Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W zeszłym rok przytrafił mi się wypadek (bardziej kolizja) samochodowy. Wyjeżdżałem z…

W zeszłym rok przytrafił mi się wypadek (bardziej kolizja) samochodowy. Wyjeżdżałem z parkingu przy drodze podporządkowanej. Pomimo tego, że jest tam tylko znak "ustąp pierwszeństwa", to dojeżdżając do drogi głównej zatrzymałem się ponieważ wyjazd jest tam bardzo niewygodny i krzaki zasłaniają widoczność. Chciałem skręcić w prawo, więc popatrzyłem w lewo czy nic nie nadjeżdża. Było pusto, ale ruszyć nie zdążyłem bo poczułem uderzenie. Okazało się, że jakiś gość zobaczył miejsce na parkingu, z którego wyjeżdżałem (przypuszczalnie moje) i chciał szybko wycofać. Niestety cofał tak blisko krawężnika, że o mnie zahaczył - nadmieniam, że nie tyłem tylko bokiem swojego auta. Minutę po zdarzeniu przyszedł patrol pieszy policji i pytają czy wzywać drogówkę. Biorąc pod uwag, że auto miało 4 miesiące i było w leasingu pomyślałem, że nie będę się z gościem użerał, pomimo tego, że był bardzo niechętny do wzywania policji (sam przyznał się patrolującym policjantom, że to jego wina), i poprosiłem ich o wezwanie drogówki.

Przyjechali... 2,5 godziny później (komenda była jakiś 1km od miejsca zdarzenia), auta już przeparkowane na chodnik, większe części typu halogen, rejestracja itp. zebrane przez gościa, który do mnie dobił. Pierwszy tekst Pana z drogówki do mnie, nie wiedząc jeszcze co się stało:
- No przecież ustępuje się pierwszeństwa.
Mówię mu, że ten pan uderzył do mnie tyłem jak stałem w miejscu, na co on:
- Tak? A to ja nie wiem, to się chyba w sądzie skończy.

No i skończyło się w sądzie. Zostałem uznany winnym nie ustąpienia pierwszeństwa, odwołałem się i wkrótce mam 3 rozprawę. Najlepsze jest to, że w aktach nie ma połowy moich zeznać - tzn. powiedziałem policjantom, że sprawca zebrał części leżące na chodniku i na łączeniu ulic. Prosiłem o zrobienie zdjęcia plamy z płynu, który wyciekł z rozbitej chłodnicy, i który świadczy o tym, że nie przód mojego samochodu nie wystawał na główną drogę. Zdjęcie, owszem pan policjant przy mnie robił, w aktach go już nie ma. Powołany biegły stwierdził, że na masce nie ma zarysowań poprzecznych, co świadczyło by o tym, że sprawca uderzył we mnie bokiem. Tylko, że maska została uszkodzona przez "wgniatający się" bezpośrednio przy uderzeniu błotnik, więc nie mogła być zarysowana bo nie miała fizycznego kontaktu z drugim samochodem. Zeznający policjanci oczywiście nic nie pamiętają. Komenda nie udostępniła danych policjantów z patrolu pieszego, którzy byli na miejscu zdarzenia minutę po nim, a nie po 2,5 godzinach i mogliby być bardziej wiarygodnymi świadkami.

Ręce opadają... Wniosek jest prosty i niektórym znany - jak sprawca chce się przyznać i zapłacić, policji nie wzywamy!

piekielna policja

by kruker
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar erystr
6 8

Ktoś tu komuś dał w łapę chyba...

Odpowiedz
avatar ann
5 5

Czemu sam nie zrobiłeś zdjęć, zaraz po kolizji? Miałbyś dowody i od razu po sprawie.

Odpowiedz
avatar kruker
-1 3

Zrobiłem telefonem, ale ich jakość jest taka, że mój adwokat powiedział, że nie mogą być użyte jako dowód.

Odpowiedz
avatar ann
3 3

Kup lepszy telefon ;) A tak na poważnie, to, że jest słaba jakość to nie jest chyba aż taki problem? No chyba, że nic nie widać na tych zdjęciach?

Odpowiedz
avatar kruker
1 1

Aparat VGA bo to stara Nokia jest. Przyznam, że widać niewiele.

Odpowiedz
avatar ann
2 2

No cóż, zawsze możesz spróbować użyć tych zdjęć jako dowód w sprawie. Życzę powodzenia :)

Odpowiedz
avatar misiak1983
0 2

Twojemu adwokatowi musieli zapłacić, bo działał Ci na szkodę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2011 o 14:54

avatar Lex
3 5

Zgłaszasz się do expresu dla reporterów i po sprawie ;P

Odpowiedz
avatar crach
2 4

ja kiedyś wyjechałem na skrzyżowaniu z podporządkowanej i wystraszyłem klienta który wyprzedzał ( na skrzyżowaniu i około 80 na blacie)- i nie zgadniecie współwina :/

Odpowiedz
avatar ann
3 3

Rozumiem, że to było coś w stylu, że wyjechałeś mu "na czołówkę", czy tak? Bo jeżeli tak, to sorry, ale oczywiście, że współwina. Wyjeżdżałeś z podporządkowanej na drogę główną, więc powinieneś zachować ostrożność, a nie uwierzę, że go nie widziałeś, że wyprzedzał. A że on był na drodze głównej no to "trochę" miał pierwszeństwo. Błąd, że wyprzedzał ale Ty zrobiłeś błąd wyjeżdżając. Już mogłeś zaczekać tę chwilę ;)

Odpowiedz
avatar crach
0 0

@ann Skręcałem w prawo a od prawej strony jechały 2 samochody. Czyli nie były na pasie na który ja skręcałem . Byłem już w połowie skrzyżowania jak ten 2 dał po garach i wyprzedza. Chciałbym wiedzieć od kiedy wolno wyprzedzać na skrzyżowaniach ?

