Jestem zarejestrowana na pewnym portalu umożliwiającym jego członkom wysyłanie kartek pocztowych do innych, losowo wybranych użytkowników z całego świata. W związku z tym jestem częstym klientem poczty. Dla ułatwienia zrozumienia sytuacji tym, którzy rzadko coś wysyłają : Znaczek w obrębie Europy to koszt 2,40zł, poza Europą 2,50zł. Poczta:
[JA] : Dzień dobry, poproszę znaczek za 2,50zł.
[PANI]: Dokąd?
[J]: (skonsternowana) Jakie to ma znaczenie? Chcę kupić znaczek za 2,50zł.
[P] : Ale dokąd?!
[J] : Do Australii.
(pani w okienku podaje mi jeden znaczek o wartości 2,40zł)
[J] : Przepraszam, ale jeszcze znaczek za 10gr, zapomniała pani.
[P] : Za 2,40zł jest do Australii!
(Wysyłam kartki w takich ilościach, że nie miałam wątpliwości co do tego, że potrzebuję jednak za 2,50zł)
[J] : Proszę Pani, jestem pewna, że 2,40zł kosztuje znaczek w obrębie Europy, a poza nią już 2,50zł.
[P] : No to daję przecież za 2,40zł do Europy, przecież do Australii chce pani wysłać!
...
Kupiłam znaczek za 2,40zł, a że to mała miejscowość i kolejek nie ma wcale, cofnęłam się o krok, podeszłam znów i wymownie poprosiłam o znaczek za 10gr.
Poczta Polska
Ja kiedyś usłyszałem stwierdzenie, że Kanada jest w Ameryce Południowej.
OdpowiedzJa bym wróciła z atlasem :)
OdpowiedzTeż biorę udział w tym "projekcie" :) i za każdym razem gdy kupuję znaczek ekonomiczny w obrębie Europy, panie na poczcie pytają: - A dlaczego nie priorytet? Doszedłby w trzy dni a tak to z tydzień zejdzie...
OdpowiedzW tej poczcie to nieraz zwykłe szybciej dochodzą niż priorytety...
OdpowiedzHej, podajcie proszę adres tej strony ;)
Odpowiedzhttp://www.postcrossing.com Też korzystam z tego serwisu i mam już sporą kolekcję ciekawych kartek. :) Chociaż nerwów też mi napsuły pocztowe usługi wątpliwej jakości... Czasem się zdarzało, że naszej stałej listonoszki akurat nie było, rzucali nam kogoś na zastępstwo, a wtedy różnie bywało. Na przykład znajdowałam wymiętoszone kartki wciśnięte na siłę razem z listami w szczelinę między drzwiami a futryną. Dodam, że tuż obok drzwi wisi skrzynka na listy...
OdpowiedzPewnie pomyliła Australię z Austrią.
OdpowiedzYes indeed. :) http://www.flickr.com/photos/saltation/2836300591/
OdpowiedzByć może, ale to tak jakby lekarz pomylił nogę z ręką, albo budowlaniec cegłę z deską :) Jak już się pracuje, to odrobina wiedzy w obrębie zawodu nie zaszkodzi :)
Odpowiedzpewnie w takim momencie mnie też by mowę odebrało, ale bym uświadomiła kobietę, po co ma żyć w niewiedzy :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 15:08
Też tak myślę. Ale i tak ta babka nie przebije mojego kolegi z 5. klasy i na pytanie nauczycielki gdzie leży Sahara, to powiedział, że w Rosji. Nie żartował.
Odpowiedzu mnie w gimnazjum na pytanie: ile jest kontynentów? padła odpowiedź: 2; później na prośbę nauczyciela, żeby w takim razie wymienić, po chili namysłu została poprawiona na...: 4. ;/ a co do znaczków to teraz już takiego problemu nie ma, bo wszystkie zagraniczne kosztują 4,60 lub prio 5zł ;/
OdpowiedzPewnie chodzilo o Austrie
Odpowiedzhahahahahahahaha
OdpowiedzLondyn? Nie ma takiego miasta. Jest Lądek, Lądek Zdrój :D Widać Bareja też bywał na poczcie.
Odpowiedzdokładnie to samo chciałam napisać;) a wczoraj rodzice mówili mi, że czasy z filmów Barei już dawno za nami. Jak widać, nie wszędzie.
Odpowiedzthank you captain obvious
OdpowiedzWitam postcrossera ^^ Jaki ten 'świat' mały ^^
Odpowiedzo, postcrossing wiecznie żywy widzę! :) (ja takoż postcrossuję :))
Odpowiedzwybacz, ze nie na temat, ale Twoj nick przyciagnal moja uwage:) zbieg okolicznosci, czy zajmujesz sie tym rodzajem bakterii?
