Mieszkanie, w którym obecnie urzęduję, dzielę ze współlokatorem. Ja zajmuję jeden pokój, współlokator drugi, przy czym on swój teoretycznie jednoosobowy pokój dzieli ze swoją dziewczyną, która na bezczelnego waletuje u nas (z przerwami) od listopada. I o tej dziewczynie historia będzie.
Aśka reprezentuje typ niedomytej elegantki – obcasy, kapelutki, sukienki, pełny makijaż, a pod kapelutkiem rozczochrane, niemyte ze dwa tygodnie włosy, obgryzione paznokcie, z dezodorantem w ręce jej na oczy nie widziałam. Taki trochę kocmołuch, cały czas wygląda jakby nie miała kontaktu z wodą przez ostatni tydzień.
Podczas całego jej mieszkania – czyli już ponad pół roku – nie zauważyłam żadnych jej kosmetyków czy przyborów toaletowych w mieszkaniu. Zauważyłam za to znikające w tajemniczych okolicznościach moje podpaski, suszarkę do włosów samoczynnie zmieniającą miejsce pobytu, ubytki w żelu pod prysznic… Zgody na dzielenie się z nią czymkolwiek nie wyrażałam, ale nic nie mówiłam, bo myślę sobie, może mam jakąś paranoję albo inną sklerozę i się okaże, że dziewczyna niewinna, a ja się czepiam, bo zapomniałam, że zużyłam? Ostatecznie na gorącym uczynku jej nie złapałam.
I tak sobie żyliśmy w miarę zgodnie, aż do kilku godzin temu. Bowiem gdzieś koło 21 Joanna zapukała do mojego pokoju i rzekła tak:
‘Słuchaj, ja bym miała do ciebie prośbę… Mogłabyś kupować trochę ciemniejszy puder, bo mi ten odcień nie pasuje, jest za blady?’
Na moje O.o, ona się wycofała i wyszła z domu, a ja póki co siedzę i dalej zbieram szczękę z podłogi;
tak się tylko zastanawiam: głupota czy skrajna bezczelność?
domowe zacisze
Bezczelność i nieodpowiedzialność, jak mogłaś kupować taki puder?!
OdpowiedzKocham twoje, ironiczne poczucie humoru. Właściwie to z racji wieku chyba powinnam mówić do ciebie per "pan", ale to sobie odpuszczę.
OdpowiedzWłaśnie, w ogóle nie liczysz się z innymi! A serio: w tej chwili, na Twoim miejscu, wykonywałabym poważną awanturę współlokatorowi żądając stanowczo albo wyproszenia damy albo włączenia jej w podział kosztów i obowiązków. Oraz schowałabym kosmetyki do pokoju.
OdpowiedzStawiam na bezczela - ludzie TAK głupi zdarzają się zdecydowanie rzadziej :D
OdpowiedzJa stawiam na głupotę plus bezczelność, wybuchowy mix :)
OdpowiedzOj nieładnie... Też proponuję szczerą rozmowę ze współlokatorem, bo to już szczyt bezczelności. Po prostu znalazła sobie źródło darmowych podpasek, pudru i co tam jeszcze udało jej się podkraść... A ona nie ma gdzie mieszkać,że tak u Was waletuje?
OdpowiedzFuj. Współczuję. Ja bym ten puder natychmiast wyrzuciła, skoro laska jest takim brudasem to strach pomyśleć jakie bakterie tam zostawiła. Może Twoją golarkę, też sobie pożycza;] Ludzie nie przestaną mnie zaskakiwać.
OdpowiedzWiesz co, dokładnie to samo sobie pomyslalam - dobrze, ze nie uzywam maszynek, a depilator juz dawno przed nią schowałam, jak tylko się zorientowałam w jej 'pożyczaniu'. Chociaż, szczerze mówiąc, nie sądziłam, że AŻ tak - rozumiem, suszarka do włosów czy jakaś tam podpaska, ale kurcze puder? Może jeszcze mi majtki podbierała... Z końcem czerwca na szczęście zmieniam mieszkanie, i tym razem dokładnie wypytam przyszłego współmieszkańca o jego gości :)
OdpowiedzNo tak. Beznadziejny ze mnie współlokator, powinnam jej była na wstępie zasponsorować pełną kosmetyczkę. Że też na to nie wpadłam! A tak serio: z tego co wiem, to ona 'gdzieś tam' ma mieszkanie, szanowne współlokatorstwo rzeczywiście czasami gdzieś znika na dwa-trzy tygodnie i wpada do domu jak po ogień co pare dni... najwyraźniej bez siebie żyć nie mogą, a od nas mają bliżej na uczelnie :P Co do kosztów, już dawno dzielimy je na 3 osoby, bo ja się zbuntowałam w styczniu, nie będę darmozjada utrzymywać :) I czekam właśnie na powrót współlokatora, będzie się działo. I tak dla mnie najgorsze jest to, że będę musiała wymienić wszystkie kosmetki do make-upu - bo jak sie dowiedziałam, że prawdopodobnie większość z nich dotykała jej skóry... To mi się odechciało wszystkiego :P Brrr!
