Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z dedykacją dla osób, które twierdzą, że zawód ratownika medycznego jest bezpieczny.…

Z dedykacją dla osób, które twierdzą, że zawód ratownika medycznego jest bezpieczny.

Zgłoszenie na P. do mężczyzny, który spadł z dachu i "chyba" się połamał. W dyspo informacja, że nikt nie podchodzi i nikt mu nie pomaga. Wszyscy czekają na karetkę. Na miejscu zaczynamy rozumieć dlaczego nikt do poszkodowanego nie chciał podejść. Mężczyzna był bardzo agresywny, rzucał kamieniami, w niezłamanej ręce trzymał jakiś badyl i nim wymachiwał. Przez ilość alkoholu nie czuł bólu mimo, że kulał, krwawił, a złamana ręka bezwładnie wisiała.

Wezwaliśmy przez radio policję do pomocy. Kilku gapiów zaczęło nam pomagać, ale za nic w świecie nie mogliśmy pana na tyle utrzymać żeby podać mu coś na uspokojenie. Kilkukrotne próby "wbicia" się w niego spełzały na niczym. Mimo tego, że jesteśmy przeszkoleni w obezwładnianiu takich osób, nie dawaliśmy sobie rady bo w gościa wstąpiła jakaś furia.

Nie wiem czy wiecie, jaką siłę posiada osoba napełniona adrenaliną, alkoholem i wielką, wielką agresją. W końcu i my byliśmy we krwi (nawet własnej), obolali, zmęczeni. Nie mogliśmy się doczekać aż ten facet się zmęczy. Udało nam się zabrać mu ten badyl (wcześniej zdążył kilkakrotnie nas tym trafić). Przyjechała policja. Razem udało nam się skuć pana i wsadzić do karetki. Tam podać mu leki uspakajające.

I w końcu wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Podziękowaliśmy kilku gapiom za pomoc. Jeden z policjantów na "wszelki wypadek" pojechał z nami. Po drodze pan znów nabrał energii, ale tym razem na szczęście szybko zrezygnował z awanturowania się.

Pogotowie

by zaszczurzony
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar huudaa
24 24

Niestety nasza robota jest bardzo niewdzięczna i niedoceniana. Osobiście też takie coś przeżyłam jak byłam praktykantką w PR. Wezwanie na "S" trzy baby i kierowca, wezwanie: koleś od ładnych kilkunastu lat leczony psychiatrycznie chciał popełnić samobójstwo, pod wpływem alkoholu. Gdy przyjechaliśmy na miejsce rzucał wszystkim co miał pod ręką co skończyło się tym, że koleżanka dostała szklanką w głowę (na szczęśćie nic jej się poważnego nie stało). Gdy już policja przyjechała i udało się gościa obezwładnić to jechaliśmy w 6 osób w karetce:pacjent, policjant, my jako załoga karetki. W pewnym monencie było ostro ale udało się opanować sytuację.....tutaj taki mój apel do ludzi: ZACZNIJCIE NAS TROSZKĘ SZANOWAĆ. BO NASZA PRACA JEST NAPRAWDĘ BARDZO CIĘŻKA I NIEJEDNOKROTNIE EKSTREMALNA!!!!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2011 o 15:49

avatar Nihil
7 9

Ja mam pytanie z ciekawosci: Jakie mu za to groza konsekwencje? Nie mozna bylo go zostawic (potraktowac to jako odmowa leczenia)? @Szymian, no ba, ja mysle ze gostek sobie na to zasluzyl, bo nawet sie go zebrac nie dalo, a zostawic chyba tez niebezpiecznie...

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
12 12

Do oficjalnej odmowy leczenia potrzebujemy podpisu na oświadczeniu, że pacjent odmawia leczenia. Inaczej później może właśnie nas oskarżyć, że to my odmówiliśmy mu pomocy. Tacy są ludzie. Poza tym, pan nie odmawiał, tylko nas bił.

Odpowiedz
avatar Muteo13
3 5

A ja napiszę nie na temat, ale chciałem się spytać czemu pan zmienił avatar? :P Tamten ze szczurkiem był fajniejszy.

