Wczoraj na własnej skórze przekonałam się,jak bardzo wkurzające jest ocenianie po stereotypach/domysłach [niepotrzebne skreślić]
Kilka słów wstępu. Moi rodzice mieszkają w miejscowości na Pomorzu - tej samej,ale każde z nich oddzielnie.
Gdy przyjeżdżam do mamy wiadome jest, że spotkam się również i z tatą.
Jestem dość drobnej budowy ciała, ale niestety mam bardzo obfity biust, który jest straszną zmorą zarówno dla moich pleców, jak i odbioru przez otoczenie - i to on mnie wczoraj zgubił. Na dodatek mając dwadzieścia kilka lat wyglądam na niecałe 18.
Umówiłam się z Ojcem na wieczór w jego ulubionej restauracji na kawę.
Przyszłam trochę przed czasem, kelnerka przyniosła menu - przy czym poprosiłam ją o podejście dopiero za chwilę, bo ktoś ma do mnie dołączyć.
Przyszedł tata - wiadomo nie widzimy się czasami prawie rok, to mnie przytulił, uśmiechnął i tak od słowa do słowa.
Kelnerki wciąż nie ma – ok, złożymy zamówienie przy ladzie.
Tata zamówił kawę, ja wzięłam koktajl bananowy i czekamy. Kawa przyszła od razu. No dobrze,poczekamy - gdzie nam się spieszy.
Mija 5-10-15 minut. Tata, jako że jest typem człowieka szybko popadającego w złość zaczyna się denerwować, ale grzecznie zapytał kelnerki o moje zamówienie. Z fochowaną miną przyniosła mój napój, prawie rzucając nim o stolik.
Rozmowa trwa w najlepsze - ja opowiadam tacie co u mnie, tata co u niego.
Zeszło nam może trochę ponad godzinę, kiedy poszedł do toalety.
I tutaj się zaczęło.
Stanęły niczym dwie święte krowy[k1,k2] przy barze i w powietrze rzucają:
[k1] -Ja nie sądziłam, że i u nas dojdzie do tego, że faceci z małoletnimi k**wami będą przychodzić. Stałego klienta dorwała i pewnie sobie na nim poużywa.
[k2] -Pamiętasz te galerianinki czy jak tam szło? Kawałek cyca ma i wydaje jej się, że może wszystko.
[k1] -Kto to widział puszczać się za kawałek picia?!
Mi ciśnienie skoczyło na maksa, ale myślę poczekam, aż ojciec wróci.
Chwilę jeszcze pozrzędziły i tato wrócił - od razu zauważył, że coś jest nie tak - streściłam mu całą historię i powiedziałam, że jeszcze nigdy z powodu mojej figury, ani z żadnego innego nie słyszałam tak raniących słów i że jest to bardzo przykre.
Ojciec wku**iony jak nigdy, podszedł do baru i pyta kelnerek o całe zajście, mówi, że nie życzy sobie więcej takiego zachowania w kierunku jego córki, że co one sobie myślą i o zajściu opowie kierownikowi.
Kelnerki zmieszane, ale nic nie odpowiedziały. Do czasu. Ojciec tylko usiadł i było tylko słychać
- taaa... Córka...
Myślę - nic nie powiem, nie będę dolewać oliwy do ognia. Niestety i on to usłyszał. Kazał mi wziąć torebkę i zebrać się do wyjścia.
Rzucił na ladę odliczoną kwotę [nie dziwię się,w takiej sytuacji i ja nie zostawiłabym napiwku] i rzucił na odchodne:
- Córy obrażać nie pozwolę, a jak będę chciał przyjść z ku**ą to przyjdę. Ch*j wam do tego - macie obowiązek obsłużyć klienta z uśmiechem na ustach i językiem za zębami.
Telefon do kierownika wykonał od razu po wyjściu z lokalu. Dostaliśmy przeprosiny. I prośbę o stawienie się dzisiaj wieczorem, by pokazać, które to panny są takie mądre.
Przyjdziemy.
Co takiego zrobiłam - prowokując je do takich komentarzy? Nie byłam ani wyzywająco ubrana - nie lubię tego typu strojów. Co śmieszniejsze - miałam golf z krótkim rękawkiem. Może po prostu mimo upałów powinnam chodzić w płaszczu, by przez przypadek nie dać nikomu powodów do zaczepki?!
Ps. Jestem tutaj dopiero nieco ponad tydzień, a to już druga podobna sytuacja. Kompleksy?
Ps.2. Galerianinki i kawałek picia przytoczone dosłownie.
Restauracja w woj. pomorskim
Teraz to strach z własnym ojcem na zakupy wyjść:/ Psychoza jakaś trwa.
OdpowiedzDokładnie, psychoza. Mnie się ojciec dziwi dlaczego na zakupach co 5 minut mówię "tato, to, tato tamto" i jeszcze parokrotnie wplatam "tatę" między słowa. Możliwe, że to kompleksy i głupota.
Odpowiedzteż tak robię.
OdpowiedzJa tak mam jak wychodzę z bratankiem :) Chłopak już sporawy, 5 lat na karku a ja ledwo dziewiętnaście..więc co jakiś czas "Chodź do cioci Kuba", "Daj to cioci Kuba" :P Komentarzy że coraz to młodsze dzieciaki mają już się osłuchałam.
OdpowiedzTriss mam tak samo :))
OdpowiedzDobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak mam ;)) Takie czepianie się dziewczyn, które idą z ojcem, starszym bratem lub doroślej wyglądającym kolegą zaczynają moim zdaniem zdradzać oznaki paranoi.
