Kolejna historia z klubu piłkarskiego, pierwsza na razie utknęła prawdopodobnie u admina i oczekuje na akceptacje.
Starałem się być na każdym meczu zespołu dla którego pracowałem. Niedziela, koniec września bądź początek października. Czekamy wraz z kibicami na mecz. Wychodzą zawodnicy obu drużyn i sędziowie, z chorągiewką dostrzegłem mego sąsiada, facet jest fanatykiem futbolu, zresztą sędziuje dla podtrzymania kondycji bo jest strażakiem. Mecz to była jedna wielka żenada. Sąsiad sygnalizuje prawidłowy spalony, główny nawet nie reaguje. Na 10 spalonych zostało odgwizdanych dwa, lekkie przepchniecie przeciwnika skutkowało faulem, jednak tylko z jednej strony. Nasz zespół do przerwy przegrywał „tylko” 1-0 po fantastycznych paradach bramkarza. Mieliśmy na koncie także 4 żółte kartki. Sędziowie wchodzą do swojego prowizorycznego boksu, za nimi uderza od razu tam prezes przeciwnej drużyny. Jako że stałem nie opodal słyszałem całą rozmowę:
[L]-Liniowy
[G]-Główny
[P]-Prezes
[G]-Co ty se kur*a wyobrażasz, chorągiewką tak machać. Ja pierd*le co za cymbał. Wsadź sobie ją w du*e, a nie machasz.
[L]-Ty ślepy jesteś? 10 spalonych a ty 2 odgwizdałeś 2?
[G]-Bo tak ma kur*a być!
[L]-Jak? Sędziuj normalnie albo Ci tak przypierdo*e że własna żona Cię nie pozna.
(sąsiad jest potężnej postury i główny się zamknął
[P]-Panie liniowy ile pan chcesz?
[L]-Co?
[P]-No ile pan chcesz za mecz, oni wzięli po skrzynce wódki.
[L]-Co kur*a? Po skrzynce wódki? To temu takie jaja. No dobra to wiesz pan panie prezes. To ja chce 10 skrzynek wódki, 5 skrzyń browaru, z 5 kg karkówki i 10 kg kiełbasy, a i bym zapomniał nowego grilla to sobie jutro zrobię. – i wyszedł wkurzony.
[P]- Pojeb*ło chyba go. Dobra Mietek sędziuj jak było, nie zwracajmy uwagi na pajaca, i następnym razem się pilnuj, żeby znowu jakiegoś kut*sa w zastępstwie Ci nie dali. Albo niech Leszek już tyle nie pije i biega z wami.
Przegraliśmy 3-0. Jednak widok po meczu bezcenny. Mecz zakończonym, liniowy podbiega do głównego, prawy prosty, facet leży nieprzytomny, biegnie za drugim liniowym który zdążył się zabunkrować w aucie. Podbiega do tego prezesa i takiego kopa mu wysadził że ten chyba całą drogę stał.
Cóż korupcja w Polskiej piłce będzie zawsze. Jak widać w najniższych klasach rozgrywkowych nawet za parę butelek wódki można kupić mecz. Tak było 4 lata temu. Teraz pewnie jest podobnie.
Mecz IV czy V liga.
Chętnie bym na dyktafon nagrał. Wszyscy w koło narzekamy na korupcję w piłce, ale jak przychodzi co do czego to brakuje nam jaj by tępić takie zachowanie...
OdpowiedzTo nie było by takie proste, wokół pełno ludzi, krzyki rozmowy, i 4 lata temu komórki nie były aż tak zaawansowane żeby wszystko usłyszeć.
OdpowiedzPodoba mi się reakcja liniowego po meczu :) Należało się!
OdpowiedzOsobiście uważam, że za tą reakcję liniowemu należało się i 30 litrów :P
OdpowiedzSporo zaryzykował takim manewrem, dla strażaka wyrok za pobicie może całkowicie przekreślić szanse na prace w zawodzie. Ale dobrze zrobił "dać mu herbaty" :)
OdpowiedzNie raz byłem na meczu, gdzie wynik był znany przed pierwszym gwizdkiem. Najlepszy jednak był mecz, gdzie mimo przekupienia całej trójki czarnych i chyba 1/3 drużyny przeciwnej przyjezdni przegrali 4:3. Najgorsze, że moja drużyna to przyjezdni, wstyd, k...a, wstyd
OdpowiedzKiedyś było głośno jak mecze "leciały"za worek ziemniaków:) A ten Twój sąsiad to taki rycerz XXI wieku-podoba mi się jego konkretna postawa.To chłopaki z waszej drużyny to chyba na rękach go nieśli?
OdpowiedzSkąd ja to znam, moja wioskowa drużyna też próbowała sięgnąć po zwycięstwo za karton wódki. Aferka wyszła na jaw i było głośno w lokalnych mediach.
Odpowiedzno IV liga to chca kupowac mecze zeby się na III zalapać - a na III juz sie znajduja powazni sponsorzy, a skrzynka wodki bo wiecej nie sa w stanie zaproponować - nie chodzi o chwalenie sie wygrana zreszta kupiona a o awans klubu do punktu w ktorym pojawiaja sie pieniadze - lepiej grać całkowicie amatorsko poza wszelkimi rozgrywkami i kwalifikacjami ligowymi - wtedy nie ma powodu kupować meczy
OdpowiedzSprawiedliwość w polskich sądach jest taka. Powiedz, że tamten powiedział "No ile pan chcesz za mecz, oni wzięli po skrzynce wódki.", to oskarżą Cię, że to pomówienie, bo tak nie powiedział, udowodni w sądzie, że powiedział "To ile pan chcesz za mecz, bo oni wzięli po skrzynce wódki.". Wyrok będzie taki, że będziesz musiał zamieścić w gazecie ogłoszenie na swój koszt, że "nie jest prawdą, że powiedział No ile pan chcesz za mecz, oni wzięli po skrzynce wódki.""
OdpowiedzPolska piłka nożna to największa pralnia mafijnych pieniędzy. I to nie tej mafii od dragów, panienek i podrabianej wódy (maja założony kaganiec), ale tej gorszej, w białych kołnierzykach. Dlaczego na mecze ligowe chodzi po kilka tysięcy ludzi (z wyjątkami), a kluby mają na bajońskie wypłaty dla skórokopów? Sponsorzy. Oczywiście "z polecenia".
OdpowiedzJaki jest sens oglądania piłki nożnej skoro nie wygrywa lepsza drużyna a ta, która wcisneła komuś łapówe? Patola.
OdpowiedzW każdym klubie tak sie robi...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2011 o 14:23