Odpowiedz
avatar ann
0 0

Oczywiście, że nie wolno. Ale to też nie zwalnia Ciebie z ostrożności! Nie chce mi się powtarzać, przeczytaj jeszcze raz mój post, dokładnie 3 ostatnie zdania ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2011 o 16:58

avatar konrad
3 5

"Komenda nie udostępniła danych policjantów z patrolu pieszego, którzy byli na miejscu zdarzenia minutę po nim" To jest niemożliwe. Jeżeli tak to złóż doniesienie do prokuratury na policję, że ta utrudnia sprawę.

Odpowiedz
avatar kruker
3 5

Mój adwokat (na szczęście mam ubezpieczenie prawne) 2 razy składał wniosek o powołanie ich na świadków. Nie udało się jeszcze. Może następnym razem. Za to ostatnim razem świadkiem miał być jakiś policjant z drogówki, który w ogóle nie brał udziału w sprawie, bo tego dnia miał podobno urlop...

Odpowiedz
avatar bukimi
0 2

Cóż, będę wiedział, by w "międzyczasie" samemu spisywać zeznania na odpowiedniej karcie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Hmm, morał z tego taki: są problemy, spisuj wszystko co się da. Ufność w ludzką uczciwość jest ... przewartościowana. (Co udowadnia niejedna historia z piekielnych). Obiecuje sobie, że przy takich okazjach zawsze zapytam i zanotuje dane wszystkich istotnych uczestników (choć wiem że w ferworze i szoku mnóstwo szczegółów może umknąć). Tak poza tym - to współczuje. Zagubione dokumenty, dowody i ekspertyzy to 'norma' przy bardziej upierdliwych sprawach.

Odpowiedz
avatar master6x6
3 9

kruker powiedz mi po cholerę Ci byli policjanci potrzebni? Jak facet przyznał Ci się do winy to trzeba było tylko spisać oświadczenie i po sprawie. A teraz masz za swoje, bujaj się po sądach... Nie rozumie takich ludzi, widziałem trochę stłuczek, zazwyczaj ktoś się przyznaje do winy, ale drugi nie ustępuje i woli zawołać policję tylko po to, żeby wlepiła jednemu i drugiemu mandat za nieostrożną jazdę.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
4 4

a potem sprawca nie potwierdza swego oświadczenia wypadkowego i zapomnij o wypłacie odszkodowania z jego OC.Mój znajomy miał taką sytuację.Dziś może już się zmieniło,bo brak reakcji sprawcy jest automatycznym potwierdzeniem opisu poszkodowanego.Lecz 10lat temu znajomy miał stłuczkę swym świeżo wyremontowanym autem.Spisali oświadczenie i na tym się skończyło.Kasy z ubezpieczenia znajomy nie dostał, bo sprawca nie potwierdził.A że meldunek miał na drugim końcu kraju to go i ścigać się nie dało.

Odpowiedz
avatar RedSun
0 0

kiedyś mieliśmy z tatą taki przypadek, że gość nam wjechał w tył, pojazdem zwanym Daewoo Tico... z którego niewiele po tym zostało, natomiast u nas 3 rysy na zderzaku. Panowie mieli duży problem żeby uwierzyć że to się w ogóle stało, bo jak to tak - jeden pojazd w stanie agonalnym, a na drugim 3 rysy? Ale ja nie o tym... chodzi o to, że zanim łaskawie dotarli na miejsce zdarzenia, minęło ponad 4 godziny, mimo że zgłoszenie było od razu. ..

Odpowiedz
avatar kruker
1 1

Moim rodzicom też ktoś przywalił Tico właśnie do Matiza. Oni mieli wgnieciony zderzak, a Tico było do kasacji. Pan, który prowadził mówił, że się zapatrzył na rowerzystki :D

Odpowiedz
avatar RedSun
3 3

bo Tico to takie pudełko które złożone jest "aus plastik mit odrobina bajerka" :P (z góry przepraszam - mój niemiecki ogranicza się do zrozumienia kiedy rozkazują podnieść ręce). I tak bardziej serio, jest to też samochód który ma sztywną kolumnę kierowniczą - gdzie nawet stare dobre "cienkocienko" miało łamaną, zdecydowanie nie polecam nikomu przygody z tym "pojazdem", nawet na pierwsze auto.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 czerwca 2011 o 1:51

avatar 14Kasia88
-1 1

Dla mnie to logiczne,że jak sprawca od razu się przyznał to nie było wielkiej potrzeby wzywać drogówki...

Odpowiedz
Udostępnij