Pewnego lata postanowiłyśmy z koleżankami wybrać się na wakacje "bez zobowiązań", czyli zero chłopa, zero aut, góry, namioty, cisza i spokój. W trakcie przygotowań okazało się, że wyjścia nie mamy, musimy zabrać z nami nasze psy, bo nie miał kto się nimi zająć :]. Ja więc prócz plecaka i torby podróżnej na smyczy prowadziłam swojego amstaffa Thora, Magda [M] również obagażowana, wędrówkę rozpoczęła ze szczeniakiem beagla, a Ola [O] z mastifem hiszpańskim (bydle wielkości cielaka wabiące się Beria).
Wsiadłyśmy w pociąg relacji Warszawa-Sanok (podróż całonocna), zajęłyśmy cały przedział klasy I (o dziwo nikt nie chciał się dosiadać do nas, gdy widział nasze bydlęta rozłożone na podłodze lub siedzeniach:)) i wymęczone poszłyśmy jakoś spać.
Dygresja: w wagonie I klasy raczej mało kto podróżuje, druga klasa wypchana była po brzegi, z jednego z wagonów dało się słyszeć jakąś grubszą imprezę typu alkohol + muzyka z boomboxa typu umcyk umcyk (właśnie ci imprezowicze dali nam się we znaki).
Jakoś w środku nocy przycisnęła mnie potrzeba nr 1, więc zebrałam się niechętnie do ubikacji, na co bardzo chętnie zareagowały nasze psy. Wyjścia nie miałam, zabrałam ze sobą Thora i Berię i poszłam za potrzebą. Nie było mnie może z 10-15 minut, bo przy okazji pospacerowałam trochę z kundlami po pociągu co by nogi sobie rozprostowały. Wracam do naszego wagonu i słyszę jakieś krzyki, piski i psie jęki, domyśliłam się, że to z naszego przedziału, biegiem więc sprawdzić co się dzieje, kudłacze biegną za mną.
Wpadam do przedziału, a tam Sajgon :] Jakichś 4 łepków władowało się do środka, jeden trzyma szczeniaka za kark nad ziemią i nim potrząsa śmiejąc się przy tym złośliwie, dwóch trzyma moje koleżanki (lub inaczej uwalili się na nich swoimi cielskami), czwarty przekopuje przedział w poszukiwaniu chyba szczęścia. Nawet nie zwrócili uwagi na mnie. Dziewczyny piszczą, tamci coś bluźnią i bełkoczą, nikt z jadących w przedziałach obok nie reaguje (znieczulica pospolita - póki nie mnie dotyczy mam to gdzieś). Wkur** się z deczka, instynktownie rzuciłam się na tego co męczył szczeniaka i zaczęła się szamotanina. Gówniarz psa puścił, młody uciekł jęcząc z przedziału. Pominę to, co działo się przez kolejną minutę, bo gdyby nie reakcja naszych pozostałych psów, pewnie byśmy dostały manto.
A teraz wyobraźcie sobie tą ciszę i spokój która zapanowała po chwili... mój napastnik puścił mnie z przerażeniem w oczach, kolejny prawie wcisnął się na tą półkę na bagaże, pozostali zamarli i skurczyli się ze strachu jak małe dzieci. Okazało się, że Beria złapał tego pierwszego za spodnie, Thor z kolei stanął w drzwiach przedziału i zaczął gardłowo warczeć. Jakoś wyminęłam psy wcale ich nie odwołując i pognałam po konduktora. Po powrocie niewiele się zmieniło, tylko dziewczyny czekały przed przedziałem, chłopcy z wielkich kozaczków nagle stali się małymi krasnalami.
Na kolejnej stacji oczywiście wezwana została policja, pociąg miał przez to 1,5 godz opóźnienia, bo jeszcze zrobiłyśmy awanturę, że mamy to w głębokim poważaniu, że musi jechać dalej, złożyłyśmy jakieś krótkie zeznania, dałyśmy dane kontaktowe, panowie zawinęli gówniarstwo do radiowozu. Pierwsze dni urlopu minęły nam trochę ponuro, powrót do Łodzi też minął nam nerwowo.
