Historia nie piekielna ale troszkę zabawna :)
W pierwszych dniach lipcach podczas kłótni z bratem (Dominik) doszło między nami do bójki (ja 186cm, 100kg wagi brat 167, 56kg wagi). Efektem było że mój brat złamał rękę. No to szybko do szpitala by gips wrzucić.
Dwa tygodnie później spadłem w drabiny na Dominika łamiąc mu przy tym dwa żebra.
I znowu do szpitala. Ten sam lekarz co wcześniej. Dość długo mnie opierniczał.
Na początku sierpnia otwierając drzwi złamałem bratu nos. I znowu ten sam lekarz. Nic nie mówił tylko dziwnie popatrzył.
Dwa dni temu złamałem bratu nogę (Dominik chciał mnie podhaczyć i ja podhaczony spadłem mu na ta nogę)
I znowu ten sam lekarz. Lekarz krótko mówiąc opieprzył mnie, moich rodziców, mojego brata, krzycząc że w takim tempie to ja mu wszystkie kości połamie, że on ma być odizolowany ode mnie, itp/
A dzisiaj do naszego domu kuratorka w celu sprawdzenia doniesień czy znęcamy się nad moim bratem.
Miło wiedzieć że są w Polsce ludzie co interesują się losem innych (tak pan lekarz zawiadomił opiekę społeczną czy coś takiego).
Efekt: brat wyjechał do babci bym mu czegoś nie złamał jeszcze.
Bardzo dobrze, że poinformował. Jeśli było tak jak opisałeś to niemal każdy nabrałby podejrzeń co do przemocy w rodzinie :)
OdpowiedzNo właśnie, to samo chciałam napisać. W tym przypadku to była seria niefortunnych zdarzeń, ale gdyby była to inna rodzina i inna sytuacja to bardzo dobrze, że pani kurator się zjawiła :)
OdpowiedzO jak ja się cieszę, że nie mam takiego brata. Dominik ma marne szanse dożyć przy tobie późnej starości;)
OdpowiedzGratulacje dla lekarza, dobrze, że zareagował :) A co do brata to kuzynka mnie kiedys zepchneła z mostu kiedy jechałam na rowerze. Rozumiem jego ból...
Odpowiedzhmmm oszukac przeznaczenie ;p
OdpowiedzNo i? Lekarz zareagował. Prawidłowo. Gdzie tu piekielność? "Miło wiedzieć że są w Polsce ludzie co interesują się losem innych" - aż ocieka ironią. A gdyby faktycznie ktoś się nad dzieckiem znęcał i nie zostałoby to zgłoszone, to byłby wrzask. Ech kraj absurdów.
OdpowiedzSpokojnie. Autor napisał przecież, że historia nie jest piekielna, a zabawna. Komentarz bezzasadny
OdpowiedzHahaha współczuje bratu :-)
OdpowiedzCiekawe? Ty Go łamiesz ale to On jedzie do babci, chyba raczej Ty powinieneś u Niej wylądować?
Odpowiedzjakby babcię połamał, byłoby gorzej ;)
OdpowiedzBywa :) Ale ja uważam, że lepiej dmuchać na zimne niżby dziecku miała się faktycznie krzywda dziać a nikt by nie reagował.
OdpowiedzDobry jesteś ...
OdpowiedzBoże, dziękuję Ci za siostrę! :)
OdpowiedzJa już bym wolał takiego brata jak on niż moją siostrę...
OdpowiedzZbadać bratu kości - serio to piszę. Jakieś choróbsko może być skoro tak łatwo pękają.
OdpowiedzPodejrzenie o łatwe pękanie to mogłoby być jakby ten 50-kg brat łamał kości temu 100-kg
OdpowiedzMimo wszystko Anatolay dobrze pisze, lepiej sprawdzić, tyle złamań w krótkim czasie jest podejrzane.
OdpowiedzSą takie wstrętne rzeczy, że kości łatwo się łamią :/ A może po prostu brak jakichś składników? Niech braciszek się przepada, zawsze lepiej chuchać na zimne.
OdpowiedzChyba strasznie zwapniały musi byc brat, w tym wieku tak łatwo nie powinien sie łamac, tak jak pisze Anatolay
OdpowiedzCholera - jesteś nie bezpieczny, z takim to tylko do izolatki.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2011 o 17:19
@ponury82: Rodzice pewnie stwierdzili, że babcia też jest łamliwa...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2011 o 19:16
No cóż... ja pomimo prawie 20 lat na karku nie miałem ani jednego złamania. Tak po za tym, to doświadczeni skaterzy rzadziej łamią się niż ten braciszek... (pomijam początkujących, którym triki nie zawsze wychodzą i często gleby zaliczają).
