Zapewne większa część z Was powie, że zmyślam, a większa część pozostałej części powie, że to stary dowcip. Jednak historyjka jest autentyczna, w dodatku dziś, mój szanowny rodziciel nieświadomie dopisał jej epilog. Zdarzyło się z soboty na niedzielę... i może nie powinienem tego opisywać ale szanse na identyfikacje bohaterów, nawet przez nich samych są nikłe. A jeżeli nawet, to mam to gdzieś.
Zupełnie niespodziewanie „dostałem” kilka dni wolnego, postanowiłem więc odwiedzić rodzinne strony. Jednym z planów jakie poczyniłem w związku z wyjazdem było zapolowanie na łosia. Aparatem oczywiście ;) bo podobno od mojej ostatniej wizyty rok temu, trochę się stadko powiększyło. Fajne zdjęcia miały być nagrodą za wyrzeczenie się ciepłego łóżka i snu do południa.
Wstałem o 3 nad ranem, szybka kawa, i do lasu. Miejsce w którym się zasadziłem jest przecudne – w środku lasu polana przy niewielkim jeziorku - ulubiony wodopój zwierzaków maści przeróżnej. Zasadziłem się na ambonie, przykryłem kocem i z lufą obiektywu wystawioną między deskami czekałem cierpliwie.
Długo nie czekałem ale to co mi podeszło pod aparat, łosia nie przypominało... jelenia bardziej może... łanię... nie wiem zresztą. Konkretnie był to stary Golf z, wracającą zapewne z jakiejś imprezy, parką, który z piekielnym warkotem (nawet jak nie był za mocny, to w porównaniu z ciszą porannego lasu wydawał się głośniejszy od ryku odrzutowca) wtoczył się na polanę.
No to ze zdjęć nici, pomyślałem sobie i dodatkowo, szeptem wyczerpałem roczny limit wulgaryzmów. A parka po kilku namiętnych uściskach zaczęła zrzucać z siebie ubrania i pognała do jeziora. Na golasa! Normalnie rusałka i faun.
Pochodzę z małego miasteczka, więc mimo rzadkiej w nim bytności, ludzi kojarzę. Rusałkę zidentyfikowałem jako mieszkankę bloku mojego taty, wdowę, która bardzo niedawno straciła męża w wypadku. Fauna znam z widzenia, choć nie z nazwiska.
Wnerwiony straconą okazją na niezłe zdjęcia i lekko zaspany nie dałem wykazać się mózgowi i bez zastanowienia, najniższym basem na jaki mnie było stać, ryknąłem na cały las: „Zooooośkaaaa, ty zdziiiirooo!”. A rano się niesie, oj niesie...
Takiego odwrotu z miejsca zbrodni, jakiego byłem świadkiem, nie powstydziłaby się najsprawniejsza armia świata.
Kiedy warkot silnika ucichł, wściekły zebrałem się do domu odespać zarwaną nockę. Nikomu nic nie mówiłem, aż tu dziś, przy obiedzie tata mój z niejakim zdziwieniem uraczył mnie spostrzeżeniem. Otóż od dwóch dni widuję na cmentarzu (tata codziennie odwiedza grób ś.p. mamy) zapłakaną Zośkę, siedzącą przy grobie swojego męża. Rodziciel nie mógł się nadziwić dlaczego, bo od pogrzebu nie widział jej tam ani razu.
Nie skomentowałem. W sumie sam się nie spodziewałem takiego efektu.
,,,
haha xD chciałabym zobaczyć jej minę jak to usłyszała :D dobry jesteś ;p
OdpowiedzMephiles12 A skad wiesz, ze z 1 lepszym?
OdpowiedzOkazałeś się piekielny. Jakie masz prawo moralizowania? Jeśli parka chciała popływać uprawiać seks czy cokolwiek to jakim prawem to przerywasz? Na dodatek Twoje określenia są dość patronizujące (faun, rusałka) - niestety muszę Twoja historię zminusować.
OdpowiedzJesteś, mam wrażenie, trochę zbyt zasadniczy, ale skoro Ty tak na poważnie to i ja na poważnie Ci odpowiem. Przeczytaj jeszcze raz dokładnie historię i zauważ, że: 1. Byłem tam pierwszy, więc posługując się logiką prostego człowieka, rościłem sobie prawo do tego miejsca i obiektywnie patrząc to oni popsuli mi zabawę. Fakt – nie wiedzieli o tym, ale co miałem zrobić? Zejść i grzecznie poprosić aby sobie poszli? A może siedzieć cicho i strzelić im kilka fotek? 2. Kolejny fakt – zachowałem się w sposób, który nie przystaje do mojego wieku, ale wyraźnie napisałem że nie myślałem wtedy zbyt trzeźwo. Po prawdzie w ogóle nie myślałem. I gdyby nie spostrzeżenie taty, nie opisałbym tego wcale. 3. Skoro jednak skończyło się tak, jak się skończyło można wysnuć wniosek, że rusałka miała jakieś wyrzuty sumienia. A skoro tak, to miała ku temu powód? Może jednak nie byłem najbardziej piekielny w tej całej historii? Opisałem to wszystko jako żart, starając się nie oceniać, bo do tego nie mam prawa. Ty też nie masz, w przeciwieństwie do minusowania – to możesz do woli :)
OdpowiedzRusałka i faun wjechali do lasu samochodem za co grozi mandat , a las to chyba miejsce publiczne co nie , czyli seksu tam uprawiać nie wolno ? W zachowaniu prasbsa nie widzę niczego piekielnego tak jak i parki .
