Historia z przed jakiegoś czasu już.
Moja dziewczyna była kiedyś dość otyłą osobą, w połączeniu z jej bardzo niskim wzrostem (154 cm, waga 98 kg) wyglądało to tak, jakby była szersza niż wyższa (tak, już wtedy chodziliśmy ze sobą).
Pewnego dnia postanowiła wziąć się w garść, miała dość docinków, że jest grubasem. Po dwóch i latach żmudnej pracy osiągnęła wagę 49 kilogramów. Pracowała naprawdę ciężko nad swoim wyglądem i była niesamowicie zadowolona z efektu. Z niesamowitą satysfakcją wyrzucała stare, sporo za duże, ubrania z szafy.
Druga sprawa, że jestem 10 lat starszy od niej i chcąc nie chcąc widać tę różnicę.
To tyle na wstępie.
Przez ten cały czas zbierała sobie gotówkę na odnowienie garderoby, a i ja obiecałem, że dorzucę się do nowej zawartości szafy. Nastał ten dzień, kiedy rozpromieniona stanęła przede mną i zakomunikowała mi, że to DZIŚ i chce iść na zakupy bo wywaliła już wszystkie za duże ubrania i nie ma co nosić.
Zaszliśmy do jakiejś galerii i wpadła w szał zakupowy. Ja tylko chodziłem za nią i podawałem kartę i mówiłem: tak, ślicznie wyglądasz. ;) Na każdym ubraniu z dumą pokazywała mi metkę z rozmiarem S, to było coś wspaniałego widzieć ją tak zachwyconą efektami naprawdę trudnej pracy nad sobą.
W jednym ze sklepów na M., kojarzącym się ze słynnymi telezakupami, moja dorwała jakieś, podobno, przecudne spodnie. Oczywiście podleciała do mnie podekscytowana, że trzyma w ręku spodnie rozmiaru S i zmieści się w nie. Zaciągnęła mnie pod przymierzalnię i wyskoczyła cała w skowronkach w nowych spodniach żartując: Widzisz! Ha! Zmieściłam się!
Później dobrała i przymierzała kilka innych rzeczy.
Kiedy ja wyciągałem portfel, moja z radością podskakując zbliżała się do kasy. Podała sprzedawczyni rzeczy, a ja zażartowałem:
- No, a ja muszę za to płacić! Hehehe.
Bo oczywiście większość pieniędzy sama sobie odkładała. Na to odezwała się jakaś kobieta, słusznej postury, która stała niedaleko kas:
- No tak, takie gówniary mają 10 cm w pasie to sobie mogą przygruchać bogacza(!?) i ciągnąć mu lachę za ciuchy. A ja to muszę ciężko pracować na to, co sobie kupię i nie na wszystko mnie stać! Co z tym światem się dzieje... - Pufnęła i wróciła do oglądania jakiś bluzek.
Wywiązała się kłótnia (przecież nie dam wyzywać swojej kobiety), w której i mnie się oberwało od najgorszych.
I tak wyczekiwany od ponad dwóch lat dzień zrobił się smutny.
Jak to łatwo skrzywdzić człowieka, kiedy niczego się o nim nie wie...
M. z ciuchami :)
Myślę, że przy takim sukcesie nie było warto się przejmować takim babsztylem ;) Gratuluję zrzucenia połowy wagi, mi już zostało niedużo do osiągnięcia wyznaczonego celu :]
OdpowiedzPrzepraszam za minusa straszliwe:( Omsklo mi sie jakos...Oczywiscie ladna wypowiedz, sukcesu w drodze do celu zycze
OdpowiedzWłaśnie, wielki szacun dla Twojej dziewczyny. A takie teksty już słyszałam. Jak byłam na zakupach z moim tatą :/
OdpowiedzBo Człowiek to nie jedyna istota na tej planecie, są jeszcze małpy, barany...
Odpowiedzno i oczywiście parapety. :)
OdpowiedzNo, ale żeby klamką, beretem się urodzić?
OdpowiedzBravo dla Twojej dziewczyny za ciężka prace- ja tez sporo zrzuciłam, ale jeszcze mi trochę zostało ;) serdecznie pozdrawiam Co do babora- wiem, ze nie jest łatwo po czymś takim się pozbierać, ale pewnie stara prukwa z rozgoryczenia zre jak świnia i tak tyje (sama przez to przeszłam, wiec wiem) Ogólnie historia +++ ;)
OdpowiedzTakim ludziom nie dogodzisz. Jesteś otyły - źle, jesteś chudy - źle.