OdpowiedzKilka lat temu, na którychś wakacjach mój szwagier przywiózł nam wiatrówkę. Skoro była strzelba, to trzeba było ustanowić jakiś cel i popróbować się z rodzeństwem. Naszym celem była puszka po piwie zawieszona na kołku, który wetknięty był w stos porżniętego na kawałki drewna na opał. Czasem kij ten przewracał się i trzeba było go ponownie ustawiać. No i za którymś razem moja siostra poszła doprowadzić ten kołek do odpowiedniej pozycji. Kij umieściła, jak należało i zaczęła schodzić ze stosu drewna. Noga się jej zaplątała, przewróciła się. Na pogotowie - kostka skręcona. Dwa tygodnie później mój brat rąbał to drewno na mniejsze szczapy - ot, żeby weszło do pieca. Tak nieszczęśliwie za którymś razem machnął, że rozciął sobie nogę na goleniu. Przyszedł do domu, złapał najstarszą siostrę i zapytał, czy w naszym domu znajdują się jakieś plastry. Siostra popatrzyła na ranę, złapała się za głowę i zaordynowała wycieczkę na pogotowie. A tam? Ten sam lekarz. I jego komentarz wygłoszony do mojego ojca: "To wy się tam na tej wiosce nieźle zabawiacie."
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2011 o 1:24
200tny ognik ode mnie :) Przekaż swojemu bratu wyrazy współczucia... Albo nie! Jeszcze zrobisz mu krzywdę :P
OdpowiedzPodziękuj lekarzowi, że prawidłowo zareagował :)
OdpowiedzDzięki. Historia świetna, dawno się tak nie uśmiałam. A tak serio to szkoda brata.
OdpowiedzCo by tu dużo nie mówić http://imageshack.us/photo/my-images/24/gallery94108622500x500.jpg/ to taka porada dla brata na przyszłość.
Odpowiedzczłowieku :D weź wyjedź z domu bo go kiedyś zabijesz a nie :D
OdpowiedzZajebiste miał młody wakacje :)
Odpowiedzhistoria świetna, ale trochę mi się nie chce wierzyć w ilość wypadków ;) a bratu przyda się zmiana diety, chyba mu wapnia brakuje ;)
Odpowiedzpochwalic lekarza! wlasciwa postawa - rzadko sie zdarza w polskiej sluzbie zdrowia!
Odpowiedzodizolować? mam jedną klatke dla fretki, pewnie będzie stała w piwnicy, bo fretki już nie chcą się nawzajem pozabijać.
OdpowiedzSprawa nie jest śmieszna, raczej powinna tym zająć się miejscowa Prokuratura!
Odpowiedz... W jakiej sprawie?
OdpowiedzTak serio, czy żartujesz?
Odpowiedzwbij na podkarpacie... tutaj gdybyś to opowiedział usłyszal byś tylko "chodź na pole" nie ważne gdzie , mogłbys opowiadać nawet w parku.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2011 o 23:30
Hahahahaha ! Naprawdę uśmialam się przy tej historii :-) "złamałem bratu rękę. połamałem bratu żebra. złamałem mu nos i nogę. " - współczuję mu jak cholera , a do Ciebie jakoś zapałałam sympatią :-) Lekarz zareagował prawidłowo;)
OdpowiedzOj, Twój brat ma ciężko z Tobą. Ale poprawiłeś mi humor.
Odpowiedzjesteś nienormalny. tak urządzić własnego brata ?
OdpowiedzHistoria zabawna, ale bratu wspolczuje:) A ci co sie tak spinaja to chyba nigdy nie mieli glupich zabaw z rodzenstwem.
OdpowiedzNigdy nie miałam nic złamanego, ale wiem jak to jest mieć starszego brata. Na jego ślub szłam w ślicznej sukience z siniakami na rękach. Na swój ślub również tak samo. Dopiero po urodzeniu dzieci jakoś to nam przeszło i więcej nie robimy sobie tego typu jaj. Wygłupiamy się, ale tylko słownie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 września 2011 o 20:50
Wydaj książkę z bajkami, mogą się dobrze sprzedawać.
Odpowiedz