Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przy czytaniu historii http://piekielni.pl/15385 przypomniało mi się zdarzenie ze szkolnej wywiadówki, w…

Przy czytaniu historii http://piekielni.pl/15385 przypomniało mi się zdarzenie ze szkolnej wywiadówki, w podstawówce do której moja siostra prowadza swojego demona. Standardowo w każdej szkole można teraz spotkać się z efektami bezzstresowego wychowania. Przypadki są różne, od upartego dzieciaka który próbuje udowodnić nauczycielom swoją wyższość/nietykalność, po prokuraturę. Tu mowa o przypadku w miarę lekkim. Wracając do historii. Siorka wraca z wywiadówki i rechocze jak żaba w błocie. Na zebraniu typowo, najpierw oceny, potem uwagi. 90% uwag dotyczy Adasia. Jego mamusia zaczyna monolog, że to nadpobudliwe dziecko , ma pewnie ADHD, itp. Wtem wstaje siedzący za nią tatuś innego potwora. Długo wstawał. Ze 198 cm wzrostu i ze 120 kilo wagi. Postura na widok której ABS′y przechodzą nerwowo na drugą stronę ulicy. Odzywa się basowym głosem jakby z głębi piekła:
- Wie pani, mój syn też miał ADHD... - Tu chwila milczenia.- ...Raz. - Dokończył i usiadł.
Mamusia siedziała cicho do końca zebrania.

pewna podstawówka

by Robik
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Evan
18 24

Ta historia jest o tym, że Adaś, małe dziecko, które wlazło swoim rodzicom na głowę, sprawia pani nauczycielce dużo problemów, z którymi tata innego chłopca niezawodnie, raz a dobrze, by sobie poradził :).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2011 o 21:18

avatar kicerk
-4 10

kurde właśnie tylko ty wiesz kto to Adaś my możemy tylko się domyślić że to jakiś "kolega" z klasy synka koleżanki

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2011 o 21:38

avatar ziutka
18 28

naukowo potwierdzone jest, iż najlepszym lekarstwem na ADHD jest klasyczny wpier..l.

Odpowiedz
avatar Anastazja
12 22

Mam 15 lat. Moja mama nigdy w życiu mnie nie uderzyła. Objawy ADHD (takie definicyjne, problemy z koncentracją, robienie wielu rzeczy naraz itd.) obserwuję u siebie już od dłuższego czasu. I nie przebijam sąsiadom opon w samochodach, nie rzucam jajkami przez okno w przechodniów, nie włażę nauczycielom na głowę. W dobrym gimnazjum, w drugiej klasie (najtrudniejszy materiał ze wszystkich trzech lat) potrafiłam sobie wypracować średnią 5,31 oraz tytuł finalistki wojewódzkiego konkursu z fizyki i astronomii. I szlag chce mnie trafić, kiedy słyszę, że bicie dziecka jest skuteczną metodą wychowawczą. Gówno prawda. Dziecku należy tłumaczyć jego błędy (najlepiej komunikatami "ja", a nie "ty", tj. "smutno MI, że jest tu nieposprzątanie", a nie "TY jesteś złym chłopcem, bo nie posprzątałeś) i chwalić za wszystkie dobre rzeczy, jakie robi. Ja tak byłam wychowywana i wyszłam na ludzi. A znajoma, która od wczesnego dzieciństwa do dziś jest lana pasem za każde przewinienie robi dalej, na co ma ochotę (prosiła mnie, abym ją kryła, kiedy ona wybierze się na całonocną dyskotekę - w końcu wyszło na jaw, że nie siedzi u psiapsiły na imprezie z nocowaniem tylko w nocnym klubie, o trzeciej w nocy zgarnęła ją policja i zawiadomiła naszą wychowawczynię - cieszę się, że jej nie kryłam wtedy), tylko nie ufa swoim rodzicom ani trochę, z problemami woli chodzić do obcych ludzi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 12

brawo Anastazja, twój wpis pokazuje że nie należy bić dzieci bo przemoc zawsze jest złem, a zwłaszcza nie wiem jak można uderzyć własne dziecko. człowiek dorosły i tak będzie postępował zgodnie z własnym rozumem, a nie tak jak go rodzice pasem wychowali. mnie starzy bili, ale ja swoje wiedziałam i do dzisiaj wiem i nie zmieniło mnie to. nie udało się im mnie wychować i całe szczęście, dzisiaj mam 21 lat i wciąż wiem że nie mieli racji, zresztą jakbyście poznali mojego ojca to byście uwierzyli

Odpowiedz
avatar GythaOgg
8 10

ja jakoś bez najmniejszego problemu zrozumiałam kim jest Adaś. Brawa dla mnie. A historia bardzo fajna,zabawna :) +

Odpowiedz
avatar samael80
9 15

ja popieram pana ABS-a. Wchowanie wchowaniem, a wpier..... tylko jest pomoca kiedy juz slowa nie robia wrazenia na pociesze

Odpowiedz
avatar magdalena
17 19

jakoś w ostatnich latach ADHD stało się dla rodziców uniwersalnym wytłumaczeniem zachowania wszystkich Adasiów...

