Historia sprzed kilku minut.
Akurat wracałem z miasta, gdy przed moim domem zobaczyłem Panią listonosz, która wyciągała coś ze swojej torby. Będąc jakieś 5 metrów od niej, Powiedziałem:
- Dzień dobry, ma coś Pani dla mnie?
Na to listonoszka speszyła się, szybciutko wrzuciła to co miała w ręce do skrzynki na listy i zmyła się (czy raczej uciekła) bez słowa (trwało to sekundę - dwie). Zajrzałem do środka i tak, zgadliście. Wrzuciła awizo.
Nadal nie mogę przestać się śmiać.
Ukochana Poczta
wrzuciła i uciekła bo list/paczka nie opuściła poczty. oni często tylko awizo niosą bo list z książką jest "zbyt ciężki"
Odpowiedz"przecież to tylko jedna książka" - pomyślało 30 adresatów.
OdpowiedzOd razu idę na pocztę i piszę skargę. To już zwykłe sk.........o z ich strony. Nie wiem, jak ten urząd jeszcze egzystuje, to jest paranoja jakaś.
OdpowiedzNie chce im się do domu zadzwonić to na łatwizne - awizo, a pensja jak jest tak jest...
Odpowiedzja tam nie mam takich problemów, zawsze listonosz dostaje ode mnie 5 zeta bonusu i śmiga do mnie z paczkami jak złoto :) jak się ma na codzien do czynienia z takimi osobnikami jak magic1948 to się nie dziwię że na złość nawet ci tej paczki nie przyniosą - człowiek chce normalnie popracować a tu na niego skargi jakieś piszą... paranoja, nie wiem skąd się tacy ludzie biorą
OdpowiedzMasz rację! Ja nie wiem jakim trzeba być kretynem, żeby wymagać od kogoś żeby wypełniał swoje obowiązki! Gość powinien dziękować, że chociaż awizo dostał!
OdpowiedzA moim zdaniem skarga w tym wypadku jest jak najbardziej na miejscu. Nie chciało się nosić paczuszki to niech pojadą po premii. Albo się wykonuje swoją pracę jak trzeba, ale szuka się innej, a to jest zwykłe kombinatorstwo. Paczka niech zostanie na poczcie,a my wrzucimy do skrzynki awizo. No do cholery jasnej, to za co się płaci wysyłając paczkę? Za przetransportowanie jej do budynku poczty czy do odbiorcy?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lipca 2011 o 15:21
chcesz mieć pod dom - zamów kuriera, a od państwowej firmy nie wymagajmy zbyt wiele... to tak jakby oczekiwać że pójdziesz do lekarza państwowego i cię wyleczy...
OdpowiedzZgadzam się z Tobą WodaOdOgorkow. Takie zachowanie to nie wypełnianie obowiązków służbowych. Jak najbardziej zasługuje na skargę i brak premii.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lipca 2011 o 16:38
tytus, Ty głupi jesteś czy tylko udajesz?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2011 o 7:22
Skargę złóż i pani się nauczy. Mój listonosz po skardze wreszcie się nauczył, że moje przesyłki przynosi się do mnie, a nie do babci i że sprawdza się czy jestem, a nie bezmyślnie awizo wrzuca na 50-gramowy list polecony.
OdpowiedzOO, To już do Ciebie przynosi? Brawo! Zrobił postępy;)
Odpowiedztytus84 Chyba czegoś tu nie rozumiem... Twoim zdaniem płacenie za usługę i nie otrzymanie jej jest w porządku? No bo przecież właśnie za to płacisz wysyłając paczkę - by do Ciebie dotarła. Drugi przykład też moim zdaniem nie na miejscu, płacisz składki by móc iść do lekarza i zostać wyleczonym. Po co w takim razie chodzić do lekarza z góry zakładając, że nas nie wyleczy? Inna sprawa, że polska służba zdrowia jest sparaliżowana, chamstwo lekarzy sięga niewyobrażalnych rozmiarów, ale to nie oznacza, że nie mają Cię leczyć! Po to są! I tak samo poczta jest od tego, by Twoją paczkę pod Twój dom dostarczyć. I tak jak wiele osób tutaj uważam, że jak to ujęła Krwinka,, to jest "nie wypełnienie obowiązków służbowych".