OdpowiedzMoralizowania ? twoja moralność zapewne ogranicza się do wysłania sms-a o treści "pomagam". wdowa, która nieco wcześniej straciła męża ot tak, w lesie chce się zabawiać z pierwszym lepszym. czy to jest moralne ? może brzmi to chamsko, ale denerwuje mnie twoja hipokryzja.
OdpowiedzNiestety, musiałem Twoją impotencję umysłową zminusować.
OdpowiedzWesoła wdówka, nie ma co.
OdpowiedzGburssonie - Czyżby nick wiele o Tobie mówił? Kto powiedział że w historiach na tym serwisie to właśnie AUTOR nie może być Piekielnym? Historia bardzo fajna więc o co chodzi? Minusujesz bo masz odmienne przekonania niż autor?
OdpowiedzMniemam że Zośka to imię wdówki?
OdpowiedzNie, Golfa :-)
OdpowiedzNie dziwię się, że tak "ohydnie" odegrałeś się na nich - też bym się wściekła, gdybym wstała o trzeciej rano, a ktoś mi zepsuł "polowanie" :) Bardzo dobra historia!
Odpowiedzskąd mieli wiedzieć że tam sobie foty pstrykasz? rozumiem jakby celowo tam nago hasali żeby ci utrudnić.
OdpowiedzTo Ty jesteś piekielny bo nazwałeś WOLNĄ kobietę zdzirą!! Co Cię obchodzi co robi? Jakim prawem w ten sposób o niej mówisz?!?!
OdpowiedzTwój atak jest zupełnie niepotrzebny. Kilka postów wyżej wystarczająco dokładnie się wytłumaczyłem i przyznałem że być może to ja jestem tym piekielnym. A być może nie...
Odpowiedz@snaki600 o ile to nie był dukt leśny, tylko polana to rzeczywiście, nie mogli na nią wjeżdżać autem. "Moralizatorów" nie do końca rozumiem. Bo to, że prasbs przytoczył fakt, iż "rusałka" jest wdową nie służy ocenie tej postaci, tylko jest ważny w kontekście tego jej nagłego gorliwego chodzenia na grób męża. Historyjka na duży plus :)
Odpowiedzprasbs, bo wku*wia mnie do granic wytrzymałości kiedy mężczyźni (a niestety często również kobiety) używają takich sformułowań w stosunku do kobiet (np. szmata, zdzi*a, dzi***, ku***, etc). Nie toleruję takiego wyrażania się o kobietach, co jest wyjątkowo żałosne, kiedy robi to inna kobieta. Nie ważne czy mówisz o "rusałce", prostytutce czy królowej angielskiej. Żaden dżentelmen nie obrazi żadnej kobiety. I wybaczcie drodzy czytelnicy, jeśli domagam się szacunku dla mojej płci i dla mnie. Ale dopóki przyjmujecie za normę mówienie o kobiecie że jest ku*wą czy zdzirą, to mówicie tak o wszystkich kobietach! Swoich córkach, matkach, babciach, zakonnicach i sobie samych. I czas zacząć z tym walczyć!
OdpowiedzA więc uogólniamy i oceniamy - dobrze więc. Droga Yuzu: Era Dżentelmenów skończyła się wtedy, kiedy skończyła się era Dam. Stało się to, mniej więcej w okresie wywalczenia przez kobiety równouprawnienia. A szacunku do Kobiet (duża litera zamierzona) rodzice nauczyli mnie już dawno i bardzo skutecznie. Jednak nauczyli mnie również nazywania rzeczy po imieniu - tak jest po prostu łatwiej. Mój stosunek do kobiet możesz ocenić z innych moich historii- resztę już powiedziałem.
Odpowiedz@yuzu a ja z kolei nie mam zamiaru kogoś szanować tylko ze względu na płeć. A Twoja hipokryzja mnie powala. Podkreślasz, że kobiet nie wolno bo coś tam a o mężczyznach ani słowa? Znaczy nas obrażać można? Na jakiej podstawie? To co sobą reprezentujesz to zwykły szowinizm.
