Na początek wspomnę, że jedną z głównych zasad w Biedronce jest bezwzględna pomoc klientowi w odszukaniu produktu, którego potrzebuje. Więc jeśli nawet jesteśmy bardzo zajęci pracą to i tak musimy przerwać i mamy obowiązek zaprowadzić klienta do upragnionego produktu.
No więc mieliśmy wczoraj sporo towaru. Razem z kolegami (mamy u siebie dwóch facetów) przekładaliśmy zgrzewki wody niegazowanej na paletę. Robiliśmy to ręcznie bo mamy teraz zastawioną z obu stron alejkę z napojami, więc klienci sobie spokojnie przejdą ale paleciak ma problem ze zrobieniem nawrotu i wjechać w odpowiednie miejsce.
Podaje koledze zgrzewki bo mamy już kilka "pięterek" i ja z moim wzrostem najzwyczajniej nie sięgam. :)
Nagle ktoś stuka mnie w ramię. Odwracam się i widzę zacną duszę w postaci mojego ulubionego, dowcipnego emeryta. Czekam chwileczkę aż pierwszy powie mi dzień dobry (obraża się, gdy robimy to pierwsze bo to on jest mężczyzną i jako dżentelmen nie może pozwolić by niewiasta pierwsza go witała czy jakoś tak:) )
Ja[J], Klient[K]
[K] - Dzień dobry Słońce.
[J] - Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
[K] - A zaprowadź mnie do cukru bo pozmienialiście i nie mogę znaleźć.
[J] - Proszę za mną.
Za moment byliśmy na miejscu.
[K] - To może jeszcze olej?
Oczywiście zaprowadziłam.
[K] - O żelki jeszcze wezmę bo wnuki przyjechały i lubią
Już byliśmy przy żelkach.
Pan przypominał sobie o coraz to nowszych produktach, a ja prowadziłam go do celu. W sumie zajęło to może jakieś 10 minut ale ja niezrażona pytam z uśmiechem klienta:
[J] - Coś jeszcze panu pokazać?
[K] - Dziękuję dziecko... - Po czym dodaje konspiracyjnym głosem - Widzę, że oni (pewnie chodziło mu o moich kolegów przy napojach) skończyli z tą wodą, bo wiesz hmm... ja właściwie wiem gdzie tu wszystko leży ale jak przeszedłem i zobaczyłem jak dźwigasz te zgrzewki, to cię stamtąd zabrałem. Fajnie wykombinowałem, co? Dwóch tęgich facetów, to niech sami sobie dźwigają, a co?
Biedronka
faajny dziadziunio :)
Odpowiedzbardzo przyjemny pan, czytając nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu :)
OdpowiedzSympatyczne i budujące:) Takich ludzi aż chce się spotykać:)
Odpowiedzszkoda, że tacy ludzie są na wymarciu :(
OdpowiedzKochany człowiek - żeby więcej takich było... Też nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu :)
OdpowiedzFajna historia, bardzo pozytywnie nastraja do życia :-)
Odpowiedz"Stamtąd", nie "z tamtąd".
Odpowiedzświetna, sympatyczna historia, aż wraca wiara w ludzi ;)
OdpowiedzPrawdziwy dżentelmen :)
Odpowiedzmisiak1983 równouprawnienie ale jeśli chodzi o prace umysłowe. w sile nigdy nie będziemy wam dorównywać, bo z natury jesteśmy słabsze.
OdpowiedzBardzo sympatyczna historia, aż się uśmiechnęłam ;).
Odpowiedz=) wielki plusik, bardzo fajna historia. A Pan był rzeczywiście dżentelmenem :)
Odpowiedz@ kobietka wystarczy samemu być sympatycznym i miłym (broń Boże nie sugeruję, że Ty jesteś niekulturalna!), wszystko do nas wraca;)
OdpowiedzOj... nie zawsze...
OdpowiedzOby więce takich było.
Odpowiedzserce rośnie jak się takie historie czyta :) Przesympatyczny Pan :)
OdpowiedzSuper staruszek! :)
OdpowiedzTyp przedwojennego amanta. Wymierający gatunek, heh...
OdpowiedzO, przepraszam. A ja?
OdpowiedzBardzo pozytywna historia.
OdpowiedzMa nikłe pojęcie o zasadach dobrego wychowania, jeżeli uważa, że to mężczyzna wita się pierwszy...
OdpowiedzA może chodzi mu o to, że on jest gościem w sklepie i on pierwszy powinien ukłonić się gospodarzowi?
