Historia opowiedziana mi przez panią z poczty, z którą ucinam sobie czasem pogawędki przy okazji wysyłania paczek do klientów z Allegro. Jest to właściwie agencja pocztowa połączona z kioskiem.
Przyszła na pocztę staruszka(ok.80 lat) z wnuczką (ok.17 lat) i pytają jak mają opłacić abonament radiowo-telewizyjny. Pani tłumaczy im szczegółowo, który druk mają wypełnić, co wpisać itd. Wnuczka stoi z miną, jakby urzędniczka mówiła po chińsku, a babcia tylko:
- Coooo? Cooooo? Kasiu, co ona mówi? Cooo? (najwyraźniej niedosłysząca)
Międzyczasie na pocztą wparowała pewna upierdliwa klientka znana na całym osiedlu z tego, że delikatnie mówiąc jest... lekko psychiczna. Głośno i po chamsku komentuje zachowanie i wygląd innych, w dodatku nieraz chamsko przepycha się w kolejce "bo jej się spieszy". Za nią inna klientka, młoda babka.
Urzędniczka setny raz tłumaczy babci i wnuczce jak mają wypełnić druk do wpłaty, reakcja ciągle ta sama. Psychiczna zaczyna zagadywać do drugiej klientki i wygłaszać komentarze typu "starucha z niedorozwojem przylazła i kolejkę blokuje". W końcu wnuczka wzięła druk i mówi do babci, żeby poszły wypełnić go na bok. Babcia:
- Nie, Kasiu, tu wypełniaj, bo kolejkę stracimy.
Do akcji wkracza psychiczna. Łapie babcię za ramię, odciąga na bok z tekstem:
- No, odsuń się pani!
Babcia:
- Co mnie tu pani poszturchuje, co?
- Kolejkę blokujesz babo!
Tu włącza się wnuczka i krzyczy nadzwyczaj głośno:
- ODWAL SIĘ OD BABCI!
Psychiczna poczerwieniała na twarzy i wysapała niemal dostając zawału:
- Ty... gówniaro, ty... - i... sprzedała jej liścia.
Dziewczyna oczywiście niewiele myśląc popchnęła ją na stojak z gazetami, który wywalił się z impetem.
Urzędniczka wyleciała zza kontuaru, opieprza wszystkie trzy (czwarta klientka międzyczasie uciekła), grożąc wezwaniem policji. Psychiczna oczywiście wydzierała się dobre 5min, wnuczka nagle zamilkła z powrotem stając się "przymułem", a babcia wymachiwała laską, krzycząc od czasu do czasu: "ty jędzo ty!". Psychiczna wybiegła krzycząc, że więcej tu nie przyjdzie, chwilę później babcia z wnuczką poszły "napić się ziółek". A urzędniczka wzięła się za sprzątanie pozostawionego burdelu.
Agencja pocztowa
Porachunki mafii osiedlowej:D
OdpowiedzSkoro ta wnuczka faktycznie miała takie wahnięcia zachowań... to może coś w tych ziółkach siedziało? ;>
OdpowiedzBaba rzeczywiście dziwna, ale babcia z wnuczką bez winy nie są.
OdpowiedzNie piszę, że nie. Tylko, że znam psychiczną, więc nie ukrywam satysfakcji, że w końcu ktoś ją ustawił ;)
OdpowiedzWłaśnie, bez przesady, żeby w okienku druki wypełniać jak kolejka jest. Nie trzeba być "lekko psychicznym" żeby się wkurzyć.
Odpowiedz@Bukimi, uważam, że cała trójka była piekielna i pewnie też bym się zdenerwowała. Tylko, że nikogo bym na siłę od okienka nie odciągała.
Odpowiedzpierwszy raz czytam żeby babince się oberwało, doczekałem się :)
OdpowiedzNie wiem, czy tak jest nadal, ale kilka lat temu osoby po 60 (65?) roku życia nie musiały nic płacić.
OdpowiedzNie mam pojęcia, w tym temacie w ogóle się nie orientuje, ale niewykluczone, że babcia mieszkała z rodziną i odbiorniki były na kogoś innego zarejestrowane. Tylko to przychodzi mi do głowy, jeśli to co mówisz jest prawdą.
OdpowiedzPo 70.
Odpowiedzw sumie babcia tez przegięła bo zajmowała kolejkę też bym się wkurzyła jak ta psychiczna
Odpowiedzposzły zaparzyć czy zapalić tych ziółek?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2011 o 18:15