Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna historyjka z cyklu: zdarzyło się na EXPO. Krótki wstęp: na EXPO…

Kolejna historyjka z cyklu: zdarzyło się na EXPO.

Krótki wstęp: na EXPO pracowały tysiące ludzi, głównie Chińczyków ale reprezentowane były właściwie wszystkie nacje świata. Każdy z pracowników miał swoje ID, dzięki któremu był codziennie wpuszczany na teren, przez oddzielne bramki i tak dalej...

Któregoś wieczoru ( a robotę kończyłem z reguły ok 23 ) wychodzę sobie z terenu EXPO... i pięć metrów za bramką nagle zorientowałem się, że zapomniałem swojej karty ID, która bezpiecznie leży obok szafki.
Najpierw chciałem zrobić po prostu w tył zwrot, ale w tym momencie pojawił się [PPCS] czyli Pierwszy Piekielny Chiński Strażnik.

[PPCS]: Co pan wyprawia, nie wolno panu wejść!
[Ja]: ale przecież dopiero co wyszedłem. Zapomniałem karty ID, jutro rano ( co było absolutnie zgodne z prawdą ) muszę być w pracy, przecież nie wejdę bez karty!
[PPCS]: NIE WOLNO!
[Ja]: To co mam zrobić? Wejść wejściem?
[PPCS]: Taaaajest!

Złorzecząc pod nosem na formalistę ruszyłem do wejścia znajdującego się sporo dalej. Małe wyjaśnienie: czułem co się święci. Ten delikwent widział, że opuszczam teren. Ludzie przy wejściu - nie i fakt że raczej nie wyglądam jaki chiński turysta tak wiele nie zmieniał.

Przy wejściu próbuję wyjaśnić, o co chodzi, wypytuję o procedury i tak dalej...zaczyna się mętlik. Czuję że za chwilę się wścieknę ( jest już po 23, do domu trzeba jeszcze dotrzeć, rano do pracy... ) słysząc jakie są procedury więc po dziesięciu minutach dyskusji próbuję się uspokoić i podsumować to, co usłyszałem - pytając [DPCS] Drugiego Piekielnego Chińskiego Strażnika czy na pewno wszystko verstehen.
[Ja]: Dobrze. Ustalmy fakty krok po kroku, jeszcze raz, żeby było jasne czy wszystko dobrze rozumiem, ok?
[DPCS]: Ok.
[Ja]: Nie mam przy sobie mojej karty ID. Zgadza się?
[DCPS]: Tak.
[Ja]: Świetnie, idziemy dalej. Nie mam karty ID, ponieważ zostawiłem ją na terenie EXPO, tak?
[DCPS]: Tak.
[Ja]:Super. Nie mając karty ID, nie mogę wejść na teren EXPO, żeby ją odzyskać, tak?
[DCPS]: TAK.
[Ja]: Na szczęście, jest taka instytucja jak Biuro EXPO gdzie mogę z miejsca ( miałem przy sobie paszport ) otrzymać tymczasową przepustkę, która umożliwi mi wejście na teren EXPO, tak?
[DCPS]: Tak.
[Ja]: Podsumowując, jedynym sposobem dla mnie aby wejść na teren EXPO jest pójście OSOBIŚCIE do Biura EXPO i wyrobienie przepustki tymczasowej i innego sposobu nie ma, zgadza się?
[DCPS]: Tak, dokładnie.
[Ja]: I biuro EXPO jest NA TERENIE EXPO, zgadza się!?
[DCPS]: Tak.

W tym momencie chwyciłem się za głowę.
[Ja]: Czyli jedynym sposobem na wejście na teren EXPO jest udanie się do biura EXPO które mieści się na terenie EXPO...

Byłem tak zły, że cała sprawa zaczęła mnie śmieszyć. I właśnie ten śmiech mnie uratował.
Pojawił się [ACS] Anielski Chiński Strażnik, spojrzał na mnie, zapytał co się stało po czym po otrzymaniu odpowiedzi stwierdził:
[ACS]: Ja pana kojarzę. W porządku, proszę wejść ale za dwadzieścia minut jest pan tu z przepustką, ok?

To wystarczyło :)

Li Qiwu, xiexie nin!

