Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Oto, jak zostałem włamywaczem i złodziejem. Moi sąsiedzi, mający zresztą trójkę dzieci,…

Oto, jak zostałem włamywaczem i złodziejem.

Moi sąsiedzi, mający zresztą trójkę dzieci, pojechali z nimi na urlop. Ponieważ mają świnkę morską (ja zresztą też), a mają do nas zaufanie, to dali klucze do mieszkania, no bo tą świnkę karmić trzeba, trocinki wymieniać i tak dalej, a nie mieli komu ją zostawić.
Tu tytułem wyjaśnienia, że świnki morskie bardzo źle znoszą podróże. Mogą się od tego i przekręcić.
Przy okazji sąsiadka poprosiła żonę, żeby na dzień przyjazdu zakupiła im chleb, coś tam jeszcze, bo powrót był na 23 godzinę, to i gdzie co kupią. A dzieciaki będą głodne. Ustaliły z żoną, co dokładnie ma być kupione, a jak wróci, to się rozliczą. Od czegoś paragony są. Żona się zgodziła, bo znają się od lat, więc wiedziała, że żadnych jaj nie będzie. Za to obowiązek opieki nad świniakiem spadł na mnie, bo mam wolny zawód i większość pracy robię po prostu w domu. Mnie tam rybka, opiekuję się jedną świnką, mogę i dwoma. A przy okazji zwierzaka nie struję, bo wiem, czego mu nie wolno dać do żarcia.

No i idę kilka dni temu do mieszkania sąsiadów wysprzątać klateczkę, uzupełnić wodę, dać trawki, ziarenek i inne takie. Robię, co trzeba, nagle dzwonek do drzwi. No cóż, zobaczymy. Patrzę, a to jakiś gość z jakiejś firmy kurierskiej.
[K]urier - Czy ja zastałem pana X (nazwisko sąsiada)
[J]a - Niestety nie, jest na urlopie.
[K] To co pan tu robi?
[J] Ryby łowię!
[K] To jak pan tu wszedł?
[J] Normalnie, drzwiami, od tego są. A dlaczego wszedłem, to nie przed panem będę się tłumaczył.
[K] Jest przesyłka dla pana X.
[J] Nic mi o tym nie wiadomo, ale mogę zadzwonić do sąsiadów i wtedy, gdy się zgodzą, odbiorę ją w ich imieniu.
[K] Musi być osobiście odbiorca.
[J] Proszę pojechać do Gdańska, tam teraz przebywają. (Mieszkamy w dolnośląskim)

Nadmienić muszę, że sąsiedzi mają pracę zmianową, więc nawet, jak są na miejscu nie muszą być w domu. Dlatego firma kurierska zaopatrująca sąsiada w coś tam, ma upoważnienie, bym ja odebrał przesyłkę w razie ich nieobecności.
[K] Pan jest złodziejem i się włamał.
[J] Wypraszam sobie, wszedłem tu posługując się normalnymi kluczami. Zresztą, gdybym był złodziejem, to otworzyłbym panu?
[K] Z pana złodziej. Na policję dzwonię.
[J] (zirytowany) A dzwoń sobie, gdzie chcesz, na Berdyczów też.
[K] Ja cię urządzę.
[J] Na jednym g*wnie się nie ślizgaliśmy, więc na ty to nie zaczynaj.

Zamknąłem mu drzwi przed nosem i wróciłem do swojej roboty. A on zadzwonił na policję. Daleko nie mieli, za kilka minut znowu dzwonek. Otworzyłem. Stoi dwóch policjantów, w tym mój dzielnicowy.

[P]olicjant Co pan tu robi?
[J] Świnkę morską karmię.
Policjant ma oczy, jak pięciozłotówki.
[J] Proszę wejść, zobaczy pan, że ma wymienione trocinki, nałożoną trawkę, dolaną wodę, a w tym worku są te stare, obesrane, zaraz je wyrzucę.
[P] Jak pan tu wszedł?
[J] Normalnie, drzwiami, a tu są klucze, aby nie było, że się włamałem (zamek Gerda).
[P] A skąd je pan ma?
[J] Od sąsiada, zwierzak musi mieć opiekę.
[K] On kłamie, jest złodziejem.
Tu już nie wytrzymałem.
[J] Panowie, zaraz temu kurierowi przy***lę. Tu macie numer do komórki sąsiada. Sami zadzwońcie i sprawdźcie, skąd mam klucze i co ja tu robię. I na wasze policyjne doświadczenie, czy ja włamując się otworzyłbym drzwi na dzwonek?