OdpowiedzNasącz czymś puder jeżeli masz z puszkiem :) Kolega miał sytuację niemalże identyczną jak ty, tyle że dziewczyna współlokatora w nocy zmieniała się w głodną bestię [za dnia listek sałaty] i wyjadała jego specjały, a kolega jeść lubił i 3/4 pensji szło na jakieś smakołyki. No i dolał mocnego barwnika spożywczego do jakiegoś swojego egzotycznego napoju, do jakichś ciastek... i rano obudził ich krzyk dziewczyny, która miała zielony język, zęby, usta, ręce i trochę twarzy - a ten barwnik kilka dni trzyma... :) No i się skończyło.
OdpowiedzHehehe, dobry patent z tym barwnikiem, laska bosko musiała wyglądać taka zielona
OdpowiedzMój ojciec opowiadał mi niedawno historię "z wojska". Otóż miał w jednostce tajemniczego ktosia, który z uporem maniaka podbierał mu krem Nivea. Czasy były ciężkie, kremów na ulicy nie dawali to i tatuś się w końcu zirytował i z przepustki przywiózł sobie samoopalacz pożyczony od siostry. Samoopalacz był biały i konsystencji dość kremowej, a w ogóle włoski, więc opalał ślicznie, bo to dla ciemniejszej karnacji. I wymieszał ten samoopalacz z kremem, odżałowując Niveę na rzecz wykrycia sprawcy. A sprawca znalazł się szybko, jeden jedyny po poligonie na następny dzień latał z mordą w opalone plamy... ;)
Odpowiedzszkoda gęby. Pogadaj z jej chłopakiem, może on do niej przemówi
Odpowiedzfuuuj! a szczoteczkę do zębów swoją miała?
Odpowiedz"Głupota czy bezczelność"? A dlaczego "czy"?
OdpowiedzZrób jej kawał może się nauczy, Twój współlokator nie ma oczu że takiego kocmołucha trzyma?
OdpowiedzJa mam szwagierkę flejtucha-dyskotekową lalę. Tragedia. W całym domu zostawia rozpie*dolnik, swoje mazidła, kremy, szczotki z włosami (fuj!) wszędzie zostawia, bałaganiara jakich mało, a jedynie do swojego pokoju jak wchodzi, to nawet kapcie przed drzwiami zostawia, bo to jej sanktuarium.
OdpowiedzTak zrób jej kawał! Dżizas, jak do mnie nawet przyjaciółka wpadnie i musi tampona pożyczyć, to albo mówi przed, albo po. Kosmetyków też nikt bez pytania nie pożycza. A co do pudru, to proponuję zakupić brązową pastę do butów, nakleić na wierzchu napis puder, podać piekielnej i powiedzieć "długo szukałam ciemniejszego pudru ale dopiero to wydaje mi się dla ciebie odpowiednie" ;)
OdpowiedzCo za bezczelne babsko. Jak można cudze kosmetyki brać i używać? Popieram, zrób jej głupi kawał, może to ją oduczy takiej samowolki i chamskiego podbieractwa. I powiedz jej przy okazji co sądzisz o takim zachowaniu. Współlokator ma chyba klapki na oczach. Miłość bywa ślepa...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2011 o 20:48
dlatego tez wszystkie swoje rzeczy trzymamy w swoim pokoju - zamkniete na klucz!
OdpowiedzDosyp do tego pudru np. sproszkowanego chilli, i tak już go raczej nie będziesz używać, więc nie szkoda.
OdpowiedzNo, jakiś numer jej muszę wykręcić, tylko nie wiem jaki... Wczoraj myślałam nad wrzuceniem jej indeksu za szafę, sesja za tydzien, nei zdąży załatwić nowego. Ale jeszcze nie wiem, pomyśleć muszę. Szczoteczkę chyba miała - w ich kubeczku ciągle stały jakies cztery, wiec chyba ktoras z nich byla jej... Inna sprawa, że o mycie zebów jej nie podejrzewam. Ona i on prowadzą try życia, którego ja nie rozumiem i nie zrozumiem, oboje są nieco dziwni, ale właściwie nieuciążliwi w roli lokatorów pokoju obok. To znaczy byli nieuciążliwi. I chyba do siebie pasują po prostu, bo trochę już ze sobą są... PS. jak do tej pory żadne z nich nie pokazało się w domu :>
OdpowiedzZ indeksem słabe. To musi być coś niechamskiego, z klasą :) Najlepiej w tematyce kosmetyków właśnie. Jeśli byłabyś w stanie przewidzieć mniej więcej co Ci podbierze to masz numer gotowy :) Polecam ten z suszarką: http://www.youtube.com/watch?v=z8-qbb65hxM
OdpowiedzCo za laska. Ale zgadzam się z Bukimi, że nie indeks, ale coś związanego z tymi kosmetykami. Skoro ona taka elegantka, to na pewno da się coś wymyślić..