EXPO

by Aken
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar wolfikowa
16 16

aż chciałoby się powiedzieć, że takie rzeczy tylko w PL

Odpowiedz
avatar tytus84
14 16

Monty Python w praktyce

Odpowiedz
avatar konto
7 7

Ech czytając poczułem się jak w domu. ;D

Odpowiedz
avatar bohun
14 14

Chińska wersja Paragrafu 22 :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 9

No cóż, piekielni służbiści w tym kraju to jednak nie ewenement, szczególnie jeśli chodzi o ochroniaży i milicję. A jeśli już szpanujemy językami azjatyckimi to ja powiem tak: Bakatachi wa achikochi imasu. ;)

Odpowiedz
avatar Fisinka
5 5

a powiecie mi co znaczy: -Li Qiwu, xiexie nin -Bakatachi wa achikochi imasu ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Moje znaczyło: Głupi ludzie są wszędzie ;)

Odpowiedz
avatar Aken
5 5

Soshite, takusan ga iru yo ne. Bohun --> W istocie, Paragraf 22 to był jako żywo. I naprawdę wdzięczny jestem kolesiowi który wyciągnął mnie wówczas z kłopotu jedną prostą decyzją - inaczej od rana czekałoby mnie zamiast roboty mnóstwo biegania, papierków, tłumaczenia i tak dalej i tak dalej... W Chinach człowiek jest dla urzędu, zazwyczaj. Fisinka: Bakatachi.. oznacza że głupcy są tu i tam; w różnych miejscach. Na co odpowiedziałem, że poza tym ( Soshite...) jest ich dużo. Li Qiwu... znaczy po prostu: Dziękuję Panu panie Li Qiwu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2011 o 20:41

avatar maborek
6 6

I słusznie poczuliście się jak w domu - na MTP (Międzynarodowe Targi Poznańskie) paręnaście lat temu też tak było - biuro przepustek dla wystawców było usytuowane daleko od bram dla zwiedzających, a blisko bramy "służbowej" dla samochodów, ale na terenie MTP. Żeby uzyskać pozwolenie na wjazd samochodem do biura trzeba było albo przedefilować przez prawie cały teren targowy (a to kilometry), albo mieć przepustkę (przez bramę służbową piechotą też się nie dało bez przepustki ...). Nie tylko Chińczyk potrafi ...

Odpowiedz
avatar kuki543
6 6

W Melbourne na stacji Flinders rozkład jazdy pociągów jest w budynku dworca. Żeby do niego wejść, trzeba mieć bilet. Tylko jaki bilet kupić, jak się nie wie, kiedy i jaki pociąg jedzie? A może - widząc rozkład - skorzystać z autobusu? Takie kwiatki to nie tylko w Chinach... :-)

Odpowiedz
avatar Aken
4 4

No ba, Paragraf 22 jest czymś uniwersalnym :D

Odpowiedz
avatar Enduro
6 6

Wyślijcie tam ducha Barei!

Odpowiedz
avatar Aken
1 1

Obawiam się, że On już tam jest... ;)

Odpowiedz
avatar Marcuss
-1 1

Moje pytanie brzmi - dlaczego kazał Ci wrócić z przepustką (która jak powiedziałeś, była Ci potrzebna by wejść na teren EXPO by móc odzyskać swoją kartę ID), a nie po prostu z kartą ID? Skoro wiedziałeś gdzie jest, to jaki jest sens biegać i załatwiać jakiś papierek, tylko po to by pokazać go ACS-owi i który - de facto - umożliwi Ci poruszanie się po terenie EXPO (co - reasumując - było Ci potrzebne po to by pójść po kartę (która też daje Ci dostęp na teren EXPO), którą - w dodatku - wiedziałeś, gdzie zostawiłeś). Więc czy nie łatwiej było przynieść kartę (co zajęło by 5 min i pozwoliło ze spokojem ducha wracać do domu) niż biegać i załatwiać jakiś papier (co zajmie więcej czasu i prawdopodobnie nie obejdzie się na uszczerbku zdrowia psychicznego, co ostatecznie będzie, przypuszczalnie, skutkować spierniczonym nastrojem do końca dnia), który umożliwi Ci wykonanie tej pierwszej czynności, zajmującej 5 min (którą w sumie możesz wykonać bez tego papierka). Głupiego robota w sumie. Ale nie żebym się czepiał. Przepraszam - jakiś dziś upierdliwy jestem (spokojnie - zdarza mi się to bardzo rzadko, więc przepraszam autora, że właśnie czytając jego historie to ze mnie wylazło. Resztę czytelników też przepraszam, że psuje wam oczy pierdołami. Miłego.

Odpowiedz
avatar GarnekZaglady
2 2

A czym jak nie przepustką jest karta ID? Kazał wrócić właśnie z tym, a nie przepustką tymczasową.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2011 o 10:48

avatar voytek
-1 1

trzeba zaczac cwiczyc pamiec - zapominalstwo kiedys cie zgubi!

Odpowiedz
avatar Marcuss
1 1

A to przepraszam za kłopot ;D

Odpowiedz
Udostępnij