Tym razem historia obrzydliwa (nie polecam jeść) ale i bardzo piekielna. Piekielnymi w tej historii byli bezdomny i policjanci wezwani do interwencji. Jestem kierownikiem pociągu i pracuje w Przewozach Regionalnych. Historia miała miejsce dwa lata temu zimą, wieczór, około 15 stopni mrozu, podczas kontroli biletów zauważyłem bezdomnego który jechał moim pociągiem, oczywiście bez biletu.
Myślę sobie zimno, za kilka dni święta - nie będę upierdliwy, a że pociągiem jechało może 6-7 osób, ryzyko ewentualnej kontroli niewielkie - postanowiłem być człowiekiem z sercem - upchnąłem go w tylnej części składu, kazałem się zachowywać i zostawiłem w świętym spokoju.
Kiedy jeżdżę wieczornymi pociągami, szczególnie na tych trasach gdzie jest niewielka ilość podróżnych, co kilkanaście minut przechodzę skład po to, by sprawdzić czy wszystko jest w porządku...
UWAGA DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH - BĘDZIE OBRZYDLIWIE!!!
Tak zrobiłem i tym razem. Przechodzę sobie przez skład, wchodzę do tylnej części pociągu i aż mnie cofnęło - omal nie zwymiotowałem. Otóż bezdomny, któremu okazałem chyba całkiem sporo dobrej woli, odwdzięczył się robiąc kupę na końcu korytarzu i wymiotując. Żeby było tego mało, wziął to wszystko i obsmarował swoimi fekaliami plastikowe (na szczęście) siedzenia, okna i chyba wszystkie możliwe płaszczyzny w dwóch przedziałach... Niemiłosierny smród - a bezdomny ten siedzi w tym wszystkim i się ze mnie śmieje. Dosłownie masakra! Nawet z nim nie rozmawiałem - wezwałem policję na najbliższą większą stację...
Przyjechało dwóch młodych panów policjantów - po zorientowaniu się w sytuacji "mina bezcenna".
[J] - ja
[P] - policja
[B] - bezdomny
[J] - Sami panowie widzą co ten pan zrobił, ponadto nie posiada biletu na przejazd - proszę o usunięcie tego pana z pociągu.
(W tym miejscu nastąpiło bardzo porozumiewawcze spojrzenie pomiędzy policjantami)
[P] - Ojej, co się proszę pana stało, pewnie źle się pan poczuł i nie zdążył dojść do toalety, prawda, że tak było? Bezdomny potwierdził kiwając głową - cały czas ze złośliwym uśmieszkiem.
O cholera oni nie chcą go zabrać!!! Panika - do stacji końcowej jeszcze 1,5 godziny jazdy!
[J] - Oczywiście, źle się poczuł, a gówno i wymiociny same się po siedzeniach rozsmarowały! (już nieźle wkurzony)
[P] - Prawda, że pan chciał posprzątać i wtedy to się rozsmarowało?
Bezdomny załapał o co chodzi i potwierdził niemal się śmiejąc. A we mnie rosła żądza mordu...
[P] - Proszę pana, mając na uwadze powyższe, nie możemy tego pana zmusić do opuszczenia pociągu. Byłoby to przekroczenie uprawnień. Żegnamy! - I wyszli na odchodnym usłyszałem tylko jak mówią do siebie: "Krzysiek (imię zmyślone) pomyśl co on by zrobił z naszym radiowozem!"
Dosłownie byłem w szoku - typowa spychologia. Nie miałem w tym momencie, żadnych środków, aby coś zrobić z tym bezdomnym, nie chciałem też opóźniać bardziej pociągu. Bezdomny dojechał z nami do końca. Na ostatniej stacji wezwałem ekipę sprzątającą (tak są takie :P) Oczywiście musiałem później tłumaczyć się z zaistniałej sytuacji i o mały włos nie straciłem premii! A morał jest z tego taki, że od tej pory choć jest zima nie lituję się nad bezdomnymi.
Przewozy Regionalne
bezdomny czy nie ale BILET obowiazuje wszystkich!!! a póżniej płacz ze PKP nie stac na nowy tabor itd... MI JAKOS NIKT ZA DARMO JAZDY NIE DAJE? co to ma znaczyc - lista uprawnionych do darmowych przejazdow jest dlkuga, ne ma tam bezdomnych i chorych umyslowo!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2011 o 12:34
Rozumiem, że lepiej spotkać służbiste który wysmaruje ci kare, za jakiekolwiek odstępstwo od zasad (rozmyta pieczątka na legitymacji) - życzę abyś samych takich spotykał :)
OdpowiedzAła ;/ wspolczuje... a juz bardziej wspolczuje tym co musieli to sprzątać.
OdpowiedzPanie, które przyszły sprzątać były załamane - z wrażenia aż zaniemówiły
OdpowiedzTo nie tyle piekielny, co psychicznie chory zapewne... Współczuję. Ale na policjantów powinieneś złożyć skargę - biletu nie miał, powinni Ci pomóc.
OdpowiedzFaktycznie, jakkolwiek by tego nie argumentowali, bezdomny nie miał biletu. Napisz na nich skargę.
Odpowiedznie do końca mógłbym tak zrobić, bo ja też nie byłem zbyt przepisowy w tej sytuacji w końcu początkowo pozwoliłem mu jechać bo żal mi było gościa - pojutrze wigilia i minus 15 stopni a to był pociąg, który jechał w większości przez straszne zadupia - peron, wiata a najbliższe domy kilkaset metrów dalej - ja też nie chce mieć gościa na sumieniu, żeby zamarzł...