OdpowiedzNie reagując wcześniej dałaś już sobie całkiem wejść na głowę..
OdpowiedzZ ciekawostek, ubrania zaprane z odrobiną cukru przyciągają prawdziwe armie owadów.
OdpowiedzHm, a może kup jakiś tani puder za 10zł, do tego komplet kosmetyków (żel pod prysznic, szampon, dezodorant) z Biedronki. Wręcz jej to wszystko z ogromnym uśmiechem mówiąc coś w stylu: "Trzeba było od razu powiedzieć, że nie stać cię na własne kosmetyki. Już od jakiegoś czasu zastanawiałam się, dlaczego zdarza ci się nieładnie pachnieć. Ale nie martw się już, to powinno starczyć ci na jakiś czas. W razie czego nie krępuj się poprosić", i zniknij w swoim pokoju. Myślę, że coś takiego mogłoby być lepsze niż dosypywanie czegoś do pudru :)
Odpowiedzbytheway, ale to by zadziałało jakby było powiedziane publicznie
OdpowiedzNo to może trzeba poczekać na jakąś grubszą okazję, typu urodziny :)
OdpowiedzNo właśnie dlatego z tego indeksu zrezygnowałam, bo to takie toporne :P Ten pomysł z kosmetyczką jest niezły, informacja o cukrze i motyw z suszarką też ciekawe... Będę działać :) A póki co, do końca miesiąca, wszystko pod klucz, w łazience zostawiłam przeterminowaną piankę do włosów... Trochę to upierdliwe, mydło do rąk brać z pokoju, ale innej metody na nią chyba nie ma. Nie zdziwiłabym się, gdyby przyszła do mnie z wyrzutem, że wszystko zabrałam i ona nie ma się jak umyc, wymalować itp:P
OdpowiedzCiekawe, po co jej Twój żel pod prysznic, skoro się nie myje?
Odpowiedz( ͡° ͜ʖ ͡°)
OdpowiedzJak czytałem opis dziewczyny to aż mną potrzepało! Brr...jestem tej brzydkiej płci ale podczas tych temperatur muszę się 2x dziennie umyć cały bo inaczej wydaje mi się że daję odorem na kilometr ;o
OdpowiedzTratata - czasem się myje, tak raz na tydzień jakoś. Nigdy też nie czułam ani od niej ani od niego jakiegoś fetorku, chociaż pewnie gdybym miała z nimi bliższy fizyczny kontakt, mogłabym coś wyczuć. Oni ogólnie są bałaganiarzami, ale syfią zwykle tylko w swoim pokoju (akcje z gnijącą pizzą na łóżku, pokoju przez zimę chyba ani razu nie wietrzyli, ogólnie syf kiła i mogiła), więc to nie moja brocha. Żadnych karaluchów nie zauważyłam, to się nie czepiam :) Nie rozumiem tylko jak można nie myć się kilka dni, zwłaszcza w lecie, kiedy na ciele osiada pył miejski, pot leje się strumieniami, a potem na tę kilkudniową warstewkę (ochronną?) zakładać nowe, świeżo kupione ubrania. Słyszałam od cioci, która jest pielęgniarką szkolną w zespole szkół (gimnazjum plus liceum), że takie zjawisko jest powszechne wśród młodzieży - zamiast pasty do zębów jest Orbit, biały stanik ma szaro-żółte ramiączka, skarpetki po zdjęciu butów kwalifikują właściciela przed Trybunał w Strasburgu, a na stetoskopie po badaniu na plecach pozostawał tłustawy osad, ale nie sądziłam, że coś takiego dotyczy również dwudziestoparoletnich kobiet... Najwyraźniej, czym skorupka za młodu... :) No i szczeniackie akcje z podkradaniem kosmetyków - ja rozumiem dwunastolatkę podkradającą tusz do rzęs mamie albo starszej siostrze, ale takie coś? Ręce opadają...
