Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na wstępie powiem, że nigdy nie wierzyłem w bezinteresowność różnych instytucji –…

Na wstępie powiem, że nigdy nie wierzyłem w bezinteresowność różnych instytucji – zwłaszcza w urocze promocje, kiedy to wszystko jest gratis.

Dzwoni do mnie pewnego razu na komórkę bliska znajoma. Odbieram i od razu wywiązał się taki dialog:
-Chyba ci się na łeb rzuciło!
-Ale o co ci chodzi?
-No jak to? Czego ty słuchasz?!

Od słowa do słowa okazało się, że pewna popularna sieć komórkowa włączyła mi muzyczkę – tzw. „granie na czekanie”. Zagotowało się we mnie, gdyż na punkcie muzyki mam totalnego świra i mój muzyczny smak jest bardzo sprecyzowany. Zadzwoniłem natychmiast do siebie z innego telefonu i nagle moje uszy doznały gwałtu. Piana mi wystąpiła na usta, więc natychmiast postanowiłem zadzwonić do Biura Obsługi Klienta tejże sieci, żeby wyjaśnić zaistniałą sytuację.
[J] – Ja
[BOK] – Biuro Obsługi Klienta.

J – Dzień dobry, nazywam się xxx. Proszę mi powiedzieć, skąd w moim telefonie wzięła się muzyczka na czekanie?
BOK – Proszę się nie martwić, mamy aktualnie taką promocję, że ta muzyczka jest za darmo przez miesiąc!
J – Ale ja nie prosiłem o żadną muzyczkę.
BOK – Ale ona jest za darmo!
J – Czy pan rozumie, co ja mówię? Nie prosiłem o to i ja tego nie chcę!
BOK – Proszę pana! Przez najbliższy miesiąc pan za to nie płaci, dopiero po upływie okresu promocji muzyczka będzie płatna – x zł.

Szlag mnie trafił. Koleś jest albo tępy, albo tak służalczo wywiązuje się z przykazów odgórnych. Biorę to pod uwagę, więc staram się jeszcze być opanowany. W końcu to jego praca. Mówię więc dalej:

J – Panie, nie jestem kretynem i znam swoje potrzeby. Telefon u was mam od prawie 8 lat i gdybym chciał mieć muzyczkę na czekanie, na pewno bym sobie taką zamówił!
BOK – Pan chyba nie zrozumiał, co ja powiedziałem. Nic pan za to nie płaci przez miesiąc, a po miesiącu może pan z tego zrezygnować!

Teraz miarka się przebrała...

J – Proszę pana. Ja się szanuję i dbam o swój wizerunek. Dzwonią do mnie różni ludzie, łącznie z moimi potencjalnymi przyszłymi pracodawcami. Nie życzę sobie, żeby usłyszeli w czasie oczekiwania na moje zgłoszenie jakieś „umpa-umpa”, które natychmiast negatywnie skojarzą! Proszę mi to w tej chwili wyłączyć! Nie chcę żadnej muzyczki!
BOK – Ehhh... W takim razie proszę wysłać SMS o treści xxx na numer xxx.
J – Czy ja za tego SMS-a będę płacić?
BOK – Tak, zgodnie z regulaminem. (kwoty nie pamiętam; była w każdym razie znacznie wyższa niż koszt zwykłego SMS-a)
J – Pan chyba żartuje! Włączacie mi jakąś funkcję wbrew mojej woli, narażacie mnie na niekorzystne konsekwencje bez mojej nawet wiedzy, a teraz każecie mi płacić za wyłączenie tego?! Nie proszę pana! Pan mi to natychmiast wyłączy i ja za to nie zapłacę nawet grosza! Rozumie pan?
BOK – Dobrze, wyślę w takim razie pana zgłoszenie i w ciągu najbliższych (iluś tam) godzin zostanie to wyłączone.
J – Nie w ciągu xx godzin, tylko w ciągu pięciu minut, albo rozwiążę z wami umowę w trybie natychmiastowym!
BOK – Postaram się w takim razie...

To nie był koniec. Moja wściekłość była już naprawdę duża, rozmowa toczy się więc dalej...