OdpowiedzJa mam 12 lat mlodszego brata, mega podobnego do mnie i tez czesto slyszalam, ze jestem ku*wa, ze sie puszczalam i bachora sobie zrobilam. :) Jak bylam mlodsza to nieraz plakalam, teraz mam to w dupie, nawet czasem nawet nie wyprowadzam z bledu, ze to nie moj synek tylko brat. :) Niektorzy sa ograniczeni, nic nie poradzisz i nie masz sie czym przejmowac. :)
OdpowiedzI chyba właśnie taka ograniczona osoba o których piszecie minusuje wszystkim komentarze... Może jakiś moher się zaplątał na Piekielnych :D :D agat, w tej sytuacji akurat bardzo dobrze, że tata nie jest zbyt "spokojnym typem" - takim osobnikom jak te kelnerki trzeba porządnie przytrzeć nosa, bo inaczej się nie nauczą. Jego riposta była wg mnie bardzo dobra, używanie wulgaryzmów w takiej sytuacji uważam za uzasadnione :D Pozdrawiam! EDIT: Aaa i jeszcze jedno, możesz potem w komentarzu napisać jak tam przebiegła powtórna wizyta, jeśli to nie problem :)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2011 o 12:11
znam to z własnego doświadczenia. Sama jak odwiedzam ojca, to od razu witam się "hej tato" żeby sąsiadki sobie czegoś nie pomyślały, a nigdy nie wiadomo, czy nie trafi się na jakiegoś człowieka, który będzie wszędzie widział galerianki.
OdpowiedzJeden durny film i w ludziach budzi się paranoja... O chamstwie nie wspominając. Ja się tylko cieszę, że film nie wyszedł kilka lat wcześniej, bo aż strach pomyśleć, co ludzie by mówili, kiedy po urodzinach chadzałyśmy na zakupy...
OdpowiedzFilm był dobry, tylko niektórzy za bardzo wzięli go sobie do serca...
OdpowiedzNiektóre nie tylko do serca...
Odpowiedzchyba dużo dziewczyn popadło w paranoje, w tym ja też, więc tym bardziej się cieszę, że nie tylko mnie odbija. Ja również wszędzie w miejscach publicznych mówię do taty bardzo często "tato" z naciskiem na to słowo.
OdpowiedzTo generalizowanie jest chore. Pewnie, nie możemy zaprzeczyc, że problem puszczających się małolat istnieje, ale przesadą jest nazywanie każdej modnie ubranej nastolatki dziwką.Jest to normalne, że by zwrócić na siebie uwagę trzeba czasem ubrać się trochę bardziej wyzywająco.(bez przesady, ale już nawet głupia miniówka do pół uda sieje zgorszenie). Dochodzi do tego, że moja 15-letnia znajoma, której rodzicom przytrafiło się w zeszłym roku drugie dziecko boi się wyjść na spacer z wózkiem z własnym bratem bo od razu okrzykną ją puszczalską młodą matką, która pewnie nawet nie wie kto jest ojcem. Jedna sąsiadka to w ogóle wychodzi z założenia, że to jej,tylko rodzina chciała to ukryć i babcia się do bachora przyznaje.
Odpowiedztaką to najlepiej w tym podbudować. Niech koleżanka weźmie ze sobą jakiegoś kolegę i przejdą się koło domu tej sąsiadki. Niech zobaczy jaką są szczęśliwą "rodzinką", tatuś, mamusia i dziecko :)
Odpowiedz@agat: Fajnego masz tatę. Podoba mi się, jak się zachował. @KompocikJablkowy: Nie lubię wulgaryzmów, ale uważam, że w tej sytuacji były to raczej ekspresjonizmy;) Zatem uzasadnione, jak piszesz.
Odpowiedz"[...]stereotypach/domysłach [niepotrzebne skreślić]" - zdajesz sobie sprawę, że w tym momencie wszystkie blondynki sięgnęły po korektor...
Odpowiedzpatrząc na tą historię mam dwie myśli w głowie - po pierwsze współczuję Ci całej sytuacji, osobiście łatwo się wnerwiam i pewnie zrobiłbym tam borutę... a po drugie - nie wiem dokąd ten kraj zmierza z tak profesjonalnym zachowaniem personelu... i znając życie to nie wyjątek tylko reguła.
OdpowiedzProsimy o opisanie, jak potoczyła się dalsza historia! :)
OdpowiedzMoże też musiały dodać sobie ideologi bo są płaskie jak ściany i zazdroszczą tobie??
OdpowiedzTo Ty nie wiesz, że od puszczania się cycki rosną? Pewnie same próbowały tej metody (o dziwo nieskutecznie) i mają pretensje do tych "którym się udało". A tak na serio to mam nadzieję, że po tym zajściu w tym lokalu co najwyżej będą mogły garnki pozmywać albo podłogę przetrzeć.
Odpowiedz@ Agat, napisz co się stało po spotkaniu z kierownikiem :]
OdpowiedzA tam, w habicie powinnaś chodzić! Żartuję :) Biustu Ci pewnie zazdroszczą! PS. Kiedyś tu była historia jak dziewczyna usłyszała, że się k..rwi za żel pod prysznic ;)
OdpowiedzKoleżanka (lat 16) przez wakacje opiekowała się trójką dzieci znajomych, o młodocianych matkach też się dość nasłuchała. To już jest naprawdę paranoja.
OdpowiedzJak było na spotkaniu z kierownikiem?
OdpowiedzZastanawia mnie, skąd nagle forma męska w twojej historii...
OdpowiedzWiększość kobiet zazdrości dziewczętom o słusznych kształtach. Więc próbują dopiekać jak tylko znajdą okazję. Na miejscu właściciela dałbym Twojemu ojcu kartę "darmowego miesiąca", a kosztami obarczył bezczelne pracownice.
Odpowiedzzazdrość, zazdrość w czystej postaci ;]
Odpowiedz