Jakiś czas temu mieliśmy piekielną praktykantkę. Znaczy, nie wiedzieliśmy o tym, bo do nas -ratowników- była jak do rany przyłóż. Wszyscy ratownicy i strażacy (nasza stacja pogotowia mieści się w jednym budynku ze stacją straży) latali wokół panienki bo to jedyna kobieta w całej stacji była. ;) Każdy facet był baaardzo chętny żeby biednej, zagubionej praktykantce pomóc przed egzaminami, na wyjazdach. Każdy był niesamowicie chętny żeby ją czegoś nauczyć, douczyć, coś ciekawego pokazać i tak dalej. Generalnie faceci (zwłaszcza ci nieżonaci i nieodziewczynieni) robili wyścigi na wymyślanie jak tu panience pomóc.
Dziewczyna była niesamowicie miła i udawała bardzo niezaradną. Leciały teksty w stylu "ojej, jaka ze mnie niezdara! Czy mógłbyś...?" no i niektórzy na łeb na szyję lecieli pomóc pięknej istocie. Jej ulubionym zajęciem było robienie maślanych oczu. Lubiłem ją mimo, że irytowała mnie brakiem podstawowej wiedzy, co na wyjazdach było nieco kłopotliwe.
Na koniec praktyk każdy z ratowników i lekarzy, którzy z nią pracowali mieli napisać jej ocenę pracy dla szefa i z tego szef pisał ocenę końcową. Wtedy okazało się, że milusia dziewczyna przez cały czas donosiła na nas, że jej nie pomagamy, olewamy ją, nie dopuszczamy do żadnych czynności... A nawet, że jesteśmy potwornie niemili i ona nic się w tej stacji nie nauczyła! Że ona taka mądra dziewczyna, same piątki ma, a my ją od nieuków...
Szef był wściekły, ale w ostateczności uwierzył nam, a nie jej. Wtedy dziewczyna bezczelnie zapytała: czyli nie zatrudni mnie pan na stałe...?
Wygląda na to, że miała nadzieję na zwolnienie któregoś z nas, aby mogła dostać pracę. :) Jak tu zaufać kobietom? ;)
Stacja pogotowia
Bo baby to takie wredne stworzenia są. I urocze, to trzeba przyznać :)
Odpowiedz"Nie wierz nigdy kobietom, dobra rade Ci dam...." jak to lecialo w pewnej piosence. I to mowie ja, szczesliwie zonaty. :D
Odpowiedz"Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam. Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam. Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok, bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd; ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie..."
OdpowiedzTo było wredne! Ja nie kłamie i nie oszukuje, mój mężczyzna może potwierdzić!
OdpowiedzOj tam, nie rzucaj się, przecież żartowałem :) tzn z tym, że wredne jesteście, a to, że jesteście urocze to akurat prawda :>
OdpowiedzAlbo po prostu jesteś w tym dobra. W końcu jak to mówią - to nie oszustwo, jeśli cię nie złapią.
Odpowiedzruda? ;) podobno rude jest fałszywe (PODOBNO, PO - DO - BNO, P - O - D - O - B - N - O)
OdpowiedzHehe, nie, blondyna :D ładna dziewuszka nawet ;) ale ciii, bo mnie moja zatłucze ;)
Odpowiedzale za to jakie ładne :P
Odpowiedzjesteście beznadziejni, szkoda mi na was czasu.
OdpowiedzSzerokiej drogi, Aiko. Nam na ciebie też.
Odpowiedzno i czemu generalizujesz ? Trafiłeś na jedną wredną, i na tej podstawie wyciągasz wnioski dotyczące całej populacji ?
OdpowiedzTa emotikonka ";)" sugeruje, że autor żartuje, nie uważasz?
OdpowiedzWhy so serious?
OdpowiedzOMG o_0
OdpowiedzJezu, to był żart sytuacyjny, ludzie... Przecież ja nie mam nic do kobiet. sam mieszkam ze swoją kobietą i jest mi dobrze ;)
Odpowiedz"sam mam jedną w domu i jest mi dobrze" :D a ja tam się przyznaję, że jako kobieta, potrafię być czasem piekielna, a czasami, jak wybitnie nie chce mi się czegoś zrobić, to "oj bo Ty taki silny/mądry/kochany jesteś, a ja bym tylko zepsuła.." :D ale tylko dlatego, że pozwalam się wykazać mojemu partnerowi, który później jest przeze mnie uwielbiany ;)
OdpowiedzAh, znam te teksty, znam. Ale za to jaki bohater w faceta wtedy wstępuje! :)
Odpowiedz"Ojciec zaczął z rozpaczy rwać sobie włosy z klaty. - Synu! Nigdy nie próbuj zrozumieć kobiet!" cytując Joannę Fabicką ustami Gawła Gąbczaka. Tak jest... Czasami rozsądniej jest nie rozumieć, za to też żartować lepiej nie, bo jeszcze skończysz marnie, zaatakowany przez niektóre panie... ;D
OdpowiedzAle przyznać trzeba, że umiejętność zawiązywania spisków, też miała opanowaną na 5 :O
OdpowiedzNo na 4, bo przecież koniec końców wpadła ;)
OdpowiedzNo właśnie się zastanawiałem, czy na 4 czy 5. Ale stwierdziłem, że sam bym na to nie wpadł, dlatego bym jej 5 za kreatywność dał ;)
OdpowiedzSam jestem facetem, a strasznie denerwuje mnie to głupie skakanie wokół kogoś tylko dlatego, że jest jedyną kobietą gdzieś. Dla mnie tacy faceci raczej robią z siebie idiotów. Wiadomo, miłym można być, ale nie do przesady...