Odpowiedz
avatar Bryanka
5 11

Bo teraz ADHD jest modne, kilka lat temu furorę robil zespół Aspergera jako wytłumaczenie czemu dzieciak jest nieśmiały i olewa polecenia :]

Odpowiedz
avatar LookingForNeverland
13 21

"Takie metody stosują chyba tylko ludzie, którym się dziecka wychowywać nie chce i robią to jak za karę" - rozumiem, że jesteś alfą i omegą w sprawach wychowywania dzieci, skoro wygłaszasz takie osądy? Mam normalnych, kochających rodziców, ale gdy byłam mała nie raz zdarzyło mi się dostać w tyłek. Ty nie pamiętasz, jakie pomysły wpadały do głowy, gdy było się małym? Patrząc z perspektywy czasu na niektóre moje wybryki sama bym sobie z chęcią przylała. I nie miałam żadnego ADHD czy innych dysleksji, na które teraz wypisuje się zaświadczenia i rozkłada ręce "bo nie ma na to lekarstwa". A lekarstwo jest dosłownie "na wyciągnięcie ręki".

Odpowiedz
avatar Bryanka
13 19

W dzieciństwie oberwałam kilka razy i nie powiedziałabym, żeby to wpłynęło jakoś silnie na moją psychikę. Faktem jest, że w tyłek dostałam za konkretne diabelskie pomysły. Też nie miałam ADHD, dysleksję miałam na tle nerwowym podobno, ale moja mama postąpiła bardzo rozsądnie, bo nie kazała wystawiać żadnych zaświadczeń tylko siedziała i pracowała ze mną. Dysleksję da się opanować jak się chce. I możecie mnie zminusować, ale jeśli moje dziecko przekroczy wszelkie możliwe granice to dostanie ode mnie w skórę.

Odpowiedz
avatar Nastolatek
8 12

Powiem tak, sam jesteś dzieckiem i jakoś nie chce mi się słuchać tego całego pierdzielenia o tym że bicie dzieci jest złe, a to jest właśnie obowiązek rodzica, wczoraj przyszedłem do domu wypity i dostałem od ojca lanie pasem. I co? Uważam że mój ojciec prawidłowo się zachował bo to jest sposób na oduczenie takiego zachowania, oczywiście na początku były ustne uwagi, ale kto by się przejmował przy wyjściu z kolegami? Tak więc krótko mówiąc popieram wpi**dol gdyż jak patrze co moi rówieśnicy odwalają to dziwię się ich rodzicom że jeszcze nie zastosowali tej "strasznej kary"

Odpowiedz
avatar MikrySoft
4 10

Rzadko przyznaję rację zminusowanym do ukrycia, ale tym razem muszę. Masz świętą rację. Wpier... nie jest metodą wychowawczą. Jest za to świetną metodą tresury. Polega to na tym że gówniarzowi do którego "metody wychowawcze" nie docierają lub potrzebny jest szybszy efekt wprogramowuje się do mózgu na sztywno związek przyczynowo-skutkowy "przeskrobię -> boli mnie tyłek". Skoro działa na zwierzętach to i na ludziach będzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 8

Ku*wa mać, nie wiecie co to jest bezstresowe wychowanie, to zamknąć mordy:] To tak od osoby wychowanej bezstresowo, która jednak w niektórych sytuacjach się mocno denerwuje:] Dzięki temu, że rodzic tłumaczy dziecku co jest źle, dziecko nabiera szacunku. A od bicia dzieci boją się rodziców, uczą się kłamać, jeśli są mocno bite to często zostają masochistami, albo w wieku 15 lat oddają z liścia i dzwonią na policję. I coś do ziutka- to chyba sprawdzone na tobie jedynie...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

ja na przykład pamiętam że byłam dzieckiem które nigdy nie zrobiłoby niczego niebezpiecznego ani szczególnie szkodliwego i nigdy nie zrozumiem czemu mnie bili. może u was było inaczej, ale ja naprawde nie rozumiem jak można wytłumaczyć mój przypadek, byłam mądrym dzieciakiem, nigdy nie zrobiłam czegoś co by było na tyle straszne że tylko wpier... mógłby pomóc, nie miałam "diabelskich pomysłów". także zawsze będe przeciwko biciu kogokolwiek