OdpowiedzJa bym to rozegrał w ten sposób: zakupił jakiś brzydko pachnący szampon w nieprzezroczystej butelce, na przykład ten z rzepy i dokładnie wymieszał go z na przykład tym http://www.ostrakuchnia.pl/component/page,shop.product_details/flypage,shop.flypage/product_id,160/category_id,15/manufacturer_id,0/option,com_virtuemart/Itemid,71/ , oczywiście w ilości około łyżki stołowej, może jak jej bardzo nie lubisz, to ze dwu i poczekał, aż usłyszysz dziki pisk nie będącej w stanie przez najbliższe pół godziny otworzyć oczu panienki. 120 000 scovili krzywdy jej nie zrobi, ale swoje gwarantuję Ci że wycierpi. :) (Przykładowy sosik jest 50 razy ostrzejszy od tabasco i kosztuje ok. 35 zł)
Odpowiedzhehe, jestem miłośnikiem tego typu sosików i sam posiadam ich kilka :) najostrzejszy Jersey Death - 650k shu a wg mnie najsmaczniejszy - vicious viper 260k shu. Jedna łyżeczka do sosu do spaghetti i jest fest ostre. Bardzo wydajne te sosy, wprawdzie kosztują ~50 zł z przesyłką ale taka butelka starcza na hoho :D
OdpowiedzTak to niestety jest... Za dawnych czasów kiedy przez pewien czas pracowałem w szkole (średniej!) też znałem takie panienki, co to w markowych ciuchach chodziły, fryzurki miały jak na wesele, a wychowawczynie musiały im tłumaczyć, że dezodorantu używa się PO myciu, a nie ZAMIAST mycia...
Odpowiedzno ale jak to? w reklamie dezodorantów mówią skuteczna ochrona 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu?
OdpowiedzA ja bym chętnie usłyszała historię JAK się zemściłaś :) To chyba jakoś w narodzie siedzi, aż Pilipiuka zacytuję: "Woda w studni była, ale i tak nogi się tylko na św. Jana myło" :P
OdpowiedzChwilowo jestem w za dużym szoku, żeby coś zdziałać, ale jak coś wymyślę, to się pochwalę :)
OdpowiedzZ tomu "Księżniczka", nie mylę się?
OdpowiedzHeh. Ja jeszcze w liceum miałam podobną historię z moimi szanownymi panam w domu (tata i brat). Nigdy nie zastanawiałam się czego oni używają po goleniu, myślałam, że jakiejś wody kolońskiej, zwłaszcza, że dwie ładne buteleczki takowej zawsze pod lustrem stały. Koło nich krem Nivea nawilżający którego jak mi się wydawało używała tylko mama. W ramach kaprysu z uskładanego kieszonkowego kupiłam sobie wściekle drogi dla mnie wtedy krem marki Biotherm. Leżał sobie na półeczce i cudownie ratował moją suchą skórę dopóki nie wróciłam z wakacji i nie zobaczyłam, że w słoiczku widać już dno a na marnej resztce która została widać stertę małych, krótkich, czarnych włosków.. Bleeeh ;/ Oczywiście atak paniki i awantura z mojej strony. A panowie no cóż. Stwierdzili tylko bezradnym tonem: "No co, Nivea się skończyła". Kremu niestety nie odkupili bo po usłyszeniu ceny stwierdzili, że ich nie stać na takie dodatkowe wydatki. Buuuu.... :(
OdpowiedzDlatego nic nie zostawiam w łazience ;p
OdpowiedzWidać panna podtrzymuje tradycję. Nie słyszeliście nigdy, jak to się perfumowali, by zatuszować przykry zapach (jak ktoś brał kąpiel raz do roku, to już wielki elegant z niego), nosili peruki, które wytrzepywali wieczorami z wszy, a na twarze naklejali muszki, coby nie rzucały się w oczy liczne ślady pokąsania przez pchły? Ano tak, jeszcze i wachlarze: każda dama wymachiwała takim przed swoją twarzyczką, by absztyfikanci nie zemdleli, czując podczas konwersacji fetor wydobywający się z cudnej gębusi towarzyszki. A wszystko to, bo ówcześni "naukowcy" byli przekonani, że woda rozmiękcza skórę i powoduje, że choroby mają do człowieka lepszy dostęp, tak więc wszyscy słuchali i posłusznie unikali kąpieli, jak tylko mogli. A teraz przenieśmy się do wieku XXI. Moje koleżanki z gimnazjum (a działo się to tylko kilka lat temu) miały manię ozdabiania sobie kończyn górnych, wymalowując na nich przeróżne hieroglify długopisem podczas lekcyjnej nudy. I wyobraźcie sobie, drodzy państwo, że nosiły takie "tatuaże" kilka dni