Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem ratownikiem medycznym. Kolejna historia z wezwania. Staza. To takie piękne urządzonko.…

Jestem ratownikiem medycznym. Kolejna historia z wezwania.

Staza. To takie piękne urządzonko. Bardzo przydatne nawet. Jeżeli ktoś nie kojarzy to już spieszę z wyjaśnieniem - jest to taka śmieszna gumka z guziczkiem, która zakładają nam na rękę, np. przed pobraniem krwi. Jest również istną kopalnią pomysłów dla nieletnich pociech użytkowników naszych służb. Zazwyczaj noszę stazę przypiętą do kamizelki z przodu, aby mieć do niej łatwy dostęp.
Tego dnia pożałowałem, że to akurat w tym miejscu zawsze ją trzymam.

Dostaliśmy wezwanie do dziadunia. Wezwanie prawdziwe, żeby nie było. Na miejscu zajmujemy się panem, przygotowujemy go do zabrania do szpitala - bez pośpiechu bo nie jest to sytuacja awaryjna acz wymagająca hospitalizacji. Na to podbiega wnuczek dziadunia. Przygląda się wszystkiemu uważnie, zagląda do plecaka, do walizki, ogląda sobie nasze kamizelki... I ciach. Chwycił stazę i naciągnął na calutką możliwą długość. Zdążyłem tylko pomyśleć "nie..." i bach! Młody puścił stazę... która nie omieszkała z całej siły trzasnąć mnie tam gdzie bardzo nie chciałem. Zgiąłem się lekko i szepnąłem -jakby to większa część męskiej populacji w tym momencie zrobiła- "ku...a". Na to matka dziecka zaczyna:

-No kląć przy dziecku!? Jak tak można! Że co? Że się pobawić nie może? Pierwszy raz widzi to może!

Z racji zaciśniętych zębów przez najbliższe 30sec nie byłem w stanie nic odpowiedzieć, a później stwierdziłem, że nie warto. Choć pani bardzo chętnie ubliżała mi, aż do momentu kiedy zamknęły się za mną drzwi karetki (poleciała za mną pod karetkę, naprawdę).
Teraz dzieci na wszelki wypadek omijam jeśli nie są powodem wezwania.

Pogotowie

by zaszczurzony
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar duRin90
21 21

Tak to jest, jak się dziecka własnego nie pilnuje...potem trzeba na kogoś krzyczeć, bo nie wypada się do własnego błędu przy wychowywaniu przyznać.

Odpowiedz
avatar huudaa
8 8

Ja bym mamuście zrobiła to samo :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
26 34

Uśpić, przewieźć, przeszczepić jądra (i podłączyć je do systemu nerwowego!), znów przewieźć, dobudzić i strzelić w nowo nabyte organy z gumki? Nie za dużo roboty?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 17

@SecuritySoldier: Ale jaka satysfakcja na koniec :)

Odpowiedz
avatar Bartniczek
-1 3

walnęła w jaja? ;P

Odpowiedz
avatar konrad
3 5

śmiem twierdzić, że byłoby BARDZO TRUDNO zrobic to samo mamuście:):):)

Odpowiedz
avatar SonnyBoy
23 23

"Pogromcy mitów" w jednym z odcinków udowodnili, że klnięcie zmniejsza ból o około 30%. Także klnij na zdrowie ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 14

Bestresowe chowanie... jego mać.... Kto to wymyślił?? Jakiś głąb co jego własna matka dawała w kość... Będąc w szpitalu zawsze pozytywnie wypowiadam się o personelu i opiece (bo de facto tak jest), przez co personel widzi, że ja mam do nich szacunek a personel ma do mnie szacunek. Zawsze to się sprawdza. No ale oczywiście polskie realia: pokażmy obcym z jakim chamstwem człowiek się wychował.

Odpowiedz
avatar iguana90
7 9

@Doktor musi mieć naprawdę nadprzyrodzone zdolności - potrafi odgadnąć wiek osoby po piśmie! Gratulujemy! ;>

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2011 o 20:03

avatar TrissMerigold
2 4

Współczuję. Mogę się tylko domyślać jaki to ból. Skoro soczysta "urwa" Ci pomaga zwalczyć ból to klnij na zdrowie ;)