Odpowiedz
avatar malice
7 13

Bicie biciu nierówne. Jestem kategorycznie przeciwko znęcaniu się nad dziećmi. Jeżeli pani powyżej twierdzi, że dostanie po tyłku jej nie zaszkodziło - ok, najwyraźniej nie jest osobą wrażliwą na tego typu rzeczy, tacy też bywają. Jednak muszę przyznać, że komentarze w stylu "lekarstwem na wszystko jest porządny wp..dol" sprawiają mi przykrość, bo jednak rzeczony 'wp..dol' rzadko kiedy odnosi pożądane skutki. Dlatego bardzo bym chciała, żebyście następnym razem zastanowili się zanim napiszecie coś tak...okrutnego. Bicie dzieci jest okropnym czynem i ma paskudne konsekwencje nawet w ich dorosłym życiu. Historia jak historia, zabawna, a i może dzieciak jest szczególnym przypadkiem i akurat wystraszenie twardą ręką ojca tutaj pomogło (o ile naprawdę go nie pobił, a jedynie postraszył klapsem), jednak wyobraźcie sobie 2 metrowego 120kg dorosłego mężczyznę bijącego dziecko z podstawówki. Nieprzyjemnie, prawda? Co do trwającej już od jakiegoś czasu nagonki na tzw "bezstresowe wychowanie" - wynika ona z niezrozumienia owego terminu. Bezstresowe wychowanie, to nie wychowanie "rób co chcesz", które niestety często jest stosowane przez wielu rodziców. To wychowanie polegające na zrozumieniu dziecka i tłumaczeniu mu swoich racji, dążeniu do obustronnej komunikacji. Niestety wielu rodziców nie rozumie, że jest to substytut dawnego bicia i zastraszania, i nie robi z dzieckiem absolutnie nic aby wychować go na porządnego człowieka. Niestety kursów "dobry rodzic" się nie prowadzi i nie każdy wie co robić ze swoją pociechą. Może trochę się rozpisałam i zaplątałam, ale podsumowując - bardzo proszę, zastanówcie się nad tym, czy bicie dla małego i jednak bezbronnego (nieważne jak złośliwego, ale nadal słabego) dziecka jest słuszną metodą wychowawczą. Towarzyszące bitemu dziecku poczucie strachu i upokorzenia co prawda często skutkuje podporządkowaniem się, jednak dużo głebiej rodzi tylko nienawiść. Domyślam się, że ja nie będę dla was wystarczającym autorytetem w tej sprawie, dlatego dla osób zainteresowanych polecam po prostu poszukanie opinii biegłych psychologów w internecie. Byłabym bardzo szczęsliwa, gdyby ktoś z was zrozumiał jakim błedem jest przemoc, i być może tym samym ocalił swoją obecną lub przyszłą pociechę od bólu jaki może mu zadać w nieświadomości. Peace.

Odpowiedz
avatar Ania1008
2 4

Ja uważam że kiedy prośby, groźby i tłumaczenia nic nie dają to klaps w tyłek jest najlepszy. Przecież nie chodzi o katowanie dziecka, od klapsa nikt nie umarł, a po swoim dzieciństwie widzę, że dziecko się boi bardziej samego faktu dostania klapsa niż jego samego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

nie można dziecka tak zastraszać, ja dostawałam napady paniki że prawie nie oddychałam. i myśle że bicie ma kiepski wpływ na dorosłe życie dziecka. jak komuś od początku zależy na wychowaniu dziecka, spokojnie tłumaczy i pilnuje, to nie musi bić. ja nie byłam szczególnie pilnowana, a nigdy nie przyszło mi do głowy zrobienie czegoś głupiego (możecie wierzyć lub nie)

Odpowiedz
avatar truskawkawczekoladzie
5 9

malice, dobrze mówisz. Mój brat ma ADHD, stwierdzone i leczone (bo to jest normalna jednostka chorobowa, a fakt, że są tacy, którzy przypisują to po prostu nieznośnym dzieciakom niczego nie zmienia) i dzięki wsparciu moich rodziców wyrósł na porządnego faceta, który może i ma problemy ze skupieniem się i na prośbę "przynieś mi książkę i jabłko, a, i jeszcze telefon" na pewno o czymś zapomni, ale mimo wszystko da się z nim żyć, studiuje i pracuje. Mój drugi brat, dla odmiany, ma dysgrafię i również dzięki wsparciu rodziców i żmudnej pracy doszedł do tego, że jest w stanie napisać "żółw" a nie "rzułf". Bicie nic by tu nie dało i czasami dobrze jest jednak uzmysłowić sobie, że, jak wspomniała malice, nie bicie jest wyjściem, ale wsparcie, wsparcie i jeszcze raz wsparcie. I miłość. Ot co.