z rzędu. Widocznie nie chciało się im pójść do łazienki i zwyczajnie ręce mydłem umyć, coby zlikwidować pozostałości radosnej twórczości. Bonusów w postaci noszenia zużytych podpasek w plecakach (skąd wiem? ano siedzę na lekcji i czuję, że plecak koleżanki obok podśmierduje bynajmniej nie zgniłą kanapką), ubrań noszonych tygodniami, włosów, które nie zawsze widywały szampon i szczotkę i radosnym oblewaniu się perfumami tuż przed lekcją, "bo wychowawczyni znów truć o higienie będzie", litościwie nie opiszę szczegółowo, ażeby niektórych co wrażliwszych nie osłabiać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2011 o 16:03
takatam - co do grzybicy nie masz racji, i powie ci to każdy ginekolog :) prędzej się zarazisz na basenie czy siadając u kogoś w domu na kibelku, niż od własnego braku higieny. No, chyba że masz kandydoze jakiegoś innego narządu, albo ogólną układową. Od ewidentnego braku higieny bierze się np. zapalenie cewki moczowej, czy zakażenia bakteryjne dróg rodnych, ale na pewno nie grzybica :) Poza tym warto pamiętać o tym, że zbyt częste mycie okolic rodnych skutkuje dokładnie odwrotnym efektem - niszczysz naturalną florę bakteryjną środkami chemicznymi, i jeszcze łatwiej złapać jakiegoś paskuda.
OdpowiedzO fuuuuu O.O
OdpowiedzNo nie, kolejny raz się z tą grzybicą nie zgodzę. Aby zarazić się grzybicą musisz mieć kontakt ze sporą ilością zarodników grzybni albo samym grzybem. żeby dostać grzybicy od potu, musiałabyś mieć grzybicę układową, innego wyjścia nie ma. Albo ocierać się ładne pare godzin brzuchem o kogoś chorego, i potem sobie to spłukać z potem niżej, ale to już jakiś absurd jest. Co do mycia, wodą oczywiscie najzdrowiej, tu nawet nie ma co dyskutować. Ale ja jednak wolę użyć delikatnego płynu do tych miejsc, reklamowanego przez Żanet Kalytę ;) jakoś bardziej świeżo się wtedy czuję.
OdpowiedzNiestety miałam podobną sytuację, ale z babcią mojego narzeczonego (!) Musieliśmy z nią zamieszkać przez jakiś czas ze względów finansowych, na szczęście już mamy własne mieszkanie... Byłam w szoku jak odkryłam, że podkrada mi kosmetyki, waciki, proszek do prania, płyn do płukania a nawet jedzenie itp. Sama kupowała najtańsze rzeczy i przelewała moje do swoich butelek!! Ciągle udawała głupią, ze nic nie ruszała nie dotykała... to samo było z rzeczami w pokoju, ruszanie przestawianie grzebanie, nawet zmieniała nam pościel bo takie było jej widzi mi się... a o przkarmianiu psa już nic nie wspomnę... A najlepsze było to, że rachunki dzialiła na 3 a za czynsz brała od nas większe pieniądze niż przychodził i jeszcze twierdziła, że za nas dopłaca!!... Także trzeba uważać nawet na rodzinę... Po takiej przygodzie stwiedziliśmy, że nie bierzemy pod uwagę mieszkania nawet z młodymi osobami i że wolimy płacić 3 razy więcej (troszkę nasza sytacja finansowa się poprawiła) i mieszkać sami !!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2011 o 17:18
Czemu raz ta dziewczyna ma na imię Aśka, a raz Joanna?
OdpowiedzAsia (Aśka) to "skrócenie" od Joanna.
Odpowiedzbo pani na lekcjach polskiego uczyła, żeby unikać powtórzeń, to raz. Dwa, że to jeden pies.
Odpowiedzradzę kupić swędzący proszek, albo poszukać w internecie z czego można zrobić. Następnie zmieszaj go z jakimś tanim pudrem, a żeby zwiększyć szansę użycia przez współlokatorkę możesz mieszaninę umieścić w pustym pojemniku po kosmetyku z wyższej półki
OdpowiedzDobrze, że zmieniasz mieszkanie. Ale w sumie to Twój współlokator powinien sobie poszukać nowego miejsca, nie Ty. Nie wierzę, że jakiekolwiek postawione ultimatum zmieniłoby coś w ich zachowaniu, nie możesz też za bardzo wymagać, żeby koleś rzucił dziewczynę. Dlatego najlepszym wyjściem byłoby podziękowanie za współpracę i twarde stanowisko, że to oni mają jak najszybciej opuścić mieszkanie, skoro nie potrafią koegzystować.
