Idąc za przykładem innych i ja postanowiłam z biernego czytelnika przeistoczyć się w czynnego uczestnika.
Otóż musicie po pierwsze wiedzieć, że w moim niewielkim miasteczku odbywa się co roku w połowie lipca masowa impreza mineralogiczna, zwana Latem Agatowym. W tym roku odbyło się ono już po raz czternasty. LA trwa od piątku do niedzieli włącznie, czyli trzy dni.
Lat temu dwa a także i tym razem zostałam zwerbowana do pracy w Biurze Organizacyjnym jako tłumacz języka angielskiego, gdyż cała masa wystawców minerałów oraz gości przyjeżdża z obcych landów. Ale to nie o obcokrajowcach będzie tu mowa (choć znalazło się czworo Pakistańczyków, którzy znacznie nadszarpnęli nerwy moje, jak i dyrektora całej imprezy - o nich może innym razem). Bohaterem tej historii będzie... ksiądz.
Otóż na czas LA, centrum miasta (czyli wszystko to, co "w środku" murów obronnych), jako teren imprezy masowej zostaje zamknięte. Mieszkańcy i właściciele sklepów mogą jednakże wcześniej zapewnić sobie specjalne przepustki, dzięki którym spokojnie mogą sobie wjechać samochodem do centrum. Nie wszyscy, jak się okazało, są na tylko zapobiegliwi, by po taką przepustkę do Urzędu Gminy się udać.
Tak więc w niedzielę, do biura, zawitał starszy jegomość, z bujnym wąsem i siwo-czarną czupryną. Ponieważ ubrany był po cywilnemu, zarówno ja (która wszelkie kościoły omijam szerokim łukiem), jak i poczciwa Pani Ela (która należy do innej parafii) myślałyśmy, że mamy do czynienia z kościelnym.
Pan na początku spytał się, czy może dostać przepustkę, gdyż wczoraj organista nie mógł podjechać do kościoła i on musiał coś tam odwołać. Zgodnie z prawdą dowiedział się, że przepustek już nie ma. Zapytał następnie, czy możemy poinformować strażników "na bramie", żeby organistę wpuścili. Nasze oczy przybrały rozmiary pięciozłotówek, ale wciąż grzecznie wytłumaczyłyśmy, że nie ma również i takiej możliwości, po czym dodałyśmy nieśmiało, że brama znajduje się DOSŁOWNIE 20m od kościoła a 50m dalej jest specjalny parking, na którym można zostawić samochód i do kościoła podejść pieszo.
Tutaj pan/ksiądz zapomniał o uprzejmości i zdecydowanie podniósł ton i tak oto dowiedziałyśmy się, że:
- co jeśli ktoś przyjedzie ze starą matką, która chodzić nie może (nasza odpowiedź - brama jest na tyle blisko, że może mamusie wysadzić a sam odprowadzić samochód na parking)
- nie po to pod kościołem jest parking, żeby wierni nie mogli go używać (jeden raz w roku, poza tym znajduje się na terenie imprezy masowej, nic nie poradzimy)
- hit sezonu: UTRUDNIAMY WIERNYM ODBYCIE PRAKTYK RELIGIJNYCH i on to oficjalnie ogłosi w kościele!
Zaprzestałyśmy tłumaczeń, poczekałyśmy aż ksiądz się wykrzyczy i (wciąż grzecznie) go pożegnałyśmy.
I rzeczywiście, od mamy, która tego dnia wyjątkowo poszła do tej właśnie parafii na mszę dowiedziałam się, że ksiądz "z ambony" zgromadzonym wiernym ogłosił, że organizatorzy Lata Agatowego utrudniają praktyki religijne, i że w ogóle przez tą całą imprezę mniej wiernych do kościoła przychodzi.
Mea culpa.
Lwóweckie Lato Agatowe
Może i twoja culpa, ale dzięki temu wierni zażywają więcej świeżego powietrza i ruchu:)
OdpowiedzLwówek? Dln czy Wlkp?
OdpowiedzPozdrowienia z Bolesławca! :D
OdpowiedzI okolic! :D
Odpowiedzi Złotoryi ;)
Odpowiedz@Djabeu - Dln ;) @Electra - pozdrawiam również ;) Wybieram się do Was na Dni Ceremiki, bo macie świetne koncerty ;)
OdpowiedzO, to chyba po prostu w naszym powiecie tak dużo dziwnych księży się zdarza, w parafii Chmieleń-Radoniów-Młyńsko też mamy niezłego agenta. Pozdrowienia z sąsiedniej gminy!
OdpowiedzRobią jeszcze u was we Lwówku to piwko Śląskie mocne? W tych małych butelkach? Dobre jest.
OdpowiedzRównież pozdrawiam z Bolesławca :) Ciekawe jakie ja będę miał przygody z piekielnymi w czasie Święta Ceramiki :D
OdpowiedzO czad, tak się ostatnio zastanawiałam, kto z mojego rodzinnego miasta może "pochwalić się" kontem na piekielnych. ^^
Odpowiedz@dolar - robią ;)
OdpowiedzZazdroszczę ;) Kocham minerały :)
OdpowiedzKsiądz, który pokazuje się publicznie bez sutanny(w wyjątkowych przypadkach może być w koszuli z koloratką) jest zdrajcą. To tak jak mąż ściąga obrączkę z palca i wtedy zapiera się swojej żony. Tak samo ksiądz zaparł się swojego wyboru. Żal takich ludzi.
Odpowiedz