OdpowiedzJoj tam :) Głupie baby są głupie i tyle :) A dla dziewczyny wielkie gratulacje. Sama wiem jak boli każdy zrzucany kilogram. Moze i w pasie jest teraz maleńka, ale duch i siła woli wielkie ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2011 o 15:54
Ja tam się trzymam zasady, że "nigdy nie będę miała dobrego dnia, jeżeli pozwolę go sobie zepsuć innym".
OdpowiedzGratulacje dla dziewczyny. Za determinację i wole walki. A takim babskiem to nie ma się co przejmować, pozazdrościła dziewczynie figury więc musiała jej dopiec. [+]
OdpowiedzIle masz lat ? że się tak nie elegancko zapytam ? Twojej dziewczynie baardzo gratuluję rozmiaru S : )
OdpowiedzJeśli pamiętam z poprzednich histori to zaszczurzony ma 27 lat. Gratuluję wytrwałości dziewczyny, a ja zacznę się odchudzać od jutra ;-)
Odpowiedz27 on miał jak sie poznali :D ona miala 17 a teraz ciekawi mnie ile ma :d
Odpowiedz33 ;)
OdpowiedzMałoo : D
OdpowiedzChciałbym żeby za 10 lat ktoś mi tak powiedział! ;)
OdpowiedzMasz tyle lat na ile się czujesz.Moja sąsiadka ma 96 lat a zachowuje się jak 60 latka ;- )Wy jesteście małżeństwem ?
OdpowiedzNie, chociaż wydaje mi się, że ona by już chciała ;)
OdpowiedzNic na siłę : -)Wcześniej,już zastanawiałam się nad medycyną a dokładniej ortopedą ale dzięki tobie Zaszczurzony zaczęłam marzyć o 'karierze' ratownika :D
OdpowiedzCzuję się zaszczycony! ;) Jak masz jakieś pytania wal śmiało ;) tylko chyba mam złą wiadomość, bo nie wiem czy kobiety jeszcze biorą do tego zawodu, a niedługo niestety chyba będą zaczynać je zwalniać. A później nie wiem czy w ogóle będą mogły iść na takie studia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2011 o 9:14
Gratuluję Twojej dziewczynie sukcesu :) I zazdroszczę rozmiaru S ;)
OdpowiedzTo mniej żryj.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2012 o 10:28
@Irena_Adler: Kultury to ty nie masz.
OdpowiedzDaj namiar do swojej dziewczyny, może coś poradziłaby w kwestii chudnięcia, diet, ćwiczeń i take tam ;) A babska w sklepach są wredne, niekiedy ich słowa ranią bardziej niż noże.. ;(
OdpowiedzJa niesamowicie schudłam po chorobie, część cichów zwyczajnie wisała na mnie jak worek (rozmiar M, L). Będąc na zakupach z narzeczonym szukałam rozmiaru S bądź XS. W jednym sklepie znalazłam piękną sukienkę, chciałam ją sobie kupić, byłaby jak znalazł na taki "obiad przedślubny" z rodzicami. Zapytałam panią o rozmiar S bądź XS. Pani obrzuciła mnie wzrokiem (byłam chuda, blada, z podkrążonymi oczami - choroba) i stwierdziła że "to nie jest sklep dla ćpunów, hivów i innych gejów". Wyszłam z łzami w oczach powstrzymując narzeczonego od rękoczynów...
OdpowiedzMasakra, współczuję anewka...a dziewczynie zaszczurzonego gratuluję sukcesu :)
Odpowiedzmnie się udało z 98 kg (jestem niewiele większa od Twojej kobiety zaszczurzony, bo mam calutkie 159 cm, ha!;) )zejść do 65, niestety stresy z powodu choroby jak i licencjatu spowodowały, że przytyłam dychę ;(...ale nie poddam się! do ślubu pójdę smukła! bo ze wzrostem nic się nie da zrobić...(na szpilkach nie umiem chodzić, taka ze mnie kobieta...heh...)
OdpowiedzEj, niskie jest piękne :) / edit: teraz używam określenia `niskie` bo kiedyś jak powiedziałem mojej, że jest mała, to mi odpowiedziała, ze mała jest moja pała... i teraz się pilnuję ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2011 o 21:34
Ja mam 173 i wolałabym być niższa o te 10 cm... Jeszcze się taki nie urodził... :) I marzy mi się 65 kg, ale to tylko sfera marzeń niestety.
OdpowiedzJuż lubię twoją dziewczynę ; -)
Odpowiedz@zaszczurzony, niskie jest piękne bo to dużo miłości skumulowane na małej powierzchni ;) ("mądrość ludowa kolegi). Twoja Pani stosowała jakąś specjalną dietę?