OdpowiedzJestem w stanie ogarnąć podkradanie komuś kosmetyków. Jasna, oczywista sprawa. Ale iść do kogoś i mu w twarz stawiać wymagania? Dla mnie objaw socjopatii... Choć nie, raczej nie. Socjopaci z reguły są inteligentni.
OdpowiedzWow, pora na Domestos w żelu pod prysznic lub szamponie.
OdpowiedzTo juz by było zbyt brutalne ;/
OdpowiedzSytuacja jest taka, że z powodów rodzinnych właściciela, cała nasza trojka robi wypad z mieszkania, więc teraz to już kwestia dotrwania do końca miesiąca :) A panstwa piekielnych dalej ni ma... Ciekawe dlaczego. :D
Odpowiedzkup podkład, nie za drogi i wymieszaj go z samoopalaczem (do ciemnej karnacji oczywiście). Może odrobina zachodu z tym będzie, bo trzeba podziałać z igłą i strzykawką, ale raczej warte zachodu;) i zostaw w łazience ew. podrzuć do pokoju współlokatora, tak na pamiątkę;)
OdpowiedzOj znam, takich historyjek, oj znam. U koleżanki za granicą trzeba było lodówkę na kłódkę trzymać zamkniętą, bo głodnym współlokatorom czasami się chciało co nieco. Słyszałam nawet od koleżanki, że jej ktoś bluzkę z pralki zakosił (już wypraną). A co do higieny? FUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUJ!!!!!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2011 o 15:05
Araya, kup najtańszy sypki puder i kurkumę(przyprawa, barwi wszystko czego dotknie na żółto), wymieszaj i z powrotem umieść w pudełku po pudrze . Efekt będzie piorunujący ;) Zaszkodzić nie zaszkodzić, tylko pyszczek jej podkoloruje ;) Nie powinno zostać na stałe (mnie z rąk schodzi po myciu w ciepłej wodzie), ale jak ktoś ma na wodę alergię...
OdpowiedzKurkuma się pyszni w szafce z przyprawami od dawna, a nie wpadlabym na to... wykorzystam na pewno, w drugim akcie zemsty. Bo pierwszego już dokonałam :D Mianowicie, szanowne panstwo wrocilo dzis kolo 4 rano w koncu do domu. Obudzili mnie gadaniem, dzieki czemu udalo mi sie uslyszec slowa Aski 'Nie, teraz nie chce mi sie myc, jak wstaniemy to to zrobie...'. Informacje wykorzystalam kiedy tylko wstałam (o 7 rano, mialam pare spraw do zalatwienia poza domem). Sam pomysł przyszedł mi do głowy jak robiłam porządek w tych kosmetykach, ktore wynioslam z lazienki. Tak się jakoś złożyło, że i żel pod prysznic, i szampon do wlosow mam w rozowo-fioletowawym kolorze, w nieprzezroczystych opakowaniach. No i zarowno do jednego, jak i do drugiego wlałam z pół opakowania fioletowej szamponetki do włosów, oraz sporo różowego pigmentu fryzjerskiego (pozostałości po przebraniu na sylwestra). Wlałam, wymieszałam, wyszłam. Nie liczyłam na to, że rzeczywiście ona się dzisiaj umyje, ale najwyraźniej ją przypiliło. Wróciłam dosłownie 20 minut temu i cóż... Cała kabina prysznicowa w kolorze fioletowym, ręczniki zafarbowane na fioletowo, nawet kibel jakims cudem jest fioletowy. A sama Aśka... złapało jej włosy, skórę i włoski na ciele... W fiolecie zdecydownie nie jest jej do twarzy :D
OdpowiedzPięknie :) Jeszcze tylko ta kurkuma i będzie kolorowo :P Jak się tłumaczyłaś? Że 'oj, co to się stało? użyłaś moich kosmetyków jeszcze z Sylwestra?' ;]
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2011 o 15:47
Re-we-la-cja. Dziewczyno, jesteś boska:-)
Odpowiedzhahahah kocham cię! GENIALNE ;D
Odpowiedzgenialne
Odpowiedzahahahaha :D:D:D:D:D
Odpowiedzjednak kobiety potrafią się mścić... w wyrafinowany sposób;)
OdpowiedzNic się nie tłumaczyłam, bo jedyną osobą, która się powinna tłumaczyć, jest ona ;) Tylko się do niej uśmiechnęłam i sobie poszłam. Z efektów jestem bardzo zadowolona, mało tego - ona próbowała to z siebie zmyć... płynem do mycia naczyn, bo sama wodą nie zejdzie, a mydło jest 'skażone', wiec jeszcze bardziej sie posmialam :D
