tego te systemy są skonstruowane w taki sposób, że jak jest mało numerów, to nieważne, że zaznaczyłaś w systemie oddzwonienie na np. 16:15 - i tak dzwoni wcześniej. Gdy pracowałam w Netii i kończyła się baza, komputer mi wybrał po kilka razy (w odstępie ok. 2-10 min) numer tej samej kobiety, mimo, że zaznaczyłam oddzwonienie na następny dzień. I to ja musiałam przepraszać za to, że Netia nas olała i nie dostarczyła nowej bazy numerów. Reasumując: konsultanci nie są winni takich sytuacji. Jedynie, co mogą zrobić, to się od razu rozłączać robiąc głuchy telefon, bo nie można zaznaczać "niezainteresowania" (= komputer nie oddzwania), skoro klientka powiedziała "proszę oddzwonić" - to niedopuszczalne. @peacemaker23 premia? JAKA PREMIA?! :-D

Odpowiedz
avatar marchewka
11 11

Co innego przeprosić za piąte z rzędu połączenie, a co innego upierać się jak osioł, że chce rozmawiać z mamą, skoro ona 1. nie jest osobą decyzyjną i 2. nie ma możliwości rozmowy z nią.

Odpowiedz
avatar Alive2011
0 6

Marchewka nie wiem, z jakiego programu korzystają ci konsultanci, ale na niektórych wyświetla się tylko numer telefonu, a nie sposób ich wszystkich zapamiętać. Pomijając to - jedyny jej błąd polegał na tym, że nie zapisała sobie tego w notatce. I tyle. Złośliwie na pewno tego nie robiła :-)

Odpowiedz
avatar sliwop
1 1

Tylko dziwne, że jak powiedział, że mama pół roku temu zmarła to się, a babka rozłączyła i wtedy jakoś komputer nie wybierał znowu nr?

Odpowiedz
avatar nastka
2 6

wszystkie telefony mamy w jednej sieci. wszystkie zapisane na tatusia mojego, moj numer takze, poniewaz podpisujac umowe nie bylam osoba pelnoletnia. teraz jestem, jednak kwestia na kogo stoi numer pozostaje bez zmian. konsultanci dzwonia tylko na moj numer, chociaz maja okolo piec innych. w szkole nie dawali mi spokoju dzwoniac co chwile, gdy ja odrzucalam. skoro ktos odrzuca, znaczy, ze nie moze rozmawiac, prawda? czy mnie umknelo i cos sie zmienilo? i tak co trzy minuty kilka razy pod rzad, w koncu wyszlam na korytarz, odebralam i mowie, ze jestem w szkole, numer jest na tate, moge podac do niego numer niech sobie dzwonia i przedstawiaja te ciekawe oferty. i tak kilka razy pod rzad, raz dzwonil pan, po poludniu dzwonila pani i tak prawie codziennie, w ciagu dwoch dni nr do taty podalam chyba piec razy, jak sie domyslacie, nie zadzwonil nikt do niego ani razu.

Odpowiedz
avatar Szpila
5 5

Widać kobieta żyła w innej strefie czasowej

Odpowiedz
avatar biednybelfer
0 2

A mi jakoś dziwnie by było przedwcześnie kogokolwiek uśmiercać. Czasem, w podobnych sytuacjach, aż się o to prosi ale jakoś dziwnie mówić o śmierci osoby żyjącej.

Odpowiedz
avatar motto
0 0

W takiej sytuacji należy podać formułkę "Proszę najpierw przesłać ofertę na maila i podać (nawet ten prawdziwy). Konsultant ucieszony, ale w życiu nie dostaniesz ani maila, ani nie zadzwonią.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Gdybym usłyszał: "[k] - O tym, czy państwa interesuje zadecyduje osoba dorosła, jeśli nie ma taty, chciałabym rozmawiać z mamą." to by mnie chyba rozniosło. Pani Konsultantce się chyba w główce pomieszało troszkę, szybka skarga przywróciłaby jej pojęcie o tym, "kto pan, a kto cham" w mgnieniu oka.

Odpowiedz
Udostępnij