Zadzwonili. Sąsiad potwierdził moją wersję wydarzeń, że prosili o opiekę nad świniakiem, dlatego dali klucze, ale tego telepatycznie zrobić się nie da.
A co do przesyłki okazało się, że facio ma problemy z czytaniem, bo przesyłka była do innego sąsiada, dwa piętra niżej.
[P] (do kuriera) Dupę nam pan zawracasz. Facet nie karany nigdy (jakoś tak mi wyszło, raz miałem mandat za przekroczenie prędkości). Przylazł pan nie do tego mieszkania, co miał, nie zauważył, że złodziej nigdy by panu drzwi nie otworzył i nas tu ściąga? Wyp**daj pan stąd, bo się za pana weźmiemy, za niepotrzebne wezwanie policji.

upirdliwy kurier

by jlv
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
2 6

Prędzej sobie narobił kłopotów, a nie jlv...

Odpowiedz
avatar gacoperz
33 33

Kurier nie dość że piekielny, to jeszcze głupi jak but. Włamywacz by zwiał albo udawał właściciela licząc że kurier się nabierze. A policjant cóż, wezwany przyjechał, sprawdził wszystko i udzielił pouczenia winnemu całego zamieszania. :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2011 o 15:54

avatar krysiuniunia
13 13

Jaki złodziej otworzył by drzwi, widząc, że to kurier?! Może dostarczyciel, jak był dzieckiem, chciał być policjantem i nie do końca z tego wyrósł?

Odpowiedz
avatar sportowiec
5 23

dwie sprawy mi tu nie grają. 1. Skoro przesyłka była dla kogo innego, a na początku kurier powiedział "Przesyłka dla pana X", to nie zorientowałeś się, że padło nazwisko innego sąsiada? Czy może podał nazwisko prawdziwego sąsiada, a na paczce miał zupełnie inne? Nie trzyma się to kupy. 2. Podawanie numeru telefonu policjantom. Przecież jako teoretyczny złodziej mogłeś się z kimś umówić, że w razie czego ta osoba za ciebie poświadczy, i wcale nie musiał być to prawdziwy sąsiad, ale ktoś podstawiony. Policjanci chyba by nie dali się tak zrobić jak frajerzy. Dla mnie historia zmyślona i nieprzemyślana do końca.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2011 o 16:42

avatar jlv
8 8

Ad. 1. Podał nazwisko sąsiada, prawdopodobnie już mu coś dostarczał. Ad 2. Policja ma swoje metody weryfikacji takich rzeczy. Sam wiem z doświadczenia, że kiedyś policja zatrzymała mnie na miejscu zamieszek, bo się znalazłem w niewłaściwym miejscu i o nie właściwej porze. Byłem podejrzanym. Dowodu przy tyłku nie miałem, ale pamiętam swój PESEL i NIP. Zaproponowałem, że podejdźmy do mnie, to dowód okażę. Ale, jak usłyszeli PESEL, to jeden zadzwonił gdzieś tam, dał parę pytań kontrolnych, czy aby nie zmyślam (np. nazwisko panieńskie mojej matki) i odczepili się ode mnie.

Odpowiedz
avatar Trepan
0 0

@jlv: mnie kiedyś zatrzymali 10 minut po podpaleniu z dwiema zapalniczkami i dwiema paczkami zapałek w kieszeni. Osiedla dalej od miejsca zdarzenia. Swoją drogą akurat ten wydział znał się na robocie i wiedział, że trzeba dobre 15 minut na dotarcie gdzie jestem i spisali mnie dla formalności, nie robiąc problemów, a prawdziwego sprawcę złapali. Jednak trafiają się czasem takie 13te posterunki. Sam znam dwa takie. Prokurator powinien ich jechać do bólu.

Odpowiedz
avatar gacoperz
11 13

akurat sąsiedzi zazwyczaj są informowani "Słuchajcie, wyjeżdżamy. Zwróćcie uwagę na nasze mieszkanie, OK?" a kurierzy nie :P

Odpowiedz
avatar snapper
19 19

A z jakiej racji ma się kurierowi z czegokolwiek tłumaczyć? Co, śledztwo prowadzi, książkę pisze?