Odpowiedz
avatar milka74
2 8

Dobrze widzieć, że tu nie przesiadują tylko zwolennicy wpier...u oraz specjaliści od medycyny i psychologii, którzy lepiej wiedzą, że ADHD, dysleksja itp. przypadłości nie istnieją. Niestety, jak słusznie zauważyła malice, warto najpierw zapoznać się z tematem o którym się mówi, bo potem wychodzą takie kwiatki o nieistniejących chorobach/zbawiennym wpływie bicia dzieci i dziwimy się, że owe dzieci są źle wychowane, nieposłuszne.

Odpowiedz
avatar MikrySoft
4 4

Chyba nikt normalny nie twierdzi że podane przez ciebie przypadłości nie istnieją. Z drugiej jednak strony 99% przypadków tłumaczenia się nimi pochodzi od osób które na nie nie cierpią. A ten 1% bardzo się tego wstydzi że musi się tłumaczyć i pracuje nad sobą żeby więcej nie musieć. A co do bicia... Bicie, rozumiane jako regularne znęcanie się nie powiązane w proporcjonalnym występkiem, jest oczywiście naganne. Ale z drugiej strony okazjonalny bodziec fizyczny powiązany z wytłumaczeniem czym został spowodowany jest skutecznym środkiem tresury. Tylko podstawowa zasada tresury karceniem, bez względu na to czy ludzi czy zwierząt: karcony musi wiedzieć za co dostał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2011 o 17:49

avatar Bryanka
9 9

Zdiagnozowanie ADHD, a tłumaczenie wszystkich wybryków dzieciaka "on to ma chyba ADHD" to co innego. Bicie dziecka i wpier...., a kontrolny lekki klaps w pupę to też co innego. Nie generalizujmy moi drodzy...

Odpowiedz
avatar Aken
3 3

Wychowanie dziecka, to trudna sprawa. Zdarzają się choroby, ale zdarza się też że dzieciak włazi rodzicom na głowę. Zdarza się też, że to rodzice stłamszą dzieciaka i oba te przypadki są równie złe... Jesli chodzi o bicie to nie popieram. ALE... patrząc trochę dokoła dochodzę do wniosku że lepsze jest jedno uderzenie, niż lata dręczenia psychicznego. Są rodzaje przemocy, które nie zostawiają fizycznych śladów.

Odpowiedz
avatar Paula84
-4 6

Wszyscy popierąjcy ABSa i przyklaskujący mu nie mają wyobraźni. Albo nigdy nie byli bici, albo dostało im się czasem pasem i jakoś ich to nie dotknęło w przyszłości, bo jak pisze malice, są różne poziomy wrażliwości. Nie wiem jak siostra autorki mogła się śmiac z całej historii, bo ja czytając to, przed oczami miałam karka lejącego malucha z podstawówki. I mi się potwornie smutno zrobiło. Mój chłopak był bity w dzieciństwie, też przy poklasku rodziny i znajomych. A ze skutkami zmaga się do dzisiaj...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2011 o 17:33

avatar konto usunięte
-1 3

wiem że byłabym dużo szcześliwsza w dzisiejszym dorosłym życiu gdyby nie bicie w dzieciństwie. z tego co pamiętam nigdy nie zrobiłam czegoś co by było na tyle złe że tylko wpier*ol. do dziś nie potrafie zrozumieć moich starych, ale przynajmniej wiem że stary jest psychiczny, co nieszczególnie mi pomaga

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2011 o 2:21

avatar babciapaula
1 1

Historyjka ok., niestety jesteś kolejną osobą, która zupełnie myli pojęcia. Bezstresowe wychowanie to NIE JEST brak wychowania!! Ludzie, nauczcie się wreszcie!

Odpowiedz
avatar Oliolemka
3 3

Paula84, to że ADHD miał raz, nie oznacza, że mu ojciec kark ukręcił. Mnie rodzice kilka razu zlali kiedyś pasem, i ciesze się. Dlaczego? ano dlatego, że teraz nie włażę im na głowę, wiedząc, ze nic mi się nie stanie. Czasem jak czytam, że jakiś dzieciak zamknął się w kuchni, a rodzice nic nie reagowali tylko wybudowali drugą kuchnie, zawsze myślę, że gdybym to była ja, rodzice by mnie po prostu z tej kuchni wyciągnęli, wcale by siły używać nie musieli, ale na pewno by nie pozwolili by mi tam siedzieć. Moim znadiem "bezstresowe wychowanie" to bzdura. Może bicie dziecka za najdrobniejsze przewinienia nie jest lepsze, ale rozmowy wychowawcze, tłumaczenie, kary i szlabany są dużo lepsze.

