Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kilka dni temu wpadła na mnie babka na rowerze. Dosłownie, przydzwoniła we…

Kilka dni temu wpadła na mnie babka na rowerze. Dosłownie, przydzwoniła we mnie od tyłu i oczywiście wyjechała z wyzwiskami:
- Co pani głucha, że dzwonka nie słyszy?! (słuchałam muzyki) Jak rodzice panią wychowali?
Lekko w szoku, rozcierając posiniaczona nogę, zapytałam:
- Dlaczego jedzie pani po chodniku, skoro ścieżka dla rowerzystów jest pół metra dalej, równolegle do ścieżki dla pieszych?
Na co ona:
- Ja wolę po chodniku, bo na ścieżce jest pełno rowerzystów.

by LinaGreen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jasinski214
21 21

mogłaś zadzwonić na 997 naruszenie nietykalności+jazda po chodniku. Dostała by mandat i może jakiś bonusik

Odpowiedz
avatar Piekielnaaaaa
11 17

Tak, a do czasu przyjazdu policji miała pewnie siłować się z babą, odkręcić jej jedno koło albo trzymać kierownicę roweru, żeby nie odjechała...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 18

A jaki to problem złapać za koło?

Odpowiedz
avatar Konopielka
11 11

Miałam podobną sytuację - dwie babki na rowerach, kontra ja ze słuchawkami. Miejsce akcji - chodnik. Ścieżka była, ale po drugiej stronie ulicy i cytuję "one musiały by przejść przez ulicę". Żeby nie było, sama jeżdżę na rowerze sporo ale "chamowni nie odwalam".

Odpowiedz
avatar trolla
17 17

Łapanie za koło to bardzo zły pomysł - piekielny siądzie na rower i ruszy bez problemów a ręka będzie do wymiany. Już lepiej łapać za hamulce/kierownicę. Spowodowanie wypadku/naruszenie nietykalności to przestępstwo więc jeśli sprawca nie jest znany i nie chce czekać na policję (usiłuje uciekać) - można zastosować "ujęcie obywatelskie" - czyli właśnie przytrzymać sprawcę/rower do chwili przybycia policji (wolno używać środków przymusu bezpośredniego jeśli to konieczne).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2011 o 11:15

avatar konto usunięte
17 19

Jeśli połamie rękę w czasie zatrzymania obywatelskiego, będzie sądzona jak za napaść na funkcjonariusza publicznego.

Odpowiedz
avatar nisza
11 11

gorzej, jak polamie i pojedzie, bo moze sie zdarzyc i tak, jesli trafi sie na kogos rzeczywiscie megapiekielnego....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

@nisza: Ryzyko wpisane w interwencje. Ja osobiście wole dać sobie połamać łapę, niż pozwolić babsztylowi wjechać w dziecko.

Odpowiedz
avatar jasinski214
9 9

mozna tez najlepiej złapać za rame

Odpowiedz
avatar pasia251
26 26

dobrze że babka samochodu nie ma, bo pewnie też by nim po chodniku jeździła, skoro na ulicy pełno aut ;)

Odpowiedz
avatar kitusiek
13 13

Jakby miała samolot to też po chodniku, bo 'w powietrzu pełno samolotów'? ;)

Odpowiedz
avatar mantjecki
16 16

Jakby miała łódkę, to by też pewno jeździła po chodniku.

Odpowiedz
avatar mrckrk
10 10

no spoko...pare lat temu jak jeszcze do podstawówki chodziłem, wracając ze szkoły minąłem auto listonosza które stało zaparkowane na chodniku. 2 min później jedzie listonosz chodnikiem i jeszcze na mnie trąbi. Ostatnio też widziałem jak po chodniku jechał;/

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 czerwca 2011 o 21:21

avatar konto usunięte
3 5

@mrckrk: Spisz numery i na policję z podejrzeniem popełnienia przestępstwa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 czerwca 2011 o 9:03

avatar voytek
8 8

popelnila wykroczenie drogowe - wg polskiego prawa jazda po chodniku dozwolona jest tylko w sczegolnych wypadkach a skoro obok byla sciezka roweerowa nalezal sie co najmniej 100 zl mansdat a za spowodowanie wypadku nawet 500 zł. TRzeba bylo natychmiast wezwac POLICJE i w miare wmozliwosci zatrzymac kobiete do jej przyjazdu!