Sprawa oczywiście zakończyła się w sądzie dla nieletnich, bo okazało się, że owi panowie nie mieli ukończonych 16 lat, do tego jeden już miał jakiś wyrok za rozboje i pobicia. No cóż :) pewnie gdyby nie nasze psy pewnie sprawa miałaby o wiele gorszy przebieg...
PKP/gówniarstwo pospolite po alkoholu
No. I od tego są takie psy :]
OdpowiedzBrawa dla piesków - dzielnych ochroniarzy :)
Odpowiedzta historia jest doskonałą odpowiedzią na często zadawane mi pytanie: a na co ci taki duży pies? ... a piesuś mój jest wielkości i gabarytu przeciętnego kuca szetlandzkiego. Współczuję nerwów.
OdpowiedzTo nie jest pies, to smok. :)
OdpowiedzTo nie jest pies, to kuc szetlandzki!
OdpowiedzNamawiasz mnie na posiadanie wielkiego psa :) Mam na razie kota obronnego, ale nie budzi on takiego respektu. Niestety, z dużych psów jestem zakochana tylko w wodołazach a to mało obronne zwierzę i z kotem niekoniecznie by sobie poradziło, bo ja hoduję pod dachem burą bestię;)
Odpowiedzminus za pieski na siedzieniach
Odpowiedzpieski na siedzeniach siedziały na kocach lub recznikach, bo nie lubie kłaczyć siedzeń, wiem że to może przeszkadzać kolejnym podróżnym :) poza tym nijak nie miały gdzie się na podłodze rozłożyć, wystarczyło że Beria uwalił się na całości, nogi już musiałyśmy mieć w powietrzu
OdpowiedzBrawa dla piesków :) Z ciekawości wpisałam w google "mastifa hiszpańskiego", piękny pies :D
Odpowiedz@ahihoel: przypuszczalnie krzyżówka bernardyna/collie z moskiewskim stróżującym (który z kolei jest krzyżówką bernardyna z kaukazem). Kawał psa do kochania :) Przy tym to kompletna ciapa z refleksem szachisty. Z racji wielkości budzi respekt, z racji urody zachwyt :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2011 o 17:49
Kaukaz? Miałam kaukaza niedawno. Piękny pies, wierny i lubi dzieci :) Na wsi, tam gdzie mieszkam, często kradną. Mojego pikusia bali się, nawet gdy był puchatym szczeniaczkiem ;) Spodziewam się, że taka krzyżówka wygląda prześlicznie ;P
OdpowiedzJak można nazwać psa Beria?! http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81awrientij_Beria śliczne imię dla pieska tylko dlaczego nie Hitler, Stalin albo Pol Pot?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2011 o 20:13
Jak można nazwać się pulpet?!
Odpowiedza co złego jest w imieniu Beria :| edit: nie każdemu musi się to imię akurat kojarzyć z tym panem :]
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2011 o 19:56
elda24- większość ludzi nie ma pojęcia, że taki człowiek w ogóle istniał.
OdpowiedzMam psa rasy beagle. Nazywa się Maks, jest duży. Beagle Twojej koleżanki chyba był mały.. Mój by się rzucił jak mastif hiszpański koleżanki. Masz +
Odpowiedzno jak nie patrzeć było to 4 miesięczne szczenie, które po tej przygodzie bało się przez długi czas własnego cienia
Odpowiedzto miałyście przygodę...faktycznie gdyby nie pieski byłoby nie wesoło, w najlepszych razie by Was okradli, a może nawet i zgwałcili...a tu psikus, pieski (i te dosłowne i te w przenośni) się do tyłków dobrali...
Odpowiedzw tym kraju normalni ludzie chyba nie powini wychodzic z domów...
OdpowiedzZ pewnością dużo lepiej by było gdyby ci nienormalni nie wychodzili z domów.
OdpowiedzPies najlepszym przyjacielem człowieka ;) Opitym gówniarzom się dostało ;P Wielki plus.