Odpowiedzdaj jej samoopalacz zamiast mleczka i powiedz, że to powinno pomóc. Wyobraź sobie później twarz w "piękne" pomarańczowe plamy:D
OdpowiedzMoże lepiej nie? Całej tej zemście nadaje słodyczy fakt, że dziewczyna zostaje ukarana za podkradanie rzeczy Arayi. Jeżeli Araya dałaby jej ten samoopalacz, kłamiąc przy tym, byłby to wyraźny "atak" na dziewczynę, z czego wynikłby konflikt. Lepiej to załatwić inteligentnie, po cichu, z taktem - możesz dolewać do swoich rzeczy czego chcesz, a ona nie ma prawa mieć pretensji. Najlepiej jest udawać, że nic nie wiesz o tym, że podkradała Ci kiedykolwiek kosmetyki, wtedy zemsta zadziała silniej. Jedyną winną pozostanie ona (i słusznie), lepiej nie wylewać sobie naumyślnie pomyj na głowę ;) Życzę Ci serdecznie powodzenia planu zemsty i informuj nas na bieżąco, jak się sprawy mają ;)
OdpowiedzAraya, jesteś boska :D Gdybym miała dobre serce poradziłabym kwasek cytrynowy albo cytrynę;)Panna zasłużyła na zemstę, więc schowaj kwasek i cytrynę ;)
OdpowiedzJak już użyjesz czegoś z kurkumą, to podaj jej krem, balsam, cokolwiek o odczynie zasadowym. Robiłem pracę o naturalnych wskaźnikach pH i gwarantuję, że efekt będzie ciekawy. Oczywiście potem możesz użyć czegoś o odczynie kwasowym i odwrócisz całą reakcję. ;)) Napisz potem jak poszło. xD
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2011 o 21:02
o, dzieki, wyprobuje jak bedzie okazja :)
OdpowiedzTwoja zemsta będzie słodka, a raczej kolorowa ;) Wojtipek, oświeć mnie zieloną z chemii jakiego efektu można się spodziewać ;)
OdpowiedzZmiany koloru z kanarkowożółtego na wściekle czerwony ;)) Możesz też wykorzystać inne rzeczy, np. soki z winogron, wiśni, znany wszystkim wywar z kapusty, ale najciekawszy chyba jest wywar z hibiskusa - on zmienia swe kolory pod wpływem i słabych i mocnych zasad, a także pod wpływem kwasów, niestety prócz kurkumy, wszystkie te wskaźniki mają za niską gęstość i wchłoną się przez skórę jeśli zostaną nałożone w ilości normalnie nakładanego kremu, natomiast wystarczy troszkę kurkumy i już cała skóra zafarbowana ;) Reasumując: możesz już czerwoną koleżankę zaszantażować, że dasz jej antidotum (np. ocet xDD) w zamian za zwrot kosztów kosmetyków, które do tej pory zużyła. PS. Niegroźną solą o odczynie zasadowym jest np. wodorowęglan sodu, czyli soda oczyszczona.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2011 o 23:56
jak jeszcze zzielenieje ze złości, to będzie mogła robić za sygnalizację świetlną :D akurat sie przyda, bo na mojej trasie na uczelnie notorycznie rano nie działają światła :> kto by pomyślał, Aśka i użyteczność...
OdpowiedzJa mam sposoby na takich współlokatorów- do kończącego się szamponu dodaje się szampon koloryzujący, sól (grubą) do cukiernicy, paprykę chilli(odrobinę) do kawy itp. W internacie a teraz w pracy nikt nie podbiera już moich rzeczy...
OdpowiedzHahaha :))) Rozwalił mnie ten tekst z sygnalizacją. xD
OdpowiedzPrzynajmniej Asia przyda się na coś, a nie tylko będzie pasożytowała na innych. Wojtipek, dzięki za wyjaśnienie :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2011 o 23:52
Jak tam drugi etap zemsty? ;-)
Odpowiedzaraya, Ty tu masz wiernych kibiców;) którzy czekają na dalsze wiadomości.
OdpowiedzWręcz nie mogę się doczekać najnowszych informacji. xDD
OdpowiedzAraya, nie trzymaj nas w niepewności ;)
Odpowiedzzałóżmy fanclub piekielnej mścicielki;D
OdpowiedzPopieram ;D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 czerwca 2011 o 14:02
Dobry pomysł ;))
OdpowiedzO kurcze. Może bez przesady z tym klubem, jeszcze sie zarumienie czy cos... ^^ Co do zemsty, chwilowo zawieszona, bo jestem poza domem (i teoretycznie, poza internetem:D), ale jak cos sie ruszy, to dam znac :)
OdpowiedzCzekamy z niecierpliwością xDD Kiedy wracasz?
