Pracuję w ochronie. Jak chyba większosć zauważyła w marketach bądź delikatesach na dziale warzywnym znajdują się pojemniki bądź beczki z ogórkami czy kapustą kiszoną, z których klient bądź sprzedawca nakłada towar. Historia, którą opisze sprawiła iż od tamtej pory taki towar kupuje tylko w folii bądź pojemniku szczelnie zamkniętym, a na samą myśl o tamtym wydarzeniu po prostu robi mi się niedobrze.
Pewnego dnia gdy pełniłem dyżur na markecie jako kierownik zmiany, zauważyłem starszą kobietę, która wybierała z beczki ogórki kiszone. Coś jej chyba nie spasowało bo nachyliła się, a następnie z kwaśną miną coś powiedziała sama do siebie. Nagle odchyliła głowę do tyłu i z całym impetem... napluła do beczki(!) a następnie zamknęła pokrywę i odeszła. Aż mnie otrzepało z obrzydzenia.
Natychmiast skontaktowałem się telefonicznie z kierownikiem marketu i razem ustaliliśmy iż kobieta ma zapłacić za całą zawartość beczki. Szybko zważyliśmy i wyceniliśmy towar na kwotę kilkudziesięciu złotych, a następnie spakowaliśmy do dwóch dużych reklamówek. Kiedy kobieta kasowała zakupy podszedłem z towarem, położyłem na kasie, mówiąc:
- Pani chyba czegoś zapomniała!
- Ja? No co też pan mówi!- odpowiedziała oburzona.
- Zapomniała pani skasować ogóreczki. - Odpowiedziałem z sarkazmem.
- To nie moje, ja w nic nie dam się wrobić! - Krzyczała.
Wtedy nachyliłem się i powiedziałem cicho tak by pozostali klienci nie usłyszeli:
- Napluła pani do ogórków! Za takie coś powinienem wezwać policję i oskarżyć panią o zatrucie żywności, sądzę że na zwykłym mandacie by się nie skończyło!
- A co ty gówniarzu sądzisz że ja chora jestem? - Krzyknęła na cały głos.
- Czyli przyznaje się pani! W takim razie zapłaci pani i nie ma tematu, jeśli jednak takie coś się powtórzy wezwiemy policję! - Odpowiedziałem spokojnie.
Kobieta klnąc pod nosem zapłaciła w końcu za ogórki i pospiesznie opuściła sklep. Tym razem udało się złapać osobę na gorącym uczynku ale zastanawiam się ile podobnych przypadków mogło się już zdarzyć i do czego ludzie mogą się jeszcze posunąć...
- A co ty gówniarzu sądzisz że ja chora jestem? - krzyknęła na cały głos - Czyli przyznaje się Pani! Normalnie J.Bond, nie powstydziłby się takiej riposty. Świetna historia, już nawet myślałem, że zapomniałeś o tej stronie, a tu miłe zaskoczenie ciekawą historią...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 lipca 2011 o 18:22
Ja to wogóle bym na to niewpadł by napluć do ogórków
OdpowiedzDużo obowiązków sprawiło że nie mialem czasu ale dziś jestem i napewno coś jeszcze wrzuce. Milo ze ktoś o mnie pamięta. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lipca 2011 o 18:27
no o ochroniarzu każdy pamięta. xD
Odpowiedzpamiętamy pamiętamy :) szczególnie ze sam też pracowałem w ochronie i na pewno dorzucę jedną historyjkę z owej :D
OdpowiedzTwoje historie są najlepsze :)) Czekam na więcej
OdpowiedzJak takie coś cię rusza, to lepiej nie chciej wiedzieć, jak wygląda produkcja żywności :D
OdpowiedzPowiem ci że jak wygląda produkcja to tez wiem gdyż w ochronie nie pracuje całe zycie wczesniej robilem m.in. w zakładach mięsnych:)
OdpowiedzA propos ogórków, ja kiedyś w takiej beczce znalazłam jednego nad gryzionego fuj
OdpowiedzA ja tak lubiłm nasze ogrki kiszone! Niewiedza jest jednak czasem błogosławieńtwem.
OdpowiedzNajlepsze kiszone są domowe. Na szczęście moja babcia jest mistrzynią kiszonych ogórków! :D
Odpowiedzninny Kisi je zawodowo no nie??
Odpowiedz@Kotwicki Ty pewnie jesteś taki tępy że nawet tego nie umiesz
OdpowiedzNie wiem jak się to ma do polityki firmy, ale moim zdaniem należało bezwzględnie wezwać policję.
OdpowiedzI dlatego jak ogórki, to tylko własnoręcznie w domu ukiszone :)
Odpowiedzdokładnie tak , a i w smaku są lepsze niż te "kupne" :D
Odpowiedzdokładnie. i jeszcze kroma chleba ze smalcem xD Moja mama tak robi xD
OdpowiedzW słoikowych ogórkach też można znaleźć rozmaite rzeczy - mi się udało nakrętkę M6.