Odpowiedzmam pytanie do właścicieli ras niebezpiecznych, mianowicie co trzeba zrobić aby uzyskać zgodę na posiadanie takiego psa? :)
Odpowiedzja osobiście uważam, że każdy właściciel takiego psa powinien przejść dogłębne, bardzo, BARDZO, szczegółowe badania psychologiczne czy się w ogóle nadaje ;) ale ogólnie ja nie musiałam uzyskiwać zgody (nie wiem szczerze czy to się w Polsce zmieniło, bo mieszkam od 5 lat w Brukseli, tu też nie musiałam nic uzyskiwać, bo psa mam zarejestrowanego w Polsce). Trzeba tylko iść go zgłosić (nie powiem ci szczerze gdzie, bo nie pamiętam, ale wujek google na pewno podpowie) i opłacić podatek od posiadania takowego psiaka. A potem radzę uzbroić się w gotówkę i wybrać się na profesjonalne szkolenie, żeby potem nikt Ci nie mówił, że twój pies jest poje*** (ja szkoliłam swojego sama korzystając z pomocy przyjaciela, który jest treserem psów policyjnych ;))
Odpowiedzskąd wziąć takiego psa?? bardzo chętnie bym się takim zaopiekowała ;) ech, czemu ludzie nie potrafią być tacy... niektórzy od zwierząt mogliby się uczyć ;>
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2011 o 0:05
"Beria złapał tego pierwszego za spodnie" Tak,wiem,że się przyczepie i , że was to uratowało ale ... duży pies bez kagańca w pociągu? I to przeszło przez kontrole?
Odpowiedza miał siedzieć w kagańcu przez 13 godzin jazdy pociągiem? :| na peronie i przy wsiadaniu były i na smyczy i w kagańcach, ale w pociągu nie będę psa trzymać w uprzęży, żeby się męczył
OdpowiedzNo widzisz, 15 lat i myślą, że im wszystko wolno. No ale cóż, sama dopiero w tym roku skończyłam gimnazjum i jak sobie przypomnę niektórych z tej szkoły to mnie krew zalewa. A co dopiero po alkoholu... I tu okazuje się, że warto mieć takiego psa :) ja mam dwa kundle, jeden średniej wielkości, drugi mały, ale gdyby ten większy się komuś do gardła dobrał to nie ma przebacz, nienawidzi obcych :)
Odpowiedzcieszysz się że nie straciłyście co cenniejszych rzeczy i kasy? ciesz sie ze nie przerobili tego na szczucie niebezpiecznymi psami biednych dzieci - sąd dla was nie byłby tak wyrozumiały no i ze zaden nie był dotkliwie pogryziony - bo by pewnie sąd chciał psa usmiercic a dla opiekuna conajmniej przekroczenie obrony koniecznej
OdpowiedzCóż teraz nie jestem zdziwiona że ludzi w moim wieku się tak ocenia, czasami rozumiem starszych ludzi skoro takie niziny społeczne reprezentują dzisiejszą młodzież -.-
OdpowiedzNiziny społeczne zawsze starają się reprezentować i młodzież, i dorosłych. Nawet osoby starsze. Ja też przestałam się dziwić, że ludzie w moim wieku są oceniani na "nierozgarniętych", "rozchichotanych", "złodziei" i.t.p... Dodam, że mam 13 lat.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2011 o 12:03
@Elda24 Ja to doskonale rozumiem bo sama mam psy i uwielbiam zwierzęta ale w razie rozprawy sądowej mogłoby to się dla was bardzo źle skończyć.
Odpowiedzsprawa była, chłopcy nawet chcieli się bronić, że psy ich zaatakowały, ale nikt im wiary nie dał, że psy same z siebie się rzuciły, zresztą żaden z tych młodocianych śladu po ugryzieniu nie miał, więc se mogli pogadać (chociaż wiadomo, wszystko zależało od sędziego, ale ten sam mówił, że ma duże psy i że one same z siebie raczej nie atakują)
OdpowiedzTo by było co najmniej dziwne, że SAME by miały atakować w WASZYM przedziale. A oni pewnie biedni się zgubili? ;)
OdpowiedzTak, biedaczki, zgubili się, psy im du*ę pogryzły i jeszcze na nich zwalają...
OdpowiedzJak podobało Wam się moje miasto Sanok ? : )
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2012 o 22:40