OdpowiedzNie wiem dokładnie jak to jest z pociągami bo jeżdżę bardzo rzadko, ale nie można by tego argumentować tak, że wsiadł na dworcu, a zanim zdążyłeś przejść przez skład sprawdzić jego bilet on narozrabiał?
Odpowiedzpowiem tak: tosz to ku*wa bezczelność.
Odpowiedza policjanci też nieźli sku*wiele... Naprawdę, potrafią się przyczepić tylko słabszych: np dzieciaków kulturalnie pijących piwo w parku czy kogoś, kto jechał 41km/h tam, gdzie można 40. A tam, gdzie trzeba interweniować, nagle robią w gacie i okazuje się, że 'nie mają do tego uprawnień' po czym szybciutko się oddalają...
Odpowiedz"czepiają się DZIECIAKÓW kulturalnie pijących piwo w parku". A z tego co rozumiem z tej historii to nie bali się lub nie mogli tylko koleś ich obrzydzał i nie chcieli robić sobie problemów.
OdpowiedzNo wielkie dzięki, za każdym razem jadąc IR będę myśleć o tym bezdomnym :D A tak serio to współczuję, ale najbardziej paniom, które musiały to sprzątać! One powinny dostać duuużą premię za tą sytuację :P
OdpowiedzNiewdzięczność do nieskończoności...
Odpowiedzo matko, aż mi słów zabrakło. I miej tu człowieku serce ;)
Odpowiedzok, ale skoro byl bezdomny to gdzie jechal? w kazdym innym miescie tez bylby BEZDOMNY czyli pewnie chcial za darmo "pozwiedzac"... -15? no jest to pewien aregument ale przeciez nie musial siedziec na peronie trzeba bylo go wysadzic na pierwszej stacji z dworcem (tam albo by sobie siedzial w miare znośnej temparaturze albo obsluga wezwalaby pomoc spoleczna i zabraliby go do noclegowni). Wg mnie w takim przypadku wystarczajacym gestem byloby odstąpienie od wymierzenia "kary" ale wysadzenie na pierwszej "zabudowanej" stacji!
OdpowiedzNie bardzo raczej można wyrzucać kogoś z pociągu.. Swoją drogą kto by się podjął tego zadania? Chyba trzeba by czymś posypać ręce żeby się nie ślizgał :D - mam nadzieje, że nie zniszczyłem niczyjej psychiki :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2011 o 22:34
Krysu,zniszczyłeś :D Ale tylko troszkę.
OdpowiedzNie chciałem się z nim użerać przed świętami :) po prostu dałem mu spokój
OdpowiedzJak się to czyta, to nie wydaje się aż takie obrzydliwe, żeby rzygać ale jak sobie to wyobrażam to .... :D
Odpowiedzbezdomny na pewno piekielny, ale policjanci niewiele lepsi:/
OdpowiedzA potem się policjanci dziwią skąd się wzięli ci HWDP ( ja nim nie jestem żeby nie było) skoro tak uciekają przed tymi trudniejszymi sprawami
OdpowiedzWiesz co by w tym momencie zrobiła Amber? Dogadałaby się jakoś z maszynista i resztą obsługi pociągu, zatrzymała pociąg gdzieś w polu, otworzyła drzwi, wywaliła dziada na zewnątrz i niech się p***. Jak zamarznie to strata dla społeczeństwa żadna.
OdpowiedzJak sie zesrał to i potem się porzygał od tego smrodu, a potem mu było już wszystko jedno
OdpowiedzSkoro ekipy sprzątające PKP faktycznie istnieją to przynajmniej teraz rozumiem, dlaczego tak słabo w pociągach widac ich działalność:) Skoro muszą użerać się z czymś takim to pewnie potem mają przez miesiąc L4. Przynajmniej ja bym musiała mieć... łee... Swoją droga podziwiam ludzi pracujących w PKP, czesto jeżdżę pociagami, kiedyś klimat w wagonie (to była osobówka) popsuł taki jeden "ptyś", najeb*** w trzy dupy, rozlał piwo po podłodze, rozsmarował kebaba którego ze sobą przytaszczył i jeszcze sie okazało, że ma bilet (co ciekawe właśnie miał bilet...) na pociąg w zupełnie inną stronę. Na zmianie akurat były Panie konduktorki. Jak one biedne się z nim naużerały, naszarpały, wyniosły go na własnych rękach. I jak już im się udało go wyrzucić to przyszły i same posprzątały - nie czekały na żadną ekipę sprzątającą. Wtedy uznałam, że bardzo kocham moją pracę.
OdpowiedzA tak z ciekawości - czemu nie wezwałeś SOKistów tylko policje?
OdpowiedzSOK jest jeszcze mniej skuteczny niż policja. Na tej stacji SOK nie ma swojego komisariatu :)
OdpowiedzKurczę, do tego momentu o tym, co by zrobił z radiowozem, myślałam, że może on miał z tymi policjantami jakiś układ i to wszystko był celowy żart O_O Ale jednak nie, oni tak sami z siebie.
OdpowiedzSpisywanie numerów służbowych bardzo pomaga w takich sytuacjach...
OdpowiedzBiedna premia! Matko, przez nich mogłeś ją stracić...
OdpowiedzJak byś go zastał w sytuacji "na malarza" i zapytał: "Co robisz?!?" to odpowiedź mogłaby cię dobić..."gówno cię to obchodzi"...
Odpowiedz