OdpowiedzNie znam się na dietach... ale jadła warzywa, bardzo dużo warzyw, mięso tylko kurczak i polędwiczki, z tym, że kurczak i warzywa tylko gotowane - a resztę nie wiem, baaaardzo dużo ćwiczyła, codziennie, kupiłem jej rowerek i bieżnię, a poza tym brzuszki. Czasami razem biegaliśmy wokół parku z rana przed moją służbą jak była w mieście.
OdpowiedzZaszczurzony, masz u mnie coraz więcej plusików :) Czytam Twoje historie od dłuższego czasu. Po tej muszę stwierdzić jedno: szczęściara z Twojej kobiety, bo takiego jak Ty, to ze świecą szukać :)
Odpowiedzpodaj nazwę sklepu do ch..ja! Takich palantów trzeba tępić. Wypalać im takie pomysły gorącym żelazem.
OdpowiedzSklep, jak mniemam, zwie się Mango :)
Odpowiedzkaskapa, jak mniemam, mniemasz dobrze ;)
Odpowiedzale co ma sklep do rzeczy? piekielną była w tej historii klientka, a takie mendy wszędzie wlezą.
Odpowiedzjak się jest niskim to chce się być wyższym, a jak jest się wysokim to chce się być niższym:)
Odpowiedzja mam 163 i jestem idealna :D
Odpowiedzjeśli chodzi o określenie wzrostu to mówi się niski bo mały to może być "chvj i krasnoludki" jak to mawia mój tatuś :D A tak swoją drogą zawsze mnie zastanawiało jak to jest mieć partnera aż 10 lat starszego/młodszego od siebie. Jeszcze 40 i 30 lat rozumiem, ale 27 i 17 to dla mnie nie zrozumiałe. Nie czepiam się jak coś, po prostu nie wyobrażam sobie siebie z jakąś licealistką u boku
OdpowiedzMnie też to ciekawi:D Dla mnie 5 lat to już przepaść, ale to ze względu na oczekiwania i priorytety.
OdpowiedzJakoś się dogadujemy. Ja poznałem moją dziewczynę, gdy miała 17 lat.
OdpowiedzTak...komentarz rok po czasie, ale nie mogę się powstrzymać od dodania czegoś od siebie. Mój narzeczony jest ode mnie starszy pięć lat, dogadujemy się świetnie i jak na razie mamy dziesięcioletni staż.Moja ciotka i kuzynka twierdzą, że spotykam się z pedofilem :D bo kiedy go spotkałam miałam lat 17, a on 22.Wszystko zależy od tego, jak dojrzałym się jest i jak bardzo się do siebie pasuje.To się czuje w drugiej osobie.Chociaż nieraz było zabawnie rozmawiać o tym, ze kiedy ja miałam dziesięć miesięcy on już chodził do szkoły :)
OdpowiedzNie ma lekko w życiu ta Twoja dziewczyna... Niegdyś otyła, potem jeszcze straciła palce.
Odpowiedzeh.. Znam ten ból. Sama musiałam "troszkę" zrzucić. I tak z 65 kg przeobraziłam się w 40. Warto dodać, że mam 13 lat. Ciężko było, ale teraz mieszczę się już w moje ulubione sukienki i spodnie. Weee!
OdpowiedzTo możecie mi pomóc:] Nie mogę się zmotywować, mam 14 lat, obwód pasa 86 i waga 65 kg:} chociaż do 50 bym chciał, ale nie daję rady:] Może kiedyś przyjdzie taki dzień, że się zmotywuję i nie pójdę przez 3 lata do KFC:] Jakbyście mieli jakieś rdy i diety to bym prosił o priva;] Dodam tylko, że bardzo mało jem, mięsa prawie wql, tyle, że fastfood i mało ruchu:p
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2011 o 21:59
Oczyma wyobraźni już widziałam Twoją dziewczynę radośnie skaczącą po sklepie i podtykającą pod nos wszystkie metki :) Zapomnij o babsztylu, wspominaj te piękne chwile! PS. Ja też ostatnio się za siebie wzięłam, zaczęłam biegać z psem i obciążnikami na kostkach, ale do S na pewno nie zejdę xD
OdpowiedzPodziwiam naprawdę, nie dałabym tak rady. Jednak mam pewne wątpliwości co do tego, że osoba o wzroście 154cm i wadze 49kg nosi rozmiar S. Wybacz, nie chcę być wredna, ale sama mierzę 167, ważę 57 i jest to czasami S, czasami M, a przy takich proporcjach wydaje mi się, że jestem trochę chudsza. Jeszcze raz szacunek dla dziewczyny, a słowa tej baby o 10cm w pasie wzięłabym za komplement :D
OdpowiedzWiesz, co innego jest zrzucić do 49kg, ale nie mieć wysportowanego ciała, tylko "po prostu" schudnąć, a co innego jak ktoś codziennie przez 2 lata (oprócz diety) ćwiczył po kilka godzin dziennie (co robi do dziś zresztą, czasem ja z nią). Pokazywała mi na metce "S", może się nie znam, ale dla mnie "S" to "S". Być może na każdy wzrost te centymetry w "S"kach są różne? Nie znam się na tym kompletnie, mówię co widziałem i co mówiła.