Odpowiedzczym innym podawanie reki, czym innym pozdrowienie i wyrazenie szacunku, KaerbEmEvig. nie myl tych pojec ;) pan nawidoczniej uznal, ze to on musi sie uklonic kobicie jako pierwszy i okazac jej szacunek. milo :)
OdpowiedzUśmiech po tej historii został aż do teraz. Proszę pozdrowić tego pana :P
OdpowiedzKolejny klient do wrzucenia na angelskich :) Bardzo pozytywna historia :)
OdpowiedzAle w tym "dzien dobry" sie pan myli, zawsze pierwsza mówi osoba "uprzywilejowana" - czyli w kobieta, szef, gospodarz domu bądź starsza osoba. W waszej relacji faktycznie on powinien mówić pierwszy, ale tylko dlatego, że jest od Ciebie dużo starszy, a nie dlatego, że jest dżentelmenem - do dżentelmen zawsze mówi jako drugi, tak samo jest z podawaniem ręki :) Ale wywód wywodem, a chciałam tylko powiedzieć, że pan jest bardzo miły i fajnie by było, jakby takich było więcej :)
OdpowiedzMylisz się, Kamisha. Dzień dobry zawsze pierwszy mówi mężczyzna kobiecie, młodszy starszemu, gość gospodarzowi, podwładny szefowi, uczeń nauczycielowi itd. Natomiast jeśli chodzi o podanie ręki, tutaj jest odwrotnie - kobieta podaje mężczyźnie i dla przykładu osoba przeprowadzająca rekrutację osobie zaproszonej na rozmowę kwalifikacyjną itd.
Odpowiedzchyba ci sie śni że facet pierwszy mówi kobiecie. a to niby dlaczego??
OdpowiedzKiedyś takich uroczych mężczyzn było od groma. Dziś takich ze świecą szukać. Pozdrów ode mnie tego pana i pochwal się, że jest na piekielnych rozpoznawany jako wspaniały dżentelmen.
OdpowiedzSofcik, chociażby dlatego, że mężczyzna powinien szanować kobietę. Z tego co napisałeś mogę wywynioskować, że uważasz się za lepszego od kobiet, ze wzlgędu na swoją płeć (tak to przynajmniej brzmi jak się czyta), więc nawet jeśli nie szanujesz kobiety za jej delikatność, piękno, inteligencję czy to, że daje życie (czyt. rodzi dzieci) to powinieneś ją szanować, ze względu na to, że jako "lepszy" powinieneś szanować "słabszych". A co do rozmowy na temat tego, kto powinien odezwać się pierwszy, moim zdaniem mężczyzna i zgadzam się z Meą.
OdpowiedzWesoły dziadek, i wesoła historia. Na pewno mieliście potem niezły ubaw z kolegami ;)
OdpowiedzTy się módl o to, abyś takich klientów miała więcej.
OdpowiedzCzemu TAKICH emerytów nie może być wszędzie pełno w tym kraju?
OdpowiedzMiły pan, chciałoby się takich więcej, ale z tego co patrzę to nie bardzo jest na co liczyć... sofcik, tak, o Tobie mówię (i nie tylko). I przy okazji, tym którzy nadal nie rozumieją zasad dobrego wychowania powiem w skrócie: "dzień dobry" mówi zawsze najpierw mężczyzna kobiecie, a jeśli chodzi o podanie ręki, zawsze jako pierwsza robi to kobieta. I kiedy dwoje ludzi płci przeciwnej spotyka się np. w restauracji, to kobieta ma prawo nie wstać jeśli siedzi i wchodzi mężczyzna, ale w przypadku faceta OBOWIĄZKIEM jest wstać.
OdpowiedzObowiązkiem? Na pewno nie! Co najwyżej wstanie jest dowodem dobrych manier. A w ogóle to skoro mamy równouprawnienie, to moim zdaniem powinniśmy uznać to za bzdury. :]
OdpowiedzCo ma równouprawnienie do dobrego wychowania?
OdpowiedzPolecam kupienie książki do Sawłar Wiwru a nie kłócenie się kto komu pierwszy. Staruszek miał taką zasadę i basta. I z szacunku dla pana trzeba jej przestrzegać ;) Co wam tak strasznie przeszkadza że gość powiedział, że facet ma mówić dzień dobry pierwszy. Może XX lat temu właśnie tak go nauczono. A jak ktoś tak jak SOFCIK jest uczony inaczej to jego problem ;)
Odpowiedzsavoir-vivre brzmi chyba lepiej;))
OdpowiedzNiepiekielna, co do książki do Sawłar Wiwru (wybacz, ale taka pisownia mi nie leży, wole to wersję niespolszczoną) to byłem uczony, że mężczyzna powinien pierwszy powitać kobietę i choćby napisali, że powinno być inaczej, to i tak bym robił po swojemu, bo tak zostałem nauczony. Pewnie tak samo ten pan ;)
OdpowiedzNie mogłam powstrzymać się od uśmiechu :) On potrafi "ratować" kobiety z opresji :D
OdpowiedzHistoria bardziej na wspaniałych :)
OdpowiedzGdzie tu piekielność? Na wspaniałych to wstaw :)
Odpowiedz