Odpowiedz
avatar WormTed
-2 2

Dawno to było? Bo jeśli mniej niż rok temu to przyznał się do przestępstwa.

Odpowiedz
avatar Salonax
3 3

Bezstresowe wychowanie jest dobre, jednak tylko wtedy, jeżeli jest dobrze wykonywane przez rodzica. Osobiście jestem wychowany twardą ręką i krzykiem matki (klapsy, ciągnięcie za rękę itp.) i bardziej spokojnego ojca (coś powie spokojnie, wrzaśnie, ale nigdy z nerwów). Teraz jestem im wdzięczny za takie podejście do mnie. Dzięki temu nauczyłem się ponosić konsekwencje swoich czynów, odróżniać co jest dobre, a co złe, pokory dla starszych, kultury i innych potrzebnych w życiu rzeczy. Kontakt z rodzicami mam bardzo dobry, więc takie wychowanie nic między nami nie zepsuło. Uważam, że i ten typ nie jest zły, ale trzeba uważać aby dziecko nie zaczęło bać się rodziców i nie zamknęło się w sobie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2011 o 22:47

avatar ardilo
1 3

Bezstresowe wychowanie jest bzdurą i sprzecznością samą sobie. Jak dziecko popełni coś złego to się musi zestresować -- to jest naturalna kolej rzeczy. I tego właśnie ma uczyć wychowanie. Natomiast "wpie*dol" jest praktyką łamiącą człowieka -- stosowaną w gangach i systemach totalitarnych.

Odpowiedz
avatar Bastet
3 3

WormTed - nie przyznał się do przestępstwa :) Nie powiedział co dziecku pomogło :)

Odpowiedz
avatar WormTed
-3 3

Jest o podejrzenie o takowe, to wystarczy do działania.

Odpowiedz
avatar BoskiWiatr
3 3

A czemu od razu każdy myśli, że ABS dziecko uderzył? Pamiętam jak kolega kiedyś podrostkiem będąc coś do nauczycielki w 8 klasie (kiedyś taka była) nie tak powiedział, padła jakaś k*** i podniesiony głos w kierunku biednej kobiety, ktora, co normalne, zawiadomiła dyrekcję, dyrekcja ojca, który się następnego dnia z synkiem "na dywanik" udał. Wszyscy myśleli, że będzie albo wpi*** albo nic bo do tej pory jakoś się udawało Piotrkowi ze wszystkiego wykręcić sianem, z drugiej strony ojciec dość postawny człowiek, ex-boxer z łapami jak bochen chleba. Jak się okazało później do tej pory we wszelkich sprawach problemowych i na wywiadówki przychodziła mama Piotrka, która wyznawała zasadę "złego" bezstresowego zachowania. Nie zrozumcie mnie źle, kobieta była wspaniała, ale nigdy tak na prawdę nie pociągała syna do odpowiedzialności za jakieś figle dopóki ten miał dobre oceny, a że Piotrek łeb do nauki miał i nigdy z "paskiem" problemu nie było. No ale. Jak zobaczyliśmy Piotrka z ojcem następnego dnia obstawialiśmy na jedno z dwóch. Nikt nie miał racji. Piotrek nie dostał ani w pysk, ani ulgowego. Za to przy zachowaniu wszystkich dotychczasowych dóbr (komórka -a w tamtych czasach to było naprawdę coś, porządny rower i zajęcia karate, wyjścia wieczorne itd) przez miesiąc chodził do pokrzywdzonej nauczycielki i pomagał jej w remoncie i innych pracach przydomowych. Chodził do niej codziennie tuż po szkole na kilka godzin, wolne miał w niedziele. Nigdy od niej krzywdy nie doznał, a jeszcze na tym zyskał bo jeszcze mu materiał tłumaczyła. Piotrek miał jeszcze jeden "występ" w pierwszej klasie liceum (jakaś bójka, słuczona szyba i coś jeszcze). Wtedy przez dwa miesiące pracował po zajęciach w ogrodzie szkolnym (wiosna była to miał co robić) i od tamtej pory kariera rozbójnika mu się skończyła. Dziś jest pracownikiem socjalnym i pracuje z trudną młodzieżą. ADHD skończyło mu się po dwóch razach. Bez bicia, a z lekcją szacunku do ludzi i ich pracy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2011 o 16:52

Udostępnij