J – Rozumiem, że połączenie z Biurem Obsługi Klienta jest bezpłatne w takiej sytuacji?
BOK – Niestety nie. Płaci pan x zł, ale za to koszt jest za połączenie, a nie za czas jego trwania...

Oszczędzę Wam czytania dalszego dialogu, bo sami się już domyślacie, jaka była moja reakcja na tę rewelację.

Skończyło się w każdym razie błyskawicznie. Muzyczka została wyłączona w mgnieniu oka, a koszt połączenia z BOK-iem został w moim przypadku anulowany.

Nie jestem skąpy i tych kilka złotówek naprawdę nie odgrywa tu istotnej roli, ale chodzi o fakt. Zastanówcie się – ilu takich klientów popularna sieć komórkowa zrobi w jajo, a z ilu debili pod płaszczykiem promocji?

PS. Chwilkę po rozłączeniu się otrzymałem SMS-a o treści takiej, że pan XX dziękuje za rozmowę ze mną i jakieś tam dalej łzawe ble ble ble...

No, dzięki!

by Floyd
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Sihaja
3 33

Uwierz mi, konsultant naprawdę nie jest winny temu, że ktoś na górze stwierdza, że włączymy taką i taką promocję, ha, jacy jesteśmy super. Konsultant potem po prostu użera się z całą masą klientów. Wiem o jakiej usłudze mówisz, wiem ile kosztuje jej wyłączenie (cena standardowego smsa w Twoim planie, jak masz pakiet że po 1 gr to 1 gr) a połączenie z BOK kosztuje 1 zł. I owszem, w takich przypadkach te koszty są anulowane. Bez krzyku, bez wrzasku i obrzucania kogoś obelgami, mógłbyś liczyć jeszcze na kilkadziesiąt złotych rekompensaty ze strony konsultanta. A przy takiej rozmowie otrzymałeś tylko zwrot za dane usługi. Twoje zdenerwowanie rozumiem, sama nie chciałabym mieć włączonej usługi bez mojego pozwolenia, ale uwierz, takim zachowaniem też się nie popisujesz.

Odpowiedz
avatar babciapaula
14 14

No ja sie zgodze, ze nie ma co mordy drzec, ale z drugiej strony, jesli jest prawda to co pisze autor, ze konsultant zamiast odpowiedziec rzeczowo to nawija jak katarynka: pierwszy miesiac darmowy! pierwszy miesiac darmowy! - to i mnie by szlag trafil...

Odpowiedz
avatar xandmar
10 10

Miałem identyczną sytuację, tyle, że trafiłem na kumatą panią konsultantkę i rozmowa przebiegła sprawnie i w miłej atmosferze

Odpowiedz
avatar shgetsu
5 15

Ja nigdy nie rozmawiałem z żadnym "normalnym" gościem z BOK'u. Pewnie mają tam udawać debili, nie wiem. Ale to jest też nie normalne, żeby płacić za wyłączenie czegoś czego się nie chciało.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2011 o 10:40

avatar malap
4 14

no troszeczkę odpuście ale jeśli muszę powtarzać gościowi trz razy ze nie chce a on ze mnie próbuje zrobić idiotę to wybacz

Odpowiedz
avatar trolla
10 10

O ile pamiętam była kiedyś taka akcja u jakiegoś operatora: włączył wszystkim za darmo przez pierwszy miesiąc granie, a po miesiącu zaczął pobierać opłaty od wszystkich osób które tego nie wyłączyły... praktyka oczywiście nielegalna, UOKIK takie lubi :P

Odpowiedz
avatar Hidekino
0 6

pracujesz w zakładzie pogrzebowym?

Odpowiedz
avatar McGrinn
9 9

Whirlwind powyższa sytuacja to nie jest "byle pierdoła". W przeciwieństwie do Ciebie, niektórym zależy na własnym wizerunku. Pomijając już fakt włączania jakichkolwiek usług, bez wiedzy i zgody użytkownika. A obrywa się konsultantom, ponieważ z nimi się rozmawia, nie z kierownikami. Konsultant ma pracę jaką ma i musi się z jej warunkami pogodzić albo ją rzucić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2011 o 13:03