Odpowiedz
avatar WscieklyPL01
11 11

Boli od samego czytania, @zaszczurzony , ty twardy człek jesteś :), koledze , którego sparing partner strzelił stopą w te rejony przez pomyłkę, zajeło 2 słowniki wulgaryzmów i worek z lodem zanim mu przeszło , a tu tylko jedno K*&^%. Ja bym sie do tej roboty nie nadawał, bo jak czytam twoje"przygody" pomagacie jest źle ,coś wam nie wyjdzie jest źle, to czego ci ludzie chcą, na karetkach powinno być drobnym drukiem i to na zderzaku ,żeby sie matoł jeden z drugim musieli schylić, "Jesteśmy tu ,żeby pomóc, jaknie nie pasuje, to na klęczkach do Częstochowy". Znów się rozgadałem, kończe i plus

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
8 8

Wiesz, to w ostateczności tylko staza, ale uderzenie było trochę bolesne ;)

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
5 5

Kolega miał bogaty zasób łaciny podwórkowej, skoro dwa słowniki naklął ;) Tak z ciekawości, co trenował?

Odpowiedz
avatar WscieklyPL01
3 3

Jeśli mój zatarty fusami z kawy mózg dobrze pamięta to chyba był kick -boxing, ale głowy nie dam , łacinę podwórkową miał bogatą, historie XVIII wieku zdawał 3x ale słownik wulgaryzów miał w małym palcu. @zaszczurzony śmiem stwierdzić, że w te rejony nie ma "trochę " bolesnych uderzeń :)) , jak to niezmiernie dyplomatycznie ująłeś

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2011 o 15:59

avatar ahihoel
4 12

Druga historia o tym jak dajesz sobą - nie ma co owijać w bawełnę - pomiatać. Przestań! Zacznij od innych wymagać szacunku dla siebie, bo na niego zasługujesz! Pozdrawiam, historia na plus.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
5 7

Tak, tylko to później na mnie skargi są. Myślisz, że taki pacjent sobie daruje? A co roku setki osób kończy ratownictwo...

Odpowiedz
avatar aseg
4 4

Z czego jeno dziesiątki się nadają ;]

Odpowiedz
avatar jenefa
4 6

A ja uważam, że odpuszczając dobrze robisz. Jeśli faktycznie tak jest - a w to nie wątpię - że później pacjenci "pokrzywdzeni przez służbę zdrowia" składają skargi i to Ty dostajesz ochrzan, to przejmowanie się tym kosztowałoby Cię więcej nerwów. Tylko szkoda, że tutaj skończyło się boleśnie. Ludzie są głupi. Ale powiem Ci, że im więcej czytam Twoich historii, tym bardziej Cię szanuję ;)

Odpowiedz
avatar ahihoel
0 2

Nie jestem pewien jaka jest wykładnia, ale czy przypadkiem w trakcie przygotowywania do zabrania do szpitala/udzielania pomocy nie przysługuje ci ochrona prawna funkcjonariusza publicznego? : > Samo zwrócenie uwagi, że ponieważ dziecko jest małe, to matka odpowie za atak na funkcjonariusza publicznego by nie pomogło? e: wróć, bo to nie do końca tak. Ale powiedzieć tak zawsze można : >

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2011 o 18:23

avatar zaszczurzony
2 2

No nie do końca tak jak opisujesz, ale chodzi tutaj o wykalkulowanie zysków i strat... Czy więcej stracę jak sobie odpuszczę czy więcej jak ta baba napisze na mnie skargę? A przełożeni, choć są w porządku, muszą zwracać na skargi uwagę.

Odpowiedz
avatar grisznik
11 11

"Że się pobawić nie może? Pierwszy raz widzi to może!" - niech mu pokażą piłę tarczową i niech się też pobawi, bo pierwszy raz widzi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

dać żyletkę, wmówić, że to harmonijka i patrzeć jak się uśmiech poszerza ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

rozumiem, ze mamusia ublizała ci wyłacznie w parlamentarnych słowach ;) ci wszyscy "doradcy", ktorzy ci tak kaza stawac w obronie swojej godnosci i honoru sami zarzucają tą stronę dziesiatkami historii na temat sluzby zdrowia, w których oni byli niewinnymi ofiarami chamstwa ludzi w kitlach (albo dali konowałom tak popalic, ze im w pięty poszło!), tylko jakby druga strona przedstawila swoja wersję, to mogloby się okazac ze jako pacjenci albo rodzina pacjetna zachowywali sie dokladnie tak jak w twojej historii, o ile nie gorzej

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

Teorią o "wersji drugiej strony" ratujesz swoją twarz we własnych oczach, gdy Cie ludzie wyśmiewają? Patrzyłeś ty na odpowiedzi swoich komentarzy? Na to jak reagują na nie inni?