Odpowiedz@yuzu, wyluzu. Przesadzasz i to sporo...
Odpowiedz@prasbs: Piszesz, że nie oceniasz ich zachowania w takim razie jak nazwiesz "Mówcie co chcecie ale dobrze jej tak!"? @Gerciu: co takiego mój nick o mnie mówi?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2011 o 22:47
Fakt - miało być "dobrze IM tak". W zamyśle: niezależnie od efektów mają za swoje. Tzn. za zepsucie mi polowania. TYLKO tyle. Bez żadnych podtekstów. Czy do ciężkiej cholery muszę na samym początku pisać wołami "HALOO, UWAGA - TAK, TO JA JESTEM TU PIEKIELNY" żeby wszyscy byli usatysfakcjonowani?
Odpowiedz@yuzu: to normalne w naszej pożal się Szatanie kulturze ze to kobieta jest ta zła i winna, facet może więcej bez narażania się na społeczne potępienie.
OdpowiedzGdyby nie czuła się winna, to by chyba tak nie latała na cmentarz?
OdpowiedzMoże nie zauważyłeś ale właśnie zacząłeś moralizować. Odbierając jednocześnie innym prawo do tego.
OdpowiedzOceniacie człowiek czy historię? Jeśli człowieka, to "fora ze dwora" - to jest miejsce do oceniania opowieści o piekielnych ludziach (kiedyś klientach). Oceniając autora lub postępowanie bohaterów wykazujecie się kompletnym niezrozumieniem zamysłu tego serwisu i własną ignorancją. Jeśli minusujecie tekst przez pryzmat moralności, to znaczy, że jesteście tyle samo warci co tzw. mohery codziennie klęczące w kościele, a poza kościołem gotowe zabić za odsłoniętą kostkę. - Historia piekielna, z piekielnym fotografem - dla mnie na PLUS.
Odpowiedzgremlinie Doskonale ubrałeś moje myśli w słowa:)
OdpowiedzOh, jacy Wy jesteście małostkowi! To nie jest żadne "wielkie świadectwo historyczne" tylko zwyczajna anegdotka. Po co się tu rozdrabniać? Analizujecie podejście autora, wolność (?!) kobiety itd. Nie wiem po co tu oceniać kogokolwiek? Wyluzujcie... :) Prasbs - to ile Ty masz lat? ("...zachowałem się w sposób, który nie przystaje do mojego wieku...")
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2011 o 23:33
Ano będzie już prawie czwarty krzyżyk :) Swoją drogą - zastrzeliłaś mnie tym pytaniem.
Odpowiedz"Czwarty krzyżyk" to, że pod czterdziestkę? Rozumiem ból. ;)
OdpowiedzEeee tam od razu ból ;D Ale co prawda to prawda - zachowałem się jak szczeniak.
OdpowiedzHistoria rewelacja. Duży plus.
Odpowiedzuśmiałam się do łez :) +
Odpowiedzahahhaha dobreee :D ! +! !
Odpowiedzwedług mnie postąpiłeś bardzo słusznie :), moze i jej nie szlo z mezem, ale chociaz troche szacunku
OdpowiedzHaha nieźle! Głosy z zaświatów :)
OdpowiedzNo cóż, mogę tylko powiedzieć, że dziwi mnie postawa osób, które komentują tę historyjkę słowami "dobrze im tak", bo według mnie zachowałeś się okropnie. No bo wdowa to przecież ma do końca życia opłakiwać męża, tak? Albo najlepiej spalić ją żywcem razem z jego zwłokami - jak u wikingów! Ona nie ma prawa się już nigdy dobrze bawić, ani co gorsza - olaboga! - znaleźć innego faceta! Toż to niemoralne! Błagam...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2011 o 7:35
Opłakiwać do końca życia może i nie będzie, ale jeśli autor napisał, że kobita straciła męża całkiem niedawno to pokazało tylko jak bardzo swojego ś.p. męża kochała i jej szacunek do tego człowieka, prawda? Więc wdówka zachowała się niemoralnie. Nikt jej nie zabrania żyć jak chce, ale tak się w naszym społeczeństwie katolickim przyjęło, że zmarłego jakiś czas się opłakuje. A końcu to nie byle jaki zmarły tylko mąż kobiety, z którym baba się ochajtała przed Bogiem w imię miłości.
OdpowiedzZałożę się, że autora mało interesowała ocena moralna działań kobiety, a po prostu wymyślił pierwszą rzecz, która mogłaby jej dopiec, bo był wk...ony przerwanym "polowaniem". Ale to za trudne do ogarnięcia dla niektórych. Poczucie humoru umiera w ludziach.
OdpowiedzRany... Sami moraliści... A historia piekielna, ciekawa i świeża/nieoklepana. Ode mnie wielki PLUS dla historii.