avatar babciapaula
1 1

A kierownicy nie zarzadzaja takimi uslugami, tak czy inaczej. To sa inne dzialy, ktore wymyslaja i administruja od strony technicznej takie promocje. Zawsze mnie bawia klienci, ktorzy mysla ze jak poprosza kierownika, to on im wszystko zalatwi. A kierownicy wcale tak duzo wiecej niz konsultanci nie moga... A poza tym o jednej rzeczy chcialam wspomniec - nie wiem jak w innych sieciach, ale u mnie zadna opcja nie jest wlaczana bez zgody i wiedzy klientow. Albo sa uslugi wraz z umowami, albo ew. jak jest zgoda na komunikacje SMS to wysylane sa SMSy marketingowe z instrukcja wlaczenia uslugi. No i klienci sobie wlaczaja te uslugi...

Odpowiedz
avatar crach
15 15

Spory zakład pogrzebowy w okolicy. Dzwonię potwierdzić zamówienie i słyszę Strachy na Lachy - Dzień dobry kocham Cię . Powiedziałem właścicielowi o tym. Nie muszę dodawać jak się wsciekł

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

omg czy oni zawsze taki badziew muszą wciskać, jakby to jeszcze była jakaś normalna melodia a nie SnL...

Odpowiedz
avatar Floyd
9 13

Chyba się nie zrozumieliśmy. Ja doskonale rozumiem, że na tym polega praca konsultanta i to zaznaczyłem w opowieści. Nie mniej jednak nie muszę chyba wielokrotnie powtarzać tego samego, bo niby dlaczego mam godzić się na robienie ze mnie idioty? Konsultant oberwał, bo ja właśnie z nim rozmawiałem i następnym razem też oberwie właśnie on, no chyba że połączy mnie z kierownikiem. Cóż, na tym też m. in. polega jego praca. To proste. Abstrahując od tego, proszę policzyć tylko złotówkę czy tylko 3 złotówki razy dziesiątki lub nawet setki tysięcy klientów, którzy nie wywalczą swojego, lub na tych kilka złotych po prostu machną ręką. Ładna kwota się robi, prawda?

Odpowiedz
avatar voytek
5 5

uszczęśliwianie kogoś na siłe powinno być zagrożone karą grzywny lub więzienia! P.S. to glosna sprawa byla - ponoc ta siec bardzo szybko sie wycofala z tego pomyslu a w przypadku kilku instytucji / firm sprawa skonczyla sie w sądach!

Odpowiedz
avatar chmis
18 18

Ja kiedyś dostałem od Ery sms'a o 3 w nocy, że włączają mi Sranie na Je*anie i mam godzinę, żeby wysłać sms dezaktywujący, w przeciwnym razie będą mi odciągali miesięcznie 6 zł z konta. Zabić?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2011 o 16:31

avatar lina27
7 7

Rok temu pracowałam jako konsultant i uwierzcie mi, że to firma zmusza pracowników do robienie z siebie idiotów! Pracowałam przy sprzedaży abonamentów i była np. taka zasada, że nie wolno się poddawać z przekonywania klienta do zakupu telefonu, aż on trzykrotnie nie odmówi! Na szczęście już w tym roku pracuję gdzie indziej, bo można się było wykończyć psychicznie, serio :/

Odpowiedz
avatar babciapaula
0 4

Ale praca w telemarketingu to zupelnie inna bajka niz w biurze obslugi.

Odpowiedz
avatar wefhq
4 4

A mnie wraz z rachunkiem przychodziły opłaty za "muzyczki" której nie chce mieć i nawet nie miałam! Nie zorientowałam się od razu ponieważ rachunki przychodzą na babcie. A ona też nie zwróciła uwagi na usługę za "jedyne" 2 zł... Grosz do grosza...

Odpowiedz
avatar babciapaula
-2 4

A jaki problem napisac reklamacje? Jesli widzisz, ze wg. ciebie jakas usluga jest rozliczona nieprawidlowo, badz wydaje ci sie ze nie zamawialas albo sie nie zgadzalas na taka usluge, to zglos reklamacje. Mozna to zrobic nawet mailowo - o, korzystasz z internetu, 5 minut roboty, i moze sie okazac ze babci skoryguja faktury i te pare zlotych bedzie zwrocone. Ludzie, nauczcie sie troche samodzielnosci!