OdpowiedzDzisiaj w nocy wróciłam, czas na zemste się kończy, wiec powoli zacznę coś działać :] kurkuma mi się podoba, tylko muszę znaleźć sposób, żeby ona na sto procent tego użyła...
OdpowiedzZnajdź jakiś krem, który sam w sobie jest żółty, może jakiś koloryzujący czy coś w tym stylu. Możesz jej podsunąć zwykły krem z kurkumą jako "samoopalacz". Potem tylko coś zasadowego i sygnalizacja świetlna gotowa. xDD
Odpowiedzdołączam do klubu fanów spektakularnej zemsty :D także jak tylko coś zrobisz to napisz tutaj jak najszybciej ;))
OdpowiedzAkt II się dokonał. Ja już się wyprowadziłam, do wczoraj w starym mieszkaniu czekałam tylko na powrót właściciela z wakacji, więc automatycznie wczorajszy dzień był ostatnim dzwonkiem na zemstę. Państwo Piekielni też zaczęli się wczoraj wyprowadzać, przeprowadzka tramwajami, czyli wśród ludzi. Lepszej okazji na kurkumę znaleźć nie mogłam. Pudru taniego żadnego nie kupowałam, bo uznałam, że to byłoby podejrzane, gdyby nagle na pustej półce w łazience pojawił się jeden, samotny puder z kiosku obok. Kurkumy dosypałam do balsamu brązującego, który panna Joanna sobie kupiła - lecą niedługo na jakieś tropikalne wakacje i nie chce straszyć kolorem chyba (mimo tego, że już nie jest fioletowa:D).Trochę to wredne, niszczyć nowy kosmetyk, ale cóż... :] No i się wysmarowała, 'obrócili' raz z tobołami, wrócili i słyszę po jakimś czasie 'dziwny jakiś ten balsam, taki pomarańczowawy...'. No ale nic się nie odzywam. Później chyba posmarowała się drugi raz, bo zaczęła być żółtawa lekko. Zapytałam się (eks)współlokatora czy ona aby uczulenia nie ma, żółtaczki czy coś. Ten odpowiedział, że nie, że się pomazała jakimś 'samoopalaczem' i szuka teraz czegoś, żeby to zmyć, bo jej się kolor nie podoba. No to mu poleciłam... Dałam mu krem jakiś tam o ph 7,5, czyli zasadowym, który miałam 'przypadkiem' przy sobie - że niby po tym doskonale schodzi. Poszłam do właściciela m2, wróciłam, a tu krzyk, płacz i zgrzytanie zębów. Asia z pomarańczowej zrobiła się różowo-czerwona, dodając do tego smugi z tego brązującego czegoś... Piękny widok:D Połapała się, że to moja sprawka, więc zemsta jak najbardziej udana... Na odchodnym (na szczęście już ostatni raz zamknęłam za sobą drzwi tego mieszkania) powiedziałam jej, że mam nadzieję, że teraz odechce się jej podkradania innym ich rzeczy, i nawet nie czekając na odpowiedz poszlam. Mam tylko nadzieję, że do drugiego pokoju w moim nowym mieszkaniu, który obecnie jest wolny, nie wprowadzą się właśnie oni - to już byłaby jakaś kpina :D
Odpowiedzto było epickie! gratuluję zemsty! i jak tu fanklubu nie zakładać?
Odpowiedze tam ;)
OdpowiedzGenialne ;))) Ciesze się, że mogłem się przydać. xD
OdpowiedzNo właśnie, zapomniałam podziękować za radę, więc: dziekuję pięknie :D
OdpowiedzNie ma za co xD Cieszę się, że się mogłem przydać ;)
OdpowiedzZemsta bywa kolorowa :D
OdpowiedzAraya jesteś po prostu boska :D Za taką zemstę nie założyć fanklubu toż to grzech :) Mina pożyczalskiej Aśki musiała być bezcenna.
OdpowiedzJak to czytałam to na początku nasunął mi się wątek, że sprzątaczka biura przez przypadek odłączyła kabel. Tak się u mnie stało podczas sprzątania a jak przyjechała piekielna ciotka do drukowania to nie ogarnęła, że drukarkę trzeba włączyć.
Odpowiedzmoże jestem wredna, ale taką sprawę załatwiłam dodając do resztek kosmetyków ( moich ) stojących w łązience- do odżywki- utleniacza, do balsamu- samoopalacza itp. "prawdziwe' kosmetyki miałam u siebie i przynosiłam je do łazienki gdy były potrzebne podbieranie się skończyło,a ja mogłam mieć satysfakcję widząc efekt utleniania/opalania :)
Odpowiedz