Odpowiedz
avatar sharpy
9 11

Na policję z takimi. Owszem często jeżdżę chodnikami. Czasem nawet jak po drugiej stronie jest ścieżka rowerowa (a po drodze do niej dwa torowiska i płotek). Ale wtedy zawsze to uprzejmością pieszego jest ustąpienie mi drogi, a nie moim przywilejem.

Odpowiedz
avatar movzx
8 10

Prawda. Ja też jeżdżę po chodniku jak nie ma ścieżki, bo zwyczajnie się boję po ulicy (co z tego że jest 50 jak wszyscy jadą 70?). Ale wtedy grzecznie lawiruję między pieszymi a nie wjeżdżam im w różne części ciała.

Odpowiedz
avatar MademoiselleInconnue
5 7

Ja tak samo. Jeśli jeżdżę po chodniku, to nigdy nie wymuszam niczego na pieszych. Nie wymagam nawet, żeby robili mi miejsce, kiedy zobaczą, że jadę za nimi (a jeśli to jednak robią, grzecznie dziękuję ;)), po prostu zwalniam i czekam, aż będzie możliwość wyprzedzenia.

Odpowiedz
avatar Piekielnaaaaa
-5 11

Odpowiedzialność jak za napaść na funkcjonariusza dotyczy OBRONY KONIECZNEJ, której w tym przypadku nie ma, więc nie walcie smutów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

Nie, dotyczy również zatrzymania obywatelskiego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@Piekielnaaaaa: Od pewnej głośnej sprawy z policjantem w cywilu (chyba każdy ją pamięta) odpowiedzialność jak za napaść na funkcjonariusza dotyczy także zatrzymania obywatelskiego.

Odpowiedz
avatar Amczek
18 20

Ja tylko raz w kogoś wjechałam niechcący - w Pana Karka. Pan Kark z kolegą Karkiem stali na ścieżce a jakoś tak krawężnik się ułożył, że wjechałam w Karkowy tył spodziewając się nie wiadomo czego. Pan Kark nie dość, że mnie złapał jedną ręką [nie ważę strasznie dużo, ale 50 też nie] i rower drugą to jeszcze się pacnął po moich przeprosinach w czoło że "no tak, różowy chodnik, kur*a! ja przepraszam z kolegą!". :) No i się przesunęli, a historyjkę opowiadałam kazdemu znajomemu tego dnia, bo wydała mi się super sympatyczna

Odpowiedz
avatar thm084
11 13

rowerzysta na chodniku - przestępca, pieszy na ścieżce rowerowej - święta krowa. Przynajmniej karczek się przyznał i przeprosił.

Odpowiedz
avatar TE1
0 24

A ja z kolei nie rozumiem ludzi, którzy chodzą po mieście z zatkanymi obydwoma uszami przez słuchawki. Jak nie daj boże wyskoczy takiemu auto na przejściu to nie ma zmiłuj się, nie zdąży się uratować i skutki mogą być katastrofalne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Wezwać policję i pani przestanie jeździć po chodniku. Po chodniku - o ile wiem - wolno jechać kiedy nie ma ścieżki rowerowej, no i niestety pieszy na nim jest uprzywilejowany, czego niekiedy nie da się wytłumaczyć nawet kierowcom samochodów. Mieszkam na Bielanach w Warszawie i jest powszechną praktyką skracanie sobie drogi przez kierowców po trawniku, po chodniku a co! I jeszcze taki trąbi albo rozjeżdża ludzi jak kaczki.

Odpowiedz
avatar Krecix
3 3

Tak oczywiscie dac sobie wejsc na glowe. Jestem pewien, ze gdyby bylo na odwrot to baba darlaby sie i gdyby myslala i znala przepisy to by po policje od razu zadzwonila, ze ja potracona, polamano uderzajac z predkosciom ok 100 km/h. Ale pewnie lepiej odpuscic.

Odpowiedz
avatar shgetsu
4 4

Najlepiej 2 hamulce wcisnąć i czekać, to może nie zwieje.

Odpowiedz
avatar izamarkow
0 0

Proponuję Pani Rowerzystce jazdę autostradą. Tam roweru praktycznie nie uświadczysz, więc i bezpieczeństwo zapewnione.

Odpowiedz
Udostępnij