Odpowiedz
avatar jlv
18 18

Wybacz, z całym szacunkiem, byłem tam legalnie za wiedzą i zgodą sąsiada. Sam dał klucze. To co, mam bilboardy wynajmować, by poinformować wszystkich wokół, co ja tam robię? To chyba nie tędy droga. Facio pomylił numery, a na drzwiach wisi, jaki to numer lokalu. Widać nieprzeciętnej inteligencji potrzeba, aby odróżnić numer 10 od numeru 2. Ile fakultetów z wyższej matematyki się pytam? Po drugie, był tam nasz dzielnicowy. Od razu wiedział, że facio pierniczy. Po trzecie, ja się nie ukrywałem, powiedziałem wprost, że zadzwonię do sąsiada, czy aby czegoś nie zamawiał. Ale wyzywanie mnie od złodzieja, to sobie wypraszam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

Niedługo będzie się trzeba tłumaczyć, co się robi w swoim domu. Jak masz klucz i nie podszywasz się pod sąsiada, to raczej oczywiste, że nie jesteś złodziejem. Przykład inny: Jesteś konserwatorem powierzchni płaskich (sprzątaczem) i pracujesz w czyimś domu, jak tego kogoś nie ma. To co? Też trzeba dzwonić do pracodawcy?

Odpowiedz
avatar jasiobe
-2 6

Kurier niedopieszczony był. I najwyraźniej czuł miętę do świniaka :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2011 o 3:11

avatar piesekpreriowy
-2 10

Nie bilboardy, ale jakbys normalnie odpowiedział to byłoby prościej. Po co marnować czas swój, policji i kuriera? Ot dla świętego spokoju. Kurier oczywiście przesadził, ale jeżeli zna adresata i coś mu nie pasuje, a do tego ma tłumaczenie "na ryby" to dobrze ze zadzwonił nie? Offtop; zgadzam sie z panem wyżej, wyżej ze śmierdzi to fake'iem.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
5 7

A skąd wiadomo, że kurier nie poszedł by po pracy włamać się do tego domu? W końcu dostał by cynk, że chata wolna.

Odpowiedz
avatar teqkilla
6 8

Znowu od razu poznałam, że to jlv :) Z jakiej racji miał się tłumaczyć kurierowi? G*wno go to obchodzi, co ktoś robi w mieszkaniu. Wścibski społeczniak tylko sobie narobił kłopotu.

Odpowiedz
avatar ponury82
2 4

Dobrze chociaż, że panowie policjanci okazali się normalni i kompetentni:), duży +;)

Odpowiedz
avatar Shumatsu
3 11

Czemu nie wziąłeś świnki do siebie na ten czas? Przecież klatka chyba nie była przywiercona do podłogi...

Odpowiedz
avatar Gorn221
7 9

Świnki źle znoszą podróże :)

Odpowiedz
avatar voytek
-3 5

i co policja nie wystawila mu mandatu o bezzasadne wezwanie? to trzeba mu sprawe w sadzie zalozyc o bezpodstawne oskarzenie!

Odpowiedz
avatar Gorn221
3 13

I za nią zapłacić i narobić problemów sąsiadowi, sądowi, policjantom i sobie, bo FOCH na kuriera

Odpowiedz
avatar biednybelfer
-2 6

Mi ta historia, podobnie jak koledze "sportowiec", jakoś nie pasuje i nie trzyma się kupy. Poza argumentami przez niego podanymi dochodzi mój, być może trochę żartobliwy - który kurier marnowałby czas i czekał tyle? ;)

Odpowiedz
avatar Paula84
-1 9

"Znowu od razu poznałam, że to jlv :) Z jakiej racji miał się tłumaczyć kurierowi? G*wno go to obchodzi, co ktoś robi w mieszkaniu. Wścibski społeczniak tylko sobie narobił kłopotu." A ja się z tym zupełnie nie zgadzam. Tak trudno było wytłumaczyć kurierowi co robi? Po prostu się zainteresował, może na wyrost ale zawsze. Przyklaskujecie, a potem milion historii o tym, jaka to znieczulica jest... Następnym razem jak pan Kurier zobaczy prawdziwego włamywacza, to to oleje.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 września 2011 o 13:09

avatar nagiewont
4 12

@Paula84 Po części zgadzam się z twoją wypowiedzią. Mniej więcej do momentu, w którym kończy się cytowany przez ciebie tekst. Później to już tylko bełkot osoby, która w moim odczucia poparłaby zatrzymywanie i legitymowanie każdego dorosłego spacerującego z małym dzieckiem na wypadek gdyby okazał się on pedofilem.