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
5 5

Każdy postępuje inaczej, ja po tylu latach służby wypracowałem sobie system i wiem kiedy reagować, a kiedy nie. uwierz mi, ze tacy pacjenci (lub rodziny pacjentów), którzy rzucają w nas obraźliwymi słowami to dość częsta rzecz - a bo jesteśmy za późno (że to nie nasza wina, to ich nie obchodzi), a to, że za wolno coś robimy (no bo przecież to w końcu nie my znamy się na tym co robimy i nie wiemy, ze robimy to źle...) i podobne różne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 11

Bo ci z "drugiej strony" tego nie czytają. Ja jestem jednym z nielicznych wyjątków, a zacząłem to czytać jak tylko o klientach było. Dopiero potem jakiś mądry wymyślił, że pacjent, to też klient i się zaczęło "huzia na Józia"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@Doktor: Bzdury gadasz. Pierwsza negatywna historia ze słowem "lekarz" jest z 24 lutego 2011, ty się zarejestrowałeś 22 kwietnia 2011. Nie broń ludzi tylko dlatego, że macie wspólny zawód. -_-

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
8 8

Nie bardzo wiem do czego się Wasze wypowiedzi teraz odnosiły? Nie czułem się broniony i też nie czuję potrzeby, by ktoś mnie bronił. Uważam, ze piszę dość sensownie i nie wymaga to żadnej obrony. Poza tym każdy może uważać co sobie chce i żadna obrona tego nie zmieni.

Odpowiedz
avatar 19KOKOS48
2 4

Podziwiam Cię za cierpliwość ;) Rozumiem, dziecko chce zobaczyć, ale jakbym dostał w te miejsce co ty to jak bym się tylko pozbierał to by była dla dziecka druga karetka potrzebna ;)

Odpowiedz
avatar meganriddle
2 2

a mnie zal dzieciaka, bo skoro mama ma zasadę, że jak "Pierwszy raz widzi to może", to za kilka latek może ci się z tego małego pacjent zrobić... po prostu szlag trafia i żal, jak swoją głupota rodzice własne dzieci krzywdzą... kiedyś miałam [nie]przyjemność opiekowania się wycieczką prywatnego liceum... więc coś o takich rozpuszczonych w rodzicielskiej miłości wiem o.O

Odpowiedz
avatar moohiha
3 3

I rośnie dziecko ze świadomością, że wszystko mu przecież wolno, bo mamusia obroni a powód zawsze się znajdzie. Ech :p.

Odpowiedz
avatar iguana90
0 0

Zaszczurzony, Ty chyba masz dzieci, że taką świętą cierpliwość wykazujesz..;) Zazdroszczę, ja bym chyba komuś z tej dwójki nawrzucała, w końcu to był moment, reakcja jest zazwyczaj odruchowa ;]

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
2 2

Nie mam dzieci z racji, że moja partnerka jest 10 lat młodsza. Może w przyszłości. :) Ale ćwiczyć trzeba ;)

Odpowiedz
avatar StairwayToHeaven
1 1

Nadopiekuńczość niektórych rodziców jest wręcz odstraszająca ;-) "moje dziecko jest święte, nie ma w jego zachowaniu ani odrobiny winy!" Cierpliwość jest cnotą ;-)

Odpowiedz
avatar Aes
1 1

Może to będzie marne pocieszenie, ale ciesz się, że nie podwędził żadnej strzykawki do podobnego celu. I wierz mi, z moich obserwacji, kiedy bywam w szpitalu wynika, że dzieci rywalizują między sobą w zawodach pt. "Kto bardziej skrzywdzi dorosłego". To jest straszne...O.o"

Odpowiedz
avatar iguana90
2 2

Tylko uważaj, gdzieś kiedyś słyszałam historię o tym, jak w poczekalni siedziało parę osób (w tym matka z dzieckiem). Dzieciak był okropny, darł się wniebogłosy, kopał ludzi po nogach i w końcu ktoś nie wytrzymał zwracając matce uwagę, żeby trochę uspokoiła syna. Ona na to: no wie Pan, ja swoje dziecko wychowuję bezstresowo! Po chwili jakiś młody chłopak podszedł, nadmuchał ogromnego balona z gumy do żucia i strzelił nim owej matce przed nosem. Ona na to: kto pana na takiego chama wychował?! Na co on ze stoickim spokojem: ja proszę Pani, zostałem wychowany bezstresowo :D

Odpowiedz
avatar Perzyn
2 2

Ja tylko zauważę, że dobrze że jesteście ratownikami a nie policjantami. Już widzę te nagłówki: "Dziecko zastrzeliło policjanta. Matka żąda zadośćuczynienia od rodziny zmarłego"

Odpowiedz
Udostępnij