Odpowiedz@Apokalips750, szanowny pan listonosz już przynosi, kota się boi ale przynosi ;) Z fochem chyba dożywotnim i miną męczennika ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lipca 2011 o 19:27
U mnie w bloku listy od wielu, wielu lat przynosi ten sam listonosz. Bardzo miły pan, ale mocno trzyma się zasad. Gdy 10 lat temu urodziła się moja siostra, przez długi czas za nianię robiła nasza babcia, mama naszego taty (to dość istotne, bo przez to ma takie samo nazwisko jak my). W godzinach pracy listonosza to babcia najczęściej była w mieszkaniu, ale listonosz nigdy nie chciał zostawiać jej listów poleconych, paczek itp. Inny adres zamieszkania - przesyłki nie ma! - awizo. Było to o tyle irytujące, że pan listonosz dobrze babcię pamiętał, kłaniał się jej na ulicy, pamiętał nazwisko itp. Ale listów tak czy siak nie chciał zostawiać. Wreszcie ja skończyłam 18 lat, dostałam dowód i mogłam odbierać listy adresowane do rodziców (oni pracując do 16 mają marne szanse kiedykolwiek spotkać u swoich drzwi listonosza). Dzięki temu, że przesyłki odbierałam ja, moi rodzice nie musieli się już tak często pojawiać na poczcie z awizo w ręku, a pan listonosz natomiast jakoś zmienił podejście i teraz wydaje przesyłki nie tylko mnie, ale i babci, i żadnej z nas nie pyta już o dowód :) Pozdrowienia dla pana listonosza, niegdyś nieco piekielnego, dziś niezwykle uprzejmego człowieka :)
OdpowiedzJa już wielokrotnie nachodziłam listonosza [mam kota-radar jak siedzi na oknie (w smyczy): kica "szczeka" jak idzie ktoś z dużą torbą/walizką na kółkach] bo byłam w domu a on nawet nie zadzwonił, tylko awizo zostawiał. I tak na przykład odebrałam wczoraj komplet kwiatków z pianki [paczka 15x10cm, lekka oczywiście] a niezadowolony pan podszedł do auta zaparkowanego 10m dalej i dał mi paczkę ;)
OdpowiedzMój listonosz nie jest lepszy, pewnego dnia czekałem na paczkę i w końcu ujrzałem upragnioną osobę: listonosza. Jak się po chwili okazało, facet nie zadzwonił do drzwi tylko od razu wrzucił do skrzynki awizo! Potem z największym spokojem poroznosił przesyłki moim sąsiadom...
Odpowiedzśmiać? mnie by szlag trafił
OdpowiedzSzlag szlagiem, ale wierz mi, minę miała komiczną :D
OdpowiedzMi raz się zdarzyła taka sytuacja, ale był to wyjątkowo duży list polecony - kilkanaście ciuchów w środku,więc mogę wybaczyć ;). W każdej innej sytuacji zawsze otrzymywałam paczkę/list - w domu rodzinnym niemal zawsze jest babcia, listonosz zostawiał jej rzeczy dla mnie bez żadnego problemu. I ogólnie jestem zadowolona z "usług poczty polskiej" , nie spotykam takich sytuacji o jakich często slyszę... :-)
OdpowiedzKombinują jak mogą - zarobić a się nie narobić ;) Nie no, wiadomo że to ich obowiązki. tutus84, to jest do ciężkiej cholery ich praca, za to płacimy my, za to dostają pensję, to jest zakres ich obowiązków. A lekarz państwowy ma obowiązek leczyć, ja np. nie narzekam na swojego pediatrę, moja rodzina nie narzeka na swoich lekarzy, a to wszystko państwowi. Jak oni umieją wypełniać obowiązki, to i poczta niech się nauczy. Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. P.S.: mój listonosz paczki donosi, za to rachunki nosi w torbie tygodniami i czasem zdarzało mu się wetknąć pocztę w siatkę na deszczu, pomimo zawieszonej obok skrzynki ;)
OdpowiedzWszyscy się czepiacie tytusa a według mnie to co powiedział to niezła ironia.
OdpowiedzNiezła, aczkolwiek mocno przesadzona.
Odpowiedz