OdpowiedzJa też mam niewiele ponad 150 i waże 45 i bez problemowo s ;) więc spokojnie.
Odpowiedzrozmiar to nie tylko obwody, rozmiar to też wzrost - długość nogawek, rękawów, długość tułowia. poza tym, no właśnie, mięśnie są dużo cięższe, niż tłuszcz.
OdpowiedzPozdrowienia dla niskiej dziewczyny, ja sam jestem niski jak na faceta (około 164 cm), marne szanse, że jeszcze urosnę (jeszcze jestem niedojrzały) :) PS, jak chcesz, to mogę zdobyć geny K. Ibisza, dam Ci je, znajdziesz jakiegoś szalonego genetyka i będziesz z roku na rok coraz młodszy :D
Odpowiedzmam znajomego, który jest mniej-więcej Twojego wzrostu i już nie rośnie (jest po dwudziestce). ma jedną z najładniejszych dziewczyn, jakie spotkałam na żywo, no niesamowita wprost jest - tyle, że ma ze 150cm, nie więcej - miniaturowa kobieta ;)
Odpowiedz164 ? Jeszcze nie taki niski ;D
OdpowiedzNo tak, masa mięśniowa też waży.
Odpowiedzi dlatego przy kasach nie wypowiadamy durnych kmentarzy - wystarczy zwykle dzien dobry, do widzenia, dziekuje ewnetualnie pyt. typu a ile to kosztuje?, itp... jak ktos wyglasza glupi komentarz to musi oczekiwac glupiej odpowiedzi!
OdpowiedzHehe, jasne, nie można zażartować bo robienie zakupów to taka poważna sprawa ;)
Odpowiedz@zaszczurzony, nie pozwólcie, żeby takie półgłówki psuły Wasze święta! przez rok pracowałam w sklepie tej samej firmy, chociaż inna marka (Esprit, nie Mango) i bywało różnie... dziewczyny nawet jeśli miały coś do powiedzenia zatrzymywały to dla siebie (zdarzały się sytuacje, że dziewczyna udowadniała za co dostaje ciuchy praktycznie na sklepie), ale klientów niestety nie ma jak powstrzymać... najczęściej są albo głupi, albo pijani, albo zazdroszczą... także nie przejmujcie się kimś, kto jest zbyt słaby, żeby coś ze sobą zrobić:) Twojej dziewczynie z całego serca gratuluję, nie wiem czy byłabym w stanie osiągnąć taki sukces... a już obojgu życzę szczęścia i odporności na idiotów:)
OdpowiedzTwojej dziewczynie trzeba pogratulować. Po pierwsze sukcesu, w końcu zrzucenie tylu kg musiało być ogromnym wyzwaniem (widać jak się chce, to można), a po drugie świetnego chłopaka, który nie zostawił jej tylko ze względu na wygląd (bo łeee, nie nosisz XXXS i nie wystają ci żebra to jesteś kaszalot). Ona już może być pewna, że to coś prawdziwego. A co do samej baby - nie ma co się przejmować, bo takie krowy istnieją tylko po to, żeby ludziom psuć nerwy.
OdpowiedzI po co tak pesymistycznie. Ja bym się tylko zaśmiała z babki i powiedziała, że dziękuję za komplement bo na dziwkę trzeba mieć warunki ;-) PS Oczywiście gratulacje dla dziewczyny!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2011 o 10:59
Byłam ostatnio w nike z tatą, ja wyglądam na kilka lat starszą, a tata na kilka lat młodszego. Ten wzrok ludzi, kiedy tata za dobre wyniki w nauce kupował mi buty mówił wszystko...
OdpowiedzA potem było pewnie plotkowanie: "Ty, widziałam prawdziwą galeriankę!" :/
OdpowiedzBoże, zabiłabym taką babę gołymi rękami! "-A ja to muszę ciężko pracować na to, co sobie kupię i nie na wszystko mnie stać!" Właśnie widzę, jak ona ciężko pracuje. Chyba, że jej pracą jest odstraszanie klientów :/
Odpowiedz