Odpowiedz
avatar ahihoel
6 6

A bym się uśmiał, jakby pan was pozwał i argumentował, że pomimo wyraźnej odmowy, wymusiliście na nim udzielenie pomocy medycznej. ;-)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
12 12

Żeby odmówić MUSI podpisać nam papier, ze odmawia pomocy medycznej, bez tego papierka nic nam nie da. Poza tym pan nie mówił, że odmawia tylko tłukł nas badylem. Bez tego papierka później może właśnie nas oskarżyć, że to my odmówiliśmy mu pomocy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2011 o 20:04

avatar ahihoel
-1 5

O, to w ustawie jest o pisemnym oświadczeniu woli, a nie o oświadczeniu woli? Szczerze mówiąc, nie wiedziałem. Wierzę na słowo, ale dla pewności sprawdzę jak będę miał chwilkę. No chyba, że masz pod ręką i chciałoby ci się zacytować?

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
8 8

Nie mam pod ręką, możesz sprawdzić. Ale taki papierek jest dla nas zabezpieczeniem na wypadek pozwu. Wiesz, odmawia nam, później jego stan się pogarsza, przez to np. dotyka go jakiś uszczerbek na zdrowiu i wtedy dla wyciągnięcia korzyści pozywają zespół pogotowia, że niby odmówiliśmy pomocy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2011 o 13:38

avatar Shadow85
14 16

Hmm na taki wypadek przydałaby się strzelba ze środkiem usypiającym, albo chociaż jakaś dmuchawka. @huudaa nie dramatyzuj tak, dobrze wiesz, że nie wszyscy ratownicy medyczni są święci.

Odpowiedz
avatar huudaa
4 6

Niestety wiem :(

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Też o tym pomyślałam, powinni strzelić lotką z środkiem usypiającym jak na animal planet :)

Odpowiedz
avatar mcromance111
7 7

@Szymian, Racją jest, że najważniejsze jest bezpieczeństwo ratownika. Jak jemu coś się stanie, to kto go uratuje ? No na pewno nie żaden z gapiów, którzy tylko popatrzyć na cudze nieszczęście lubią. Wkurza mnie takie podejście, ale to właśnie Polska ... Sama jestem świeżo po kursie (a raczej pogadance z ćwiczeniami) pierwszej pomocy potrzebnym do prawa jazdy i teraz doceniam pracę ratowników o wiele bardziej niż przed tym faktem. "Nasz" ratownik opowiedział nam co nieco o realiach ich pracy. Wcale nie są miłe i przyjemne. Więc dziękujmy bóstwom wszelakim, że chcą wykonywać taką pracę ! @zaszczurzony, życzę jak najmniejszej liczby takich furiatów w przyszłości. I dziękuję w imieniu wszystkich potrzebujących pomocy, że wykonujesz ten zawód mimo takich "przyjemności" :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Na trzyosobowy zespół mojego męża, podczas wizyty domowej, pacjent wybiegł z nożem, krzyczał, rzucał się... Nic mnie już nie zdziwi.

Odpowiedz
avatar Xyre
4 6

Nie powinniście mieć jakiś środków odurzających na odległość? Myślę, że taki pistolet strzałkowy do usypiania (taki do usypiania zwierząt) powinien być na wyposażeniu. Cholera, powinni dawać jakieś pozwolenia na picie alko albo coś w ten deseń...

Odpowiedz
avatar Shadow85
8 8

Już były pozwolenia, nazywały się kartki i były wykorzystywane w poprzednim systemie. Jak wszyscy wiemy na nie wiele się to zdało, bo w tym czasie rozprzestrzeniło się pędzenie bimbru w domowych pieleszach :) Ale pozytywnym aspektem tego jest, np Śliwowica

Odpowiedz
avatar TereFere
3 3

Nie wiadomo jak pacjent zareagowałby na taki środek uspokajający. Gdyby np. miał jakieś tam uczulenie, albo przy traceniu przytomności upadłby i rozwaliłby sobie swój tępy łeb to też pogotowie pewnie by za to odpowiedziało...

Odpowiedz
avatar xxxmen
3 3

Znajomy lekarz też miał takiego delikwenta. Gość po pijaku rozbił się autem, i co najlepsze skakał do załogi karetki. Mój znajomy w zemście szył go na żywca, bez żadnych środków znieczulających.Gość juz taki cwany nie był, płakał z bólu :-)

Odpowiedz
Udostępnij