OdpowiedzZanim ktoś pochopnie mnie oceni pod wpływem przeczytanego komentarza powyżej, przypominam, że ja należałem do grupy ożenionych i odziewczynionych :) i nie brałem udziału w żadnym z wyścigów :)
OdpowiedzCo za laska! W ogóle nie wiem jak ta dziewczyna wyobrażała sobie pracować z Wami po tym co zrobiła i co na Was nagadała... ?! (GDYBY założyć, że jej się ten spisek udał)
OdpowiedzMyślisz, że w ogóle o tym myślała?:)
OdpowiedzMyślisz, że w ogóle myślała?:)
OdpowiedzGorn leci plus dla Ciebie, to było niezłe ;)
OdpowiedzZgadzam się w zupełności. Jestem kobietą od 25 lat i przebywając z tej racji między laskami różnego typu, w tym też swoim własnym, wiem doskonale, że nam nie należy ufać;P
Odpowiedzto jakieś nierozgarnięte to dziewczę było :P chyba nie pomyślała, że wszystko kiedyś się wyda; może to ją czego nauczy, ale szczerze w to wątpię... dalej będzie kombinować.Z doświadczenia wiem, że jeśli komuś zależy, żeby się czegoś nauczyć, to nikt mu nie będzie utrudniał, a z chęcią pomoże.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 czerwca 2011 o 21:28
To się nazywa wyścig szczurów,kolego Zaszczurzony :).Trochę nieogarnięta ta praktykantka-jeśli dobrze zrozumiałam,to naskarżyła na was wszystkich, w takim razie mogła się spodziewać konfrontacji na linii pracownicy-pracodawca-praktykantka. Z resztą, nawet gdyby wskazała jedną osobę, szef żądałby wyjaśnienia od oskarżonego.Ale najwidoczniej tego nie wzięła pod uwagę,ponieważ chciała w najbardziej prymitywny sposób dostać tę pracę i trochę nie przewidziała konsekwencji :)
OdpowiedzOna przez cały okres praktyk chodziła i donosiła na nas ;) A myśmy o tym nie wiedzieli. Ale dziś mam porabaną służbę...
Odpowiedz@zaszczurzony takie pytanie, bo nie wyłapałem tego w tej historii- o donosach dowiedzieliście się przed czy po wystawieniu jej oceny? Jaką ostatecznie dostała ocenę? :)
OdpowiedzŻe tak powiem - w trakcie. ;) Bo po tym jak my dostarczyliśmy szefowi swoje uwagi na jej temat, a dużo było uwag typu, że zajmowała się nie tym co trzeba, nie potrafiła wykonać podstawowych czynności, "śmierdział jej chlor" i takie tam.
OdpowiedzOj tam, oj tam. nie generalizuj tak od razu, ja w pracy mam problemy niestety bardziej z "kolegami" niż z koleżankami.
Odpowiedzpootas1985 powiedz to swojej matce. Moze ci da w pysk? Mam nadzieje. Zaszczurzony...Nie wolno ufac kobiecie, ktora rzuca takimi tekstami "ojej, ale jestem niezdara", bo juz samo to powinno byc podejrzeniem, ze jest slodka, ale falszywa. I maslane oczy...Ja wiem, ze mezczyznom serce topnieje jak kobieta potrzebuje pomocy z taka mina, i wiem, ze chcecie pomoc, taka macie nature, ale z tym tez ostroznie. Ja nie wiem...Dla kobiet rozpoznawanie takich chwytow przez inna kobiete to łatwizna. Takie panny to "śmierdzą" na kilometr.
OdpowiedzNie bój się, ja nie brałem w tym cyrku udziału oprócz dni, w których była przydzielona do mnie ;) bo wtedy musiałem się z nią użerać. Ja tam stawiam na inteligencję... A u niej trochę tego brakowało. Poza tym mam dziewczynę i panienki mnie nie interesują. Ale fakt, niektórzy (zwłaszcza ci bez kobiet) to wręcz kłócili się z kim dziś będzie pracować, a ja ją chętnie "oddawałem" bo jak przy wezwaniu przy prostych czynnościach mówiła "nie wiem jak..." to miałem ochotę ją trzasnąć w ten blond łepek ;)
Odpowiedzbo to zła kobieta była ;)...a tak na poważnie...panienka na poziomie najwyżej klamki od drzwi (wybaczcie biedne klameczki!!) mam nadzieję, ze kiedyś wróci to do niej ze zdwojoną siłą, o!
OdpowiedzNie chwal dnia przed zachodem słońca i kobiety przed śmiercią, - to pisze człowiek żonaty :)
Odpowiedzzaszczurzony i słusznie. Bardzo slusznie. Rozumiem, ze mozna na poczatku nie wiedziec co i jak. Co nam po teorii jak brak praktyki? A z facetami to tak jest...Miekkie serca macie. Wiem, ze wyglad sie liczy bardzo i (nie)zaradnosc tez, ale coz...Potem cierpicie.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2011 o 18:36
Myślę, że niektórzy koledzy mieli twarde co niektóre części ciała :) a nie miękkie organy ;)
Odpowiedzmiałem podobny numer na statku... gość był asystentem pokładowym. na robocie się nie znał, angielskiego ni w ząb a na nawigacji znał się jak górnik (bez obrazy)... ale donosił uprzejmie staremu co mówimy o wszystkim i dostał nominacje na oficera... tfuj...
OdpowiedzPrzy poprzednim szefie też mieliśmy takiego donosiciela, który był kierownikiem wyjazdowym zespołu karetki... Szef odszedł, gościa zwolnili i zająłem jego miejsce... Ale najpierw przez trzy lata byłem pod komendą gościa, który nie potrafił założyć kaniuli!
Odpowiedz