Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia zasłyszana, miała miejsce na infolinii technicznej operatora dostarczającego między innymi internet.…

Historia zasłyszana, miała miejsce na infolinii technicznej operatora dostarczającego między innymi internet. Udział biorą [KON]sultantka i [K]lient (oj, piekielny). Seria wyzwisk, krzyków i wulgaryzmów ze strony klienta, cała rozmowa prowadzona w takim tonie. Wreszcie konsultantka nie wytrzymuje:
[KON]: Proszę pana, ale ja naprawdę już nie wiem, czego pan chce. Może chce pan kupić sobie worek buraków?
[K]: Yyy... ale... po co mi worek buraków?
[KON]: No miałby pan kolegów...

by kabo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Tomekk
-1 9

Chyba by ktoś został zwolniony jakby coś takiego powiedział. Rozmowy są przecież nagrywane...

Odpowiedz
avatar kasiulecc
7 7

Jakby mieli zwalniać za pyskówki z klientami to by nie miał kto pracować, trzeba mocno pojechać, żeby wywali wiem z autopsji.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2011 o 21:21

avatar kabo
11 13

Owszem, są nagrywane. W tamtych czasach, a było to parę lat temu, nagrywały się losowe rozmowy. Jednak nawet gdyby opisywana trafiła do przełożonego konsultantki, wziąwszy pod uwagę zachowanie klienta, konsekwencje nie byłyby w stosunku do niej wyciągane, gdyż na szczęście opisywana firma nie ma aż tak uniżonego stosunku do klientów. Facet był piekielnym chamem, przeklinał i darł się. Takie rozmowy nie są nawet oceniane

Odpowiedz
avatar Tomekk
8 10

I dobrze, bo czasami na chamstwo trzeba odpowiadać chamstwem. Po prostu znam osobiście i z piekielnych kilka historii, gdzie poleciały zwolnienia, bo ktoś nie chciał być sługą i całować klienta tam gdzie światło nie dochodzi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 24

Nie no genialny i pomysłowy tekst! Ta odzywka powinna uniwersalnie wejść w słownik każdego czytającego piekielnych :D

Odpowiedz
avatar LechU
7 7

Kolejna riposta warta zapamiętania. GENIALNE !!!

Odpowiedz
avatar Sihaja
6 6

No niestety w dzisiejszych czasach konsultant zostałby zwolniony, co jest absurdem. Nie zapomnę, jak mój (były na szczęście) szef kazał mi oddzwonić i przeprosić panią, która na mnie nawrzeszczała i zwyywała, tak, że podziękowałam jej za rozmowę i zakończyłam ją. Nie przeprosiłam.

Odpowiedz
avatar muitnelis
6 6

W czasach kiedy pracowałam na słuchawkach, moja koleżanka miała szczęście do buraków. Miała też na nich jeden niezawodny sposób: Halo! Halo! Tracę Pana! Słyszy mnie Pan? Haaaaloooo! (trzask słuchawki) :D

Odpowiedz
avatar kejtix
2 2

jakby to miało miejsce w firmie,w której pracuje, to konsultant od razu straciłby pracę. A szkoda, bo takie teksty czasem same cisną się na usta.

Odpowiedz
Udostępnij