Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ruda_miotla

Zamieszcza historie od: 11 września 2013 - 1:56
Ostatnio: 6 stycznia 2018 - 22:49
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 955
  • Komentarzy: 4
  • Punktów za komentarze: 26
 

#79879

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W październiku zeszłego roku na poligonie za granicą u naszych południowych sąsiadów skręciłam nogę w kolanie. Dokładniej mówiąc, przy lądowaniu z wysokości 2,5 metra noga nie wytrzymała i wykręciła się o 90 stopni.

Standardowe procedury: sanitariusze, sanitarka i do szpitala. W szpitalu natychmiast na łóżko i na prześwietlenie. Wypis ze szpitala po ichniemu, piąte przez dziewiąte łamaną angielszczyzną lekarza zrozumiałam, że noga skręcona i dalsze leczenie po powrocie do Polski. Wszyscy mili, sympatyczni, ochy, achy, "a może zastrzyk przeciwbólowy, może kawki czy herbatki". Dostałam ortezę i kule (za darmo i nie do zwrotu!). Piekielność powitała mnie w szpitalu w Polsce...

Na SORze pani mnie poinformowała, że mnie nie przyjmie, bo od wypadku minęło więcej niż 24h! Na moje jęki, że mnie przywieźli dopiero do Polski i mam do jasnej anielki skręcone kolano, odparła, że mam się zapisać do ortopedy

Następnego dnia zadzwoniłam do szpitala żeby zapisać się do ortopedy. Bez skierowania od rodzinnego nie da rady. Mój rodzinny 100km dalej. Na szczęście następnego dnia przyjmował lekarz wojskowy. Zapisałam się jako jego nowy pacjent. Lekarz wystawił mi skierowanie jako pilne. Od razu zadzwoniłam żeby się zarejestrować, na co pani odparła, że miejsce na nfz dopiero za 3 miesiące. Wkurzona nawrzeszczałam na nią, że mam pilne, że umieram i natychmiast ma mnie przyjąć= no to za tydzień. Szlag mnie trafił.

Wtorek (dzień wizyty)godz.13- brak ortopedy. Na bloku. Operuje.

Godz.16- przyszedł, dał mi skierowanie na prześwietlenie i usg kolana. Mam wrócić z wynikami- przyjmuje dziś do 18. Jeśli nie zdążę to znowu muszę zapisać się na wizytę. Rejestracja na usg- do godz. 14, ale i tak zapisy dopiero na styczeń!!!

Godz. 16:30- poszukiwania prywatnego ortopedy. Bingo! Jest 30km dalej. Biegiem!

Godz.17:55- wpadłam do gabinetu doktorka z wynikami z usg. Popatrzył, pomacał, zapytał: pasuje Pani operacja w czwartek?

Nie kurde! A co innego mam do roboty!

Poleżałam 3 dni w szpitalu, zszyli mi łąkotkę, dostałam możliwość kupienia ortezy za pół ceny (gorąca oferta...) z dofinansowaniem NFZ na moje zerwane wiązadło, którego nie zszyli i skierowanie na rehabilitację. Za 4 miesiące.

Rehabilitację załatwiłam sobie prywatnie, dzięki której szybko wróciłam do sprawności. Do sympatycznej pani Doktor prywatnie wracam też kontrolnie na usg co jakiś czas. Szpital omijam szerokim łukiem. Z murów już nie zeskakuję.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 125 (147)

#54311

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu wygrałam nagrodę w postaci słuchawek - na obrazku ukazującym moją nagrodę mogłam zobaczyć normalne, standardowe słuchawki do słuchania muzyki,w ładnym kolorze, nie za duże, przykrywające małżowiny uszne.

Niedługo potem dzwonek domofonu. Odebrała moja współlokatorka:
Listonosz[L]: Dzień dobry, poczta. Mam dla Pani Piekielnej przesyłkę.
Kumpela[K]: Proszę, 4 piętro.
[L]: A nie nie, bo ta paczka taka duża i jej nie zabrałem z poczty.
Kumpela zaniemówiła, ale próbuje kontynuować rozmowę.
[K]: Ale jak to pan nie zabrał?
[L]: No, bo myślałem, że nikogo nie będzie i musiałbym ją nosić tam i z powrotem. Bez sensu.
[K]: Ale jesteśmy. Koleżanka też jest. I co teraz?
[L]: A będzie koleżanka między 12 a 13 w mieszkaniu? To ja bym przyniósł tą paczkę. A jeśli nie, to może na poczcie odebrać.
[K]: Tak, będzie. Proszę przynieść.
[L]: A może jednak chce ją odebrać na poczcie?
Kumpela już lekko poirytowana odburknęła, że nie chce jej odbierać, mógł zabrać ze sobą jak szedł do nas z pocztą, a nie teraz marudzi.

Czekałyśmy w tym czasie też na drugą paczkę, znacznie większą, która pasowałaby do opisu listonosza. Trochę mi się go żal zrobiło, że musi tak chodzić, ale cały żal przeszedł, gdy wrócił z paczką.

Wczłapał się na 4. piętro kamienicy (jest dość wysoko i sporo schodów do pokonania też jest) mężczyzna w wieku ok. 30 lat i ledwo zipiąc wręczył mi... paczuszkę 25x20cm leciutką jak piórko i dodał na odchodnym: "tak daleko (poczta jest 5 min. drogi od mojego mieszkania) i z takim pudłem tu musiałem wchodzić. Mogła pani się przejść i odebrać sama".

Tak, bo jemu za to nie płacą...

kurierzy

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 794 (844)

1