Odpowiedz
avatar wefhq
3 3

Babciupaulo nigdzie nie napisałam że nie złożyłam reklamacji/nie potrafię tego zrobić tylko że spotkała mnie podobna sytuacja. Naucz się czytać ze zrozumieniem. Trochę samodzielności!

Odpowiedz
avatar MademoiselleInconnue
6 6

Miałam identycznie. Na szczęście u mnie udało się to wyłączyć szybko i bezpłatnie. Tylko że też nie wiedziałam, że operator postanowił mi tak życie "umilić" i do dziś zachodzę w głowę ile dzwoniących do mnie osób pomyślało, że słucham takiego gówna.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2011 o 21:38

avatar hariett
5 5

Miałam to samo... Moja ukochana firma włączyła mi jakąś totalnie syfną muzyczkę, o czym dowiedziałam się kilka miesięcy później... Bo przypadkowo zadzwonił do mnie tata, żeby spytać się, co miało być na obiad. No i nagle okazało się jasne, co działo się ze złotówką (złotówka ogólnie nieduża suma, ale dla trzynastolatki wykorzystującej 100% doładowania to było 3 zł na 3 miesiące - szalona suma!), znikającą sobie z mojego konta co miesiąc. Jeszcze gdyby coś porządnego puścili... A tam coś w rodzaju spadających garnków przy wtórze disco polo i pijanej krowy. Ugh.

Odpowiedz
avatar Nowaczek
-5 7

Ktoś tu się zacietrzewił, albo zmyśla. Jak niedawno zmieniałem taryfę na niższą w znanej sieci na T-, to mi sami włączyli jakieś Blue Cafe w Graniu na czekanie. Dostałem sms-a, że gratisowo mi włączyli, ale dopiero po jakimś czasie od włączenia. W sms-ie była informacja, że jest to za darmo, ale jak nie chcę, to mogę wysłać DARMOWEGO SMS-a na nr xxx o treści xxx. Wysłałem, a po pięciu minutach się wyłączyło. Przyszedł sms z informacją o wyłączeniu i faktycznie wyłączyli. I tyle. Nie wierzcie w dramatyczną opowieść o płatnym wyłączeniu grania na czekanie. Nie wierzcie też w brednie o płatnym połączeniu z BOA, bo to jakiś ponury żart jest. Nie śmieszny. Połączenie z BOA nigdy nie jest płątne. Autor opowieści po prostu próbuje oczernić swojego dostawcę usług telefonicznych, ot co.

Odpowiedz
avatar Floyd
3 7

W mojej sieci połączenie z BOKiem jest płatne (koszt za połączenie), a SMS dezaktywujący piekielną muzyczkę również miał być płatny, ale nie pamiętam stawki. Wierzyć nie musisz. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar bukimi
3 3

W "sieci na T-" połączenie z konsultantem jest płatne!

Odpowiedz
avatar Gineveh
1 5

Mnie najbardziej wk..a jedna rzecz. Pal licho pieniądze. Ale do k...y nędzy: płacę za coś - za to co DOKŁADNIE chcę, a tu mi ktoś muzyczkę włącza. Albo wysyła sms-y z reklamami, grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr....

Odpowiedz
avatar Szczota
-1 1

A cóż to była za piekielna muzyczka?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2011 o 22:42

avatar Floyd
0 4

Muzyczka, jaką mnie poczęstowano, często daje się słyszeć w czarnych BMW z lat 80-tych, w którym to siedzi łysy pan w szeleszczącym wdzianku a obok blondi, która dzień wcześniej zatrzasnęła się w solarium...

Odpowiedz
avatar crnizmaj
1 3

Tak,też mnie te debilizmy wkurzają.Swojego czasu mnie tym męczyli z Playa,to powiedziałem że interesuje mnie tylko Ederlezi na graniu,a że nie mieli,to kazałem spier...

Odpowiedz
avatar Maryna713
0 0

Też kiedyś dostałam taki "prezent" i doskonale rozumiem zdenerwowanie. Pan z biura nie rozumiał dlaczego nie chcę muzyczki, ale przyznał mi rację po tym, jak mu powiedziałam, że dzwonią do mnie studenci, panie z dziekanatu, promotor i inni, więc chyba nie wypada żeby cokolwiek głupio grało.

Odpowiedz
Udostępnij