Jakiś czas temu trafiłem na nawiedzoną pacjentkę. Dziewczyna, o dziwo, bardzo młoda (lat 19), ale z lekka przesadza. Już podczas wezwania dała nam popalić, ale działaliśmy spokojnie. W dodatku wyglądała dość charakterystycznie, miała zielonkawo-blond włosy, zgolone brwi i namalowane ręcznie.
Kilka dni później poszedłem z kolegami do pubu. Mieliśmy mieć trzy dni wolnego (ja, kolega z P i jeden z kierowców P), więc mogliśmy trochę wypić. Usiedliśmy przy stoliku niedaleko baru, wbrew naszym oczekiwaniom lokal był prawie całkowicie pusty mimo godziny odpowiedniej na takie miejsca. Ponieważ już troszkę wypiliśmy i zaczęliśmy sobie żartować w najlepsze nie zauważyliśmy jak nasza "znajoma" z wezwania sprzed kilku dni weszła do tego pubu i stanęła przy barze. Nagle ktoś chwycił mój pokal i gwałtownie szarpnął nim do góry oblewając mnie przy tym. Zszokowany spojrzałem w stronę sprawcy i ujrzałem moją pacjentkę.
-Co ty wyprawiasz! Ja Cię znam! Ty nie możesz pić!
-Słucham? Raczej co ty wyprawiasz, dziewczyno?
(do barmanki) - To ratownik! Nie lej mu! Oszalałaś? Później będzie kogoś ratował zawiany!
-Nie będę ci się tłumaczył z tego co robię! -tu wstałem- Chyba z lekka ci odbija dziewczynko, radzę tobie stąd wyjść, zanim ja wyjdę sam z siebie.
-Ratować chcesz ludzi tak później!? Pijany do wezwania jechać!?
Na to podniósł się kierowca (który miał najbardziej wzięte).
-No, a ja będę pijany prowadził karetkę! Mam nadzieję, że akurat będziesz szła po zakupy!
-Jak tak można! -zwraca się do barmanki- Jak ty możesz pozwalać na takie rzeczy! Jak kogoś zabiją to będzie TWOJA WINA! Mam nadzieję, że będą ratować twój żałosny tyłek, tacy zalani!
Ochroniarz zaalarmowany krzykami podszedł do naszego stolika. Próbował spokojnie wyjaśnić sprawę, ale dziewczyna zaczęła go okładać krzycząc, że teraz kogoś zabijemy bo pozwalają nam pić, po chwili rozpoczęła się u niej hiperwentylacja, dziewczyna wpadła w prawdziwy szał. Zaczęła krzyczeć niezrozumiałe dla nas wyrazy, przewracać się i wymachiwać na oślep rękoma, więc postanowiłem wezwać pogotowie. Wyprowadziliśmy ją na powietrze, próbowaliśmy uspokoić. Po chwili zamieszała się, przestała kumać co się dzieje, co zdenerwowało ją jeszcze bardziej i zaczęła się jeszcze bardziej hiperwentylować, aż była na granicy omdlenia. Na szczęście przyjechało pogotowie.
Cała akcja tak mnie otrzeźwiła, że aż nie miałem ochoty iść wypić przez kilka tygodni.
No chyba ta dziewczyna, o wiele bardziej przesadza, niż ją początkowo opisałeś. Żeby w tym wieku nie wiedzieć, że lekarz też człowiek, i że ma własne życie... Szkoda słów moim zdaniem, na takie osoby !
OdpowiedzA ona nie była jakaś chora... Psychicznie na przykład? Ja rozumiem, że od Ciebie może zależeć życie innych i w ogóle, ale też masz prawo do wolnego i do wypicia, nikt Ci nie broni.
OdpowiedzNie, jak rozmawialiśmy z jej matką przy wezwaniu mówiła nam, że córka była badana, ale nie wykryto u niej żadnych nieprawidłowości psychicznych... Tylko podobno ma taki charakter, że jak coś nie jest po jej myśli, to wpada w szał.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 17:34
Tak się kończy "bezstresowe wychowanie". Bardzo stresująco dla otoczenia...