Odpowiedz
avatar maupa
6 6

"[J] (zirytowany) A dzwoń sobie, gdzie chcesz, na Berdyczów też. [K] Ja cię urządzę. [J] Na jednym g*wnie się nie ślizgaliśmy, więc na ty to nie zaczynaj." Sam zacząłeś na ty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 9

Musiałeś się bawić w jakieś durne zabawy słowne? Wystarczyło powiedzieć prawdę, czyli "sąsiad wyjechał na wakacje i dał mi kluczę, abym się opiekował jego zwierzątkiem". Tak trudno?! Na pewno by uwierzył.

Odpowiedz
avatar nagiewont
1 9

@EmEs Jasne. Rozpowiadanie każdemu obcemu naokoło, że właściciele mieszkania wyjechali to rewelacyjny pomysł. Jeszcze lepiej gdyby na dachu wywiesił wieli transparent "Właścicieli nie ma, włamywacze mile widziani. Wizyty tylko po południu bo wcześniej dokarmiam świnkę i nie chciałbym w czymś przeszkodzić".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

Jakoś ja tak ZAWSZE robię i nikt mnie ani sąsiadów nie okradł. Pozdro.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
-1 5

Błąd policji. Kurierowi zamiast dawać pouczenie należało wlepić mandat i to słony.

Odpowiedz
avatar Markiu200
-3 5

Specjalnie założyłem konto by skomentować. Popieram EmEs i Paula84. Zamiast wziąć powiedzieć normalną, niestraszną prawdę postanowiłeś się wysilić i być -upkiem wobec kuriera, który tak na dobrą sprawę miał rację. Facet zastaje niewłaściciela, który wmawia mu że łowi ryby w mieszkaniu... Ty byś nie był wobec tego podejrzliwy? A teraz kurier zbesztany i zjechany ma już świadomość że nie należy się niczym przejmować i ma o nic nie pytać, i jak na ulicy podejdzie do niego jakiś typek i powie mu "daj mi tą paczkę co tu masz, bo ja jestem znajomym adresata." to mu ją da, bo inaczej naślą na niego policję. Poza tym tak czy inaczej wyszło na to, że nie ma nikogo (właściciela) w domu, bo tego kuriera przecież nie aresztowano nigdzie, a zapewne dowiedział się podczas tego całego 'dochodzenia' jak jest, więc na jedno by wyszło gdybyś mu powiedział kulturalnie prawdę. Ponadto wydaje mi się, że gdyby kurier o nic nie pytał i dałby ci tą paczkę, to i tak wrzuciłbyś tu historię o tym "jak to kurierom nie można ufać i nie dbają o to co robią". Ponadto dałbyś z siebie wszystko by być wobec niego cha-em. Tak się rozpisałem, ale poprostu tak mnie to zdenerwowało, że musiałem to z siebie wylać...

Odpowiedz
avatar borntodestroy
0 0

mam takie pytanie niezwiązane z historią- uprawiasz wolny zawód czyli pracujesz jako kto? :)

Odpowiedz
avatar jlv
1 1

Jestem programistą, świadczę usługi na rzecz różnych osób i firm. Jest takie coś, jak umowa zlecenie czy umowa o dzieło. Natomiast kategorycznie sobie wypraszam, aby jakiś kurier posądzał mnie o włamywanie się do cudzego mieszkania, nie wiedząc nawet, dlaczego ja tam byłem. Gdyby się spytał grzecznie, co ja tu robię - odpowiedziałbym bym. Ale, jak ktoś na dzień dobry posądza mnie o włamanie, to proszę wybaczyć, nie mam ani czasu, ani ochoty udowadniać, że jednak nie jestem wielbłądem. Sam fakt, że dysponowałem kluczami do mieszkania sąsiada winien dać mu coś do myślenia. Robimy to od lat. Kiedy my jedziemy na urlop sąsiad dostaje klucze od naszego mieszkania i na odwrót. Gdyby zaczął gadkę od tego, że kogo innego zamierzał zastać, wyjaśniłbym mu to. Ale jak mnie ktoś od razu posądza o złodziejstwo, to mnie diabli biorą. Kiedyś w sklepie chciałem kupić 8 piw, bo się z kolegą umówiliśmy na małą imprezę. Ekspedientka chyba się przełożyła i włożyła mi do torby 9 piw. Skasowała za 8. Połapałem się dopiero w domu. Następnego dnia polazłem do sklepu, zwróciłem uwagę, że się chyba przełożyła o butelkę (kumple mieli wpaść do mnie) i za te dziewiąte dopłaciłem. Swoich pieniędzy wziąć innemu bez mojej zgody nie pozwolę, ale też na cudzej pomyłce majątku nie zrobię.

Odpowiedz
Udostępnij