Odpowiedzaelreda - to ja nie wiedziałam, że tu wszyscy obowiązkowo wierzą w boga :)
OdpowiedzOj tam, jedyne, co tu nie jest w porządku, to samochód w lesie. A ludzie z historyjki dorośli, nie? Trzeba było krzyknąć: Przeeepraaaaszam, ja tu od 3 rano czekam na łosie, możecie się państwo gdzieś przenieść? Znalazłeś inne łosie...
Odpowiedzhahaha, ale się uśmiałam :D dodaję do ulubionych :D
Odpowiedz:)))) mega. Dobrze że nie dałeś się 'wykazać mózgowi', przynajmniej skutecznie mnie rozbawiłeś tą historią :) duży plus
OdpowiedzŚwietna historia i gratuluję pomysłu. Zdecydowanie autor nie był w tej historii piekielny.
Odpowiedzja nie o historii ale o fotografowaniu zwierzyny. nie poluj z ambony, zwierzyna jest bardzo wyczulona na najmniejszy szmer z niej pochodzący, kawałek obok możesz klepać migawką i nic nie ucieknie.
Odpowiedz"Łosie" na rykowisku ;) Gdyby autor znał tego pana i krzyknął "Zygfryd! Ty ch**u!" to też byłby moralizatorem? Pewnie nie, bo Zygfryd wykorzystywałby biedną, bezbronną wdowę w celach seksualnych. Śmieszne. Pozdrowienia dla yuzu i Gburrsona! Te minusy to nie dostaliście chyba za nic, prawda?
Odpowiedzprasbs, cala ta afera kojarzy mi się z filmem "Co sie wydarzyło w Madison County" Tylko, ze tam maz kobiety zyje, ona jest jednak nieszczesliwa. Czemu ta wdowa mialaby nie znalezc ponownie szczescia u kogos innego? Przypuszczam, ze kapiel nie trwalaby dlugo, kobieta pokazala mlodzencza radosc i cos szalonego, a Ty swoim tekstem na zawsze byc moze ten zapal zgasiles ;) Zrobiles te fotki?
OdpowiedzNie zrobiłem - moje chamstwo ma jednak swoje granice :D
OdpowiedzNie będę się teraz rozwodzić na temat moralności autora oraz jego "braku" szacunku do kobiet. Skoro kobieta (nie ważne czy wdówka, panienka, mężatka czy obojętnie co) bzyka się w lesie z jakimś facetem to... Ma do siebie jakikolwiek szacunek? Już na prawdę mogliby coś takiego zachować dla siebie, i zamknąć się z tym we własnej sypialni, ta? Za historię plus, a Wy tam wszyscy umoralniacze cmoknijcie się za przeproszeniem w wasze święte dupska.
OdpowiedzDziwna dyskusja się wywołała... Ja się uśmiałam :) Też fotografuję i nie dziwi mnie ten tekst :):):)
OdpowiedzHistoryjka bardzo pozytywna, mnie się tekst autora bardzo podobał :D nie ważne, że może był trochę poniżej pasa, ale jednak był to szczyt złośliwości a ja takie szczyty uwielbiam :) @Nenek a co w tym strasznego, że jakaś para chce uprawiać sex gdzieś poza łóżkiem w sypialni? W przypadku tej pani może to być nie smaczne, bo dopiero co owdowiała a tu już nowy, nie wiadomo czy nie kolejny, kochanek, ale uważam że pary z jakimś tam stażem mają czasem prawo do odrobiny szaleństwa :/ myśleli, że są sami, to i zaszaleli sobie, nie każdy lubi rutynę.
Odpowiedz@elda24, mimo wszystko... Las jest miejscem publicznym i to jednak nie było zbyt mądre z ich strony. Szaleć to szaleć, rozumiem, i nikomu szaleństwa nie zabraniam. Mogli myśleć że są sami ale cóż... Zawsze trzeba pamiętać że można trafić na kogoś "polującego" z aparatem czy po prostu wałęsającego się po lesie nad ranem ;D Ja bym się czuła skrępowana nawet gdyby mnie miały wiewiórki podglądać... EDIT: No, dodam że nie muszą tego robić tylko i wyłącznie w łóżku. Po prostu niech to zachowają dla siebie. Mnie tam nie obchodzi za bardzo kto z kim dlaczego po co kiedy i jak długo, jak chcą to to robią, byle tylko nie zmuszali kogoś(przypadkowo lub celowo) do oglądania swoich "amorów" ;))
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2011 o 16:31
Zwijam się ze śmiechu!!!
OdpowiedzŁzy mam w oczach po ataku śmiechu! Genialny byłeś z tym tekstem! Zapewne uwierzyła w ducha. ;)
Odpowiedz