Odpowiedzja raz widziałam jak babka wsadziła rękę do beczki z kapustą, wyciągnęła garść,ugryzła na spróbowanie,a reszte wrzuciła do środka!!!
Odpowiedzwklejam jeszcze raz o lodach dla przestrogi .... Robię zakupy w Biedronce). Stoję przed lodówkami z lodami i widzę taką scenę . Damulka ok 35 lat otwiera lodówkę , wyciąga lody które to otwiera i .... SKROBIE PALUCHEM LODA i oblizuje tego palucha :/ Następnie zamyka , ODKŁADA DO LODÓWKI i do męża (chyba) mówi "niedobre" i odchodzi ( zaraz pawia puszcze ). Dałem znać obsłudze i musiała po awanturze kupić tego loda . Od tego czasu oglądam pudełka ale nadal jak sobie przypomnę to obrzydzenie mnie bierze. Ps 2 dni temu spotkałem damulkę ponownie i znowu zaglądała do loda. Patrzę się na nią wymownie , ona zerka na mnie i ... wypalam z tekstem : znowu chce pani się wstydu najeść ? Rzuciła tego loda do lodówki i tup tup tup już jej nie było :D. Tym razem ja zalatywałem siarką ale co mi tam spłoszyłem niezłego wandala
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2011 o 14:05
mój ojciec był świadkiem podobnej akcji, tylko, że w realu i zamiast lodów w akcji było masło (jak można cholera tak samo masło?? o.O) ja z kolei widziałam, jak babka pochłonęła garść rodzynków, pomemlała, pomemlała i wyrzuciła z powrotem do beczki...
OdpowiedzTakie bydło w sklepach zakupy robi, że strach kupować rzeczy, które nie są zafoliowane i jakoś zabezpieczone dokładnie. Zastanawia mnie czy ci ludzie nie zastanawiają się, że przecież i oni sami się na takie coś nadzieją. Oby ze zwielokrotnioną siłą rażenia.
Odpowiedzuwierz mi kolego, że takich sytuacji są setki, pracuje w markecie dosyć długo i ludzie potrafią nie tylko pluć do ogórków czy kapusty kiszonej, kiedys gosciu specjalnie sobie pogrzebał palcem w tyłu a potem umył ręce w wodzie z ogórków ...
Odpowiedzwlasnie dlatego w marketach - WSZYSTKO kupuje tylko opakowane - oryginalnie zafoliowane przez producenta!
Odpowiedzhehe tam na produkcji mogą zrobić dokładnie to samo:) Miejmy tylko nadzieje, że nie, bo ja akurat lubię ogórki:D
Odpowiedzfajnie ze zareagowałeś- moi rodzice wiedzieli podobne do opisanych sceny z ogolraki, podeszli do ochrony powiedziec, a ona ich zlała.... od tego czasu (kilka lat) nic z beczek nie kupuja.
OdpowiedzNiby godne pochwały ale moim zdaniem źle zrobiłeś, że dałeś jej opcje. Ale to moje zdanie. Ja bez chwili wahania i bez dawania klientce możliwości wyboru wezwałabym policję. Bez dwóch zdań.
OdpowiedzJak ja nie cierpię sklepowych ogórków. Przecież to ma tragiczny smak :/ Nie ma to jak własne, domowe.
OdpowiedzJak przeczytałam "Pracuję w ochronie" to aż sprawdziłam, czy to aby SS się nie "przejęzyczył" ;)Plusik za historię, luksiku, chociaż raczej z tych obrzydliwych jest. Wolę te zabawne. I ogórki domowe też wolę.
OdpowiedzBruxa, ja też :D
OdpowiedzPięknie, po co ja to przeczytałam , teraz będę miała jakąś fobię..... ohyda,od dziś tylko produkty szczelnie zabezpieczone.
OdpowiedzOgórki tylko domowe. A kapustę kupuję, owszem, z beczki ale tylko na targu, gdzie sprzedawca dzielnie pilnuje zawartości :)
Odpowiedzo fuu.. dlatego też wszystkie warzywa, owoce itd trzeba kupować na rynku albo w sklepach gdzie towar podają ekspedientki... o masakra... na jakim ja świecie żyję X_x
Odpowiedz@devilio - To pytaj każdej ekspedientki najpierw czy po korzystaniu z łazienki myje ręce
Odpowiedz"Bo, panie władzo, to te ogóry pierwsze na mnie napluły!"
OdpowiedzNie wierzę...brak słów...dlaczego?!!!......
OdpowiedzNo właśnie! Dlaczego???!!! Hahahha
OdpowiedzObrzydliwe babsko,brak słów:/
OdpowiedzOhyda... Na szczęście nie kupuję ogórków w sklepie, tylko od babci mam... I tak ta baba nie pobije kolegi z równoległej klasy, który jak go kumpel poprosił, żeby mu pożyczył na picie, to ten mu kupił, wypił sam, potem naszczał do butelki i mu dał do picia ... :-/ A tamten się nie skapnął... Autentycznie!
OdpowiedzObrzydliwe... A zaraz miałam zjeść sobie kanapkę... Już nie jestem głodna...
Odpowiedz