OdpowiedzSallySu, Kocuria, Pralczvr, Madeline - miło mi spotkać tu "swoich" ;D Mam nadzieję, że takich historii z Pocztą Polską będzie coraz mniej :)
Odpowiedzwow, widzę, że nawet tutaj są postcrosserzy :D Pozdrawiam gorąco :P PS. Ja kiedyś podawałam nazwy państw, do których chcę znaczki, to był ogromny problem i czasem niezła polewka :D Teraz wyliczam po prostu ile jakich chcę i się nie tłumaczę ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 15:13
Hmm, witam postcrosserów ;) Ja zawsze mówię i kraj, i kontynent. Z moimi paniami z poczty idzie dojść do porozumienia ;]
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 15:25
W tamtym roku wysyłałam dość sporo kartek w ramach postcrossingu. U mnie na poczcie było podobnie, do tego wścibskie panie w okienku wypytywały do kogo wysyłam itp. Kiedyś ociągałam się z jedną kartką do Azji, a że byłam na Cyprze pomyślałam, że wyślę jakąś fajną kartkę z plażami, i już na miejscu pytam się "ile kosztuje znaczek do Azji?" W trzech różnych miejscach powiedziano mi 3 różne ceny, na szczęście kartka doszła. Swoją drogą Cypr w połowie należy do Europy w połowie do Azji :D Tego chyba żaden ze sprzedawców znaczków w Pafos nie wiedział. :) I przypomniał mi się jeden post na forum, młoda Polka pytała co napisać do dziadka, który jest już zmęczony (podejrzewała, że chodzi o wysyłanie kartek) i prosiła o pomoc- co takiemu dziadkowi napisać? W sumie okazało się, że pomyliła "be retired" z "be tired" ;))))
OdpowiedzJaki ten świat mały :) Też się bawię w postcroosing :) A wracając do tematu sama nie raz tłumaczyłam na poczcie gdzie dany kraj leży. :):)
OdpowiedzBeltrami, w razie kłopotów z ceną zajrzyj na cennik poczty, bo sławna jest już opowieść, jak dziewczynie cofnięto kartkę z zagranicy, bo niedopłata wynosiła 10 gr ;]
OdpowiedzA to Australii nie ma w Europie? Znając życie to była tak doedukowana, że Austria i Australia to dla nie jedno i to samo :P
OdpowiedzOj tam, oj tam, Austria, Australia, tak podobnie, mogło się biednej pani pomylić, hehehe ;))
Odpowiedzrozumiem Cię bo mam dokładnie to samo... a najgorsze są panie, które zabierają kartki i od razu podbijają pieczątki, bez znaczków... kłótnia nie pomaga, płacę te 2,40 i oczywiście co? kartki giną, nie dochodzą do adresata :| pozdrowienia dla miłych pań na poczcie, które chyba w ten sposób zarabiają. a i tak nic nie przebije tego, że raz pocztówka do USA kosztuje 3,50 raz 3,60, by po tygodniu kosztowała 3,20. za każdym razem dochodzi, ale skąd ta różnica w cenach w ciągu KILKU dni??? (poza Europę musi być priorytet bo inaczej z mojej miejscowości nie dochodzą)
OdpowiedzTeż się bawię w postcrossing i najczęściej korzystam z usług wrocławskiej poczty przy dworcu głównym. Co by nie mówić nigdy nie spotkało mnie tam nic nieprzyjemnego, a panie mają anielską cierpliwość i bezstresowo odnajdują się w dopasowywaniu cen znaczków do krajów. Jeszcze przyjemniej wspominam przydworcową pocztę w Ostrowie Wielkopolskim. Tam bowiem kartki były ode mnie odbierane, oklejane znaczkami oraz nalepkami "priorytet" oraz wysyłane przez pracownika. Uprzedzając ewentualne złośliwe pytania, dodam że żadna z wysyłanych tam pocztówek nie zaginęła. Tak więc Poczta Polska potrafi. Zwłaszcza, że dwie kartki do Finlandii doszły w dwa dni.
OdpowiedzJa też biorę udział w postcrossingu, ale teraz mam bardzo długą przerwę. Nie miałam problemów z wysyłaniem, bo na osiedlu miałam małą pocztę, z jedną miłą panią, ale teraz ją zlikwidowali (pocztę, nie panią), a w większym oddziale jeszcze nie byłam, ale z tego co wiem różnie tam bywa.
OdpowiedzWiem że to trochę nie związane z piekielnymi, ale odszukałam twoją historię żeby Ci powiedzieć że dzięki tobie przypominałam sobie o postcrossingu, kiedyś słyszałam o tym ale jakoś nie zainteresowało mnie, teraz stało się to moim hobby i jest jedną z niewielu rzeczy jaka daje mi ostatnio radość. Może cię to nie zainteresuje ale ja gdybym była na twoim miejscu chciałabym się dowiedzieć. Dzięki i pozdrawiam ;)
Odpowiedz