OdpowiedzNo chyba była skoro się tak zachowuje
Odpowiedzalbo faktycznie ona piekielna (czytaj: nawiedzona)
OdpowiedzAlbo wstąpił w nią szatan i trzeba egzorcyzmy odprawić ! xd
OdpowiedzNie sądzę :P
OdpowiedzMiota nią jak szatan!
OdpowiedzPanna zapomniała, że ratownik i lekarz też ludzie i jak wolne mają to piwo mogą pić. Może powinien ją jeszcze raz zbadać psychiatra i wziąć na obserwację?
OdpowiedzNo masz... Ja myślałem, że lekarze i ratownicy to na baterie działają, ewentualnie na taki kluczyk, wbijają im w plecy i nakręcają...
OdpowiedzMoże tak na nią działa ta próżnia, co we łbie ją ma?
OdpowiedzJakby miała próżnię to by jej gałki oczne do środka wessało. Stawiam na skomplikowany układ nitek i żyłek który wszystko trzyma w całości.
OdpowiedzNie wiem co i dlaczego na nią tak działa, ale nie wyobrażacie sobie jaki wściekły byłem... Nawet w dzień wolny od pracy wszędzie pacjenci. ;)
OdpowiedzHmm, jak jest możliwość, to pracuj w jakiejś spokojniejszej branży, np. branża pogrzebowa
OdpowiedzWcale nie jest spokojna!
OdpowiedzA co, "klienci" przychodzą po nocach z reklamacjami? ;)
OdpowiedzAle klienta raczej na ulicy nie spotkasz :P
OdpowiedzZaszczurzony - wiesz z 2 strony w branży pogrzebowej "klienci" nie zrobią Ci awantury...może jednak propozycję Xyre warto rozpatrzeć?
OdpowiedzBezpośredni klienci nie zrobią, ale uwierz, ich rodziny jak najbardziej.
OdpowiedzZawsze jednak istnieje możliwość, że odwiedzą go zza światów xd
Odpowiedz*z zaświatów
Odpowiedzpanienka to chyba we własnym urojonym świecie zyje...ewentualnie może chciała Cię uswiadomić o niebezpieczeństwach picia, tylko nie wiedziała jak się za to zabrać?? ;>
OdpowiedzTylko żeby, tfu, tfu, tfu, nie puściła jakiejś naprawdę szkodliwej dla Ciebie plotki. Mój wujek jest lekarzem, abstynentem, nigdy alkoholu nie tknął. Miał zatarg z kolegą z branży, który w ramach rewanżu złożył donos do komisji lekarskiej, że wujek operował pijany. Tylko dzięki całkowitej abstynencji wujka potwierdzonej przez wielu świadków sprawa została rozpatrzona na jego korzyść.
Odpowiedzczy wobec tego "kolegi" wyciągnięto jakieś konsekwencje?
OdpowiedzMoze Harrego Pottera czytala i szatan w nia wstapil... ;-)
OdpowiedzHmm, wyciągnąłem kolejny wniosek. Może ta dziewczyna kiepsko znosi miesiączki?
OdpowiedzA któraś dobrze je znosi?
Odpowiedzona może je jeszcze gorzej znosić ;]
OdpowiedzJa jestem przykladem, ktory je doskonale znosi:> I mam na to wielu swiadkow:> Na nikogo nie krzycze ani nic:> Zachowuje sie normalnie:> Zapomnialam dodac, ze zadny ze swiadkow nie zostal przeze mnie zastraszony:P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2011 o 12:17
A kto się opiekował szczurami w tym czasie? ;)
OdpowiedzKojarzy mi się to z sytuacjami, które ciągle spotykają serialowych aktorów - na czarne charaktery ludzie rzucają się z pięściami na ulicy, a aktor grający księdza musi uważać, pokazując się gdziekolwiek ze swoją żoną:) mocne!
OdpowiedzA to sorry :) nie było komentarza, widzisz tutaj jakiś komentarz? :)
Odpowiedz